To koniec. Zaprawdę nie smutajcie się, bo mimo wszystko żyć będę, Wy również. Może nie tak beztrosko, jak (bywało) do tej pory, niemniej póki życia, póty nadziei, jak to mówią. No ja wiem, zapowiedzi na wieczór odrobinę tę nadzieję rozpraszają, zwłaszcza w odniesieniu do kolejnego poranka, lecz pomińmy ten szczegół milczeniem. Wszak człowiek nie koń, zniesie wszystko
Ogłaszam zatem natenczas ostateczne pożegnanie ćwiartki. Mój Boże, teraz trzeba będzie się składać na połówki, jaka ta starość jest nieekonomiczna…