Trochę się zagadałyśmy z mamą i tak jakby… no, drożdże nam zaczęły kipieć. Zauważyłyśmy ów fakt, gdy były już przy brzegu garnka i ani myślały zwolnić. Zerwałyśmy się obie gwałtownie z obelgami na ustach, po czym zaczęłyśmy biegać w tę i nazad w popłochu, albowiem do wyrobu ciasta miałyśmy przygotowane słownie nic. Zaczęło się gorączkowe poszukiwanie cukru, szklanki, mąki, miarek, mama wrzeszczała na wredne grzyby, i zaklinała je, żeby się przestały zachowywać niegodnie a parszywie (ma się rozumieć, podaję tu wersję złagodzoną), ja natomiast, czerwona na twarzy i rozczochrana, myłam i wbijałam jajka do miseczki podanej przez rodzicielkę, która oczywiście okazała się za mała (miska, nie matka), w związku z czym rozbełtywałam je, dźgając od góry widelcem niczym obłąkany terier podczas kopania dziury. Na wyścigi dodawałyśmy składniki, wyglądając zapewne z boku, jakby nas kto puścił z nakręconego w przyspieszonym tempie filmiku.
Zmieszałyśmy wszystko w ostatniej chwili, gdy drożdże już bez mała bulgotały. Udało się.
Spieszę zatem donieść, że aktualnie w moim domu rozkosznie pachną makowce.
CZTERY.
Zważywszy, że mama upiekła również piernik i coś tam jeszcze, podejrzewam, że ciasta wyjdą nam w tym roku… No, tak, jak teraz wyszły. Czyli obficie.
Ale od czego są tabletki na trawienie? 😉
Wesołych Świąt, kochani!
No to urodzaj ciast, ale w Święta wszystko ‚pochłania się’ w ilościach większych niż normalnie hihi, więc się nie zamrnuje na pewno:)Wesołych…!
To prawda, chociaż dobrze, że nie tylko ja zostałam do zjadania ich, bo w trakcie choroby na wzmożony apetyt raczej nie narzekałam 😉
No to wesołych! I bez rozstroju żołądka. I ze wszystkim, co sprawia, że czujesz szczęście każdą komórką ciała.
Kurcze, to miała być przepowiednia choroby? Bo tę czułam każdym zakamarkiem ciała ;))
zazdraszczam tych wypiekow I kajam sie przeogromnie, ze zyczen urodzinowych nie zlozylam, jakos tak odpuscilam sobie czytanie postow i masz ci los ;P Spoznione, ale szczere: Wszystkiego Najlepszego z okazji urodzin. Spokojnych swiat, bo ze beda wesole to nie watpie 😉
Spoko, dziękuję 😉 A święta, no hm, były na swój sposób wesołe, chociaż byłoby milej, gdybym była zdrowa. Ale nie będę się czepiać ;))
Nigdy za dużo takich rzeczy ;)))Ale życzę Ci, żeby tabletki się nie przydały :)))
No akurat te nie, inne niestety bardziej 😉
Wesołych Świąt! I smacznych jak widzę i też trochę zazdroszczę tych wypieków! :-*
Dzięki Chociaż myślę, że Twoje tym razem były weselsze 😉
Przez grzeczność nie zaprzeczę 😉 Wracaj do zdrowia, ja notorycznie impregnuję się od choróbsk sezonowych grzanym winem, żurawiną i czosnkiem. Na razie działa…Pozdrowienia poświąteczne!
a ja wczoraj babrałam się z ugniataniem ciasta na paszteciki z kapustką i grzybami, została się jeszcze połowa farszu, więc po świętach znowu do dzieła :)) będzie co podjadać do barszczu
Ha, to też niezły sposób – produkcja na raty 😀
Ja to się objaadłam.. nie umiem nawet znaleźć odpowiedniego porównania 😉 Wesołych Świąt!
Jestem w stanie to sobie wyobrazić 😉
wesołych! ja mam tendecje do palenia na te swieta, hi hi;) zazdroszcze makowca jak fix!!!
Jak się okazało, dwa moja mamunia wyłączyła w trakcie pieczenia 😀 Skapnęła się po 20 minutach, więc na razie nikt ich nie chce tknąć 😀
to ja przyjeżdżam w odwiedziny, ktoś musi Wam pomóc to zjeść :DWesołych świąt Słońce! Szczęścia, radości i dużo pysznego żarcia 😀
Widzisz, a zdrowia nie było w życzeniach i mi padło 😉
swieta dla strzelca to tak jak pogrzeb dla klowna :-)to co ma wyjsc powaznie, wyjdzie 2 x niepowazniej, a i tak, wszystko w końcowej fazie wyjdzie 4 x lepiej 😀
No chyba że się spali hi hi 😉
A ja jednak powiem „Uf, że już się skończyły” 😉
Ja mam w tym roku niedosyt z uwagi na choróbsko…