Ustrzeleni

Oprócz samego faktu powrotu do siebie, fajne w tym jest jeszcze jedno – że wszyscy znajomi Strzelca robią na mój widok takie: „oooo!” i się szczerze uśmiechają :)

Oczywiście nadal się boję tego związku, bo zaufania nie da się odbudować tak prędko, ciągle jeszcze nachodzą mnie myśli bolesne, zastanawiam się, analizuję… To moja wada, za dużo pracuję głową, za mało sercem 😉 Ale doświadczenie pokazuje, że serce bywa zdradliwe. A teraz nie mogę popełnić błędu, on też nie…

W związku z tym jednak na razie jesteśmy bardzo grzeczni 😉 Niemniej jakieś pogaduchy w przestrzeni łóżkowej i małe przytulanka już tworzymy, dzięki czemu poznaję jego prawdziwą naturę. Na przykład że mój silny, wielki mężczyzna podczas czułej, intymnej sytuacji potrafi wyznać, co następuje:
– Wiesz co… Obejrzałbym sobie „Króla Lwa”!

Naprawdę mi go brakowało 😉

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *