Lubię łańcuszki. Może dlatego, że wymagają jedynie odpowiedzi na pytania, a nie ich zadawania 😉 Poza tym zaprosiła mnie Shyja. Takiemu zaproszeniu się nie odmawia. Zresztą nastąpiło ono w momencie o tyle ważnym, że jakby przełamującym złą epokę w moim życiu. Przez kilka miesięcy nie mogłam czytać nic. Dosłownie nic, żadnej książki. Nie mogłam się skupić, rozpraszałam byle czym, a wierzcie mi, dotkliwie boli, gdy ukochana czynność nagle zaczyna uwierać, i choć chcesz ją kochać dalej, czujesz, że nie możesz, że… Pierwszy raz tak miałam. Dobrze móc o tym powiedzieć w czasie przeszłym.
1. Do jakiego miasta/kraju chciałabyś pojechać, zainspirowana lekturą?
Aktualnie do Wietnamu, a konkretnie nad Ha Long Bay (Zatokę Lądującego Smoka). O tej niezwykłej krainie dowiedziałam się z książki Martyny Wojciechowskiej „Kobieta na krańcu świata”. Co tu dużo mówić, kraniec świata właśnie, gdzie bieda i ciągłe niepokoje socjalistycznego państwa przeplatają się z dostępem do nowinek elektroniki (np. Wietnamczycy dużo wcześniej mogli się zaopatrzyć w iPhone ;)). Do tego domy na łodziach, czasem mikroskopijnych jak łupina orzecha, gdzie zmieścić musi się cała rodzina… I nade wszystko – widoki. Niemal 2 tysiące wapiennych monolitycznych skał, wyrastających wprost z wody, cudownie zielonych i przypominających kształtem właśnie grzbiet smoka… Bajka. Dla turystów bajka.
2. Jakie jest Twoje ulubione miejsce do czytania latem?
Dziś stwierdziłam, że hamak. Rozwieszony pomiędzy sosnami, porastającymi mój kawałek ziemi. Cudownie jest się bujać łagodnie i „przemierzać” nowe horyzonty, gdy nad głową świergoli ptak, igliwie chłonie z zapałem fale słonecznego widma, a błękit nieba przemierzają rozświetlone chmury.
3. Poleć jedną książkę do czytania na wakacje.
Tylko jedną? Ciężko będzie, bo spojrzałam na półkę 😉 Latem kocham wszystko, co mi się z latem kojarzy. A z latem, mili moi, kojarzą mi się przede wszystkim podróże. Chłonę jak gąbka wszystkie ciekawostki, anegdoty, informacje bardziej lub mniej poważne. W młodości zaczytywałam się namiętnie w serii „Pan Samochodzik i…” – znam na pamięć Podobnież „W pustyni i w puszczy”; teraz za to guru jest Cejrowski i cała jego seria wydawnicza, chociaż poszukuję również nowych nurtów. A! i przychylam się do zdania Shyi, że przydałby się też dobry zielnik lub przewodnik po kwiatach Polski. Patrząc na łąkę, warto zdać sobie sprawę, że podczas jednego zboczenia ze ścieżki wprost w objęcia flory znajdziemy dobrze ponad 50 różnych gatunków – mimo że na oko wydaje się to być ciągle jeden i ten sam badyl
4. Jaka jest Twoja najnowsza wakacyjna lektura? Co zaczęłaś czytać?
Chwilowo nie zdążyłam zacząć nic nowego, ponieważ dopiero co skończyłam „Dotykanie świata Marka Kamińskiego. Wywiad rzeka.” M. Szymańskiego. Piękna książka, pięknie wydana, teoretycznie o wyprawach w dalekie krainy, praktycznie – o wyprawach, lecz w głąb siebie, w zakamarki pięknego umysłu, jaki posiada pan Kamiński. Nie wiedziałam, że to tak interesujący, mądry i bogaty wieloaspektowo człowiek. Tyle podróży, tyle wyzwań, tyle przełamań siebie i wieczna wiara – w dobre życie. Stanowczo polecam, zwłaszcza że forma nie męczy, wręcz przeciwnie.
Tymczasem, ponieważ chwilowo dostawa Christophera Moore’a mi się opóźnia (może i dobrze ;)), zabiorę się chyba za kryminał. „Dżuma w Breslau” czeka już od dawna i coraz bardziej się niecierpliwi. A do łańcuszka typuję Margolkę, Antylię i Anuśśś!