Patrzcie i podziwiajcie!

Uwielbiam komplementy. Czy człowiek w ogóle może żyć bez słów uznania? Choćby kilku raz na jakiś czas. Ja nie umiem. Jestem wręcz uzależniona od pozytywnego ludzi odbioru mej osoby. Oczywiście przyzwyczaiłam się do tego, że nikt nie mówi o mojej urodzie jak o kwiecie róży i bogini męskich fantazji w jednym. Chyba nigdy nie usłyszałam, że jestem chociażby śliczna. Prawdę mówiąc nie wiem, dlaczego, bo przecież jestem 😉 (wybaczcie, skromnością dziś nie grzeszę, za parę dni wszystko wróci do normy).
Wracając do rzeczy – komplementy z serii cielesnych dawno odepchnęłam w kąt, stwierdzając trzeźwo, że jedyną osobą wyposażoną we właściwe słowa ukazujące ogrom mego piękna jestem ja sama i moje odbicie w lustrze. Bo o tych wymuszonych nadąsaniem się nie ma co pamiętać.
A nie, czekajcie, o tyłku to mi nawet mówiono. Aha, raz jeszcze usłyszałam, że „mam bardzo ładną twarz”. Co za polot lingwistyczny.

Mniejsza z tym. Po prostu częściej uznanie dotyczy mojej radosnej twórczości i niekiedy dokonań na rozmaitych szczeblach edukacji (z czego szczerze mówiąc jestem bardziej dumna, bo wiem, że to w pełni moja zasługa). I dobrze, ponieważ żaden sukces tak nie cieszy, jak ten świętowany wspólnie z innymi ludźmi. Gdy przeżywam go samotnie, nikt nie podziela mej radości i nie podziwia, to owszem, jakoś tam się to życie kula, ale jest takie bezpłciowe. Jakbym do niczego temu światu nie była potrzebna. Jakbym była niewidzialna. Jakbym traciła coś bardzo cennego – szacunek i samoakceptację. Moja samoocena uzależniona jest od oceny innych. No niestety, nie kryję tego, to taka moja słabość, pewnie jakaś trauma z dzieciństwa czy coś. Pochlebne słowa są dla mnie niezwykle ważne, a ich długotrwały brak wytrąca z równowagi i wpędza w dołek. No bo jak tu widzieć sens w swoim życiu, gdy tak naprawdę nikogo ono nie zachwyca, ba, nawet nie interesuje?

Moc komplementów jest nieograniczona. Oczywiście nie chodzi mi o to, by codziennie mówić wszystkim to, co chcą usłyszeć. Szczerość to podstawa, to się od razu wyczuwa, jestem na tym punkcie wręcz przewrażliwiona. Ale przecież co komu zaszkodzi np. pogratulować, gdy jest czego i gdy samemu w duchu jest się oczarowanym? Nie rozumiem ludzi, którzy nie potrafią wyrażać swojego uznania. I to takiego uznania bez „ale”. Nie pojmuję metod wychowawczych polegających na wiecznym ukazywaniu, że „jest dobrze, ale mogło być jeszcze lepiej”. Taką taktykę można stosować, lecz koniecznie z umiarem, bo to nie działa jak komplement. A komplementy są potrzebne jak świeże powietrze!

Nie wierzę, że istnieją ludzie, którzy czują się szczęśliwi, nie zaznawszy niczyjego podziwu. Nie wierzę, że wielkie i dobre czyny istniałyby bez słowa pochwały i akceptacji.

Zatem kochani! Zróbcie to dla ludzkości! Otwórzcie usta i do dzieła!
_____

(Przepraszam, znów dwuznaczność mi się wbiła na sam koniec hihi. To te hormony, naprawdę…)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

27 odpowiedzi na „Patrzcie i podziwiajcie!

  1. ~Lady Q pisze:

    o rany! te usta;)))

  2. ~Katia pisze:

    I a nie wierze. Ja tez widze siebie tak jak odbojam sie w oczach innych. Tylko, ze zawsze wybieram niewlasciwe oczy. A jak niewlasciwych nie ma obok, to patrze w lustro, tam zawsze odbijam sie niewlasciwie. Ale kiedys naucze sie patrzec na te wlasciwe – mam nadzieje.

    • ~Czerwona pisze:

      U mnie to zależy od nastroju, są dni, kiedy czuję się rewelacyjna, i takie, kiedy widzę koszmar w lustrze. Ale najbardziej zawsze mi brakowało słów uznania ukochanego mężczyzny… Bo generalnie to ja siebie nawet lubię…

  3. ~ewa h pisze:

    Oj komplementy sa bardzo wazne,przynajmniej jak ja od czasu do czasu uslysze cos milego na swoj temat to nie to bardzo podbudowuje;)Niestety u mnie w domu jest tak ze ojciec w zyciu nie powiedzialby mi nic dobrego tylko jak cos zle jest czy cos to od rzu mi to wypchnie.Ale takie zycie nic na to nie poradze, wiem ze ja taka nie bede bo wiem jak to krzywdzi inne osoby. A ta koncowka jest piekna;)Hormony buzuja:D

  4. ~Małarurka pisze:

    Jasne, że każdy czasami porzebuje usłyszeć słowa aprobaty od innych. Ja to nazywam potrzebą czucia sie potrzebnym. Wtedy wiemy że nasze działania mają jakiś sens.Pozdrawiam

  5. ~ivon pisze:

    Uwielbiam komplementy.. są mi potrzebne jak powietrze.. Bez nich ani rusz.. A co do dwuznaczności to okazuje się, że to częste. Kiedyś usłyszałam od zakochanego we mnie chłopaka : ”gdyby nie twoja figura to mogłabyś startować do miss Polski”. Kurcze.. co on chciał od mojej figury ??? Ja wtedy całkiem zgrabna byłam i ani kilograma nadwagi nie miałam :-) Innym razem powiedział: „twoja siostra jest najładniejsza z was..” Siostra miała wtedy 6 lat.. A potem się dziwił, że ja go nie chciałam 😉 Pozdrawiam wtorkowo..P.S Taki ciekawy post przegapiłam o pozycjach.. nie mogę odżałować.. Swoją drogą to na mnie też działa lato, słońce i chodzę skwaszona i bez humoru jak nie mam sexu.. to wcale nieprawda, że tylko faceci odczuwają jego brak.. ehh….

    • ~Czerwona pisze:

      Hihi, no wiesz, nic straconego, post jest cierpliwy 😉 I to oczywiste, że kobiety kochają seks, mężczyźni po prostu tworzą stereotypy, bo to łatwiejsze niż samemu się postarać 😉 Co widać na przykładzie tego chłopaka – litości…

  6. ~anuśśś pisze:

    kiedyś przeczytałam, że nieumiejętność przyjmowania komplementów, to okazywanie wrogości osobie je mówiącej. osobiście nie umiem uwierzyć, że ktoś mnie chwali szczerze, że coś naprawdę mu się we mnie podoba, zwłaszcze kiedy mam te słabsze dni;) nigdy mnie nie chwalono… a jeśli chodzi o urodę, to wcale nie uważam się za piękną, wydaje mi się, że to mój charakterek zaskarbia sobie sympatię innych… mimo to jestem nieufna, nie potrafię z dumą przyjmować komplementów, gratulacji, zawsze uważam, że ktoś inny zrobiłby to lepiej… a ludzie wokół mnie są szczerzy i wiem, że mnie nie okłamują, wierzą we mnie, mimo to szczur nie pozwala się zachłysnąć aprobatą….pozdr…

    • ~Czerwona pisze:

      Ja umiem przyjmować komplementy, ale tylko te, na które w swoim mniemaniu zasłużyłam. Jeśli sama czuję, że nie wszystko jest ok, to komplement mnie tylko rozdrażnia, bo podejrzewam, że jest nieszczery. Co ciekawe, łatwiej przyjmuję to od osób obcych; wtedy wiem, że nie chcą mi sprawić radości, bo mnie kochają, tylko dlatego, że naprawdę coś im się podobało…

  7. ~martooha pisze:

    jasne, niechcacy to bylo oczywiscie;P (ja tez tak mam;)) komplementy? ktoz ich nie uwielbia?…:) to nagroda, a jednoczesnie motywacja. chyba nie ma nic milszego:) eh, ta proznosc;) no, ale taka prawda… nie umiem nic madrego napisac, ale sie zgadzam:D

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, ale przyjmowanie ich też może sprawiać problem, zwłaszcza gdy ktoś się źle czuje w swojej skórze…Najwyraźniej nie zawsze to taka super sprawa 😉 Hormony dają mi nieźle w kość; chciałoby się zawołać: gdzie ci mężczyźni?! 😉

  8. kipod@op.pl pisze:

    Na to, że napiszę „masz bardzo ładną twarz” – nie licz. Za mało danych :)) Ale za to napiszę że masz znakomite pióro i świetnie się Ciebie czyta. Aha usta otworzyłem i mucha mi wleciała – Drosophila melanogaster. O to chodziło ?? Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Och, dziękuję! Zaszczyt to czytać takie słowa :) Co piękniejsze, w to akurat chętnie wierzę! 😉 Odnośnie zaś muchy… hm, no nie wiem, czy dobrze zrobiłeś, pozbawiając świat tego modelowego organizmu! Chyba że wyplułeś nieuszkodzoną 😉 W każdym razie raczej skupiłabym się na otwieraniu ust w innym celu. Zgadnij, jakim :)

      • ~Kipod pisze:

        Jeśli chodzi o muchę – hmmm… z połykiem było, tak żeby z konwencji nie wypaść. A jeśli chodzi o otwieranie? Masz też ochotę? Tfu przeklęta drosophila, że za ś.p. Lemem powtórzę 😀

  9. ~zielona pisze:

    każdy lubi być chwalony…a z tym seksem…głodnemu chleb na myśli….czy jakoś tak;-)

  10. ~Domini88 pisze:

    Kochanieńka każdy z Nas jest trochę próżny 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *