Ten zniewalający transport publiczny…

Mam troszkę więcej czasu. Spędzę go na oglądaniu „Ojca chrzestnego”, z którego znam jedynie muzykę, toteż wypadałoby poznać również fabułę, manikiurze oraz innych zabiegach upiększających. I może wreszcie prześpię te 7h…
_____

Kiedy dziś czekałam z utęsknieniem na pojazd uwożący z dala od probówek, pani na przystanku tramwajowym klepnęła mnie w ramię i spytała, czy widzę, co to jest tam w oknie jednego domu, bo jej się wydaje, że to manekin lub człowiek i że to od kilku dni tam jest. No wow. Też miała kogo spytać – krótkowidza, w dodatku po całym dniu wytrzeszczania oczu nad probówami. Już nie mówię, że obchodziłoby mnie to tylko wówczas, gdyby w tym oknie stała krowa na przykład. No, ewentualnie nagi facet , a i to optymistycznie zakładając, że moje wymęczone oczy by taki drobiazg dostrzegły.

Ludzie są dziwni…

Potem przesiadłam się na autobus i mi się jak zwykle przysnęło. W pewnym momencie przez sen poczułam, że coś ciężkiego się na mnie uwaliło, ale nie byłam w stanie zareagować, więc tak sobie jechałam z balastem na prawym ramieniu. Kiedy się obudziłam na wysiadkę, zobaczyłam, że tym czymś był jakiś chłopak, śpiący jeszcze mocniej ode mnie :) Uśmiałam się w duchu na myśl, jak ciekawie musieliśmy razem wyglądać. Współpasażerowie pewnie nas uznali za parę narkomanów albo coś w tym stylu.
A propos dziwnych przypadków lokomocyjnych – kiedyś mojej koleżance usiadł w autobusie na kolanach (!) śmierdzący i wielki facet. Tak z rozpędu, niechcący, i tylko trochę jej wbił nogi w siedzenie, nie wiem zatem, czemu potem opowiadała mi o tym dziwnie zniesmaczona ;P Ja zaś przedwczoraj dostałam w twarz z torebki od jakiejś pani, przeciskającej się koło mnie. Natomiast dawno temu zostałam centralnie zmolestowana przez jakiegoś dupka, który w wielkim tramwajowym tłoku zaczął mi rozpinać zamek od spodni! Zdziwiło mnie to (no bo człowiek na takie rzeczy nigdy nie jest przygotowany) i przeraziło, ponieważ nie wiedziałam, co mu może odbić, a staliśmy akurat tuż przy drzwiach, więc miałam wizję, jak bierze np. moją głowę i wali nią w szybę, a potem całość wyrzuca z tramwaju. Dlatego wysyczałam tylko, żeby zabierał łapy, i na pierwszym przystanku wysiadłam. Nawet nie miałam jakoś ochoty mu kopniakiem wybić z pewnej części ciała zboczonych ciągot (dopiero po fakcie tak mnie naszło). Aż się sama sobie dziwię, że tak trzeźwo myślałam, przecież mogło się to różnie skończyć, gdybym spanikowała. No i na szczęście nie byłam już niewinną, niedoświadczoną dziewczynką, inaczej pozostałby pewnie uraz… 😐 Oświadczam jednak uroczyście – wszystkich gwałcicieli najchętniej pozbawiłabym narzędzia zbrodni! Może pan Z. rozważy tę sugestię?

Załączył się agresor – czas na chillout, czyli porachunki mafijne :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Ten zniewalający transport publiczny…

  1. ~małarurka pisze:

    Oj jeżdżąc autobusami można się wiele naoglądać.Ja kiedyś jechałam z kompletnie nagim facetem(młodym i całkiem przystojnym if you know what I mean) który nic sobie nie robił z jadących i gapiących sie ludzi. Drugim razem wsiadł do autobusu chłopak i do kasownika zaczął wrzeszcześ że zamawia pizzę z podwójnym serem. Cały autobus zwijał się ze śmiechu do czasu gdy na nastepnym przystanku wsiadł chłopak z pizzą w ręku i równie głośno zawołał „Kto zamawiał pizzę??” To był dopiero śmiech. Jazda śrotkami transportu jest nudna więc niektórzy lubią sobie ja umilać. Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Ja ciągle trafiam na grajków i ludzi niespełna rozumu :) Ale nagiego młodzieńca jeszcze, kurczę, nie widziałam :(

    • ~anuśśś pisze:

      kiedyś siedziałam obok pana który centralnie zabawiał się sam ze sobą, zastanowił mnie ten jego łokieć rytmicznie uderzający w mój bok, kiedy domyśliłam się co ten klient robi, najpierw spiekłam raka, potem usztywnił mnie strach, czy ktoś to oprócz mnie widzi, potem przypomniałam sobie moich klientów z pracy, popatrzyłam na niego, prosto w oczy i spytałam, czy mu tak wygodnie? bo mogę wstać. uciekł z autobusu…nikt tego nie zauważył…pozdrpsychole sami dlatego jazda komunikacją miejską uczy życia w społeczeństwie takowym…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *