Defekt muzgó

Oglądamy z Wyjątkowym „Mrocznego rycerza” na kompie. Mija dobre 20 minut, gdy:

Ja: – Nie rozumiem. Jakie znaczone banknoty? O co tu chodzi?

Wyjątkowy odwraca ku mnie głowę, a wzrok jego odpowiada „żartujesz, prawda?”. Mój wzrok zawiera jednak tylko znaki zapytania, więc Wyjątkowy zaczyna cierpliwie wyjaśniać:

– Mówili o nich w tej scenie, gdy Batman rozmawia z Gordonem, kojarzysz?

Głucho.

– Wtedy, jak Batman pytał Gordona o tego prokuratora, czy można mu ufać… Rozjaśnia się?

Nic się nie rozjaśnia. Mój mózg, zdziwiony, pracuje na pełnych obrotach, ale za nic na świecie nie przypomina sobie tego momentu, a Wyjątkowy, zamiast zwyczajnie powiedzieć, o co loto, najwyraźniej uznaje za punkt honoru przywrócić mi pamięć.

– I gdy Gordon się odwraca na sekundę, to Batman nagle znika, pamiętasz?

Gówno tam pamiętam…

– No po tym napadzie… Potem widzi Rachel z tym prokuratorem…

Coś mi świta, otwieram usta, wciągam powietrze:

– Aaaa…

Chłop mój patrzy z taką nadzieją, jakby mi miały z buzi ptaszki wylecieć…
Niestety w międzyczasie uświadamiam sobie, iż przebłysk olśnienia jest chwilowy, i już wiem, że okryję się hańbą. W celu odwrócenia uwagi od defektu umysłu przybieram więc uroczą minkę plus wyszczerz zębów i strzelam:

– … aaa wiesz co? A puśćmy to jeszcze raz od początku, co?

To tylko ja.

Ale i tak możecie mi pogratulować, ponieważ zachowałam dla siebie zasadnicze pytanie tej historii, mianowicie:
A KTO TO WŁAŚCIWIE JEST GORDON???

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

37 odpowiedzi na „Defekt muzgó

  1. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Ja tez nie wiem kto to jest Gordon :))

  2. ~dark-angel-in-heaven.blog.onet.pl pisze:

    Nikt nie wie kto to jest Gordon :P. Jedynego Gordona jakiego znam to Gordon Brown :P. Przy takich filmach najlepszym sposobem jest po prostu udawać, że wszystko się rozumie i przytakiwać, nawet jak się nie wie o co chodzi :P.

    • ~Czerwona pisze:

      Wiem, to był mój błąd, że zadałam w ogóle pytanie, biję się w pierś, więcej go nie popełnię 😀 Niemniej to urocze ze strony Wyjątkowego, że się nie załamał mimo wszystko 😀

      • ~dark-angel-in-heaven.blog.onet.pl pisze:

        Spokojnie, takie błędy popełnia się tylko raz. Faceci z natury są cierpliwi, do momentu, w którym się nie zdenerwują 😛

  3. ~Mela pisze:

    Haha:) Czerwona, uwielbiam Twoje notki:):) Oj, no każdemu może się zdarzyć ‚mały’ zanik.. pamięci, się nie stresuj;) A zresztą czy to ważne kim jest Gordon i o co chodzi z zanaczonymi banknotami i w ogóle o co chodziło? W ogóle;) A może Wy zupełnie inne filmy oglądaliście, co? ;)Pozdrowionka:)

    • ~Czerwona pisze:

      No bo ja się znowu nie skupiłam, nie wiem, jakoś przy facetach zawsze mi się głupieje, dziwna prawidłowość 😉 Ale wiedziałam przynajmniej, które to Batman, zawsze coś! ;D No i jak się facet przy mnie dobrze czuje, taki mądry i spostrzegawczy… Same plusy 😉

  4. Ken_G pisze:

    A gdzie byłaś, kiedy to leciało? ;D

  5. ~K. pisze:

    też nie znam żadnego Gordona, a z defektem to się chyba urodziłam, bo moje najczęstsze stwierdzenie brzmi „nie rozumiem” :D:DI kocham Cię za to roztargnienie :D:D Czuję, że nie jestem sama 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Och jak to ładnie nazwałaś, ja to nazywam głupizną wrodzoną 😀

      • ~K. pisze:

        😀 starałam się, aczkolwiek słowo głupizna ma coś w sobie…i to wrodzona! Dobra, czyli możemy to u siebie zdiagnozować, myślisz, że za odkrycie tej choroby, należy się jakaś nagroda? 😀

        • Czerwona pisze:

          Myślę, że bardziej za odkrycie mechanizmów nią rządzących – ale to wydaje się niemożliwe, zważywszy że same na nią cierpimy 😉

  6. ~małarurka pisze:

    Kto by tam zwracał uwage na Gordona, Bamana czy innego wybawiciela gdy obok na kanapie leży Wyjątkowy….

  7. finezja7@op.pl pisze:

    Gordon, Gordon… nie jarzę ;pale nie no, uśmiech mi wpełzł na twarz, gdy to czytałam :DAichanna

  8. ~M. pisze:

    Zasnęłaś, czy od zapracowania „zawiechy” masz???Pozdro powszednie!

    • ~Czerwona pisze:

      Nie, jak to oglądałam drugi raz, to sobie przypomniałam, że faktycznie to widziałam, ale nie skupiłam się na treści 😀 Wielkie rzeczy, każdemu się może zdarzyć 😉 A przepracowany to jest Wyjątkowy, ja przy nim to pikuś, zwłaszcza że centrum ogrodnicze już odpadło…Pozdrowienia chillowe!

      • ~M. pisze:

        Pisząc o zapracowaniu nie wiedziałem, że już w weekendy nie szarpiesz się z zieleniną 😉 Ale jak Cię znam, to i w jednej pracy harujesz na maxa. Ja, w oczekiwaniu na smętne wyniki egzamu-maratonu, totalnie sobie odpuściłem pracę, naukę, obowiązki. Leżę sobie, leczę się z zaszłości, buszuję po necie, oglądam zaległości, spotykam się z ludźmi. Po tej 3,5 rocznej hakaninie i 4 dniowym egzamie należy mi się! I nie mam skrupułów, bo tak dostałem w 4 litery, że MUSZĘ to odreagować…PS. Ale kciuki, zwłaszcza od 12 lipca br. trzymaj mocno, może wyniki mnie pozytywnie zaskoczą…Pozdrowienia rozpisane!

        • Czerwona pisze:

          Bo ja się z nią nie szarpię dopiero od 2 tygodni 😉 Może i dobrze, mam więcej czasu itd., niemniej szef zachował się po chamsku… A tam, szkoda gadać. Ale i tak mam tyle zajęć pobocznych, że nie narzekam na nudę 😉 Lista notek do napisania urasta, a ja nie mam kiedy nad nimi pomyśleć… Za to cieszę się, że Tobie się tak rozluźniło, należy Ci się! I jestem pewna, ze exam będzie zdany :) A tymczasem o tym nie myśl, wypoczywaj, delektuj się tymi chwilami. W końcu życie jest po to, by żyć, a nie się męczyć :) Pozdrowienia uradowane!

          • ~M. pisze:

            To dobrze, że i Tobie przynajmniej część obowiązków odpadła… Bo roślinki i praca przy nich fajne są, ale nie wśród wrednych ludzi… Jeszcze raz gratuluję nowego furacza!PS. 12.07-wtorek-trzymaj kciuki tak mocno, jak tylko dasz radę-ogłaszają wyniki. Fama po kraju się niesie, że zdało b. dużo ludzi, tym bardziej głupio byłoby… Tfu, tfu, tfu!Pozdrowienia nerwowe…

          • ~Czerwona pisze:

            Mam nadzieję, że już wkrótce spadną Ci te paskudne troski z głowy, trzymam kciuki!!!!!!!!!!!!!

          • ~M. pisze:

            Trzymaj, trzymaj. Ależ stress…

          • Czerwona pisze:

            O której te wyniki? Będzie dobrze! Tylko wypij meliskę na noc :)Pozdrowienia kciukujące!

          • ~M. pisze:

            Uff… Niestety, egzam w plecy, przez prawo karne, tak jak się spodziewałem… Cztery części egzamu zdałem, piątej-karnego nie. I wszystko tym samym zepsute. Kurcze, chyba niedużo brakło. Ale niestety, ten wynik egzamu, to ciąg dalszy tego doła z zeszłego roku, gdzie szarpałem się z podatkami. Muszę w ciągu najbliższych dni sprawdzić tą pracę i pomyśleć nad odwołaniem… Nie ja jeden popełniłem ten błąd, może coś się wymyśli. W zeszłym roku 30% odwołujących się ostatecznie zdało. Tylko, że na decyzję czeka się nawet do marca… Tak więc trzymaj kciuki dalej…PS. Temat doła w ogóle wymaga w końcu megarozwinięcia, ale to kiedyś, na priv…

  9. ~anka pisze:

    he he, ostatnio prawdziwego defektu nabawilam sie przy filmie „jestem nr 4” dawno sie tak nie wynudzilam nie wyziewalam.., kurde nie pomoge nie wiem kto ten gordon choc film obejrzalam;)

    • Czerwona pisze:

      Nie no, spoko, po obejrzeniu drugi raz od początku już zwróciłam uwagę na to, który to 😀 Iw tej kwestii akurat czuję się niewinna, zdziwiło mnie jedynie, jak wielu scen w ogóle nie zarejestrowałam. Co ja wtedy robiłam, hm 😀

  10. ~ciemna pisze:

    Ja tam pamiętam tylko scenę rozwalnia aut z karabinu na ulicy i generalnie jatkę pamiętam z z tego filmu ;P Chociaż nie jestem pewna czy mówimy o tym samym filmie, bo ja generalnie nie kojarzę scen i nie umiem ich dopasować do filmu w większości przypadków 😉

  11. ~Monia vel ShyJa pisze:

    a ja nie wiem kto to jest Gordon i kto to jest Wyjątkowy! ale mnie dawno nie bylo:) ale wpadlam teraz i tylko to sie liczy. buziaczki!

    • Czerwona pisze:

      Obu znajdziesz na necie, kochana 😀 Ale faktycznie się zapuściłaś blogowo, tym bardziej cieszy mnie Twoja wizyta :*

  12. ~izabella pisze:

    No właśnie, a kto to jest Gordon?Ja tak mam jak oglądam filmy, które mnie w ogóle nie interesują ale mój mąż zapatrzony w nie to i ja niby oglądam. Ale wtedy zupełnie nie wiem o co chodzi i nawet nie dociekam bo szkoda mózg wysilać :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *