A gdy jest już ciemno

Wracałam z miasta, całkiem wstawiona. Dość rzec, że po piwie i 3 lampkach wina. Kulturalnie jednak jechałam autobusem, śpiąc snem sprawiedliwego i budząc się co dwa przystanki, spośród których na szczęście jeden okazał się moim. Wysiadłam zatem i tradycyjnie skierowałam się ku parkingowi, ażeby po drodze podesłać jeszcze całusa autku.

I tak idę, i z daleka widzę na jego boku jakąś białą smugę. Podchodzę, patrzę – kupa jak mamut. Od razu mi się ciśnienie podniosło na pierzaste bydlę, które śmiało mojego Vincentego obsrać, ale cóż, wyjęłam chustkę i zaczęłam czyścić – i nagle skonstatowałam, że coś mi nie pasuje. Znacie to uczucie, kiedy coś jest nie tak, ale nie wiadomo, co? Właśnie. Stanęłam więc w pół gestu, usiłując dotrzeć do sedna problemu – i olśnienie nadeszło. Zrozumiałam, że…

…po prostu wycieram cudzy samochód 😀

Oczywiście natychmiast przestałam, powiedziałam: „Łejery”, po czym, pełna głębokiej wdzięczności, że się nie włączył żaden alarm, zrobiłam w tył zwrot, resztę kupy olałam i zwiałam.
Vi stał obok, całkiem czysty.

Oj no bo ciemno było, każdemu się może pomylić… :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

52 odpowiedzi na „A gdy jest już ciemno

  1. ~M. pisze:

    Rozpieszczasz tego swojego Vi! Dobrze, że Cię właściciel tego czyszczonego auta nie zauważył, jeszcze by pomyślał, że się włamujesz, lub rysujesz auto… Okazuje się, że niektórzy na podwójnym gazie, nie tylko nie powinni jeździć autem, ale nawet go czyścić ;-)Pozdrowienia nr 1!

    • ~Czerwona pisze:

      A najlepiej w ogóle nie ruszać się z domu ;P Niemniej też się cieszyłam 😉 Ale właściciel też powinien się cieszyć, w końcu trochę mu wytarłam!Pozdro odpoczywające i wygrzewające się!

      • ~M. pisze:

        Coś ostatnio długo nie piszesz… Dostałem pismo z MS, że moje odwołanie rozpatrzą do końca listopada br., więc trochę już namolnie, ale po raz kolejny przypominam się wierząc w Twoja siłę dobrej myśli… Tak poza tym to organizm mi strajkuje na całego :-/Pozdrowienia!

        • Czerwona pisze:

          No nie było mnie, ale nadmiar zdarzeń i myśli nie pozwalał na pisanie… Ale już jestem i oczywiście na posterunku jak zawsze, będzie dobrze :) A co się dzieje? Ja walczę z przeziębieniem… Zdrowia życzę, bo to najważniejsze! Pozdro zasmarkane 😉

          • ~M. pisze:

            No nareszcie jesteś! U mnie już ciut lepiej ze zdrowiem, wziąłem też trochę urlopu i się regeneruję. Czuwaj na posterunku, liczę na Twoją pozytywną MOC!Pozdrowienia na nowy tydzień!

          • ~Czerwona pisze:

            Urlop fajna rzecz, szkoda, że tak prędko mija 😉 Coś wiem na ten temat, bo miałam 5 dni wolnego… A tu już jutro, a właściwie dziś powrót do rzeczywistości. Na szczęście nie do tej szarej ;)Pozdrowienia dobranocne!

  2. ~małarurka pisze:

    Vidze, ze Vincent zyje jak paczek w masle! Ja jakos nie mam tyle serca do moich czworokołów, traktuje je troche po macoszemu i jak czytam Twoje posty o Vi to az mi głupio….

    • ~Czerwona pisze:

      Ja mam hyzia na punkcie tego samochodu, tak jak mam też kręćka na punkcie mojego laptopa np. :) Nie wiem, skąd mi się bierze przywiązanie do takich rzeczy, ale wybieram je sercem, po prostu do mnie krzyczą i tak rodzi się magia i miłość 😀

  3. ~antylia pisze:

    Jesteś niemożliwa 😀 ale masz rację, przecież Vi nie mógł stać taki obsrany, a feee! Kurcze, ile przygód mnie omija jako, że nie mam prawka, chyba zacznę żałować :)

  4. ~K. pisze:

    no wiesz co…jak można własny samochód pomylić w ciemności..swoją miłość!To tak jakbyś faceta własnego z jakimś innym pomyliła. Stąd się biorą zdrady, z alkoholu 😀

  5. ~anka pisze:

    ty, a jakbys po tej wypitej baterii macala innego faceta, zamiast wlasnego, to moglby sie czuc urazony, co? obawiam sie twoj wozik poczul sie odrobine zaniedbany…;)

  6. ~L.W. pisze:

    No jasne, ‚całkiem wstawienie’ nie odegrało tu żadnej roli, no może drugoplanową, co? ;]

  7. ~Czerwona Szminka pisze:

    Na pewno właściciel ucieszyłby się gdyby zobaczył z jaką pieczołowitością wycierasz jego wehikuł 😀

  8. ~brasil pisze:

    A następnego dnia w gazetach: nocami na osiedlu X uaktywnia się bohaterka czyszcząca auta z ptasich min :)

  9. ~ana pisze:

    Chciałabym zobaczyć minę właściciela, który mógłby się przypadkiem temu przypatrywać 😉

  10. ~hanibal pisze:

    Czyścioch z Ciebie :PMiałem kiedyś podobnie:to było w klubie, troszkę wstawiony, światła mrygają, ale i tak trochę półmrok, podchodzę do mojej dziewczyny całuję i nagle myślę, że coś jest nie tak… Przestaję. Patrzę. Moja dziewczyna stoi dalej. 😛

  11. ~Katia pisze:

    Hahaha, jesteś boska! :)

  12. ~margolka pisze:

    :PTato Franka, w czasach kiedy miał jeszcze malucha, wsiadł do auta, odpalił silnik, po czym stwierdził, że coś mu się wystrój nie zgadza. Okazało się, że kluczyki pasowały do kilku egzemplarzy a on wsiadł nie do swojego auta :) Więc nie jest z Tobą najgorzej

    • ~Czerwona pisze:

      Mój tata też tak kiedyś zrobił. Ale to było z identycznym autem, a ja sprzątałam zupełnie inną markę 😀

  13. ~zapałka pisze:

    Ja tam do mycia samochodu nie garnę sie po trzeźwemu nawet, a co dopiero po pijaku! Od mycia samochodu jest chłop 😉

  14. ~nifka pisze:

    Będę Cię tak podsyłać do moje auta skoro tak sprawnie Ci idzie czyszczenie obcych aut.;)

  15. Ken_G pisze:

    Ciekawam jak byś tłumaczyła właścicielowi co robisz ;D

  16. ~Mela pisze:

    Że też Ci się chciało czyścić po nocy, i to jeszcze po imprezie;) Ale kurczę, dobrze mają ci którzy parkują koło Ciebie;)

    • Czerwona pisze:

      No przecież moje auto ma być zawsze piękne i błyszczące, w dzień czy w nocy, nie ma to tamto 😉 Haha, tak, a pewnie wcale nie są tego świadomi, echh 😉

  17. ~Krakuska pisze:

    Tarara raara, ciemni było, a może to te piwa i wino troszkę stępiły wzrok? :) Przynajmniej ułatwiłaś komuś czyszczenie kupy ;)http://krakuska13.blog.onet.pl/

    • Czerwona pisze:

      Coś Ty, ja przecież taaaaka trzeźwa byłam ;))) Myślę, że właściciel powinien mi wysłać jakiś list pochwalny i fokle 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *