Drobiazgi

Tu nie będzie konkretów. Nie mam weny na konkrety. Po prostu mi dobrze.

Niby nic specjalnego się nie stało. Dzień porządków, fajny film w kinie, dużo śmiechu, potem lekka, kobieca rozmowa na ławeczce. Parę miłych smsów na dobranoc.

Teraz wychylam się przez okno i widzę gwiazdy. W uszach najpiękniejsza, tylko dla mnie grająca muzyka. Światła miasta, horyzont migoczący w oddali błyskami lamp, lampek, lampeczek. Ile osób wraz ze mną nie zaśnie przed północą?

Zwiewna spódnica, nowe buty. Obcierają jeszcze nogi, ale i tak je uwielbiam.

Piękne kolory. Delikatna brzoskwiniowa poświata w pokoju. Chłodny dotyk wiatru na twarzy.

Coś mnie cieszy, ale nie wiem, co.

Każda droga przynosi coś dobrego. Tyle że zbyt wiele oczekujemy od jej końca. Trzeba dostrzegać środkowe etapy; to one są najszczęśliwsze. Te drobiazgi, które tak często bagatelizujemy, te nieśmiało uśmiechnięte chwile…

TA chwila.

Szukamy wciąż nowych. Wciąż i wciąż, bo do szczęścia nie idzie się przyzwyczaić. Źle czy dobrze?

blog_uk_3741146_4693465_tr_slimaki
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *