Antymanifa

Zaślepia mnie żądza i wczoraj dałam panu ze Sphinxa 10zł napiwku. W obliczu kryzysu finansowego, który objawia się nadprzyrodzonym zakupoholizmem w dziale dziecięcym (bo taniej, bo małe rozmiary i bo kolorowe, i w kwiatuszki) jest to szczyt nieodpowiedzialności, wiem. Ale kiedy oni tam tacy seksowni są… No co ja poradzę, że mnie skręca na sam widok tych ich sexy fartuszków, białych koszul, a najbardziej tych SZELEK… Nie do końca rozumiem, skąd mi się wzięła fascynacja ich szelkami, widać jednak nie trzeba wszystkiego rozumieć i winno się zwyczajnie zaakceptować ów fakt.

Swoją drogą w miejscu tym znajduję chyba jedyny przejaw dyskryminacji, którego najchętniej broniłabym własną piersią. Utarło się wszakże, że w Sphinxie obsługują mężczyźni. W dodatku w znakomitej większości tacy mrau. Nie wiadomo, czy kobiety w ogóle aplikują na te stanowiska, niemniej gdyby próbowały, to pewnie by ich nie przyjęto, bo z założenia kelnerami są faceci i już – czyli generalnie niewłaściwie się tam dzieje z punktu widzenia równouprawnienia, ponieważ praktycznie żaden pracodawca nie powinien za kryterium przyjmować płci. Tylko cóż pocznę, że do głosu mi tu dochodzą jakieś samicze skowyty i bardzo, ale to bardzo lubię być w ten pierwotny sposób dyskryminowana? Normalnie uwielbiam wiedzieć, że gdy wszystko inne zawiedzie, czyli np. gdy facet mnie wystawi na randce, tłumacząc się bólem głowy (szock, czytaj: szock) i tym że go „pogoda dobija” (jeszcze gorszy szock), tudzież gdy nawet weźmie dupsko na tę randkę, ale po godzinie spaceru chce wracać, bo go GRYZĄ KOMARY (tu już porządny SZOCK), po czym spędza ze mną kolejną godzinę w aucie, bynajmniej nie na szalonym seksie, tylko na zapewnianiu, że w ogóle mu nie było żal, gdy rozstał się z eks po paru latach bycia razem, ponieważ nie umie się angażować (SZOCK kwadratowy i walący po łbie), no więc gdy zawiodą wszelkie nadzieje na konsumpcję czegokolwiek innego niż wibrator, zawsze można iść do knajpy i się dowartościować. Nie mówię, że poderwać na jedną noc, ale po prostu sobie poflirtować (nawet ryzykując utratę dychy). Zatem mam szczerą nadzieję, że żadna durna baba nie pozwie Sphinxa za niezgodną z Helsińskim czymśtam politykę firmy i ze strachu nie zaczną tych bab faktycznie na kelnerki przyjmować, bo to by była katastrofa. Ostatnia oaza męska skażona. No sory, ale w dzisiejszym świecie, obok ropy, oleju, cukru i świętego spokoju, fajni mężczyźni to towar wybitnie deficytowy i trzeba o niego dbać. Dlatego wara mi od tego miejsca, o!

A tak z drugiej strony to ciekawa jestem, jak pracujący tam panowie zapatrują się na bycie obiektem seksualnym 😀

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *