Kwiatami malowane

Po zeszłorocznych targach ogrodniczych Gardenia (relacja TU) wiedziałam, że i w tym roku nie może mnie na nich zabraknąć; dlatego weekend upłynął pod znakiem mej miłości – roślin. Oczywiście tradycyjnie skupiłam się raczej na estetycznym aspekcie, tj. na konkursie i pokazach florystycznych – zwłaszcza że nowych pomysłów nie brakowało, a niektóre wręcz zdumiewały innowacyjnością.

Wyobraźmy sobie np. chipsy. Jeśli ktoś ma w sobie tyle samozaparcia, by się im oprzeć, wówczas może ich użyć do kompozycji, i to bardzo ciekawej. Wystarczy wrzucić je do przezroczystego naczynia, pomiędzy nie wpleść kwiaty, a na koniec odpowiednio skierować wiązkę światła. Jak się okazuje, chipsy potrafią stworzyć klimat, i to całkiem bez chrupania. Oraz bez szkodzenia zdrowiu.

blog_uk_3741146_4693465_tr_chipsy

Całość sympatycznie uzupełnią szklanki ze złocistym trunkiem. Jego skład jest kwestią gustu :)

A propos trunków – inny koncept wymaga z kolei nieco odwrotnego poświęcenia, mianowicie uprzedniego spożycia. Po takiej orgii konsumpcyjnej proces tworzenia nie powinien przysparzać już żadnych trudności:

blog_uk_3741146_4693465_tr_butelki

Butelki podsuwają na myśl mecz (zresztą motywem przewodnim tegorocznej imprezy – naturalnie Euro 2012), a skoro mecz, to i stół do gry w piłkarzyki – który również można wykorzystać w nietypowy sposób. Nie, niekoniecznie tak, jak stół od bilarda. Trochę bardziej elegancko:

blog_uk_3741146_4693465_tr_pilkarzyki_zolte blog_uk_3741146_4693465_tr_pilkarzyki_elegant1

 

Zresztą jeśli ktoś uwielbia piłkę nożną, bez problemu znajdzie zastosowanie nawet dla szalika klubowego. Do białej ślubnej sukni pasuje wszystko, a szalik sprawdzi się idealnie podczas chłodniejszej pory roku, będąc przy okazji swoistym dowodem miłości panny młodej do męża i okazaniem szacunku dla jego pasji, gdy akurat tylko on interesuje się futbolem. Ewentualnie zaś, kiedy niewiasta wręcz nienawidzi piłki, może rzucić takim bukietem i tym sposobem symbolicznie posłać znienawidzony problem do wszystkich diab… tzn. do bardziej tolerancyjnej koleżanki.

blog_uk_3741146_4693465_tr_kolejorzblog_uk_3741146_4693465_tr_pileczki1

Osobiście jednak chyba nie pokusiłabym się o pójście do ołtarza z szalikiem. Wolałabym któryś z tych bukietów:

blog_uk_3741146_4693465_tr_roza_z_roz blog_uk_3741146_4693465_tr_slubne_zielononieb

Oba zachwycające – niebiesko-zielony porywa soczystym kolorem i nietypową formą; biały zaś jest przykładem tzw. wiązanki kameliowej, uznawanej za klasykę ekskluzywnej elegancji. Tworzy się ją z pojedynczych płatków, formując z nich kształt jednego wielkiego kwiatu. Wiązanka bardzo trudna i wymagająca wprawy, choć wbrew pozorom całkiem trwała.

Bardzo podoba mi się bukiet o kształcie a’la parasolka – właściwie ciężko go nawet nazwać bukietem, ponieważ w zdecydowanej większości buduje go pozwijany drucik.
Nie zawodzi też biżuteria florystyczna, w tym przypadku przepiękna bransoleta.

blog_uk_3741146_4693465_tr_slubne_niebieskie blog_uk_3741146_4693465_tr_bransoletka

Wszystkie dzieła pokazują, jak bardzo prócz wykonania liczy się pomysł i element zaskoczenia. Oczywiście nadal wszelkie dekoracje tworzy się zgodnie z fundamentalnymi zasadami, jednak pochwala się wszelkie poszukiwania inspiracji z innych dziedzin. Przykładem mogą być klamerki w bukiecie lub kompozycja zawieszona na pniu, który… nie jest pniem, tylko poklejoną i pomalowaną sprayem rzeźbą z kartek – o czym można się przekonać dopiero po podejściu i pomacaniu dzieła.

blog_uk_3741146_4693465_tr_klamerki blog_uk_3741146_4693465_tr_pien_z_gazet1

Nieodmiennie ujmuje mnie też sposób wykorzystania kleju florystycznego. Mianowicie lany do wody tak jak kluseczki, tworzy poskręcane struktury, które potem, doklejone do podstawy z plastiku, stanowią konstrukcję dla kwiatowej kompozycji. I tu zagadka – co jest kwiatem, a co klejem?
Co ciekawe – to też jest bukiet ślubny!
blog_uk_3741146_4693465_tr_klej
Dla posiadaczy zmysłu praktycznego przydatne mogą być przykłady wykorzystania domowych odpadów. Jeśli posiada się w domu wazon, który został już nadgryziony zębem czasu, oraz stare jeansy, wystarczy okleić naczynie skrawkami materiału i tak powstaje nowoczesna aranżacja choćby i najprostszego bukietu. Podobne zastosowanie znajdą kawałki starych podszewek, tiulowych firanek, wstążek – tym bardziej, że takie detale wyglądają niebanalnie i przyciągają wzrok, nawet gdy nie mamy do dyspozycji wiadra kwiatów.

blog_uk_3741146_4693465_tr_nylon blog_uk_3741146_4693465_tr_jeans1

A ponieważ zaczęliśmy relację od chipsów, wypada zakończyć akcentem prozdrowotnym:

Albowiem nie wiem, jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie przy takim stole konsumować fast foodów!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

41 odpowiedzi na „Kwiatami malowane

  1. ~M. pisze:

    1 ! Śliczne to wszystko tak bardzo, że aż mnie nie znudziło 😉 Widzę, że blog przechodzi metamorfozę hobbystyczno-miłosną. Ostatnio mieliśmy entuzjastyczne opisy o Vi, o języku ojczystym, teraz o kwiatach. Cieszę się wraz z Tobą, bardzo dobrze że potrafisz radować się życiem, wbrew panującym trendom – że tak powiem…Pozdrowienia ziewające!

    • ~Czerwona pisze:

      To nie jest metamorfoza, o kwiatach pisałam przecież od zawsze 😉 Po prostu czasem wypada stworzyć sensowną notkę 😀 Chociaż może z tym sensem to już zbyt dumnie powiedziane ;)))Tak, cieszę się życiem, chociaż dzisiaj mi elegancko dokopało, no ale na szczęście już jest wieczór, łóżko, koc, mecz, książka, jedzenie, ciepło, herbata… No jest się z czego cieszyć przecież! :)Też cierpisz na taką śpiączkę? Ja ostatnio w ogóle nie mogę się ogarnąć, w pracy głowa mi leci pod stół niemalże… Niech już przyjdzie ta wiosna, byle słoneczna…Pozdrowienia senne!

      • ~M. pisze:

        Doskonale wiem, że kwiaty to Twoja miłość o czym stale mi przypomina chociażby ten różowy kwiat kaktusa widoczny po prawej stronie bloga. Tak mi się jakoś skojarzyło i podziwiam, że mimo: pracy, zimy, senności i wszelkich przykrości dnia codziennego – potrafisz jeszcze odnaleźć radość życia. Ja już niestety nie bardzo potrafię się wydobyć z tych dołów, które mi życie funduje…Pozdrowienia zgorzkniałe :-/

      • ~M. pisze:

        Doskonale wiem, że kwiaty to Twoja miłość o czym stale mi przypomina chociażby ten różowy kwiat kaktusa widoczny po prawej stronie bloga. Tak mi się jakoś skojarzyło i podziwiam, że mimo: pracy, zimy, senności i wszelkich przykrości dnia codziennego – potrafisz jeszcze odnaleźć radość życia. Ja już niestety nie bardzo potrafię się wydobyć z tych dołów, które mi życie funduje…Pozdrowienia zgorzkniałe :-/

        • ~Czerwona pisze:

          Hola! No przecież idzie wiosna! A jak jest senność, to najlepszym lekarstwem będzie… się wyspać 😉 Życie się odradza wraz ze słońcem i ciepłem, więc i Ty się odrodzisz. Zobaczysz, niedługo działka, roślinki, grzebanie w ziemi, to koi i daje radość :) A tak swoją drogą mam nadzieję, że to tylko taki ogólny dół i nie dzieje się nic poważnego…?Pozdrowienia zmartwione…

          • ~M. pisze:

            To taki ogólny dół, na szczęście nic wielkiego, nowego (jeszcze) nie przybyło. Długo by zresztą pisać. Zmęczony jestem, dziękuję za troskę…:-*

          • ~Czerwona pisze:

            Ej ej, wywal to „jeszcze”! Z podświadomości też wywal, ale już! No :)Może jakiś urlop by się przydał?Pozdrawiam i lecę do wyrka 😉

  2. ~margolka pisze:

    No cóż, a ja znowu przegapiłam :) Ale powtórzę to samo, co rok temu – jestem zachwycona tymi kolorami! :) I w ogóle kwiaty kocham..

    • ~Czerwona pisze:

      W takim razie za rok postaram się Ci przypomnieć odpowiednio wcześniej, bo naprawdę warto :) Kolory niesamowite, aż żal mi było stamtąd wychodzić. Zastrzyk energii, wiosny, radości, coś cudownego!

  3. ~wiedzma pisze:

    stol z chipsami bylby ulubiona dekoracja dla moich synow ;P A te niektore bukiety slubne to maja atesty bezpieczenstwa? Bo wez tu kobieto rzuc takim polksiezycem za siebie- zabic mozna ;P No chyba ze to o to chodzi, hiihi. Ogolnie- doceniam kunszt (chyba?) ale nie bardzo mi sie spodobaly te propozycje (no moze za wyjatkiem kwiata z platkow) i tu definitywnie widac moje ograniczenie ;P Musze z tym powalczyc 😀 A juz bukiet z klamerkami wrecz mnie odrzuca- widze bukiet, a gna mnie cos pranie wieszac ;P szprzecznosc, sama sprzecznosc :)

    • ~Czerwona pisze:

      Ale zobacz, dostajesz bukiet i coś Ci po nim zostanie, czysty zysk 😀 Jakoś tak sobie nie przypominam, żebym na jakimkolwiek weselu miała łapać bukiet. Zazwyczaj panny młode rzucają welonem… Teraz bukiety są chyba za duże i za ciężkie, żeby ktokolwiek podjął ryzyko 😉

      • ~M. pisze:

        Przepraszam, że się wcinam, ale jeśli już mowa o rzucaniu bukietami, to pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu żart wyczytany gdzieś w necie: – Dlaczego Rysio z Klanu umarł? – Bo złapał wieniec na pogrzebie Hanki Mostowiak !;-)

  4. ~tubycie pisze:

    Ojej, chyba dużo przegapiłam, jeśli teraz takie rzeczy w kwiaciarniach… 😉 No jest coś w tym stole z chipsów! Nie wiem, czy jest bardziej idiotyczny, czy zachwycający 😀 No świetny pomysł!

  5. ~anjanka pisze:

    aż mi się zwykłych, porostych żółtych tulipanów zachciało;)

  6. ~małarurka pisze:

    Szkoda, że mnie tam nie było. Swoja droga, zawsze zadziwia mnie pomysłowość twórców takich kompozycji, ich wyobraźnia i odwaga. Ja przy tworzeniu kompozycji w chipsach na pewno połowę bym zeżarła….

    • ~Czerwona pisze:

      Dlatego wrzuciłam tak dużo zdjęć, żebyście chociaż trochę poczuli tutaj tę ekstazę, którą ja przeżywałam 😉 Tak, mnie też to zdumiewa, chociaż w większości są to rozwiązanie banalne, gdyby się nad tym zastanowić. No ale zazwyczaj najprostsze pomysły okazują się najgenialniejsze 😉 Ze mną chipsy też by nie miały szans – no chyba że o smaku fromage, ble ;)))

  7. Ken_G pisze:

    Cieszy to moje oczy :))) Z pięknych kwiatów utworzono jeszcze piękniejsze kompozycje. Ale, szczerze, na tych chipsach wzrok mi się najdłużej zatrzymał ;D

  8. ~Czerwona Szminka pisze:

    Niektóre są jak prawdziwe dzieła sztuki :D. Ale ja bym się chyba nie oparła chipsom :P. Tzn. oparłabym się, gdybym się już najadła 😛

  9. ~hanibal pisze:

    Przyznaję, że po obejrzeniu tylu kwiatów zacząłem ponownie tęsknić za wiosną… Chociaż wczoraj pogoda nie była wcale zimowa :)Szalik kolejorza faktycznie ciekawie pleciony 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Termometry niestety znów pokazały, że wciąż trwa zima… Ale słońce jest już zupełnie wiosenne :) Muszę sobie kupić taki szalik w końcu… Bynajmniej nie do bukietu ślubnego, oczywiście 😉

  10. genever@op.pl pisze:

    wow, ale kombinacje;) jednego jestem pewna u mnie te chipsy by nie wytrzymaly.., choćby nie wiem jak piekne… 😉

  11. ~antylia pisze:

    Jejuuu, jakie cudowności na tych zdjęciach! To dopiero musiał być szałowy widok na żywo :))

    • ~Czerwona pisze:

      Oj tak, było cudownie, aż musiałyśmy zrobić dwie rundki – jedną z pstrykaniem zdjęć jak prawdziwe paparazzi, włączając przybieranie dziwnych figur, rzucanie kurtek i toreb gdzie popadnie i wyginanie się w pałąk w celu jak najlepszego ujęcia bukietu – a drugą z faktycznym skupieniem się na szczegółach i pięknie 😉

  12. ~K. pisze:

    dobra, wszystkie te kompozycje są piękne, ale niestety muszę się przyznać…butelki i czipsy na pierwszym miejscu…czy to oznacza, że marzę o piwie i czipsach? 😛 Jakaś biba? :DPost kurde 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, biba, koniecznie pośród kwiatków 😉 A skoro tak, to jeszcze musimy ciut poczekać, w sam raz na koniec postu 😉

  13. ~ana pisze:

    Super pomysły i kompozycje, a te chipsy to nie wiem ile by wytrzymały w moim domu 😉 Obawiam się, że mąż zepsułby mi kompozycję już po jednym dniu.

  14. ~Ruda pisze:

    Wow, robi wrażenie!:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *