To jest zupełnie nieistotne, że zimno, że wieje ze wschodu tym zimnem i że trzeba ubierać z przeproszeniem ciepłe gacie, aby jako tako funkcjonować. Nieistotne, że nie ma przy tym śniegu, więc nawet żadnego pożytku z tego zimna się nie uświadczy. Nieistotne, że w Vincentym zamarza zamek od drzwi, jak również że szyby zamarzają od środka, i to codziennie inna, w zależności od tego, w którym momencie dnia zaświeci słońce.
Nieistotne. Wszystko to całkowicie niweluje fakt, że owo słońce w ogóle jest!!!!!!!! I to w weekend!
Nie macie pojęcia, jak bardzo brakuje mi światła i słońca właśnie. Ostatnio odczuwałam ten brak coraz dotkliwiej, jakbym już wyczerpała limit życia w ciemnościach. Wiosny pragnę, panie tego! Z tej przyczyny aż sobie kupiłam chociaż jej namiastkę, czyli narcyzy w żółtej doniczce. W ciągu paru dni tak urosły, że autentycznie się zdumiałam, już się nie mogę doczekać kwiatków
I fokle czuję się tak wiosennie, świeżo, że aż mi się chce łazić po tym mrozie. Mam nadzieję, że dobry nastrój nie minie, gdy to opublikuję 😉
I jeszcze chciałam dodać, że poszalałam i w ciągu miesiąca dorobiłam się czterech lakierów do paznokci – w tym jednego wiśniowego, jednego krwiście czerwonego i jednego malinowego. No co, nick zobowiązuje 😉 I powiem szczerze, że nic tak nie poprawia nastroju, jak pomalowanie paznokci czymś tak wściekłym. Gdyby tylko nie ścierało się po pół dnia lub po, hm, intensywnym wysiłku fizycznym… 😉
A propos, byliśmy wczoraj ze Strzelcem na małej domówce. Domówka z racji obecności dziecka skończyła się ok. 23, ale co tam, że my poszliśmy spać o 2. I to wcale nie tylko z racji działalności na rzecz odpryskiwania lakieru 😉 Otóż nagle naszło nas na bardzo życiowe tematy. Czyli:
jak polują orki;
jak polują lwy;
czy istnieje ufo;
czy za naszego życia wprowadzą powszechne loty samolotami poza atmosferą ziemską, w próżni kosmicznej;
jak się tworzy bazy danych;
jak się uprawia truskawki;
jakie są nowoczesne sposoby oczyszczania wody;
itepe itede.
Niech żyje romantyzm 😉
PS. Kwiatek się zażółca! Dopiero co pokazałam rodzicom, jakie ma duże zielone pąki, a tu po 5 minutach jeden był już żółciutki! Przyroda jest naprawdę niesamowita