Leżeliśmy ze Strzelcem, czule się obejmując. Patrzył mi w oczy, gładził moje włosy; nagle z dziwną miną otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, po czym je zamknął.
Ja: – Co?
Strzelec, niewinnie: – Nie, nic.
Ja, podejrzliwie: – Chciałeś coś powiedzieć.
Strzelec, z udawaną beztroską: – E nie, nic takiego.
Ja, coraz bardziej zainteresowana: – No powiedz!
Strzelec, idąc w zaparte: – Nie, nie, lepiej nie.
Ja, już prawie siadając: – Gadaj natychmiast!
Strzelec, obronnym tonem: – Ale to nic takiego, lepiej, żebyś nie wiedziała.
Ja, już prawie z rumieńcem emocji, no bo co on mi może powiedzieć, rany boskie, coś strasznego pewnie, może coś się stało, może coś mu odbiło, może jest chory albo chce się oświadczyć czy jak: – Mów teraz zaraz i bez kręcenia!
Strzelec, jeszcze z resztkami honorowego protestu: – Uch, no nie…
Ja: -Tak!!!!
Strzelec, złamany i zrezygnowany: – … no dobra, ale sama chciałaś.
Pauza.
Ja: – Do cholery, powiesz czy nie!
Strzelec, równocześnie: – … no bo sobie przypomniałem, że nie mam czystych gaci na jutro.
Przyznaję – wtedy dla odmiany ja otworzyłam nagle z dziwną miną usta. Nie rzekłam nic jednak, bo cóż mogłam rzec. Najzwyczajniej w świecie chłop miał rację. Istotnie ta wiedza nie była mi potrzebna do szczęścia 😉
Czyste gacie to podstawa, nie wiedziałaś ? :DD
Jak dla mnie on może nawet bez gaci łazić ;P
Dobrze, ze sobie przypomnial!
No tak, to dobrze świadczy o jego dbałości o higienę 😉
Częsty dylemat spontanicznych radosnych uniesień 😉 I jeszcze „Nie myjmy dziś zębów!… bo zapomniałem szczoteczki” 😉
Ja tam zawsze palcem wtedy myję i dorzucam jeszcze gumę do żucia 😉 Ale zdarzyło mi się wracać do domu wcześniej, bo zapomniałam soczewek na następny dzień, a przyjechałam samochodem ;)) Cholerne problemy codzienności 😉
😀 Typowe dla kobiet. Mam taką koleżankę w pracy. Jak już coś podłapie to nie ma wybacz-dziurę w brzuchu wywierci, a wyciągnie od człowieka wszystko… Ale wbrew pozorom to dobra koleżanka jest. Ach narodzie niewieści… 😉
Co wy byście bez nas zrobili, zanudzilibyście się 😉
A to na pewno. Nudno by było strasznie. Moim zdaniem prawdą jest, że facetów do działania stymulują dwa czynniki: lenistwo, które każe im wynajdować, poprawiać, naprawić i tym samym popychać do przodu świat, oraz kobiety – a szerzej rodzina/dzieci, dla których zdolni są do największych poświęceń. No i jeszcze jak słusznie stwierdzili dwaj klasycy w kultowym serialu: „Z Babą źle. A bez Baby – jeszcze gorzej!”.Pozdrowienia od świeżo upieczonego radcy prawnego :-*
A to na pewno. Nudno by było strasznie. Moim zdaniem prawdą jest, że facetów do działania stymulują dwa czynniki: lenistwo, które każe im wynajdować, poprawiać, naprawić i tym samym popychać do przodu świat, oraz kobiety – a szerzej rodzina/dzieci, dla których zdolni są do największych poświęceń. No i jeszcze jak słusznie stwierdzili dwaj klasycy w kultowym serialu: „Z Babą źle. A bez Baby – jeszcze gorzej!”.Pozdrowienia od świeżo upieczonego radcy prawnego :-*
E tam, poświęcenie. Po prostu my potrafimy głośno, długo i wytrwale jazgotać nad uchem, więc to nie dla poświęcenia, jeno świętego spokoju 😉 WOW! To wspaniale, gratuluję!!!! No się szczerze uradowałam na koniec dnia, naprawdę :)Kurcze, chciałam dziś coś napisać, ale tak się zaczytałam w Wiedźminie, że nic z tego nie wyszło. Na pociechę dodam, że jestem już w połowie 6 tomu, jeszcze tylko jeden i może zacznę tu bywać częściej 😉 Tymczasem spać! Całusy, panie radco 😀
Kiedyś (w czasach przedkomputerowych), bardzo dużo czytałem. I (o zgrozo zdaniem większości) lubiłem też czytać lektury (no, prawie wszystkie). Teraz czas kradnie wspomniany komputer i TV. I m. in. dlatego nie wiedziałem, że ta nasza saga Sapkowskiego ma AŻ TYLE tomów. Szok i szacun, że Ci się chce i znajdujesz czas… Dziekuję za radość i buziala :-*Pozdrowienia od mecenasa ;-)P.S. A propos czytania – niedługo coś z ta czynnością związanego kupię – i zdam Ci relację…
Ja ostatnio bardzo dużo czytam, czasu nie ma za wiele, ale codziennie co najmniej te kilkanaście stron. A sagę o Wiedźminie czytałam już raz w całości, potem wyrywkowo i teraz znów od początku całość. I dobrze, bo kiedyś nie wszystko zrozumiałam, teraz już bardziej mi się ta historia poukładała w głowie Polecam gorąco, można się i pośmiać, i posmucić, i pofilozofować… A w kolejce długi rządek książek, które niecierpliwie czekają na swoją kolej 😉 I czymże jest ta tajemnicza rzecz? :)Pozdrowienia cieplutkie!
i co? Poszłaś uprac te brudne??
Czy ja wyglądam, jakbym miała nie po kolei w głowie?? Nie aż tak ;P
hm.. chcesz tej odpowiedzi??;]
To było pytanie retoryczne ;P
:))))) U nas jest tak samo!!! tylko na odwrót. Oj jak mnie denerwuje, jak mówię Frankowi – no nic! nieważne, naprawdę nic waznego, no NIEWAŻNE! – a on dalej swoje – ale co chciałaś powiedziec? :)))
No bo jak już się coś zaczyna, to należałoby i skończyć
To takie… typowe dla facetów ;))) Prostota rozbrajająca.No ale trza przyznać, że parę takich przypadków i można uleczyć kobietę z pytania: „Kochanie, o czym myślisz?” ;)))
Oj, myślę, że to by wymagało jednak nieco więcej takich sytuacji, my się tak łatwo nie poddajemy, o nie! 😉
😀 No i sama chciałaś, teraz będziesz musiała żyć z tą wiedzą 😛 A on chciał Cię ustrzec przed tym i sam zmagać się z tą trudnością :Dmam nadzieję, że pomogłaś mu rozwiązać ten problem i pozwoliłaś chodzić bez gaci 😀
To mógł nie zaczynać ;P Pewnie że tak. Ale on wolał jechać do domu i je wyprać – niepojęte 😉
Teraz czekam na wersję „kochanie zapomniałam stanika ” 😛
To by było gorsze ;P
Jedno rzec mogę: romantyczny chłop z niego :DTrochę mnie nie było, ale jestem, nadrabiam zaległości i pozdrawiam wiosennie
O tak, aż kipi ;P Również wiosennie i cieplutko pozdrawiam
Hehe ubawiłam się jak nigdy;) Dobrze, że w tych kwestiach mój mąż radzi sobie sam:) Pozdrawiam!http://nie-znany-adres.blogspot.com/
Strzelec też, tylko nieopacznie podzielił się ze mną częścią wypowiedzi no i cóż 😉 Co nie znaczy, że ja mu je prałam, o nie! 😉
życie chłopów jest banalnie proste.., czyste gacie pełny brzuch.. czasem im zazdroszczę;)
Ja całkiem często 😉
życie chłopów jest banalnie proste.., czyste gacie pełny brzuch.. czasem im zazdroszczę;)
Mój mąż często robi to samo. Chce coś powiedzieć po czym stwierdza, że nie ważne. Mnie chce zeżreć ciekawość, każe mu mówić, wyciągam to z niego na siłę a jak w końcu mówi to si ę okazuje, że nie chciałam tego wiedzieć- czyli coś w stylu tych czystych gaci 😉
No ale bo to oni wszystkiemu winni, po co zaczynają temat, skoro nie chcą kończyć 😉