Nielubiany dział matematyki

Jakie jest prawdopodobieństwo, że po raz drugi spotka się mężczyznę, z którym będzie się
rozumiało bez słów
mówiło jednocześnie te same rzeczy
śmiało do upadłego z tego samego
kochało te same filmy i muzykę
miało te same poglądy polityczne i religijne
lubiło chodzić na grzyby i jeść grzanki w łóżku
wolało małe i przytulne pomieszczenia od wielkich i nowoczesnych
robiło od zera pizzę z szynką i pieczarkami i prowadziło ożywioną dyskusję na temat wyższości serów z Intermarche nad tymi z Reala
jadło chipsy i zupki chińskie bez zawstydzenia, że biolog żre konserwanty
radowało z określeń typu „wydyma” lub „obciągarki” (ach ta politechnika…)
rozmawiało o dolegliwościach natury kobiecej
pisało smsy bez spacji, żeby zmieścić jak najwięcej słów i wysyłało teksty piosenek
używało skrótów i określeń tylko nam znanych 
chodziło do jego kolegów, aby pograć 7h w planszówkę
czuło bezpiecznym przy powrocie do domu z nocnej balangi
uczyło pieszczot, miłości i przyjemności
chodziło na sanki
biło się o folię z bąbelkami do pękania
emocjonowało meczami reprezentacji
wiązało kokardki z rafii do moich laurek
piło piwo, Malibu, samogony znajomych i herbatę
wkurzało na kompy
marudziło, usypiało ze zmęczenia i wykłócało, by towarzyszył w robieniu kolacji
spędzało wszystkie swoje uroczyste dni
poklepywało siebie nawzajem w celu rozdrażnienia jego łagodnego psa
ubierało w pośpiechu, gdy rodzice zechcą wejść do pokoju
zawsze znało drogę powrotną
radowało nowym ciuchem, zwłaszcza underwear
zachwycało jego pieprzonymi pistoletami
polowało na komary
słuchało deszczu

i przez którego będzie się w samotności wylewać tyle łez…

Jest na to chyba jakiś wzór… Nie pamiętam, ten dział matematyki nigdy nie był moją mocną stroną. Jednakże tak na oko widoki na powtórkę są raczej nędzne. Zwłaszcza jeśli ma to być powtórka chociaż trochę podkolorowana.

Gdy zaś podłączyć to pod wiarę w „lepszą przyszłość”, to już w ogóle mgła na grubość kilometra.
Jak widać dziś drobiazgi zadziałały w odwrotną stronę.

Rozpadało się. Niech zmyje to ze mnie raz na zawsze…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *