A co z chudymi?

Cały świat mówi tylko o nadwadze, problemach ludzi na nią cierpiących, odchudzaniu, wyszczuplających ciuchach itd. A co z chudymi, się pytam?? Dementuję tu pogłoskę, jakoby na chudość cierpiały tylko anorektyczki. Zaręczam – chude z natury też istnieją – jestem tego żywym dowodem.

Teraz zaokrąglone panie pewnie pukają się w czoło i mówią: „wymyśla sobie problemy, bo jej za dobrze. Może wszystko zjeść, nie musi się katować dietami ani bielizną wyszczuplającą, nikt jej nie dokucza z powodu tuszy, faceci się za nią oglądają, zazdroszczę jej”.

Co powiecie na to?:

Mogę wszystko zjeść. Pewnie. Mogę sobie jeść do woli nawet tłuste, niezdrowe rzeczy, bo (pomijając aspekt zdrowia) nic mi od tego nie będzie. Świetnie. Tylko że jak nie zjem np. z braku czasu 5 posiłków na dzień, to prawie mdleję, bo nie mam z czego czerpać energii. Poza tym od razu widać, że nie jadłam, bo chudnę. Jak ktoś już jest chudy, to chudnięcie nie jest dla niego takie fajne, zapewniam. Może dlatego, że wygląda wtedy, jakby się z Oświęcimia urwał. Chciałybyście tak wyglądać? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to radzę pójść do lekarza ;P

Nie muszę się katować bielizną wyszczuplającą. Owszem, za to muszę nosić staniki typu push-up, bo inaczej nie widać, że mam biust. Wiecie, jak to jest, nie móc latem założyć sukienki bez biustonosza?
Majtek ściągających też nie muszę nosić. No jasne! Jak chcę kupić spodnie lub spódnicę, to marzę raczej, że chociaż raz eSka okaże się idealna. Tymczasem zwykle nawet XS przechodzi mi gładko przez biodra. Bez rozpinania i w dół, żeby nie było wątpliwości. Wiecie, jakie to uczucie, nie móc sobie kupić nie tylko zajebistej spódnicy, ale ŻADNEJ spódnicy, bo nie szyją takiego rozmiaru? A dziecięce nie pasują, sprawdzałam.

Nikt mi nie dokucza? Nie dalej, jak wczoraj sąsiadka-pierduśnica spytała mnie, czy ja coś jem, bo wyglądam, jakby nie. Dodam, że wyszłam wtedy po raz pierwszy w moich nowiutkich, złowionych w wielkich bólach dżinsach i czułam się piękna. A tu masz. Ludzie to są jednak chamscy, dowalą żeby dowalić, nie wiadomo po co, bo przecież nie przytyję od jej głupiego gadania, tym bardziej że ogląda mnie całe życie (tzn. moje życie;)) i chyba nigdy mnie nie widziała grubej. Co, uważa może, że przeżyłabym 22 lata, nic nie jedząc? A propos jeszcze jedzenia, to może ktoś wie, co ZDROWEGO może tuczyć? Ja nie znam nic takiego…

Nadal mi zazdrościcie?

A, prawda, jeszcze o tych facetach. Fakt, żaden nigdy nie zgłaszał jakichś uwag co do mojej wagi, niechby zresztą spróbował… ;P Ale z pewnością na zbytnie zainteresowanie na ulicy nie mogę narzekać. To krągłości są sexy, nie wystające kości. Ratuje mnie to, że cała jestem drobna, więc od biedy podpadam pod kategorię „krucha, delikatna kobietka” 😉 Ale chciałabym mieć tu i ówdzie nieco więcej ciała…

Na koniec – czuję się dyskryminowana we wszelkich programach dobierających ludziom ubrania ;P Rzadko, bardzo rzadko wymieniają, jaki fason pogrubia. Poza tym nawet jeśli, to znajdź sobie taki fason, jak rozmiaru nie ma. Życzę powodzenia.

A, i jeszcze jedno – na wyprzedażach i w lumpeksach zawsze zostaje najwięcej super fajnych eLek i 40stek. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Więc przestańcie do cholery marudzić, chude też mają ciężkie życie!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

182 odpowiedzi na „A co z chudymi?

  1. malarurka pisze:

    Też byłam chuda…..Jakieś 5 kilo temu……Uwierz ciężko jest się przyzwyczaić do siebie w nowym wcieleniu……Ale wiadomo i tak źle i tak niedobrze. Najlepiej byłoby mieć prawidłową wagę i być zdrowym i wysportowanym hej!

    • malarurka pisze:

      I tu wkradł się błąd nie 5 a 15 kilo temu

      • ~znawca pisze:

        JEZELI KOBIETA MA ZAMIAST BIUSTU PRYSZCZE NA NALESNIKACH TO NIECH ZACZYNA ZBIERAC KASE NA SILIKONY. BEZ TEGO ANI RUSZ …

        • ~Monika 37 pisze:

          bardzo zabawne..Ale masz racje..kobieta to moze sobie chociaz operacyjnie to zmienic..a facet jak nic ” Tam” nie ma (w domysle wyrośnieta dzdżownice)..to juz pozamiatane:) Ale wracajac do tematu.. Masz racje, dziewczyny bardzo szczuple maja równie ciezko jak te z nadwaga..Tym bardziej ze tych drugich jest wiecej wiec łatwiej im o zrozumienie społeczne..

        • ~sareneczka pisze:

          no głupiś po prostu..

        • ~szczupla pisze:

          mily to ty jestes:-(((

        • ~małarurka pisze:

          Te znawca a ile ty masz lat??12 czy 13?

        • ~małarurka pisze:

          Aaa jeszcze jedno „znawco”- jeżeli mężczyzna ma gąbkę zamiast mózgu to też nie tęgo ale mózgu niestety nie da się wszczepić….

          • ~znawca pisze:

            DLACZEGO KAZDA DESKA OD RAZU SIE DENERWUJE, ZAMIAST POSLUCHAC DOBREJ RADY. PRZECIEZ ZADEN INTELIGENTNY FACET NIE SPOJRZY LATEM NA ULICY NA COS PLASKIEGO.

          • ~znawca pisze:

            DLACZEGO KAZDA DESKA OD RAZU SIE DENERWUJE, ZAMIAST POSLUCHAC DOBREJ RADY. PRZECIEZ ZADEN INTELIGENTNY FACET NIE SPOJRZY LATEM NA ULICY NA COS PLASKIEGO.

          • ~Czerwona pisze:

            Chyba inteligentny inaczej :) Zresztą kogo obchodzi, czy facet spojrzy, ja się chcę podobać przede wszystkim sama sobie.

    • ~Czerwona pisze:

      Ja tam wysportowana za bardzo nie jestem… 😉 Ale masz rację, nigdy nie wiadomo, kiedy nas może dopaść całkowite przeciwieństwo obecnego stanu i należałoby się cieszyć tym, co jest. Jednak taka już natura ludzka – zawsze chcemy czegoś odwrotnego niż mamy… Trzymaj się!

    • ~ewusia pisze:

      tere-fere-kuku grubasko!!!

  2. ~sajonara@vp.pl pisze:

    Witam, na wstępie pozdrowienia dla chudzinki ;)Co prawda jestem facetem, ale problem z zakupem odzieży z powodu niskiej wagi (obecnie 61kg przy 174 cm wzrostu, a na koniec sezonu – trenuję kolarstwo górskie – spadnie pewnie do ok. 58kg) też mi się zdarza, szczególnie jeśli chodzi o spodnie. Komentarze, że wyglądam jak eksponat z Oświęcimia też słyszałem. Traktuję to wszystko z uśmiechem, bo między innymi dzięki takiej wadze mogę systematycznie poprawiać swoje wyniki. Genralnie uważam, że chudzi nie powinni narzekać i w moim odczuciu są w znacznie lepszej sytuacji niz osoby z nadwagą, o otyłości nie wspominając.Jeśli naprawdę chcesz przytyć, choć jestem więcej niz przekonany, że nie jest to konieczne, mogę Ci podsunąć pare pomysłów na odpowiednią dietę (tylko czy będziesz miała czas to jeść? ;).

    • ~Czerwona pisze:

      Hehe, no z tym czasem bywa różnie… Ale podsunąć zawsze warto, a nuż widelec 😉 Tym bardziej, że ja kocham jeść :) A co do reszty – moja chudość nie spędza mi oczywiście snu z powiek, czasem wprawdzie wkurza, jednak generalnie da się przeżyć i zgadzam się, że zdrowotnie to nawet lepiej, jesli oczywiście jest to chudość niewymuszona. Chciałam tylko pokazać, że ma też i te niefajne strony… Pozdrawiam Oświęcim 😉

    • ~Majka pisze:

      I to jest niby mało? Mój facet ma 187 i waży 58 kg.

  3. ~w-i-a-r-a pisze:

    współczuję… łap linka :) znalałam na swoim forum taki temat, moze się przyda…http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=168660&page=2

  4. ~Muneca De Porcelana pisze:

    Wiem jak to jest, i myślę podobnie jak Ty. I nie dość że jestem chuda, to i wysoka. Ale mam dopiero 14 lat, rozwijam się i mam nadzieję że to się zmieni, choć kiedyś lekarz mówił mojej mamie że jestem taka z natury…jem i jem i nic. Racja z chamskimi ludźmi. Nie raz spotykałam się z gadkami „Dziewczyno weź ty coś jedz!”, „Masz nogi jak patyki!”. Takie jest życie ;] Pozdrawiam :) [muneca-de-porcelana.blog.onet.pl]

  5. ~ana pisze:

    masz racje….ale jak to mowia:wszedzie dobrze gdzie nas nie ma….jestesmy zmienni….krecone wlosy prostujemy,proste krecimy

  6. ~magda pisze:

    A ja tam jestem wysoka i chuda. I mogę jeść co chcę. I włażę w eleczkę. Tylko nogi mam krzywe jak cholera. Wiecie jak to jest nie móc założyć fajnej miniówy. W spódnicach wyglądam jak koślawiec. A po za tym u mnie biustu zero! Czasami zazdroszczę tym biuściastym.

    • ~zauroczony na zawsze pisze:

      Ciekawe ile masz lat, pewnie 15-20, więc jest jedno pocieszenie dla ciebie: kiedy z wiekiem przytyjesz jak wszyscy, to będziesz bardziej seksy ale wciąż szczupła. Choć ja to lubię patrzeć na takie szczupłe, bo jeszcze widzę nadzieję dla rasy ludzkiej, że w powodzi tych przerośniętych kształtów, czego nie było na taką skalę 30 lat temu, jeszcze są dziewczyny jak ty. Trzeba jednak przyznać, a mam na myśli szczuplutką proporcjonalną ładną dziewczynę, której nie widziałem co prawda już 2 lata, a która jest dla mnie someone special i nazywałem ją sarenką, że to poezja dla oczu przyglądać się takiej sarence ale do seksu to ona mogłaby mieć więcej ciała.

  7. ~tusienka pisze:

    Skąd ja to znam……już mam dosyć komentarzy typu:” dla Pani to w 5-10-15 coś się znajdzie”….sądziłam ,że po ciaży „coś” mi zostanie a tu jak na złość jeszcze bardziej schudłam…..Pozdrawiam:)

  8. ~Lekarz z 37 letnim stażem pisze:

    Nie chciałbym być nazywany Magnatek,mając na mysli chudą zonę,czy dziewczynę!!!!Sztaudynger napisal fraszkę:Kości zostały rzucona,rzekl mąż porzucając swoją nazbyt chudą żonę..Szczupłość ciala nie jest wylącznie wynikiem odchudzania!!!!!To wiele uwarunkowań.Typ konstytucyjny danego organizmu.Kwestia funkcjonowania tarczycy.Stosowanie diety,ruchu i wielu innych czynników.Kiedy patrzę czasami na migawki w telewizji z tzw.wybiegów podziwiam kobiety!!!Jak garstka zboczeńców /tzw dyktatorów mody/potrafi narzucic kobietom takie zachowania i modę!Tak ci panowie to poprostu zboczeńcy.Lubię,kiedy obok mnie kladzie sie okrągla zona/choć zawsze byla szczupł,ale nie bylem Magnatkiem.POzdrawiam i zastanówcie się Panie nad tym,co z Wami wyprawiają!!!!

  9. ~nestor pisze:

    He he jak chcecie swoje ego podbudować. Powiem jedną jedyną prawdę – nic sexu w wystających „boczkach” ze spodni biodrówek, nic sexu w udach jak balerony, nic sexu w wypiętym brzuchu. I możecie słuchać że teraz w modzie krągłości, możecie lansować ale nikt nigdy tego nie zmieni! Przykro mi, nie każdy jest ładny, piękny i mądry. Na świecie mamy zróżnicowanie i tak zostanie. Nie każdy może być „perfect”, ale to nie znaczy że ma mówić (bo nie myśli) że grubsze są fajniejsze. No oczywiście są meższczyźni którzy lubią otyłe, ale są i tacy co lubią nastoletnich chłopców i przypominam to nie znaczy że to dobrze.

    • ~kasds pisze:

      prawda jedyna jest taka: jeden lubi ser zolty, a inny jak mu smierdza skarpety:)meZSZCZyzno :D:D:D:D

    • ~anty pisze:

      Oj, a pan widać nie przeczytał całej notki, tylko ten tytuł, który podali na onecie? A błąd, błąd… Oni tam nie raz piszą do notek takie bzdurne tytuły, że to tylko siąść i płakać… No i na co było wstyd sobie robić?

    • ~studentka medycyny pisze:

      DZIEWCZYNO! MASZ NADCZYNNOŚĆ TARCZYCY NAJPRAWDOPODOBNIEJ! IDŹ DO LEKARZA, ZBADAJ TO KONIECZNIE!

      • ~M. Choszka pisze:

        I tu racja. Ja cierpię (naprawdę cierpię:() na niedoczynność tarczycy i mam odwrotny problem, nic nie jem a nie chudne :( doprawdy i to nie jest przyjemne. Katuje się dietami, mało co jem, oddycham powietrzem a waga ani drgnie :( a niestety do szczupłych nie należę :( a naprawdę nie jem dużo :(

        • ~metekika pisze:

          radzę ci – pojedź nad morze i wdychaj jod! Albo jak nie możesz to kup sobie sól jodowaną do kąpieli. Mam ten sam problem i tak się wspomagam 😉

          • ~M. Choszka pisze:

            Tak, wiem o jodzie i jego skuteczności :) Przekonałam się o tym na własnej skórze. Pozdrawiam towarzyszkę niedoli :(

    • ~Critto pisze:

      jako facet powiem Ci, nestorze, ze nie masz racji. Co innego otylosc – to jest choroba, ktora prowadzi do otluszczenia serca i zyl, grozi miazdyca, itd, a co innego naturalny poziom tluszczu w organizmie i piekne, okragle ksztalty. Okragle NIE znacza ‚otyle’, tylko bez wystajacych kosci. Cialo ma byc miekkie i mile w dotyku, a NIE kosciste. Zaden normalny facet nie chce, aby jego Kobieta byla chuda, a jesli chce, to jest to jeszcze wieksze zboczenie, niz upodobanie do grubych, bo oznacza fascynacje cudzym cierpieniem i zagrozeniem zdrowia drugiej osoby.

  10. ~Oliwka pisze:

    sa rozni ludzie jedni za chodzi inni za grubi ja jestem waszym przeciwienstwem bo nie narzekam na brak cialka ale tez czesto mam problem bo jak juz cos mi sie sodoba to jest niestety za male,ale mimo tego ze mam grube nogi czesto nosze miniowki i buty na szpilkach….Cieszmy sie z tego jacy jestesmy bo moglo byc gorzej POZDRAWIAM

    • ~boreasz pisze:

      I oto chodzi…. tak trzymać! Nie same kształty, nie sama uroda… trzebatrafić na tego kogoś a wtedy?! W sprawach gustu nie m dyskusji. A moda? Cóż jest taka będzi inna, gunt to dobre samopoczucie i akceptacja siebie… Pozdrawiam.

  11. ~aaaa pisze:

    moja droga-grunt to zaakceptowac siebie:)ja cale zycie byla chuda bardzo, potem przyszla ciaza, problemy ze zdrowiem, zaczelo sie tycie i ciagla walka z waga:|teraz moj rozmiar to 46-48. przyjelam to do wiadomosci i pokochalam siebie. jak sie komus nie podoba to niech spieprza:)oddalabym troche biustu jakby co (teraz niestety rozmiar E, a bylo malenkie A!)-koszmar ze spaniem i podbiegnieciem gdzieniebadz:P(ok, brzuch moge sobie zostawic jakby co:)pozdrawiam

  12. ~Ala pisze:

    Sprawdź sobie tarczycę-wszystko wskazuje na to( te omdlenia, chudość, nerwowość),że masz z nią jakiś problem.Tak naprawdę za szybkość przemiany materii odpowiada wyłącznie tarczyca.

  13. ~Asia pisze:

    Ale wierz mi, nigdy byś się ze mną grubą nie zamieniła… mam taką przemianę materii, że ciagle uważam na to co jem… lody? ciasto? chleb? już zapomniałam jak to smakuje. Ciuchy? Znajdz mi coś fajnego w rozmiarze 48 i będę Cię na rękach nosić… same worki dla starych babć, a nie młodych kobiet. Wszystko szyje mi krawcowa, bo w sklepie też nic sensownego nie kupię. Ty mimo wszystko masz jakąś szansę, bo jak sama wspominasz czasem uda Ci się coś zdobyć.Tak źle i tak niedobrze. Chyba mimo wszystko najłatwiej mają przecientni, ani grubi ani chudzi.

    • ~sareneczka pisze:

      Asia, jedz codziennie razowy chleb (i nie komentuj, że od niego się tyje..), do tego chodź dużo pieszo

  14. ~euniceczar P-n pisze:

    ja akurat jestem szczupla ale kraglosci mam i to dosc pokazne.Nie narzekam na moja wage.Chociaz problem z za duza s a nawet xs znam.Rozmiary w sklepach to robia coraz wieksze chyba po to zeby puszystych nie zakompleksiac.A generalnie zawsze lepiej jednak byc ciut za szczuplym niz za grubym.To moja subiektywna opinia:D.Ps pozdrawiam poznanianke

  15. ~sex-degustator pisze:

    chude babki są są mało podniecajace i maja „niefajne” płaskie ci..i …

  16. ~piotruś pan pisze:

    skoro już o wadze to może napisz ile jej masz i ile wzrostu. Kobiety niby nie powinno sie o to pytać, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazic tej straszliwej „chudości” :)))Znam dziewczynę która ma 165cm wzrostu i wagę około 45kg, jesli o mnie chodzi to jest piękną kobietą i na pewno waga nie jest jej problemem, choć może to nie jest szczyt chudości, może Ty masz gorzej. Napisz, bom bardzo ciekawy :))

    • ~Czerwona pisze:

      Mam dość podobnie.Jednak swoje robi też budowa ciała, ja jestem bardzo wąska w strategicznych miejscach 😉 Generalnie nie jest to dla mnie problem natury pierwszoligowej, jednakże czasem może trochę zdenerwować 😉

    • ~Blondi pisze:

      Ja tez do kraglych ani grubych nie naleze….przy wzroscie 168 cm waze 49 kg:) Ale dobrze mi z tym…czuje sie w swoim ciele dobrze i nie zamienilabym go na inne:)

    • ~dograwi pisze:

      Nie narzekajcie!!! ja przy wzroście 163cm ważę 43 kg.

    • ~Ja pisze:

      Współczuje na prawde, ja jestem coprawda tez nie zawielkich gabrytow mala i do tego drobna ale mam kobieca figure;)Wspolczuje Ci szczerze bardzo:( bo kto chcialby wyglądać jak 11letni chlopiec:(((((Pozdrawiam Na przytycie kumpela jadla duzo frytek i kanapek-biale peiczywo oraz mieso jak lubisz oczywiscie pozdrawiam i życze szczescia w osiagnieciu wymarzonego celu-wagi;)A i wcinala tez sloskosci rzecz jasna

  17. kindzia16@amorki.pl pisze:

    Widzisz ja też należę do tych „chudych”. I czasem odechciewa mi się szukanie jakiegokolwiek fajnego ciucha bo przeważnie rozmiaru XS nie ma. A ludzie nie dowierzają, że się nie odchudzam. Może ma ktoś jakąś mądrą radę dla takich chudzielców jak my? Tylko błagam, nie mówcie, że trzeba jeść nie wiadomo jak dużo. Jeszcze niedawno próbowałam czegoś takiego. Nie na wszystkich działa.

  18. ~mika pisze:

    jak bedziesz starsza to docenisz swoją chudość. nie bedziesz musiala byc wtedy wciaz na jakichs dietach i tracic czas na cwiczenia… jak bedziesz miala 40 lat to wciaz bedziesz ladnie wyglądac, miec ladna figure i w dodatku bardzo mozliwe ze nie bedziesz musiala kompletnie nic robic by wrocic do swojej wagi po urodzeiu dziecka.

  19. ~oświęcimianin pisze:

    widze ze został poruszony Oświęcim;)Moje miasto, ale nie w tym rzecz. Ja waże 78 kg, i wg lekarzy mam nadwage i otyłośc, a do tego wzrost 180cm i jestem sportowcem. W poradni metabolicznej jednej dobre polskiej klinice doktorka wyczytała z siatek ze powinienem ważyc 63 kg, przy tym wieku i tym wzroście, no ewentualnie 10% różnicy czyli max 70 kg. Waże 78 kg i wg mnie nie mam nadwagi a każdy komu to powiem się śmieje. Teraz to ja juz nie wiem gdzie jest granica ze ktoś jest chydu, szczupły a gdzie gruby, ma nadwage i jest otyły.

  20. ~Beverly pisze:

    banany podobno zdrowe a tuczą. zresztą nie wiem, ja tyję od wszsytkiego :)ja jestem z tych, co by chciały byc chude i nijak im to idzie, ale cóż, i tak nigdy się nie jest z siebie zadowolonym. kup fajną kieckę i daj do krawcowej, niech ładnie zwęzi, ja kupuję i daję teściówce żeby poszerzyła :)

    • ~Czerwona pisze:

      Fajny patent, chociaż płacić dwa razy mi się nie uśmiecha… Chyba dam po prostu materiał do uszycia, bo spódnicy za nic nie mogę znaleźć. 😉

  21. ~kredena pisze:

    TAK TAK TAKKrągłości (oczywiście do pewnego stopnia) są duzo bardziej pociągające niż wystające kostki. Uwielbiam krągłości, i zawsze wole jeśli kobieta ma więcej ciała niż mniej

  22. ~lolik pisze:

    Da się to zmienić, jeśli wykażesz się dużą determinacją. Przede wszystkim dieta wysoko białkowa, białe mięsa do tego najlepiej makarony, rośliny strączkowe. Wieczorem po kolacji odzywkę wysoko białkową, dostępna w każdym sklepie kulturystycznym. Przy dużej determinacji można do tego dołączyć w leczniczych ilościach metanabol 3x dziennie po posiłku, dostępne na receptę lub na czarnym rynku, gdzieś na siłowniach. Powodzenia :)

    • ~sareneczka pisze:

      lolik.., chyba za bardzo jednak się nie da.., ona już tak ma..Ja też byłam do pewnego wieku strasznym chudzielcem i mogłam jeść NAPRAWDĘ wszystko, szczególnie to co tuczy. Niektórzy juz tak mają. Przed 40stka przytyłam te swoje upragnione 5 kilo, ale nie więcej i cały czas jem bardzo dużo, waga znowu stanęła. Tak że .., chyba trzeba trochę poczekać.. I koniecznie sprawdzić tarczycę i cukier, bo to mogą byc sprawcy przyspieszonej przemiany materii. Pozdrawiam.

  23. ~andzela pisze:

    ja bym sie z toba chetnie zamieniła, hehehe, co do ubran, ja w nic się nie mieszczę i nosze non stop te same ubrania, a poza tym jak czegoś szukam to jest standart na mnie za mały o 4 rozmiary a na ciebie czerwona za duzy. Z ubiorem jest cholerny problem, za to ładnie wyglądasz, tak wizualnie…a ja niestety śmieję sie z tego ale nie jest mi do miechu. I j sie odchudzam i biegam, ale wolno to idzie tak naprawde bardzo wolno. nie mam juz siły do odchudzania, jak sa sklepy z duzymi rozmiarami to są bluzki przedpotopowe albo takie rebeki wielkie ze sie utopie. Noszę ubrania obcisłae co nie wyglada zabyt ładnie, ale innych nie mogę dostać. Obłęd. Sąsiasdkę olej bo ilez można znosić.pozdrawiam

  24. ~Avocaado pisze:

    Hej;)No ja nadal chciałabym być chuda. Mimo, że te chudsze łatwiej nie mają. Już od dwóch tygodni żyję w przekonaniu, iż moje 55 kilogramów przy wzroście 168 jest to trochę za dużo. BMI oczywiście prawidłowe, ale nie dla mnie. Mi dalej mało.Niektórzy marzą by schudnąć i ja też. Niektórzy marzą by przytyć +.I chyba świat nadal taki pozostanie.Twój post jest bardzo przydatny, a zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Byleby było takich więcej 😉 Bo teraz te wszystkie diety, bulimia i anoreksja stają się modne. A nie powinno tak być i myślę, że się ze mną zgodzisz w tej kwestii.Chciałąbym być trochęchudsza niż jestem, ale wszystko z umiarem ;)Wczoraj widziałam taakie piękne spodnie w rozmiarze XS … Eh… A większych … Nie było :(Pozdrawiam serdecznie.[avocaado]

    • ~gigi pisze:

      avocado ja tez mam taki sam wzrost i podobna wage i tez chcialabym schudnac mimo, ze BMI mam prawidłowe:(

    • ~Emi to ja pisze:

      Avokado ja mam takie rozmiary jak Ty a BMI wskazuje na to ze mam niedowage! Czy Ty na pewno sie chcesz odchudzac???

  25. ~Lizak pisze:

    dlaczego te przy „kości” tak bardzo lubią żeby pieścić im łechtaczke językiem co prawda ja to lubie i przerzywam gdy widze jak taka ma ogromny orgazm owiele większyczy, nie jedyny jak podczas stosunku,poprostu kocham takie „grubaski”

    • ~Marcyś pisze:

      a ten sie z choinki urwał, co ma łechtaczka do chudości??? chwalipięta!a tak na marginesie, ja przed dwójką dzieci byłam chuda jak szkapa, najmniejszy rozmiar był luźny! wystające kości buzia szczurowata i też mogłam jeść wszystko!!! teraz wyglądam inaczej, lepiej, choc mogłabym pozbyć sie nadmiaru skóry z brzucha i tłuszczyku który wychodowałam będąc w ciąży, może i Ty kochana będziesz wyglądać kiedyś inaczej? :) pozdrawiamwww.wpierwszejosobie.blog.onet.pl

  26. ~antyseks pisze:

    W IV RP nie wolno być sexy!!! Mamy przecież obowiązek kierować sie rozumem, właściwym rozeznaniem duchowym i posługiwać silną wolą motywowani potrzebą zbawienia, świadomi konieczności postępowania w zgodzie z kanonem zakazów i nakazów zawartych w Nauczaniu Kościoła. W tym celu powinniśmy panować nad popędami, uczuciami, potrzebami i pragnieniami. To nie one winny być dla nas drogowskazem, lecz wpojone nam zakazy i nakazy. Tym samych winniśmy badać nie swoje uczucia i pragnienia, lecz postępowanie z tymi uczuciami i pragnieniami, czy wystarczająco zostały okiełznane, czy rzeczywiście nad nimi panujemy i na takiej podstawie budować „życie rodzinne” Oczywiście wszelkie poczynania terapeutów w tym temacie zmierzają do znalezienia dróg spełnienia tych pragnień, a nie panowania nad nimi. Czy wiec w katolickim świecie nie należałoby raczej zabronić wiernym korzystania z takich usług? …

  27. cze_goska pisze:

    Twoim problemem jest brak ubran i to ze ktos sie Ciebie zapytal czy jesz.. Uwierz mi, ludzie z nadwaga maja o wiele gorzej. Muisz sie pilnowac zeby jesc, oni musza sie katowac dietami i nic nie jesc. Choruja na serce, stawy im wysiadaja. I tez nie moga znalezc dla sciebie ubran odpowiednich. A za ulica to ogladaja sie za nimi ludzie z szyderczymi usmiechami. A tro ze jest sie nadzwyarz chudym i nie jest koncem swiata. Wystarczy wizyta u lekarza i odpowiednia dieta..

    • ~Leukonoe pisze:

      Domyślam się, że masz nadwagę skoro tak piszesz i uważasz się za tą pokrzywdzoną… Może się mylę, ale już na pewno masz małą wiedzę na temat chudości. Czy naprawdę uważasz, że wystarczy wizyta u lekarza i odpowiednia dieta? Wizyta u lekarza – oczywiście, ale o samą dietę tutaj nie chodzi, bo jest wiele chorób, które są przyczynami niedowagi. Gdyby waga człowieka zależała tylko od odpowiedniej diety, to równie dobrze można by było powiedzieć, że ludzie z otyłością są tacy na własne życzenie, a z pewnością taka opinia nie dotyczy wszystkich, bo jak ktoś ma chorą tarczycę, to niestety, ale nieodpowiednia waga jest nieunikniona.Zarówno ludzie z niedowagą jak i nadwagą mają problem z ubraniami, złośliwymi komentarzami, zdrowiem… Więc może nie mówmy, że ktoś ma gorzej, bo czy ktoś jest za chudy czy za gruby ma problem i musi siebie zaakceptować, co często nie jest zbyt proste.Pozdrawiam :)

      • cze_goska pisze:

        Wiedzialam ze zaraz odezwa sie glosy ze mam nadwage.. Wiec, nie jest to moim problemem. Nikogo nie bronie. Ta notka wydaje mi sie po prostu bardzo plyka. Skoro ma sie problem z waga i jedzeniem to wybiera sie do specjalisty i jest sie pod stala jego kontrola a nie radzi sie na forum czy blogu. A jedyna wada bycia chudym (wg tej notki) jest brak odpowiednich ubran.. Poza tym ile procent ludzi jest otylych na walsne zyczenie a ile z powodu choroby? Duza wiekszosc nalezy do pierwszej grupy (jesli mowimy o rowniesnikach autorki bloga).

        • ~Czerwona pisze:

          Chyba czegoś nie zrozumiałaś. Ja nie pytałam o poradę, jeśli już, to w pytaniu retorycznym. To było tylko pokazanie przeciętnej babce z krągłościami, że bycie chudą nie jest takie fajne, jakby jej się wydawało. Nie rozumiem, dlaczego porównujesz to od razu z grubej rury do kogoś chorego z ogromną nadwagą. To tak, jakbym się poskarżyła, że nie mam roweru, a Ty byś mi napisała, że są ludzie, którzy nie mają nóg. Poszłaś chyba troszkę za daleko.

          • cze_goska pisze:

            ‚A propos jeszcze jedzenia, to może ktoś wie, co ZDROWEGO może tuczyć?’ Zdania nie zmienie, notka jest bardzo plytka, sprowadza sie do braku ubran na Twoja sylwetke.. Chudej sylwetka nijak nie moza rownac z problemem otylosci.

  28. ~gruba świnia pisze:

    Skoro masz problemy ze znalezieniem małych ciuchów, to widocznie mieszkasz w nieodpowiednim mieście. Ja noszę 42 (czyli jestem chyba „normalna”) i też mam problem ze znalezieniem ciuchów. Na wyprzedażach i w lumpeksach w moim mieście z reguły jest pełno ciuchów dla „chudzinek”, 38 to już duże.Muszę przyznać, że mimo wszystko Ci zazdroszczę. Niby jestem wysoka i 42 teoretycznie to nie jest źle, ale zawsze byłam wyzywana od grubych świń itp. Nie popadłam w anoreksję chyba tylko dlatego, że jestem zbyt słaba psychicznie.Jeżeli narzekasz, że jesteś zbyt chuda, nie próbuj jednak przytyć. Idź na siłownię, zbuduj sobie mięśnie. Krągłości wcale nie są piękne. Są tylko powodem do utrapień.

    • ~małgosia pisze:

      po pierwsze staraj się nie myśleć o sobie jako grubej świni, zwróciłam na Ciebię uwagę bo ja też tak o sobie myślę gruba świnia, sama nadałam sobie ten przydomek. To, że nie wpadłas w anoreksję dowodzi instynktu samozachowawczego- ja mam ponoć silny charakter i…. od lat katuję się dietami i nie mogę przestać ze strachu przed przytyciem i powtarzam sobie „lepiej umrzeć na anoreksję niz przytyć” to nie dobre. Jeśli myślisz o sobie gruba świnia to pozostaniesz nią nawet w rozmiarze 34 i nawet jak wszystko będzie za duże lub najmniejsze rozmiary spódnic dobre to w swych oczach bedziesz gruba . Bo problem jeśli zaistnieje w głowie to rozmiar nic nie zmieni

  29. ~Katarzyna pisze:

    Kiciuś bajduś, w dobie ogólno panującej, medialnie wtłaczanej chudości, diet, gdzie rozmiar 36 staje się nowym 38 a 38 jest 40 Ty mi mówisz, że nie masz się w co ubrać? Sraju bajbaju, źle szukasz. NIe wmówisz mi też, że masz ciężkie życie. No fakt, łatwiej jeść marne śniadanko i paskudny dietetyczny obiad, bez kolacji, słodyczy i przekąsek dodatkowo wgryzać się około 22 z głodu we wszystko co się da tylko po to by trzymać linię. Proszę Cię, Twoja notka mnie powaliła, szukasz problemu na siłę. Mdlejesz bo nie zjesz 5 posiłków dziennie? Taaak, bo nawet panie przy kości jak nie zjedzą normalnych posiłów to się wspaniale czują… Przepraszam za być może nieco atakujący ton w komentarzu ale takie są moje odczucia. Pozdrawiam,żeby nie było że jestem anonimową panną wypisującą co popadnie proszę, odwiedź mnie i skomentuj co się da:www.katarzyna1977.blog.onet.pl

    • ~Leukonoe pisze:

      To może ja pozwole sobie wyjaśnić Ci ten problem… Otóż osoba z nadwagą, która ma nieodpowiednią dietę, ma świadomość, że może poprawić swój wygląd, zmieniając soje dotychczasowe złe nawyki żywieniowe, zaczynając ćwiczyć itp. Natomiast osoba z niedowagą, która dużo je i co tylko zechce, a nie tyje, właściwie nie ma sposobu, aby zwiększyć swoją wagę. I z tego powodu można sądzić, że osoby chude mają gorzej. Czy rzeczywiście mają gorzej? Trudno ocenić, ale lepiej na pewno też nie…

    • ~Czerwona pisze:

      Ja tylko pokazałam problem z drugiej strony. Jak się ze mną nie zgadzasz, to Twoja sprawa. Chciałam tylko, by ludzie zrozumieli, że kłopoty z wagą są to nie tylko sprawa o „za dużo”, ale też „za mało”. Zresztą nie wiesz, jaką mam figurę, to co ja Ci się będę tłumaczyć.

  30. ~cinek pisze:

    heh sam jestem chudy i też kurcze nie ma żadnych preparatów na tycie 😉 Może u faceta to troche inaczej wygląda, no ale chciałbym te 5kg więcej mieć chociaż 😉 I szczerze – wolę jak dziewczyna ma troszkę ciałka niż jak sama skóra i kości 😉 (ale to też zależy oczywiście od dziewczyny, bo niektórym lepiej jak są chudziutkie…ale no bez przesady! trzeba akceptować się i innych takich, jacy są :)) [moje-naiwne-pytania]

  31. ~Panna_Ka. pisze:

    Tak, też mam ten problem.. wiecznie wszyscy się czepiają i co rusz słyszę teksty „ale ty chudzinka jesteś”. Niech popatrzą lepiej na siebie! Ale co tam, najważniejsze to się nie przejmować! Pozdrawiam i zapraszam do mnie, gratuluję bycia w to look. [mysli-zapisane.blog.onet.pl]

  32. ~chudzinka pisze:

    ja też jestem chuda przy wzroście 1.76 moja waga to 70 kg

  33. ~stacy pisze:

    ok.ja przez całe życie się odchudzam i będe się odchudzać. schudłam do rozmiaru s i się z tego cieszę. problem tkwi w tym że naprawdę nie mogę przestać stosować diety!to przerażające, ja ciągle widzę że jestem za gruba!

  34. pancza@vp.pl pisze:

    A ja nie jestem chudzinką, może nawet troszkę za dużo tu i uwdzie :) Przejmować się nie przejmuję, tylko zmieniam styl życia na bardziej aktywny … Trzeba siebie zaakceptować, a potem zmieniać, to co się w nas nie podoba :) Pozdrawiam

  35. ~Alexz pisze:

    powiem szczerze, chuda nie jestem. rozmiar 38, czyli srednia krajowa. ale musze przyzanc ze z ciuchami nigdy nie mialam problemu. za to moja kolezanka ktora tak jak Ty jest chudziutka, owszem, ma czasem mniejszy wybor, ale bez przesady… czesto ona ma (przynajmniej u mnie w miescie) wiekszy wybor niz ja… bo sporo dobrych sklepow ma rozmiary zanizone… ona ma chyba 34… i rzadko sie zadrza ze czegos na siebie nie znajdzie. wiec uszy do gory :) po prostu poszukaj :) pozdrawiam, http://www.alexz88.blog.onet.pl

  36. ~dorota pisze:

    Widzisz…Tak żle i tak nie dobrze,,Jak nie pilnuj togo co jem to po tygodniu mam problem z załozeniam spodni,a naprawde nie objadam się,poprostu nie moge jesc białego pieczywa,słodyczy i innych nie zdrowych rzeczy..Pozdrawiam

  37. ~róża24 pisze:

    doskonale znam ten ból…też czasem mam dosyć ciągłego wysłuchiwania uszczypliwych komentarzy życzliwych koleżanek, sąsiadów (o dziwo nigdy takiego komentarza nie usłyszałam od żadnego kolegi) typu „ale jesteś chuda”, tak jakbym schudła ostatnimi czasy a ja od zawsze jestem drobna:)..próbowałam już wielu diet tuczących, ale bez skutku- nadal jestem chudzinką…na złosliwe uwagi znajomych nauczyłam się reagować jakimś żartem..;) a z ubraniami chyba nie jest az tak źle…ja naprawdę jestem chuda:) mam 162 wzrostu i waże 45kg i nie mam jakichś poważnych problemów z rozmiarami…wręcz myśle że czasem zwykle noszone przeze mnie 36 jest zaniżane i okazuje się za ciasne…zaakceptuj siebie i swoją urodę a wszystko stanie sie prostrze ..pozdrawiam…

    • ~Czerwona pisze:

      Generalnie akceptuję, po prostu chciałabym, aby ludzie zrozumieli, że nie tylko nadwaga to problem i żeby przestali myśleć, że tylko im coś tam nie pasuje.

  38. Andziullla pisze:

    no….wiec ja waze 64 ( gdy wiecej zjem to dochodzi do 67) i co powiesz na to, ze slodyczy preaktycznie nie jem, jem raczej zdrowa zywnosc, ale wiadomo czasem sie zdazy że wyjde do maca i zjem jakiegos hamburgera i wypije shaeka….jezdze na rowerze po kilkladziesiat kilosow dziennie, uprawiam raczej aktywny tryb zycia: gram w siate, jezdze na rolkach i nie moge schudnac!!!! to jest najgorsze kiedy masz tylek jak szafa, uda jak pnie baobabu i troche za duzy brzuszek. ja nosze spodnie 32, mam cellulit na udach i chce jak najszybciej schudnac…tylko jak? jak juz prawie jic nie pomaga??? najwazniejsze jest to zeby czuc sie dobrze we wlasnej sorze, ale na geny nic nie poradzimy….moze twoi rodzice tez maja podobna posture do Twojej, albo dziadkowie??? kiedy zarobie swoja pierwsza wieksza kase odessam sobiue tu i owdzie. Dodac tez nie zaszkodzi…pozdrawiam:)

  39. ~Wladzix pisze:

    Ja jestem chudy… Co prawda jestem facetem (chłopakiem lat 15)ale bardzo spodobał mi się artykuł… Dobrze powiedziane… Ja bardzo chce przytyć (jak tego nie zrobię to będę miał później problemy z kręgosłupem)… Ale wszystko co miałbym jeść (twarożki…) nie smakuje mi… Ostatnio jestem na diecie lekarskiej… Banany, jogurty, bułki, magnez… Jak na razie to i to smaczne jest i chyba 1kg (może) przytyłem…

  40. ~kate...:) pisze:

    hmm….no ciekawe ciekawe ja również jestem cuda, ale nie narzekam bo nie chciałabym być grubą osobą…jestem jeszcze młoda bo mam dopiero skończone 16 lat:P czy mam problem z ubraniami?? hmm..myślę że nie choć ważę 45 kg to mało?? :)

  41. ~anty pisze:

    Co do ciuchów, to mogło być gorzej… Ja mam górę 36, czasem 34, a dół 40. Do tego długie ręce, więc w swetrach 34 rękawy mam najczęściej jak 3/4. Szukanie sukienki na studniówkę, czy kompletu na maturę to był koszmar. Nie zliczę, ile godzin jeździłam po wszystkich okolicznych miastach, żeby wreszcie znaleźć sklep, w którym rozdzielają rozmiary… Więc posiadanie małego rozmiaru, ale takiego samego dla całego ciała nie jest takie złe :). Zwłaszcza, gdy jest się mną i czasem się słyszy „chudzielec”, „tyczka”, „anorektyczka”, „płaska”(potwierdzam 😉 ), a czasem „tłusta krowa”… Aż nic, tylko się powiesić 😉

    • ~małgosia pisze:

      znam ten ból, ja mam odwrotnie dół 34-36 góra 40 sukienki tylko uciągliwe bo w dole 40 wyglądam… A przez ta górę czuje się jak tłusta krowa, dół ok kazdy rozmiar może być ale góra tragedia..

  42. ~asiek pisze:

    Ja mam 17 lat i w ubrania z podstawówki wchodzę na luzie xD mnie też mówią, że jestem chuda. Wtedy zaczynam się zastanawiać, czy oni przypadkiem mi nie zazdroszczą 😉 a raczej nie ma czego. pozdrawiam i zapraszam na http://www.mojswiat-jg.blog.onet.pl

  43. ~małgosia pisze:

    a ja Ci nadal zazdroszczę bo żeby nosić S-XS muszę się katowac dietami i jestem ledwo żywa z ….niedożywienia, obniżona glukoza, złe samopoczucie, drgawki napady zimna i gorąca.. Więc nie mów, że masz tak źle. Mam 175 cm wzrostu i dużo zdrowia mnie kosztowało by wazyć 58 kg a dałabym wiele za 53-55, nieomal wszystko. Rozumiem, ze źle się czujesz- ja mając 65 wstydziałam się wyjść na ulicę bo widziałam wsobie otłuszczonego potwora. Nie wyjdę latem bez stanika bo nienawidze skaczącego biustu a od 12 lat nie wyszłam swobodnie na plaże w kostiumie kąpielowym, mając powyżej 60 kg zasłaniałam się ręcznikiem. I nie mogłam schudnąc kwestia hormonów- więc nawet nie wiesz jak to jest by wykończoną dietami. Rozumiem kompleksy bo sama je mam choc dałabym wszystko by móc jeść wszystko i nie tyć. Móc się weszcie najeść i nie musieć potem dwa dni głodowac by zrzucić te 1,5 kilo..

    • ~renis44 pisze:

      czerwona….znam problem, poznalam docinki ” życzliwych”,i szczupłych inaczej, nie lubie swojego odbicia w lustrze, nie potrafie zaakceptowac swojej niedowagi, probowalam niemalże wszystkiego by przytyć- nie da się ( dawne chorobsko pozostawilo slad w niedowadze)… dla męża wciąż jestem atrakcyjna, inni mężczyźni też spogladaja na mnie z zainteresowaniem…. , mam liczne grono znajomych lubiących przebywac w moim towarzystwie,jesli masz w sobie optymizm, usmiech i pogode ducha….jestes przez to atrakcyjna dla innych…….ale….gdy od jakiegos czasu patrzę jak gaśnie zycie mojej młodej jeszcze kuzynki chorej na raka- myslę : ” cóż znaczy idealna waga? super figura?” nie jest problemem to , na co masz wpływ ( możesz zaakceptowac sama siebie i życ nadal z nniedowaga czy nadwagą), problemem jest to, na co ani ty ani inni wpływu nie mają, więc trzymaj się , bądź zdrowa i po prostu żyj z usmiechem na twarzy….ciesz sie z każdej chwili pozdrawiam

  44. ~yanek pisze:

    Czerwona,jesteś boska! Tak 3maj! Nie ma nic bardziej sexy niż wyraźnie zaokrąglone bioderka :)) Anorektyczkom mówimy : BASTA !PZDR. dla Ciebie i buziaki.

  45. ~Ola pisze:

    Zle byc chuda, bo wyglada to niekobieco i zle byc gruba, bo wyglada to niesmacznie. Ale chyba z dwojga zlego Ty sie amsz lepiej. Mozesz moze jakos przytyc, a stracic na wadze jest ponoc bardzo trudno.

  46. morda25@vp.pl pisze:

    no i tak trzymać, pozdrawiam

  47. ~Joanna pisze:

    Baju baju będziecie w raju.Co ta za temat chudy,gruby-to tak jakby pytac dlaczego jedne mają na imię Marysia a drugie Krysia.Ale zapewniam was,że jezeli chodzi o seks to nie w ilości rzecz a w technice.Pozdrawiam

  48. ~Joanna pisze:

    Baju baju będziecie w raju.Co ta za temat chudy,gruby-to tak jakby pytac dlaczego jedne mają na imię Marysia a drugie Krysia.Ale zapewniam was,że jezeli chodzi o seks to nie w ilości rzecz a w technice.Pozdrawiam

  49. madzia_141 pisze:

    Cóż. NIe zazdroszczę. I nigdy a przenigdy nie mówiłam że chude mają dobrze. Jestem gruba. Przyznaję otwarcie. Ale w sumie w moim ciele przeszkadzają mi tylko nogi(taką już mam figure) i tyłek, bo góra jest ok. I nie chciałabym być chuda. Szczupła to owszem. Ale bez przesady.

  50. ~Hestemona... pisze:

    Co za brednie. A wiesz jak ciężko znaleźć w ZWYKŁYM sklepie XXL?! NIE MA. Trzeba chodzić do sklepów dla puszystych, bo w normalnym sklepie rozmiar XXL nie jest normalny. Ty w każdym sklepie znajdziesz XS i S, moja siostra nosi taki rozmiar i wiem, że gdzie nie pójdzie, jest jej rozmiar. A ja? XXL-ka? Jakbyś była XL, a nie XS, to byś wiedziała jaka jest prawda.A poza tym, mówisz, że chcesz przybrać na wadze kilka kilogramów – założę się, że nie więcej niż 5 – a jakbyś ważyła 30 kg więcej? Ryczałabyś, że jesteś za gruba. Zdecyduj się.KRĄGŁOŚCI to nie słynna L-ka. L to normalna figura. Pomyśl sobie o kobietach które noszą 48, 52?!

    • ~Czerwona pisze:

      To niech one pomyślą o mnie. Myślą? Wątpię. Zresztą nie powiedziałam, że chciałabym być wielka. Po prostu pokazałam, że chudość też może być problemem. Szkoda, że mało kto chce to zrozumieć.

      • hestemona@vp.pl pisze:

        Jasne, może być, ale uwierz, że łatwiej jest być chudym – ja chodząc do liceum byłam istnym chudzielcem, jak to się mówi, miałam figurę jak psia buda, w każdym rogu kości – niestety pod koniec 3 klasy zachorowałam, przez co leżałam w szpitalu i brałam hormony – w 2 m-ce przytyłam 8 kg, a potem jeszcze 11. Teraz wyglądam jak salceson i noszę rozmiar XL/XXL. Ciężko mi zrzucić, bo wciąż biorę leki, jak schudnę 5 kg podczas jakiejś diety, to i tak to wraca, albo jeszcze z nadwyżką. Uwierz, że było mi sto razy lepiej w ciele tej chudziny, a poza tym miałam większe powodzenie u facetów, nosiłam ubrania z CH, a nie jakichś butików „Dla puszystych” i generalnie teraz, chociaż już przywykłam do tej wagi i wymieniłam całą garderobę, z chęcią zamieniłabym się z taką 50-kilogramową chudziną…

  51. ~Hestemona... pisze:

    Chciałam jeszcze dodać, że dla niektórych bab rozmiar 38 to już grubość! Co za dno.

  52. ~Izuś pisze:

    Oj, też mam ten problem… Rozmiar xs. S bardzo rzadko.Koleżanki mówią – to jedz odwrotnie niż na dziecie: tylko białe pieczywo, makarony, kasze itd, słodycze… Jem tak od zawsze. I nic. 😛

  53. ~Lisica pisze:

    Ciesz sie ze jestes szczupla bo do mniejszosci naleza faceci ktorzy lubia otyłe babki 😉

    • ~chłe chłe pisze:

      bzdur faceci lubią takie które mają czym oddychać i jak to mówią na czym usiąść a szczupła to jest tak zwana Tereska z przodu deska i z tyłu deska

  54. ~Ala pisze:

    Boze, widze ze jest ktos taki kto mysli identycznie jak ja, ma te same problemy i wszystkie sytuacje przytrafily sie Tobie jak mi. To jest straszne,zwlaszcza ze moja mama sie wykancza i ejst przewrazliowona twierdzac ze sie odchudzam..Naprawde przez te jej nastawienei do mnie i jej slowa kiedys zachoruje. Jest ze mna wszystko w porzadku ale ona wie swoje.Juz po prostu nie wytrzmuje tego wszystkiego ! tylko ze ja akurat nie mdleje jak nei zjem ilus tam okreslonych posilkow w ciagu dnia. Po prostu co bym nie zjadla,nie przytyje. O ciuchach nie wspominam, to prawdziwa katorga. XS bywaja za duze,wiem cos o tym,ze spodniami jest najgorzej,nie trzymaja sie na mnie nawet dzieki paskowi.Sklepy w ktorych mozna znalezc rozmiary na Nas to Orsay, Cropp, House, Troll no i z tych drozszych np Zara. Bo na normalne sklepy nei mozemy sobie pozwolic,tam rozmiary zaczynaja sie od 36. Widze rozm 36 i szukam dalej bo wiem ze nie mam sie co ludzic,zeby cos w tym rozmiarzena mnie lezalo. Mam 161cm i 42kg,mam cialo filigranowej budowy. Wierze,ze jednak na starosc jakos to zaprocentuje. Bo czlowiek szczuplejszy to czlowiek zdrowszy. Pozdrawiam i nie lam sie :*

    • ~Czerwona pisze:

      No ja też nie mdleję, ale po prostu czuję się fatalnie, nie mówiąc o wyrzutach sumienia, że znowu schudnę :) No i moja rodzina też ma obsesję, bo u nas wszyscy takie chudzielce…

  55. ~raczej sczupła pisze:

    doskonale Cie rozumiem 😉 sama wolałabym miec ze 3 kilo więcej bo wcale nie uważam, ze trochę większa (bez przesady nie gigantyczna!xD) pupa jest ok. O biuście już nie wspomnę… . Poza tym mam bardzo szczupłą koleżankę, która nie dośc ze ma problem z ubraniami, to jeszcze prawie codziennie słyszy uwagi na temat swojej rzekomej ‚chudości’. To bardzo boli. Szczególnie, ze tym grubszym nikt nie docina, a jej często i bez skrupułów ;/ Ale nie martw się głowa do góry! Pamiętaj, że piękno jest pojęciem względnym, a gdyby wszyscy byli jednakowi, świat mógłby nie istnieć. Pozdrawiam:)

  56. kalie@op.pl pisze:

    ja tez jestem ‚chuda z natury’ i wcale nie jest mi z tym dobrze. Nic na mnie nie pasuje, wszystko jest za duze. I zgadzam sie, ze kraglasci sa lepsze niz wystajace kosci. Ech, co tu zrobic, zeby przytyc? ; / Dziewczyny, jesli jestescie kragle, badzcie z tego dumne. Modny jest ‚zdrowy’ wyglad.A wszystkie chudziutkie.. Tyjcie :)

  57. ~gapa pisze:

    powiem prosto….zacznij pić sproszkowane siemie lniane..odżywcze, kalorie tam są odpowiednie…zdrowe….pozdrawiam.tez pyrka..;-)))).

  58. ~Agusik pisze:

    Znam ten ból, sama jestem za chuda, uważają mnie za anorektyczkę mimo iż jem dość dużo i jeszcze nie wynalazłam sposobu na przytycie :(

  59. ~E. pisze:

    duze wzory na bialym tle pogrubiaja :)np kwiaty.wiem, bo zrobilam ten blad i kupilam sobie taka sukienke.

  60. ~zyczliwa pisze:

    proponuje zrobic badania hormonow tarczycy…

  61. ~yea :* pisze:

    A ja jestem idealna :)

  62. ~pluszowy_elf pisze:

    a ja schudlem 27 kg!Od konca stycznia do teraz. I jestem z tego dumny – moge ubrac wreszcie koszulke ,,M” i spodnie ,,s”. A nie, ze wygladalem jak baba – duze co nie co na klacie itp. Jezeli ktos chce schudnac to musi sie naprawde zaprzec i nie podupadac na duchu. dieta tez jest wazna: odrzucic białe pieczywo, jesc duzo warzyw i owocow, ktre zawieraja b. duzo blonnika( ja szczegolni polubilem cytrusy :) ) odrzucic kategorycznie slodkosci oraz duzo, . duzo ruchu: biegac, pompki, brzuszki, hantle, basen! Oraz co najwazniejsze: widziec siebie w oddali szczuplejszego – wiem ze to moze byc dziwne ale takie marzenie mnie mobilizowalo. Teraz cwicze zeby utrzymac wage bo juz nigdy nie chce wrocic do starego ciala. P.s. wszystkie wyniki z krwi sa idealne.

  63. ~cycata pisze:

    No nareszcie ktoś odbił piłeczke od zakompleksionych panien Tak faceci wolą krąglejsze ale w typie Monici Bellucci a jeśli kobieta jej wzrostu i figury jest gruba no to super…..Przeciętna kobieta ma dużo w biodrach i jest dość płaska o czym można się przekonać w sklepie z bielizną gdzie najwięcej jest staników w rozmiarze 75B a to chyba nie jest rozmiar Pameli A poza tym nikt mi nie wmówi ,że nadmiar tłuszczu jest zdrowy A już tym bardziej nie na brzuchu No ale cóż teraz widze rozkręciły się kobiety które dałyby się pokroić żeby być szczuplejszą ale nie chce im się nic zrobić żeby schudnąć a łykanie samych tabletek nie wystarczy…

  64. ~spokojna anielica pisze:

    Ja tez z natury jestem chuda. W szkolnej karcie zdrowia nie dozywiona wciaz pisali.Mam prawie 30 dwojke dzieci i dalej nie dozywiona pisali by jakby mogli.Chwala temu co push upy wymyslil:)Glupie dogadywania sa zwlaszcza tych dzieciatych kolezanek co sie zapuscily po porodach haha.Czerwona pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Nooo, za push-upy to ten ktoś powinien medal dostać 😉 Moja siostra też jest po ciąży i gdyby się nie pokazywała z dzieckiem, to nikt by nie uwierzył, że rodziła. Takie geny 😉 Aha – ktoś bardzo słusznie zauważył, że najczęściej dogadują inne kobiety, a mężczyznom to wcale nie przeszkadza. Ja też się nie spotkałam z głupimi odzywkami na temat mojej chudości ze strony facetów. Daje do myślenia 😉 Pozdrawiam również!

  65. ~carenn pisze:

    Nareszcie szczupła dziewczyna nie jeździ po kobietach o Beyonsowskich kształtach:).Gdyż ja takie właśnie mając, od kobiet wiecznie słyszę-schudnij, zaś od mężczyzm coś całkiem przeciwnego,no ale że koleżanki swoje lubię to mnie to uraża:P.Bo one są święcie przekonane,że waga 55 kg przy wzroście 1.70 jest optymalna,a gdy się waży jak ja 65 przy 1.70 to już otyłość. I na nic nie pomaga moja z nimi polemika,że przecież ćwiczę,że mam wyrzeźbione mięśnie,że lubię kołysać biodrami:P i widzę,że mężczyzn to kręci,ale nie one chcą mnie oszpecić….Dlaczego?

    • ~Czerwona pisze:

      Pewnie tak po prostu, tak jak dogadywania sąsiadki są tylko czepianiem się dla czepiania. Ten typ tak ma…

  66. ~basia pisze:

    pozdrawiam.też jestem chuda i chyba taka już zostanę

  67. ~Le pisze:

    ja nie tylko ze bylam chuda, zgrabna to jeszcze zawodowa tancerka, jak moj maz mnie poznal.Od tamtego czasu minelo prawie 25 lat !Dzisiaj ( w opini innych ) jestem kobieta normalna i zgrabna i zadbana ! Ale ja i moj maz wiemy, ze w miedzy czasie przestalam palic , przestalam cwiczyc i przytylam okolo 12 kg.Co oczywiscie mojemu mezowi sie nie podoba ! Coraz czesciej nazywa mnie ” pulchniutka ” tzn.w sposob grzeczny , ale coraz czesciej zwraca mi uwage na moj wyglad. Z moim ex-zawodem ,nie mam juz nic do czynienia. Jezeli wygladam ” normalnie” , czy nie moglabym juz zyc spokojnie , bez wyrzeczen i z ciaglych cwiczen. Ile to szczescia , i spokoju zyc ” w zgodzie ze swoim cialem ” , ktorego zawsze mi brakowalo. Dzisiaj jest mi przykro , ze moj maz nie jest tego w stanie zrozumiec i coraz czesciej oglada sie za chudymi ” laskami ‚ , a przeciez Jemu lata tez ida do przodu…….( z tym , ze On jest z gatunku meszczyzn bardzo szczuplych i wiecznie mlodych – tych bez zarostu ). pozdrawiam

  68. ~spokojna anielica pisze:

    Le chlopy juz tak maja ja chuda a i tak sie oglada maz za innymi to taki gatunek i nic na to nie poradzimy.pozdrawiam

  69. ~kinia pisze:

    A tu znów temat „rzeka”. Ile osób , tyle opini .Dlatego tak często ten temat pojawia się na blogach . Ja jestem chuda 170cm wzrostu i 50 kg .Jakiś czas temu warzyłam 10kg wiecej i nie przeszkadza mi teraz , że ich nie ma . Nie mam problemu aby sobie coś kupić , są różne rozmiary , a kształt tak naprawdę nadaje dobrze dobrany fason . Odpowiednio skrojone spodnie nawet mały tyłek potrafią ładnie uwidocznić . A swoja drogą to jeszcze nigdy nie spotkałam osoby chudej , która narzekałaby na swoją wagę . Jak juz to robi , to tylko po to aby wzbudzić zainteresowanie swoją osoba „bo tak sie starała osiągnąć taką wagę a tu nikt tego nie chwali „. Gruba czy chuda , to nie za to powinni nas doceniać faceci . Ja słyszę od swojego , że jestem mądra , cudowna , mam aksamitną skórę , śliczne długie palce i że mnie bardzo kocha . Więc dajcie w końcu spokój rozmiarom bo nie w tym jest problem .

    • ~:) pisze:

      Ja mam 173 i 55 i za chuda sie nie uwazam. Co do rozmiarow w sklepach, to mieszcze sie chyba w doskonalej sredniej, bo najszybciej moje rozmiary podczas wyprzedazy znikaja.Moge tylko pocieszych „grube” panie, ze tez kazda pare spodni musze skracac, zeby dobrze wygladaly.Mam tylko jedna rade, dla osob zbyt chudych, ktore nie moga sobie ubran znalezc: kupowac najmniejsze rozmiary, a pozniej na przerobke do krawca. Jesli naprawde tracicie dlugo czasu na szukanie ubran, to chyba jest to dobra inwestycja: kupujecie to, co wam sie podoba, szybciej to znajdujecie. Krawiec oczywiscie kosztuje, ale jesli sie zaklada, ze dany ciuch bedzie noszony dluzej, niz przez jeden sezon, to szybko sie zamortyzuje. A wy bedziecie zadowolone. A co do dogadywan, to najlepiej nie zwracac na nie uwagi. Jesli ktos chce dokuczyc, to zawsze znajdzie: grubosc, chudosc, pryszcze, krzywe konczyny, brzydki krok, nieladne wyslawienie sie, tluste wlosy, brzydka fryzure, kolor ubrania/wlosow nie pasujacy do osoby, itp, itp, itp…

  70. ~koczita.blog.onet.pl pisze:

    faktycnzie musisz być bardzo drobinutka, nic jednak nie wspominas zos woim wzroście?.. ale tak sobie myśle o tych ubraniach pogrubiających, … grube materiały i zwiewne lużne ubrania z reguły dodają kilogramów, tlyko bez przesady 😉 ja mam rozmiar wlasnie cos w stylu L XL i jakos często zanizone te rozmiarowki, nie wiem naprawde na kogo są szyte :/ ehh chudemu za duze, grubemu za male 😉

  71. ~Osamotniona Madzik pisze:

    Znam kilka osób które są baaardzo wsyokie (ponad 187cm) i oni też nie mają lekkiego życia jeśli chodzi o ubieranie http://odjazdowisko.blog.onet.pl

  72. ~sade pisze:

    Żeby utyć, to nie je się pięciu posiłków dziennie – to zalecenia do chudnięcia! Ja osobiście (157/68), jak zaczynam jeść regularnie 5 posiłków, to od razu chudnę. Więc mam dla Ciebie idealny sposób na utycie (sprawdzony przeze mnie): cały dzien nic nie jesz. Wieczorem wypijasz piwo, dwa, trzy (w zależności od mozliwości), od razu łapie Cie niepohamowany apetyt. Jesz, co tam lubisz, prawdopodobnie tuczą węglowodany, ale ja np. sobie pitraszę 400 g piersi z indyka. Od razu przewracasz się do góry brzuchem i śpisz. Rewelacja. Możesz przytyć nawet 5 kg miesięcznie. Powodzenia.

  73. ~meg pisze:

    Nareszcie ktos onas napisał! SUPER! Porada stylisty. Poszerzają wszystkie spódnice marszczone oraz z duża iloscia falbanek. Na leginsy można nosić luzniejsze kolorowe bluzy – tylko paskiem zaznaczyc talię. Bluzki kupuj marszczone na biuście lub z falbankami. Nos luzne sukienki, najlepiej marszczone w biuście i wmarszczone pod biustem. Jesli jestes drobna szukaj rzeczy we wzorek, ale nie duzy i nie drobny- taki pośredni. Dobrym sposobem jest znależć sobie kogos chudego i chodzic z nim po sklepach. Niekoniecznie od razu robiąc zakupy. Polecam wszystkim, bo dzieki temu łatwo sprawdzić w czym wygladamy ładnie, jakie kolory i fasony nas ubierają.

  74. ~Czekolada pisze:

    Chudość. Chudość. Chudość. No i co z tego??;P Haha. Śmiać mi się chce jak przypomnę sobie siebie(ech niezręczne zdanie;)z przed paru lat. Pewnie, że jestem chuda. No i co się zmienia w związku z tym? Jestem głupsza?Raczej nie:D Jestem mniej lubiana?Raczej nie:D Rzadko się śmieję? Raczej nie:D Jestem lubiana, studiuję, w każdym sklepie znajdę swój rozmiar. Góra S,dół M/S. I nadal nie wiem o co biega? Co to zmienia? Na co się narzeka? Obojętne co tam sobie krzycza dziwni ludzie. Mówią, że jestem chuda. Może myślą, że zakoczą mnie tą nowiną?:D Przecież ja to wiem. I dalej się pytam co to zmienia?Tyle,że ja nie mówię nikomu-Hej, jesteś gruba. Bo po co? Więc czym się tak przejmować? Nie ma nic w sklepie w Twoim rozmiarze? To ide do kumpeli lubiącej szyć. Ja wychodzę zadowolona:)ona oczywiście też;)Głowa do góry:)Kobieta to nie tylko piersi,nogi i tyłek. Możesz być taką jaką chcesz:)Wszystko zależy od tego jak zaczniesz o sobie myśleć.I kropka:)Pozdrawiam:)

  75. ~meg pisze:

    Czerwona na jakimś forum spotkałam wiele takich kobiet lub dziewczyn. Może umiesz załozyc stronę internetową. Niestety ja nie umiem, ale mieszkam w Poznaniu koło M1

    • ~Czerwona pisze:

      Ja też bliziutko :) Niestety nie umiem założyć strony… W zasadzie to ja wiem, w czym mi dobrze, a w czym nie (fason, materiał itd.). Chodzi tylko o rozmiar…

  76. ~Ja lubię chude pisze:

    BZDURA !

  77. ~mówisz ..masz pisze:

    Cześć chcesz przytyć ?- prosze bardzo nie szkodzi zdrowiu odzywka o nazwie PORTAGEN kupisz w aptece lecz na receptę .Działa i nie szkodzi wypróbowane po okresie stresu wracasz do sił i wagi bez szoku.

  78. ~carbo pisze:

    Znam to, niedawno ważyłam 38 kg, to samo miałam z ciuchami…. mhm tuczy na pewno chleb zwykły biały, makarony, kluski, pizza.

  79. ~ech pisze:

    zawsze mnie zastanawia, jak to sie dzieje, ze kobiety takie jak tworczyni blogu wiedza co wlasciwie mysla faceci i co im sie podobano i oczywiscie, projektanci-homoseksualisci, to najlepsi doradcy mowiacy jak sie ubrac, zeby zlapac heteroseksualnego faceta jak rozumiem

  80. ~DIABLICA pisze:

    Do Czerwonej! Kochana, najważniejsze to zaakceptować siebie takiego jakim się jest! Jeżeli pokochasz, polubisz siebie , będziesz postrzegać siebie pozytywnie, to inni też tak cię będą postrzegać!Jestem szczupła z natury, ale ja uważam to za mój atut.Myślę,że ty też powinnaś.Owszem, czasem zdarzają się osoby ,które z zazdrości chcą mi dopiec i mówią na mnie „wieszak”, „ale ty jesteś chuda” , ale mówią to najczęściej osoby pokaźnych kształtów, więc odbieram to za przejaw zazdrości.Najczęściej jednak jest tak, że wiekszość znajomych , sąsiadek kolegów i koleżanek mówi, ze wygladam świetnie, jak modelka etc….Pozatym uważam że mam świetną figurę i nie zamieniłabym jej na zadna inną! A na brak powodzenia nie narzekam.Faceci slinia się na mój widok.Czerwona, pokonaj kompleksy , zobacz jaka jestes ładna i sexy ,a świat legnie do twych stóp! Ci którzy maja silna osobowośc wygrywają 😉 Pozdrawiam te grubsze i te chudsze.Wszystkie jesteście piękne :)

  81. ~Maar pisze:

    A mi sie wlasnie podobaja chude kobietki 😛

  82. ~malenstwo20 pisze:

    ehh….a u mnie ani moich kości (rok temu 42kg przy 160cm) ani kraglosci (obecnie 53kg)nikt nie chce, a ponoc niebrzydka jestem:(

  83. ~xxx :D pisze:

    mowisz tak bo jestes gruba.Jakbys byla chuda mowilabys ze piekne to chyde dziewczyny a nie te grube….wez przemysl co ty piszesz wogole dziewczyno

  84. ~:D:D pisze:

    kazdy powienien mowic o sobie.I akceptowac sibie takim jakims sie jest.A nie ze sexy sa dziewczyny chude to ty tez mowisz jak grube to tez.

  85. ~Janet pisze:

    mysle,ze aforyzm Gogola bedzie tu calkiem na miejscu „Biada temu,kto zadowolony jest z siebie:taki czlowiek nigdy nie nabedzie rozumu”

  86. ~ja:) pisze:

    Hejj..w pełni Cie rozumiem!! mam 18 latek i od zawsze jestem chuuda teraz i tak juz jest w porządku bo odkrylam ze moge sie ubierac w dzieciecym (jestem dosc niska- 164cm) ale jak bylam mlodsza robilam wszystko zeby przytyc, a teraz poprostu to zaakceptowalam:) Ps. co do apetytu, jestem w stanie zjesc naprawde duuuzoo!!!

  87. ~ruda diabliczka pisze:

    Bardzo ciekawe spostrzeżenie 😀 Ja jestem osoba dobrze zbudowaną 😀 Mam tyłek i biust. ale czasem chciałabym być szczuplejsza. w sklepach jest multum superowych ciuchów na chude dziewczyny :( a na takie jak ja niee:( inad tym bardzo ubolewam. ale coz poradzic:( pozdrawiam

  88. ~enerdowiec pisze:

    chetnie bym schrupał taką krąglutką… nrd.blog.onet.pl

  89. ~Gosia pisze:

    mam cyce!!! ach te cyce!!!! nareszcie!!!! a dalczego?? bo jestem w ciazyi nabylam takze tylek i biodra – rozumiem bol chudzielcow sama taka bylam i pewnie juz niedlugo znow powroce do swojej wagi ale co to za radosc miec cycki i nie martwic sie ze gdzies ci wystaja drogie wkladki silikownowe!!! a jeansy nie splaszczaja i tak splaszczonego tylka!!!!! a patykowate nogi nabraly ksztaltow i gdyby nie ten ciezki brzuch bylabym w siodmym niebie!!!

  90. ~molecue pisze:

    Doskonale Cię rozumiem… :( przy wzroście 175 ważę zaledwie 55 kg! Co z tego, że mogę jeść wszystko i kiedy chcę, że mogę pochłaniać każdą ilość jedzenia jaką mi pod nos podsuną (standardowy talerz w Sphinksie jest dla mnie jak coś na ząb.. )jak i tak nie tyję!!!Mam wrażenie, że to moje 55 kg to juz jakaś krytyczna granica i nigdy jej nie przekroczę!!!! kupienie spodni często graniczy z cudem, jak juz znajde kosztują…. :(((( ehhh!I jak słyszę, że koleżanka ktora ma NORMALNĄ wagę marudzi, że tam ma za dużo, tam jej wisi to mam ochotę ją udusić!!!! i ludzie na Boga zanim kogoś skrzywdzicie tym prostackim tekstem typu… „czy Ty coś jesz” to pomyślcie czasami głową, bo takich kobietek jak Czerwona jest widzę sporo…to nie jest nasz kaprys, nie głodzimy się i nie robimy tego my, to dzieje się samo!SZCZUPLUTKIE DROBINKI POZDRAWIAM WAS SERDECZNIE. KAŚKA

  91. malenstwo@buziaczek.pl pisze:

    jak czytam to czuje sie jakby ta notka byla o mnie. dokladnie tak jest. ciuchow nie mozna znalezc, a juz nawet pare razy od kolesi slyszalam, ze niby figure mam fajna ale moglabym troche przytyc. tylko to wcale nie jest taki latwe ;)pozdrawiamnice-dream.blog.onet.pl

  92. ~www.beciens.fbl.pl pisze:

    Ech :(Zgadzam sie z Tobą…Co chwila w reklamach słyszymy: „Chcesz schudnąć? Mamy dla Ciebie rozwiązanie…”A co z osobami takimi jak z pewnością Ja i Ty? ;)Koleżanki w klasie mi mówią: „Jak ja bym chciała wyglądać tak jak Ty…”Tylko nie rozumieją że tu nie ma czego zazdrościć…I ten problem z kupywaniem ubrań!OMG!Masakra…Ale no cóż…Trzeba wstać i iść dalej :):)Pozdrawiam :)Ps.: Ja naprawde jestem CHUDA!Mieć prawie 17 lat i ważyć troche ponad 40kg…Brak słów…3maj sie ;*

  93. ~Jaga pisze:

    Ja Ci wierze. Mam chlopaka, ktory ma ten sam problem. Do tego jest jeszcze wysoki!!! To sobie wyobraz: 180 i okolo 60 kg. Szok! Tez je co popadnie: frytki pizza hod dogi i te inne swinstwa i NIC! Waga nawet nie drgnie. Jedyne co moze mu pomoc ty chyba silownia i odzywki.Pozdrawiam tych chudych i puszystych:)

  94. ~szczuplutka pisze:

    Ehh.. znam ten problem… mam 174 cm wzrostu i 49kg.. i jestem bardzo szczupla, zwłaszcza nogi (ohh.. najgorsza część ciała).. kazdy pyta czy cos jem i jak mam kazdemu z osobna tlumaczyc ze jem ile wlezie… (jem bardzo duzo mimo ze nie widac tego po mnie) to mnie cos ściska w środku.. bo ile można.. na szczęście nie mam problemu z kupowaniem ubrań chociaż zdarzały sie i takie problemy. Słyszałam już na swój temat określenia typu : bulimiczka, anorektyczka… ale mnie to nie dotyczy. Nie czuję odrazy do jedzenia ( uwielbiam jeść!!) ani nie czuje sie grubo. Po prostu mam taka figure jaką mam, nic na to nie poradzę… A jeżeli komuś to przeszkadza to won ode mnie.. Nie potrzebuję takich „kumpli” na szczęście mam chlopaka, któremu to że jestem szczupła wogole nie przeszkadza… wręcz przeciwnie 😛 to jest sexy =D więc sie wogole nie przejmuję… moze kiedys nabiorę trochę więcej ciałka.. =)

  95. ~Żabcia pisze:

    Kobietki!!O co biega w ogóle??!!Małe jest piękne!!Czy jeszcze o tym nie wiecie??:D Ja też nie należę do okrąglutkich, ale co z tego?Trzeba sie zaakceptować taką jaką się jest!Ja uczyłam się tego baaardzo długo, ale opłacało się uwierzyć w to, że ludzie widzą nas takimi jakimi chcemy być widziani.Nie połaca się chować i dołować tylko dlatego,żektoś powiedział o nas „chudzielec”.To świadczy nie o nas ale o tym kimś!!!A jeśli chodzi o ciuszki to np Big Star robi fajniutkie dżinsy w rozmiarze 26:D i świetnie sie w nich wygląda!Serio!:)No i jeszcze jedno:bycie kobiecą nie zależy od wielkich balonow i szerokich bioder!Powiedział mi to pewien facet i myślę, że miał rację!Tak że uszy do góry!!Pozdrawiam wszystkie drobniutkie:D

  96. ~Polcia pisze:

    Oj to fakt, że przytyć nie jest łatwo. Mam przyjaciółkę – 1,5 m wzrostu i tylko 32 kg… Co z tego, że je dużo i stosuje zaleconą przez lekarza dietę kiedy to nie działa. Cieszy ją każdy kilogram „in plus”. Z racji wzrostu ma trochę lepiej, bo kupuje ciuchy w sklepach dla dzieci. Ale już sukienkę na wesele siostry musiała szyć…

  97. ~narcyz pisze:

    A ja uwielbiam puszyste kobiety. Są piękne i uwielbiam na nie patrzeć.Kocham je.

  98. ~irmina pisze:

    Ja mając 26 lat po urodzeniu dwójki dzieci ważyłam 49 kg, teraz majć 53 lata ,choroba tarczycy /operacja + leki/ o zgrozo 72 i nie mam wpływu na tą wagę ,a widzę się w lustrze -horror

  99. ~Gosia137 pisze:

    Hej 😀 na poczatek chcialam ci powiedziec ze dalas super notke. dotyczy ona rowniez mojej kolezanki bo tez duzo je i po niej tego nie widac. jesli natomiast chodzi o przytycie to polecam nutelle ( chodz moze i nie jest zdrowa). slyszalam ze po niej sie szybko tyje. no i wiadomo slodycze (te to juz sa kompletnie niezdrowe). jesli chodzi o ubrania to co do wzorow to jasne kolory i poziome paski. a jesli chodzi o facetow no wiez mi osoby grobsze ktor nosza rozmiar np.L (ja) wcale nie maja lekko. na nie to juz kompletnie nikt nie zwraca uwagi. jesli chcesz sie ustosunkowac do mojej wypowiedzi to pisz: gosia137@buziaczek.pl albo 1580443. pozdrawiam serdecznie 😀

  100. ~Ewelina pisze:

    ja mam 14lat i jestem bardzo gruba:(ja już bym wolała być chuda,ponieważ i tak nie mogę znaleźć na siebie ciuchów!!Słyszałam,że bardzo tłuczy makaron i ziemniaki.Weście mi coś doradźcie.Piszcie na mój mail ewelina-h@tlen.pl PS:mam 165cm wzrostu i ważę 63kg :( i kumple mi dokuczają przez to,że jestem gruba.

  101. ~Tylda pisze:

    A ja Ci powiem, że ja jestem szczupła, lecz mam inny problem. Mimo, że nie ma mnie wiele, to figurke mam może nie bardzo kobiecą, ale jednak – talijka jest, tyłeczek też. Ale co się okazuje? Większość spodni trzyma mi się na tyłku, natomiast w talii… odstaje tak, że nawet pasek nic by nie dał. Ja nie wiem, czy te spodnie są szyte na babochłopy, przepraszam bardzo? Z małą różnicą w obwodzie w talii i w biodrach? Ja nie mam tyłka jak Shakira, zwyczajny tyłeczek, widoczny, ale nie duży. A i tak mogę sobie kupować spodnie tylko w jedym sklepie właściwie, bo w innych albo za duże, albo niedopasowane, albo jedno i drugie. Ale powiedzmy sobie szczerze – kobiety zawsze znajdą dziurę w całym, zawsze znajdą coś, co mogłoby być inaczej, lepiej. Także cieszmy się tym co mamy, bo zawsze może być gorzej :) ja się cieszę z tego co mam, a przynajmniej staram się ;)Ps. Gdybyś miała chwilkę, zajrzyj na mojego bloga, który w sumie dopiero ma powstać, bo dzisiaj portal blog.onet.pl miał jakiś chyba problem i nie udało mi się go założyć. Adres filozoficznie.blog.onet.pl. Będzie mi bardzo miło :)

  102. ~Magda pisze:

    może i tak, ale najlepiej być normalnej wagi,a jeśli miałabym wybierać czy być chudą czy być grubą to wolałabym to pierwsze. już lepiej wygląda człowiek chudy niż gruby, a poza tym przytyć można a taki roztyły człowiek grubej kości raczej ma marne szanse. co do biustu do najlepszy jest rozmiar B lub C, ale jeśli miałabym wybierac miedzy A a D to wybrałabym A. obwisly biust to najgorsze co moze spotkac kobietę, w zadnej bluzce nie wygląda sie estetycznie fuj

  103. ~ela pisze:

    zainteresuj sie „dieta optymalna” dr Jana Kwasniewskiego. przeczytaj i zastosuje jego sposob na zycie , przekonasz sie ze to jest to co szukasz. Poszukaj osrodkow „Arkadia” – Jastrzebia Gora, Ciechocinek lub „Optymalnych” i ich miesiecznika. Polecam .

  104. ~Badylek pisze:

    doskonale Cię rozumiem bo też mam taki problem :) a gdyby tego nie wystarczyłoo, że jestem chuda to do tego jeszcze wielka tzn. wysoka 😛 i nigdy nie umiem sobie znaleść żadnych spodni bo wszystkie są za luzne i za krótkie 😀 ale przyzwyczaiłam się już do tego i gdy widze na ulicy dziewczyny hmm…. nie mozna powiedzieć, że puszyste, a (bądżmy szczerzy) po prostu grube, w krótkich spódniczkach i bluzkach, spod których wylewają się fałdy tłuszczu, cieszę się, że jestem takim szkielecikiem;)

  105. ~Dori pisze:

    Hmm… chyba banany tuczą^^ Ojj… wiecie być za chudym też nie dobrze, ale wolałabym być taka chuda niż dźwigać wały tłuszczu, na szczęście jestem pomiędzy. Ehh… Starsze panie robią to nieświadomie… Moje koleżanki miały podobnie.. Tylko o nich plotkowały i ich brat usłyszał… Nie chciałabyś wiedzieć co plotkowały… W sumie to byś chyba przestała się przejmować sąsiadką. ,,Ich chyba rodzice nie dokarmiają, chodzą takie szkielety” Sąsiadka w trosce;) Wiesz… one raczej nie:PNie przejmuj się tak tym w sumie co do tuszy to wiele z nas może marudzić, zamiast cieszyć się z atutów:P Pozdrawiam, trzymaj się;)

  106. ~Malina pisze:

    A ja mam wagę idealną. Czuję się z tym dobrze, ale prostactwo ludzi mnie dobija. Nie raz słyszę, że jestem za gruba, albo mam gdzieniegdzie za dużo tłuszczyku. Tylko problem polega na tym, że jak schudnę 2-3 kilo, to będę miała niedowagę. Nie podoba mi się moda na chorobliwą chudość, a Tobie, Czerwona, współczuję. Ja sama jestem wysportowana, siniaki się mnie nie imają, ale mam znajomą, która z natury (!) jest na granicy anoreksji. Jest przeraźliwie chuda, pomimo że je za czterech. Codziennie jest buro-czerwona, poobijana, cała w sińcach od samego dotknięcia, często ma zbite, wystające kości. Zresztą, z biustem wcale nie jest lepiej. Prowadzi przeraźliwą walkę o utycie chociażby jednego kilograma, a niektórzy patrzą się na nią jak na kretynkę, której zazdroszczą wagi. Ale czy oby na pewno jest czego zazdrościć?

  107. xlostx@op.pl pisze:

    Oj współczuję… nie chciałabym być na Twoim miejscu. Niestety nie umiem postawić się w Twojej sytuacji ponieważ nigdy nie miałam problemów z figurą ani w tą, ani w drugą stronę ( 170 cm, 52-53 kg – idealnie ). Ale skoro jesteś naturalnie chuda to czemu mdlejesz jeżeli nie zjesz jakiegoś posiłku? Ja bym poszła do lekarza na Twoim miejscu, jeżeli oczywiście piszesz prawdę i się nie odchudzasz…

  108. ~Chuda pisze:

    Też jestem chuda z natury. Mogę zjeść bardzo dużo słodyczy w jeden dzień np. chipsy, pudełko ptasiego mleczka, dopchać jakimś batonikiem jeszcze i… nie zgubne!!! Dziewczyny mi zazdroszczą, słyszę: jak ja bym chciała być taka chuda jak Ty!”, a ja im się dziwię. Ja CHCIAŁABYM BYĆ GRUBSZA!!! Znam ten ból kiedy się jest chudym… 😉

  109. ~mrrrr pisze:

    zawsze tak było, że chude chcą być grubsze grubsze chcą być chudsze. Proste kręcone a kręcone proste. Pozdrawiam :)

  110. ~Aguś (agulek14@tlen.pl) pisze:

    hej, przypadkowo trafiłam na Twojego bloga, ale notka bardzo pasuje do mojego położenia… z tą różnicą, że ja mam 17 lat. W prawdzie rozmiar XS jest na mnie dobry, a czasami (rzadko) nawet S, ale w otoczeniu często jestem podawana jako przykład osoby b. chudej… Co mnie strasznie irytuje… Moje szczupłe koleżanki mówią, że chciałyby ważyć tyle co ja (ważę 45 kg, a mam trochę ponad 160 wzrostu) ale one nie wiedzą, że to wcale nie jest takie fajne… Fakt, mogę jeść dużo, co chcę i nie muszę liczyć ile co ma kalorii, ale jeśli kilka dni z kolei nie zjem śniadania albo jednego dnia będę jadła mało, bo np. źle się czuję, to od razu schudnę ze 2-3 kg… Co zaraz po mnie widać- spodnie wiszą mi na udach jeszcze bardziej niż normalnie, maleją mi (i tak małe) piersi. Nie pomaga mi fakt, że odziedziczyłam w genach po tacie bardzo dobrą przemianę materii i szczupłą sylwetkę (chociaż czuje, że kiedyś bardzo będę się z tego cieszyła)… Od roku wstydzę się chodzić w kostiumie kąpielowym… I niby wiem, że nie mam się czego wstydzić, ale kiedy patrzę na dziewczyny z krągłościami po prostu robi mi się źle.. Jeśli chodzi o facetów to na własnej skórze przekonałam się, że wolą kobiety pełniejsze… Oczywiście są wyjątki… a ja przez swoją chudość czuję się mniej atrakcyjna.. Wkurza mnie jeszcze, że jak próbuję znaleźć jakieś super tuczące diety, to nie znajduję nic… Jeśli chodzi o ubrania jest tak samo.. Wiem tylko, że powinnam unikać ciemnych kolorów i pionowych pasków na ubraniach, które optycznie wyszczuplają…To chyba wszystko.. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

  111. ~Monika pisze:

    Podzielam Twoje poglądy, rowniez jestem szczupła, i to od zawsze, kiedys byłam niejadkiem, teraz zjem jak chce, czasem mam apetyt czasem moge nic nie jesc. Dobijaja mnie czasem komenty kolezanek ze chciał by miec taka linie jak ja,.. wygląda u mnie to troche inaczej poniewaz mam dosc szerokie biodra i ogolnie jestem szczupła,.. w lato trudno pokazac sie w ładnej bluzce bo gorąco z stanikiem a bez są male piersi, chociaz z drugiej strony, duzo kobiet powieksza piersi poniewaz chcą bys bardziej atrakcyjne dla facetow, jednak czy warto..cieszy mnie ze nie jestem jedyna.Przepraszam za błędy jezeli gdzies są, pozdrawiam;)

  112. ~magda28 pisze:

    ja też jestem chuda i to wcale nie jest fajne.na ulicy nikt sie za mną nie ogląda.i do tego mam za duże biodra…wygladam jak kościotrup.

  113. ~lilith pisze:

    Zupelnie jakbym czytala o sobie:) tez mam 22 lata, IV rok, Poznan i spora niedowaga :/ 178 cm wzrostu i 51 kg wagi + omdlenia (ostatnio zdarzylo mi sie zemdlec jakies 2 lata temu, ale czesto czuje, ze niewiele brakuje:( ) Polecam mleczko w tubce, ma ok 500 kalorii, duzo sokow, coli, chipsow (oczywiscie nie zapominajac o warzywach i owocach;). Proponuje wspony wypad do McDonald’sa 😉 POzdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Hehe, ok, możemy iść, chociaż lepiej jednak jeść więcej zdrowego 😉 Od chipsów byłam kiedyś uzależniona, co i tak nic nie zmieniło w mojej wadze. Taka już moja uroda 😉

  114. ~lilith pisze:

    PS. z facetami nie jest najgorzej pomimo chudosci, w koncu osobowosc tez sie liczy;) czasami ktorys sie obejrzy;)

  115. ~Kila pisze:

    chciałabym mieć taki problem jak ty…

  116. ~lady_somebody pisze:

    Wolałabym być chuda, niż tłusta z natury. Za Tobą faceci się jeszcze oglądają. A co mają powiedzieć ogromne tłuściochy? Pomyśl.. Jak taka kobieta ma się czuć. Zero zainteresowania. Płacz co wieczór, że: ‚dlaczego ja nie mogę być szczupła?!’. Do tego ciągłe użalanie się nad sobą. Jedzenie ze stresu ogromnej ilości ciastek, batonów, czekoladek. Pomyślisz, że to żałosne. Tak naprawdę to przecież choroba. Nadmierne pochłanianie jedzenia związane jest ze stresem. Z presją, jaką wywierają na nas media, bo przecież każdy ma być co najmniej szczupły, jak nie chudy.Oj dziewczyno, nie wiesz jaki dar dostałaś w prezencie.Bo wątpię, żebyś chciała być tłusta. Mam rację?

  117. marib1 pisze:

    Bardzo ladny blog. Ale chcialbym Cie o cos prosic.Zalozylem ostatnio nowe forum mlodziezowe. Jak kazda nowo zalozona strona potrzebuje reklamy dlatego zakladam tutaj ten temat.Forum bardzo potrzebuje nowych użytkowników aby mogło się rozwijać. Każde, nawet te najlepsze forum od czegoś musiało zacząć. Nie poradzimy sobie bez użytkowników, czyli bez Was forum przestanie istnieć. Dlatego nie patrzcie na to, że jest tutaj niewiele postów tylko przyłączcie się i dążcie razem z nami aby forum się rozwijało.Forum ma za zadanie pomagać młodym ludziom w rozwiązywaniu problemów – dlatego jeśli masz jakiś problem napisz, postaramy się pomóc, doradzić, wesprzeć.Drugim zadaniem forum jest dostarczenie Wam możliwości dyskusji (wymiany poglądów) oraz odpowiedniej ilości rozrywki.Osoby, które znajdą się w pierwszej setce użytkowników i mocno zaangażują się w sprawy forum zostaną odpowiednio wynagrodzone.http://mlodziezownik.ok1.pl Zapraszam serdecznie do rejestracji i wspolnej zabawy. Było by mi bardzo milo gdybys rozeslala ta strone do swoich znajomych.Administrator – marian.

  118. ~cc pisze:

    jasne, ja i tak wolałabym byc chuda, uwierz

  119. ~Taka sobie ja pisze:

    A ja tu mam kompleksy, że mam 155cm wzrostu i ważę 45kg….Zawsze chciałam być chudsza, co prawda mam odpowiednią wagę, ale moje poślsdki są wypięte tak jak pośladki Scarlett Johansoon czy Jenifer Lopez. Inne kumpele mi tego zazdroszczą, ale ja czasem mam tego dość. Jeśli kupuje sobie spodnie to z 5 godz. łaże po sklepach, bo albo spodnie są dobre w biodrach, ale za długie, albo są dobre na długość ale za ciasne w moich krągłych biodrach i tyłku….Pozdrawiam i zapraszam na :www.xxzwyczajnie-niezwyczajniexx.blog.onet.pl

  120. ~mama pisze:

    ja mam dwoje dzieci 178cm i waze moze 55kg.czasami mam wrazenie ze wygladam jak wieszak,no ale juz chyba nie dam rady przytyc. pozdrawiam

  121. ~tłusta pisze:

    e tam, ja tez nie oge zalozyc spodnicy, bo moje 1 udo jest jak chuda szynka. wolalabym byc za chuda. i powiem ci ze pogrubiaja duze wzory.

  122. ~Karolina'87 pisze:

    też miałam taki problem.. płakałam płakałam i nic.. ale jest metoda- kaszka manna (nie taka z proszku, ale prawdziwa) na tłustym mleku, z dodatkiem masełka(prawdziwego) i np. soku malinowego. ale zeby nie było za łatwo- conajmniej 2 razy dziennie, gęsta jak kit:) ale skutkuje:) ja mając nędzne 166 wzrostu ważyłam niegdyś 466 kg, teraz z dumą chwalę się 58 kg :) i wyglądam w końcu apetycznie.. :)Pozdrawiam, zyczę powodzenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *