W wysokich górach. Patrzyłam ze strachem w przepaść i dygotałam rozpaczliwie. Dlaczego nikt tu nie ustawił barierek?! Przecież to niebezpiecznie! O Boże. Niech mi ktoś pomoże!
Nagle uspokoiłam sama siebie. Czego się boisz? Masz jeszcze pół metra do krawędzi. To mnóstwo miejsca. Dasz radę.
***
Dam. Związek kuleje – dam sobie radę. Z bakteryjnym choróbskiem, które nie odpuszcza od świąt – dam radę. Zaraz prawdopodobnie zlikwidują moje stanowisko i zostanę bez pracy – ale dam radę.
Może potrzebuję zmian, kto wie? Może los się zniecierpliwił i daje mi zwielokrotniony kopniak w zadek na dobry początek? Może moje postanowienie…? Ciii.
Śniło mi się, że wieziono mnie elegancką limuzyną. Uznaję to za dobry znak 😉
Z wieści gminnych – śniło mi się również, że oblazły mnie czerwone mrówki, więc obudziłam się, jęcząc i tupiąc nogami w łóżko. Na jawie natomiast urwał mi się kawałek etykiety szparagów i została tylko „SZPARA”. Nie wiem, co życie chce mi przez to wszystko powiedzieć, niemniej jestem wdzięczna za choćby tak prymitywne powody do śmiechu