Wyjątkowość

Wyjątkowy mieszkał w Szkocji parę lat. Miał tam roślinkę, którą nazwał Kevinem, dla odróżnienia od Kevina ufoludka, który majtał mu pod lusterkiem w samochodzie. Roślinka Kevin była powszechnym ulubieńcem i wszyscy znajomi Wyjątkowego żywo interesowali się jej losem. Ciekawa ta tendencja miała swoją genezę, jak sądzę, w niebywałej odporności badyla na suszę tudzież nadmierne zalanie, także w sensie stricte alkoholowym, ale to tylko moje podejrzenia, pewności nie mam. Tak czy owak na każdym zgromadzeniu padało ponoć pytanie o stan zdrowia Kevina. Kevin zaś trzymał się zatrważająco dzielnie jak na fakt, że nikt nigdy nie potrafił nawet powiedzieć, jakiego gatunku ów jest, o metodach pielęgnacji nie wspominając.

Wyjątkowy w końcu wrócił do Polski, Kevina zostawił w dobrych rękach, lecz nadal nikt nie znał nazwy sympatycznej roślinki.
I wtedy Wyjątkowy spotkał mnie, a po paru miesiącach wyjawił mi swoją tajemnicę i postanowił poddać moją biologiczną wiedzę próbie.

Wyjątkowy: – Wiesz, bo wszyscy mnie tam pytali, co to za roślinka, a ja zawsze mówiłem, że to Kevin.
Czerwona: – A jak wyglądał?
Wyjątkowy, po chwili znakomicie głębokiego namysłu: – Zielony taki. Jak palma mała.
Czerwona, strzelając całkiem bez namysłu: – Dracena?

Chwila ciszy w eterze. Normalnie słyszałam, jak po drugiej stronie palce klepią w google hasło „dracena grafika”. I nagle:

Wyjątkowy, w gwałtownym olśnieniu: – Nosz kurwa, otwieram pierwsze zdjęcie, a tu Kevin!

I tak się zakochałam :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

22 odpowiedzi na „Wyjątkowość

  1. ~M. pisze:

    Pierwszy! I od razu głupie pytanie-jak rozumiem zakochałaś się w Wyjątkowym, nie w Dracenie ;-)Pozdro nr 1.

  2. ~anewiz pisze:

    Zapraszam w nowe miejsce- dawna Anewizanula.ugu.plBo zakochanie właśnie wybiera takie momenty :)

    • Czerwona pisze:

      Już pędzę! Wiem, chociaż wydawało mi się, że ja już nigdy nic że Zagadkowy wyczerpał wszelkie zapasy moich uczuć… Ale jednak nie :)

  3. ~Aichanna pisze:

    wow! więc to prawda, że uczucia przychodzą niespodziewanie! :)super:)

    • Czerwona pisze:

      Kompletnie niespodziewanie. Tzn. coś tam się niby tliło, iskrzyło, ale na tyle leniwie, że nie zawracałam sobie tym głowy. A tu proszę, prawko zdane i nagle fruuu, wszystko się jakoś tak pędem potoczyło… :)

  4. genever@op.pl pisze:

    ha ha;) dobry koles hi hi;) rozumiem tez by mnie tym stwierdzeniem rozbroil;) buziak!

    • Czerwona pisze:

      On mnie rozbraja zdecydowaną większość czasu :) Musiałabyś widzieć, jak coś opowiada, człowiek leje pod siebie z radości ;D Cholera no, trzasnęło mnie jak obuchem 😉

  5. ~hanibal pisze:

    Cóż… wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia 😀

  6. ~K. pisze:

    a wiesz…też bym od razu strzelała, że dracena, myślisz, że to dobry znak? :DZakochałaś się w Kevi..znaczy w Wyjątkowym, szczęścia życzę :) Będziecie teraz razem opiekować się jego Kevinem :D:D

    • Czerwona pisze:

      Myślę, że to wspaniale wróży Twojej dalszej ścieżce kariery 😀 A zaopiekować się to ja mogę jego czymś innym, hi hi, bo Kevina zostawił w Szkocji 😉

  7. ~antylia pisze:

    Cieszę się baaardzo, tak samo jak Ty jakiś czas temu razem ze mną, albo i nawet podwójnie! I wiesz co teraz robię? Płaczę sobie, bo takie wyznania trochę mnie bolą, ale zdecydowanie wzruszają :*

    • Czerwona pisze:

      No wiem, że bolą, dlatego starałam się, żeby nie było cukierkowo, ale to se ne da 😉 Kochanie, wiem, że to marna pociecha, ale po okresie posuchy następuje okres tłusty. Trochę wszystko może potrwać, jednak to udowodniona prawidłowość, więc teraz czerp z samotności to, co najlepsze, bo fortuna może się odwrócić w każdym momencie i nie będziesz już miała na nic czasu ;))) :****

  8. ~tubycie pisze:

    Ojej, aż mnie rozczuliliście… :))

  9. Ken_G pisze:

    Kochliwa ;)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *