Reanimuję się.
Z trudem, ale zaprawdę po tylu rozczarowaniach każde nowe coraz szybciej przestaje boleć. Poza tym mam akurat fazę cyklu, w której szkoda czasu na doła, przyjdzie na niego pora w PMSie, to co się będę teraz dręczyć 😉
Ogarnia mnie już Euro-gorączka. Vincenty dorobił się chorągiewek, flag na lusterkach i szalika, który zabiorę ze sobą do strefy kibica. Fokle gdy zakładałam to ustrojstwo w chaszczach przed firmą, jakiś żulik tak się za mną oglądał, że się prawie wykopyrtnął Nie wiem, co takiego atrakcyjnego mogło być w przyozdabianiu samochodu, może to, że robiłam to w szpilkach i bardzo się przy tym chichrałam
W każdym razie wracałam do domu z wielkim uśmiechem na twarzy. Jak te małe rzeczy potrafią poprawiać humor, to jest wprost niepojęte.
Puszczam sobie afirmacyjną muzę, jem kolorowe kanapki, z kiełkami i truskawkami, do tego sprzątam, piorę, gotuję, prasuję i piję piwo. A dziś biegałam, więc jutro dojdzie soczysty ból mięśni, przy którym nie będę w stanie myśleć o jakimkolwiek innym, zwłaszcza istnienia 😉
Dobra, wiem, że mało interesujące to wszystko, ale musiałam to napisać jako instrukcję na wypadek gigantycznego Rowu Mariańskiego, który nadal wykazuje przebłyski potencjału.
O, i jeszcze w kupę przy tym bieganiu wdepnęłam. Mmm, pyszności, niemniej kolejna rzecz, która się nadaje do odnotowania, bowiem skutecznie odwróciła uwagę mojej zmęczonej mózgownicy od smutku, zastępując go wkurwem 😉
Ale naprawdę obiecuję, że następna notka będzie już bardziej sensowna 😉
No! I tak ma być! Zuch dziewczyna! Czyli szykujemy się na Euro? Ja w piątek mam urlop, będę na działce, oby tylko pogoda wytrzymała i nie było burz, bo przekaźniki satelitarne zaczną nam serwować stopklatkę :-/Pozdrowienia czuwające w nocy i w dzień!
No wiadomo! Meczyki, meczyki, jak dobrze, będzie na co popatrzeć
Znaczy się o grę mi chodzi oczywiście ;)) Też mam urlop, więc jeśli nie będzie burz (a gdy patrzę w prognozę, to właśnie je zapowiadają, co za…!), to pokibicuję wśród tłumu, zapewne kompletnie nic nie widząc, co się będzie działo na murawie, hi hi 😉 Ale co tam, liczy się atmosfera, a taka okazja zdarza się raz w życiu! Trzymaj się kciuki za pogodę, ja też będę, musi się udać 😉 No i za naszych chłopaków też lepiej trzymajmy, przyda im się ;)Pozdro nocne 
Ach, Ty pazerna na wdzięki 😉 piłki nożnej oczywiście… Twoi Hiszpanie już przyjechali.Pozdrowienia jeszcze bardziej nocne!
O nie, i ja o tym nie wiedziałam?? Och, och
Tylko z nimi to ja mam dylemat, bo ogólnie ich uwielbiam i życzę jak najlepiej, ale gdyby znów wygrali Euro, to by chyba już było zbyt nudne 😉 Myślę, że wykluje się w praniu, komu będę kibicować najbardziej. W sumie zawsze bardzo lubiłam Danię, ale zupełnie nie wiem, w jakiej kondycji jest teraz…Pozdro zaciekawione 😉
Ja, że tak powiem – z urzędu pokibicuję naszym. Natomiast tak bardziej realnie – to może Holendrom… Wyjdzie w praniu, tak jak u Ciebie!Pozdrowienia kibicowskie.
Jeju już się nie mogę doczekać
Chociaż i tak wolałabym MŚ 😉 No ale nie można mieć wszystkiego. Żeby tylko pogoda dopisała, co by sobie można było wypić piwo w strefie kibica – do całych 3,5% alkoholu, haha :DPozdro oczekujące!
Ja się też doczekać nie mogę meczyków, chociaż nie zmaierzam oglądać wszystkich, na pewno te z naszymi w początkowej fazie a potem te lepszejsze. Aaaa no i obowiązkowo mecze z Niemcami 😀 tylko kurczak, dlaczego te Euro teraz, jak ja powolutku muszę zakuwać do obrony zagadnienia… ehh biednemu zawsze wiatr w oczy; )Wczoraj komentarz nie chciał mi się opublikować, to może dzisiaj dam radę. Pakuj majty w plecak, zasuwaj na pkp i przyjeżdżaj do mnie na wino i piwo! 😀
Jeszcze się naoglądasz mistrzostw, jak nie u nas, to gdzie indziej 😉 Ciekawe, jakie nowe ciasteczka wyłonią me oczęta z tłumu cudnych piłkarzy ;D A na Niemców patrzeć nie mogę, po tym, jak się dowiedziałam, że się z nas śmieją, i jak sabotażowali i namawiali do bojkotu Euro tylko po to, żeby sami mogli przejąć organizację i żeby kasa poszła do ich kieszonek… Nie, im na pewno będę życzyła jak najgorzej ;P
Ja się też doczekać nie mogę meczyków, chociaż nie zmaierzam oglądać wszystkich, na pewno te z naszymi w początkowej fazie a potem te lepszejsze. Aaaa no i obowiązkowo mecze z Niemcami 😀 tylko kurczak, dlaczego te Euro teraz, jak ja powolutku muszę zakuwać do obrony zagadnienia… ehh biednemu zawsze wiatr w oczy; )Wczoraj komentarz nie chciał mi się opublikować, to może dzisiaj dam radę. Pakuj majty w plecak, zasuwaj na pkp i przyjeżdżaj do mnie na wino i piwo! 😀
ooo, a jednak się dodał komentarz a dzisiejszy zdyblowany 😀 a pokazywało się, że nic nowego nie ddoało się…ps. ja Ciebie podziwiam za te bieganie, już widzę siebie z zadyszką po przebięgnięciu kawałeczka
dlatego o ile pogoda dopisze, wyciągnę rower po pracy albo spacer po galerii handlowej, w końcu to też jakis sport 😀
Bo one się dodają, tylko je widać dopiero po paru minutach 😉 Zazdroszczę roweru, ja nie mam wcale ;(
Mam… tylko co z tego jak 2 lata lezał rozwalony w piwnicy i dopiero od niedawna sprawny jest, a ja sama jeździć nie lubię. Dwie sztuki nam już kiedyś zawinęli…
Mi jedną i od tamtej pory nie jeździłam, będzie już z, hm, 7 lat? Ja lubię jeździć sama, tylko troszkę się boję 😉
Ale przecież notka jest składna i każdy ją rozumie
Fajnie, że są takie drobnostki, które potrafią nam poprawić humor.
Składna może i tak, ale właściwie bez treści 😉 Ale cieszę się, że mimo to nie masz zastrzeżeń ;D To prawda i współczuję szczerze malkontentom, którzy tylko narzekają, nie widząc, ile radości i piękna wokół…
trzeba się reanimować, nie można wracać do przeszłości, dobrze jest i będzie lepiej- hippis :DA tak, zbliża się piękny czas, szkoda tylko, że nasi chłopcy raczej nas nie usatysfakcjonują… 😛 z facetami tak bywa, ale że i reprezentacja taka, to już masakra!
Jeszcze mi puść reggae i załatw ziółko 😉 I pewnie będzie jak zawsze – nie usatysfakcjonują, a my im jak zawsze wybaczymy. Ech z tymi facetami 😉 Ale trzeba wierzyć, mimo wszystko!
Przepraszam, że tak abstrahując od tematu notki prawie, ale przeczytałem, że „następna notka będzie bardziej seksowna” w pierwszej chwili 😀
No może któraś będzie ;P Zapewne wtedy, kiedy niżej podpisana z powrotem poczuje się sexy 😉
Ej, ale te „pyszności” mogłaś sobie darować! ;D Zakręciło mi się w żołądku i podeszło pod samo gardło. Się ma wyobraźnię, co się od razu włącza ;)))
Oj tam, przecież subtelna byłam, tylko wspomniałam bez zagłębiania się w szczegóły 😉