Śniło mi się, że całował mnie Zagadkowy. Było to cudowne, słodkie, czułe i strasznie pragnęłam, by się nigdy nie skończyło; nagle jednak przypomniałam sobie, jak mnie potraktował, na dodatek dwukrotnie – więc w tym śnie pomyślałam: „No way, nie ma chuja we wsi! Nie zrobi ze mnie wała po raz trzeci! Wynocha!”.
I się obudziłam.
Ja wiem, że to tylko sen i fokle, ale wiecie co? Normalnie zajebiste to było i pękam z dumy, że go tak bez żalu posłałam na drzewo 😀
Jeszcze lepiej by wprawdzie było, gdybym umiała podobnie zaprotestować, kiedy przyśni mi się, jak ostatnio, iż biorę ślub z kobietą (!), a potem zdradzam ją z gejem (!!!!!!!). Ale drobnymi kroczkami może i do tego dojdę