Pod moimi powiekami setki krajobrazów.
A w tle biel śniegu, czerwień szminki i owoców jarzębiny, czerń kozaków, błękit nieba. Ciepłe światło, ciche dźwięki saksofonu i puzonu. Złote stroiki, zielone choinki, lodowe sople, rzucanie się śnieżkami, wrzaski na sankach, radość.
Chyba mam szczęście, że tak niewiele mi do niego brakuje.