Słowo na niedzielę vol.11

Powiedzieli:

Dż.: – Wiecie, że Tomek z naszego liceum się żeni? Bu…
E.: – Tak??? No nie, takie ciacho stracone… :(
Ja (jednocześnie): – Nie. Nie wiemy. – (po namyśle) – Zjadłabym zupę.

***

Dzwonię do jednego takiego palanta, z którym muszę porozmawiać, choć nie chcę, a on ciągle ma zajęte. Ogłaszam więc:
– Dalej, niech wreszcie odbierze, bo mi się nie chce z nim gadać!

***

W pracy trwa debata nad kukurydzianymi pałeczkami.
Szefowa: Ale jak to, dlaczego ta baba uważa, że jedna pałka może być, a cztery już nie?
Przysłuchujący się informatyk: Może baba jest nieśmiała.
Ja: Albo leniwa.

Dalej, w tej samej dyskusji.
Koleżanka: Oni chcą, żeby napisać, ile waży jedna pałka, ale przecież pałki są różnej grubości, to jak zamierzają sprawić, że one będą tyle samo ważyły, grubszą pałkę obetną czy co?
(duży grymas na twarzy informatyka)

***

Ja: – Bo wiesz, ja to myślę średnio co 5 minut…
Kumpel: O, to dobra statystyka 😀
Ja: … o seksie 😛

Czy naprawdę sądziliście, że w nowym roku mogłoby tu zabraknąć seksu? :) Ale wierzcie mi, i tak z moim copięciominutowym myśleniem mogę się schować przy kuzynce. Zaprawdę intrygujące, o czym ona myślała, gdy w krzyżówce pod hasłem „Bywa bez pokrycia” zamiast „czek” wpisywała „SUKA”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *