Z prawieków

Mój związek z Zagadkowym (drugi, jeśli by liczyć ten dwutygodniowy z czasów pradawnych) zaczął się właściwie od wesela, na które zgodziłam się pójść głównie po to, by przerwać swój celibat. Nie tylko ja jednak przeżywałam wówczas epokowe chwile, Nive bowiem w tamtym dniu odnalazła po latach swą przyrodnią siostrę i nie mogła się z nią nagadać, a przez to my dwie też nie mogłyśmy się nagadać, ponieważ każda miała w głowie co innego, jednak starałyśmy się dzielnie wszystkie te emocje jakoś połączyć, żeby czuć wzajemne wsparcie w tak podwójnie dziejowym momencie. Powstała więc wówczas taka oto gadugadowa rozmowa:

Ja: Oki, ja lecę spać, bo lepiej się wyspać ciut przed zarwaną nocą i kanapą 😀 Życz mi seksu! I miłego odkrywania siostry :)
Nive: Życzę maaaaasę seksu, aż usiąść na drugi dzień nie będziesz mogła :)
Ja: … znaczy się tego mi nie musisz życzyć, tylko ja Ci życzę :)
Nive: Zerżnij go ile się da.
Ja: Nie no siadać to bym chciała jednak, np. na nim :)
Nive: Ale ja Tobie życzę, mi nie trzeba.
Ja: Ale ja życzę Ci tego z siostrą :)

Tak. Nie ma to jak podjudzać do kazirodztwa, w dodatku lesbijskiego :)

A swoją drogą to aż niemożliwe. Ja naprawdę kiedyś uprawiałam seks??

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *