Kurwa! Dlaczego już jest ta godzina?
Jak co dzień miałam się pouczyć na prawko, i jak co dzień to olałam. A przecież chciałabym już móc jeździć choćby po waciki, drzeć ryja do muzy, jaką sama zechcę puścić i przeklinać elegancko, akcentując w każdym bluzgu literkę „r”, zwłaszcza gdy np. przywalę w krawężnik lub odłupię koło na jakiejś wyrwie w ulicy. Bo że przywalę lub odłupię, to pewne jak amen w pacierzu. (Swoją drogą w kościele na moim osiedlu przy końcu „Ojcze nasz” nigdy się nie mówi „amen”. Dziwne.) No ale bo po cholerę oni robią takie różne przepisy, w których np. coś jest dla pojazdów, coś znowu dla pojazdów oprócz pojazdów jednośladowych, a insze z kolei tylko dla pojazdów ciężarowych, specjalnych i wolnobieżnych? A czy ja wiem, który to pojazd wolnobieżny? Nasz jest wolnobieżny, jak się spierdoli ;P
Człowiek musi o takich pierdach pamiętać, bez sensu. A najbardziej rozkłada mnie zdanie: „Umieszczone na powyższym znaku wzory innych znaków informują o występowaniu tych znaków na drogach wskazanych na znaku”. Podskakuję i kwiczę z radości.
Zresztą nie mam czasu się uczyć. Ponieważ ćwiczę sobie. Robię jakieś śmieszne wykopy, wymachy, dyszę przy tym jak stary cap, lecz co mi tam, nie dyszę w żadnych innych okolicznościach, to chociaż nie zapomnę, jak się to robi ;P Macam też codziennie swój tyłek na potwierdzenie, że działa. Nie mam pojęcia, czy istotnie, jednak grunt to sobie dobrze wmówić. No więc działa.
Czego niestety nie da się powiedzieć o kremie do rąk. Jasna pyra, toż katastrofa, mimo rozmaitych rytuałów nadal mam skórę jak anorektyk, wiecznie niefajną, ściągniętą jakąś, i wcale nie ma tu znaczenia fakt, że ostatnio zamiast krem do rąk, wsmarowałam sobie krem do stóp. Zresztą zmyłam od razu, bo niby to i to kończyna, lecz wiecie. Jakoś tak fuj.
I fokle w domu też średniawka. Dzieciaki się panoszą, młode bezczelne do granic, bawi się np. szczypcami do grilla i chochlą, więc żeby nie było, że olewam dziecię, zagajam z uprzejmości, co tam gotować zamierza, a ten smród 2 letni mi na to, że nic, bo przecież nie ma kuchenki. No głupka z człowieka we własnym domu robią, ja nie wiem…
I sami powiedzcie, jak tu się uczyć w takich warunkach?