Dziewczyny lubią brąz

Moim pierwszym telefonem była Motorola. Zabijcie mnie, ale nie pamiętam, jaki model. Wiem tylko, że jak na owe czasy była maleńka (nawet mimo anteny) i zgrabna. Do tej pory zachowała stan idealny – może dlatego, że nosiłam ją w ohydnej, acz wówczas bardzo modnej kaburze, która przydawała jej dwukrotnych rozmiarów. Dzwonić dzwoniła, smsować smsowała, chociaż jak coś pisałam i ktoś zadzwonił, to zapominała cały tekst. No i gdy wystukałam coś szybko, to potem chwilę musiałam czekać, bo biedaczka nie nadążała. Niemniej miałam ją chyba z 3 lata, dopóki nie zwariowała przy ładowaniu, i byłam dumna z jej posiadania, ponieważ w porównaniu do telefonu siostry, który był telefonem zgoła obronnym (totalna cegła), mieściła się w kieszeni spodni bez większego problemu.

Potem od eksa dostałam Nokię. Bodaj 6610 (kurcze, właśnie sprawdziłam i nawet w Wikipedii o niej piszą!), o czym dowiedziałam się dopiero rok temu, bo głupio mi było się starać o pracę w telefonii, nie znając modelu własnego aparatu. Teraz to wapno, lecz na tamte czasy też całkiem nieźle się prezentowała, już mi SMSów nie zapominała, a miała również tak przydatne rzeczy jak przypomnienie i terminarz. W międzyczasie wszyscy powymieniali telefony chyba z 5 razy, a ja twardo używałam ten jeden, zwłaszcza że przy rozstaniu eks łaskawie pozwolił mi go zatrzymać (burak jeden, że śmiał w ogóle o tym wspomnieć, nie?).
Tylko raz wymieniłam baterię (i to zdobyczną), cała reszta bez zarzutu. No, prawie. Obudowa nosiła wyraźne znamiona długowieczności – cała obdrapana, ze zmatowiałą szybką – co miało jednak zdecydowaną zaletę: podczas licznych upadków było mi kompletnie obojętne, co się z nią stanie. Zazwyczaj rozwalała się na czynniki pierwsze, a po złożeniu działała dalej. I takie właśnie telefony są najbardziej cholerne – bo ja mam tak, że dopóki mi się coś nie zepsuje, to nie wymieniam. Będę marudzić, ale będzie mi żal – i sprzętu, z którym tyle przeżyłam (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. No ale kurde jednak ma!), i pieniędzy, bo skoro mam coś, co jeszcze funkcjonuje…

Jednak niestety któregoś upadku biedna nie zdzierżyła. Odpadła w niej tylna szybka i nawet jak na moje potrzeby wyglądało to już nazbyt biednie, chociaż gdyby nie to, że obudowa, którą akurat mogłabym dać na wymianę, nie miała z kolei przedniej szyby, pewnie by staruszka do tej pory nie przeszła na emeryturę. Jednak w końcu stało się – i zawitał do mnie nowiutki jak cacuszko Sony Ericsson.

Oczywiście teraz już nie mogłam sobie pozwolić na byle jakie parametry, żeby nie było, że szewc bez butów. Zatem ma wszystko, co mieć powinien – muzykę, wideo, internet – a przy tym co? … no oczywiście, że jest brązowy ;D I robi TAKIE zdjęcia! Hura :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

51 odpowiedzi na „Dziewczyny lubią brąz

  1. ~przekora pisze:

    a mi chcieli wcisnąc samsunga aville, bo juz nie sprzedają podobno nigdzie samsunga f480 bu i chlip a takiego chcialam. No ale mam teraz LGkp501 i co dziwne jestem z niego zadowolona;)) alepania w salonie znow zszokowałam gdy powiedzialam ze ma dzwonic wysylac i odbierac sms i ma miec mp3 bym mogla moja piosenke na dzwonek ustawic i znow usłyszałam ze TYLKO takich to juz dawno nie produkują. A moj Lg jest mały płaski kobiecy ładniusi i ma rysik w komplecie i co najwazniejsze już razem z vat kosztował mnie równą złotówkę,a nie 1,22;)) sknera ze mnie nie?? ale uwazam ze akurat na telefon nie ma sensu wydawac więcej, dlatego o ile juz zmieniam to zawsze przy przedłuzeniu umowy, A starego samsunga dałam mamie iz achwycona jest bo moze z niego czytac bez okularów, bo on wielki ekran ma;))

    • ~przekora pisze:

      ps. kiedys miałam znajomego, który lubił mówic, że „dziewczyny lubią w brąz;))”

      • Czerwona pisze:

        Tak, znam to powiedzonko, na szczęście potwierdzić nie mogę, za małe kompetencje ;D A co do Avili to ona nawet nie jest taka zła, u nas ostatnio się białe pojawiły, wiesz jaki się tłum nad nimi zebrał? Ładne, nietypowe, a działają całkiem dobrze. Tylko ja osobiście nie lubię dotykowych ekranów – wolę klawiaturkę, jakoś wydaje mi się pewniejsza. Chociaż na F480 też kiedyś miałam chrapkę :) Ale faktycznie już wycofują. Z dotykowych chętnie polecałabym też Nokię 5800, gdyby nie była taka gruba… Bo reaguje ze wszystkich najlepiej. No, może prócz iPhona 😉 A 1,22 to teraz tylko w taryfach biznesowych się płaci, przynajmniej u nas :) I zawsze się z klientami śmiejemy, gdy z przyzwyczajenia pytam, czy chcą fakturę :)

        • ~przekora pisze:

          ja tel uzywam do komunikacji, chociaz te,u muzyke wgralam by sprawdzoc jak dziala jako mp3. A co do avilli to kilku znajomych ma i to nie dzieciaki. i mają wszyscy problem z zawiechą przy wysyłaniu sms mms no a jeden to nie moze aparatu foto uruchomic bo sie zawiesza co ktores uruchomienie. w sieci tez kiepsko o nim mowia. LG kupilam bo w sumie nic innego ciekawego nie bylo do wyboru chyba ze bym chciala wydac z tysiaka na tel. No opini o nim nie czytalam mam jedną kumpele co ma uzywa go bardzo mocno we wszystkim i zadiwolona..;] wiec mysle ze jak ja uzywam sredno i nei zagracam pamięci to przetrwa długo..

          • ~Czerwona pisze:

            Mi tam też telefon potrzebny jest do rozmów, ale nie powiem, możliwość ustawienia dzwonka z ulubioną piosenką i nade wszystko te zdjęcia mnie cieszą niesamowicie! Zwłaszcza że aparatu zwykłego ciągle nie mam, zawsze jechałam na cudzych (może i to się w końcu teraz zmieni), poza tym telefon mam zawsze ze sobą, a robi naprawdę fajne foty… No normalnie nie mogę się doczekać piątku i żeby była ładna pogoda, to opstrykam chyba wszystko dookoła, bo dokupiłam kartę pamięci ;D Haha, może fotobloga założę ;)))

  2. ~Mela pisze:

    Gratuluję zakupu:) Zdjątka- super! Ja mam Nokię, jakąś, ale jaką? Hmm…

    • Czerwona pisze:

      Hihi, wejdź na stronę Nokii i znajdź po wyglądzie, już nieraz tak szukałam, gdy klienci chcieli skonfigurować telefon, a ja nie miałam zgoła pojęcia, jaki to model :)

      • ~Mela pisze:

        Dzięki za radę, jak mnie ciekawość będzie zżerać, to poszukam:) Ale w sumie po co nam znać jakieś cyferki;) To znaczy akurat Ty musisz…;)

        • ~Czerwona pisze:

          No ja muszę, ale gdybym w tym nie pracowała, to też z całą pewnością bym nie pamiętała, bo na co to komu, wystarczy, że jest ładny ;D

          • ~Mela pisze:

            Otóż to! Jeśli do tego da się z niego zadzwonić, coś wysłać to już jest ok;)

          • ~Czerwona pisze:

            No i jeszcze te zdjęcia musi robić 😉 I budzik mieć! I koniecznie kartę pamięci ;D Hihi, no jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia…

          • ~Mela pisze:

            Hihi, i jeszcze pewnie parę innych ‚musi’ ;D A w końcu głód, apetyt na… zaspokoić trzeba;)

  3. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Ze mnie w tym temacie to porażka totalna – wiem, że mój pierwszy telefon to była Nokia, ale nie wiem jaki typ, potem był telefon „z klapką” coś na S, ale nie pamiętam dokładnie, a teraz jest Nokia taka co się „rozjeżdża” żeby się otworzyła, ale też nie wiem co to za typ. I w sumie dobrze mi z tym, bo mi ta wiedza niepotrzebna 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Ja tam też się nigdy tym nie interesowałam, aż sama w głowę zachodzę, co mnie podkusiło, żeby iść do pracy w takiej branży 😉 A teraz, gdy się naoglądam codziennie tych telefonów, wybór był mega trudny. Chociaż oczywiście dużo do gadania miały sprawy finansowe. Wprawdzie nie stoję najgorzej z kasą, ale jednak nie mam ochoty wydawać 3 tysiaków na telefon. Cały czas bym się potem bała go używać, żeby mi nie ukradli, nie wyrwali z ręki, nie zniszczyli itd., bez sensu… 😉

  4. ~ciemna pisze:

    A ja kupiłam, dostałam avilę i cholera jakoś za brutalna ja jestem, alebo ona za delikatna i jakoś nam współpraca idzie topornie ale cóż idealny związek wymaga czasu 😉 poza tym ja też zaczynałam od motoroli i też nie wiem co to za model był ale miała takie wybrzuszenia pa miętam i była w kolorze turkusa, było to lat temu .. no byłam w pierwszej liceum, i nawet dostęp do neta, czytaj wap, miała ;P

    • ~Czerwona pisze:

      Kup se rysik, może pomoże :) Ha, moja też wap chyba miała, a ja w tym czasie namiętnie wysyłałam maile – oczywiście w formie sms – do mojego internetowego chłopaka z Płocka, którego w życiu na oczy nie ujrzałam, bo okazał się palantem ;D

      • ~ciemna pisze:

        kurde ja pamiętam, ze miałam na wapie gre milionerzy i pykałam w to non stop i omal kiedyś ojca o zawał nie przyprawiłam jak przyszedł rachunek, ale miliona wygrałam żeby nie było, ze na marne..;P

        • ~Czerwona pisze:

          No, u mnie jedna babka ostatnio przyszła z rachunkiem telefonu syna, w którym 5 smsów specjalnych kosztowało ją 220zł… Ja tam nigdy nie grałam w gierki, wolałam wysyłać smsy, co też wcale tanie nie było, bo kosztowały chyba około 60gr… Rany, jakim cudem udawało nam się w tamtych czasach w ogóle z ludźmi porozumiewać? Za taką cenę…?? 😉

          • ~ciemna pisze:

            kurde to moja kolerżanka sie tak nadziała, przyszło jej coś, co jej mówiło, ze wygrała czy wtgrac ma szansę jakieś tam auto. Wystłała smsa, który miał kosztować 5 z hakiem a kosztowało 50 z hakiem

  5. nifka pisze:

    Ja miałam jako pierwszy Sagem chyba, albo Sony to był, za nic w świecie sobie nie przypomnę. 😉 Ale też mi smsów nie zapamiętywał i przy każdym upadku również na czynniki pierwsze. I chyba mam coś takiego jak Ty, że dopóki działa to trzymać będę przy sobie jak największy skarb. A teraz mam również Eriksona, ale to strasznie kruchy telefon jest. Bo chyba niewiele jeszcze zerknięć z podłogą czy płytkami wytrzyma. 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Haha, no wiesz, może powinnaś mieć ten telefon do sportów ekstremalnych, Samsung Solid, który, jak sama nazwa wskazuje – wygląda… solidnie ;D Gruba plastikowa buła na maxa, ale kumpel mówił, że nawet pod wodą nie grymasi :) Więc do rzucania w sam raz ;D

  6. ~Studentka pisze:

    Hmmm bo kobiety przywiązują się i już, do wszystkiego, do butów, ukochanego wyciągniętego swetra, a nawet do telefonów :)Ten typ tak ma. Przyznaje szczerze, że ja też :)

    • ~Czerwona pisze:

      Ja nawet do mojego starego kompa byłam tak przywiązana, że mimo iż złorzeczyłam na niego średnio 15 razy dziennie, to i tak prawie płakałam, gdy go wynosili, a przecież i tak poszedł w dobre ręce… Głupie to szpetnie, no ale co poradzimy, nie? 😉

  7. ~M. pisze:

    Cześć! Cieszę się, że jesteś i zamierzasz nadal być! Od razu mi się humor poprawił. Dzięki, że odpisałaś na moje poprzednie wpisy, wszak trochę się rozpisałem. Co do telefonów to u mnie zaczęło się od abonamentowego aparatu w Plusie, coś koło 1998 r. Była to na tamte czasy supernowoczesna, megawypaśna Nokia 5110, za Wiki: Nokia 5110 to telefon z serii N50. Działa w sieci GSM 900. Charakteryzuje się dość dużą wielkością oraz niezwykłą solidnością wykonania. Odporny na urazy i trwały. Dzięki możliwości podłączenia do specjalnego interfejsu służy jako odbiornik i nadajnik uruchamiający takie urządzenia jak webasto. Miał dość atrakcyjną cenę w czasie premiery w Polsce, nie przekraczała 1000 złotych. Rewolucyjna gra Snake została w tym modelu użyta po raz pierwszy. Aparat miał premierę w 1998 r.-tyle cytat. Pamiętam, że miała skrzynkę na 8 smsów :-))) Potem była już megamalutka Nokia 8210 (to był na prawdę duży przeskok w miniaturyzacji), bliźniak Twojej, czyli Nokia 6610i (ta z aparatem-zostało mi dużo zdjęć, strasznie małe i niewyraźne, ale są, a fon faktycznie był bardzo udany i popularny), a ostatnie kilka lat częste zmiany, aktualnie Nokia 5800, ale już spoglądam na Nokię N900, choć cena kosmiczna :-/ (dla mnie najważniejszy jest duży ekran i dobry aparat-tak a propos-śliczne te Twoje foty, ja bardzo dużo fot robię komórką). Na koniec, bardzo, ale to bardzo gratuluję Ci megapodwyżki. Cieszę się, że przy frustrującej generalnie pracy z ludźmi, tak Cię w końcu doceniono. U mnie w tej materii finansowej aktualnie zdecydowanie słabiej, choć jutro wybieram się do dyrekcji, omówić generalnie moją przyszłość w firmie w kontekście zbliżającego się egzaminu końcowego i dalszego wykonywania zawodu, to i o podwyżce mam zamiar wspomnieć.Pozdrawiam serdecznie!

    • ~M. pisze:

      Hej, hej! Jesteś tam? Widzę, że tak od 22 sukcesywnie wszystkim odpisujesz, a do mnie jakoś nie możesz dotrzeć… Czyżbym Cię przytłoczył moimi przydługimi marudzeniami? Tak się oglądam za odpowiedzią, ale już chyba nie wytrzymam i idę spać, wszak jutro znowu work, wstać trzeba o 6.15. Mam nadzieję, że przeczytam od Ciebie coś jutro. Dobrej nocy, miłych snów!Pozdrawiam na czuwaniu.

      • ~Czerwona pisze:

        Haha, no właśnie już jest 😉 Odpowiadam zawsze po kolei, więc nie ma lekko 😉 No i przy okazji prowadziłam intensywną rozmowę, która skończyła się… zakupem one way ticket ;D Ale spoko, jeszcze nie teraz i to nie oznacza wcale, że nie wrócę 😉 Kolorowych snów i udanego dnia w pracy (czego i sobie życzę, na całe te długie 11h…)!

    • ~Czerwona pisze:

      To prawda, podwyżka zdecydowanie motywująca jest, chociaż szkoda, że teraz nie mam z kim tych pieniędzy wydawać… Jakoś tak dziwnie się składa, że wszelkie dopływy gotówki zdarzają mi się tylko w okresie samotności 😉 No ale lepsze to niż bym miała być sama i na dokładkę spłukana :) Mam zatem ambitny plan – prawo jazdy i auto. I jeszcze aparat fotograficzny z prawdziwego zdarzenia, bo zasmakowałam w tym robieniu fotek. Wiem, Ameryki nie odkryłam, ale wcześniej ciągle pożyczałam te aparaty, a to jednak zupełnie nie to samo! Może założę fotobloga? ;D Dzięki, też mi się bardzo podobają moje zdjęcia, i nawet mimo braku stabilizacji obrazu jakoś sobie ten telek z moimi drżącymi rączkami radzi 😉 A propos, bo nie wiem, czy pisałam – to SE W890i. Tak jakbyś chciał obejrzeć… 😉 Może nie z najwyższej półki, ale ma to, co mi wystarcza. Zwłaszcza kolor ;D Hihi. Właśnie! Przypomniałeś mi, że przecież ja też w mojej Motoroli cierpiałam na chroniczny brak miejsca w skrzynce odbiorczej… Pamiętam ten szok, gdy w nokii nagle mieściło mi się 140 smsów ;D A potem i to nie starczało, bo pamiątkowych miałam stosy całe… Teraz zaczynam z czystym kontem. Może i dobrze… Trzymam kciuki za owocną rozmowę w pracy, a ten egzamin to kiedy? Pozdrawiam nocną porą!

      • ~M. pisze:

        Hej! No jednak odpisałaś! Więc odpowiadam w punktach. 1. Ciesz się podwyżką, na prawdę Ci się należy-pamiętasz post-Pracownik miesiąca? A to, że nie masz z kim wydawać? Wierz mi-wspomnisz ten czas, gdy mogłaś myśleć tylko o sobie… 2. Auto i prawo jazdy-bardzo dobra myśl-a propos mojej rozwalonej opony-mam zagwozdkę, czy kupować nową zimową oponę za ok. 650 zł, ryzykując znowu jej rozwalenie na naszych dziurach, czy cztery felgi stalowe na zimę i cztery tańsze i „grubsze” opony zimowe za ok. 2300 zł wszystko. 3. Aparat porządny też za mną chodzi od lat, ale zawsze jest coś ważniejszego do zakupienia. Mam jeszcze starą analogową lustrzankę Minolty, ale popadła w totalną niełaskę. Z drugiej strony nie bardzo mam czas na foty, więc wydać ok. 2000-3000 zł na coś co będzie leżeć-trochę głupio… 4. Fajny masz fon, ja niestety jestem nieuleczalnym nokiarzem… 5. Też przetrzymuję pamiątkowe smsy, najstarszy mam z 1998 roku. 6. Rozmowę w pracy przełożyłem na przyszły tydzień, przyjdzie nowy prawnik, zobaczymy co z tego wyniknie. Za kciuki oczywiście THX 7. Miałem na myśli końcowy egzamin, za około półtorej roku, masakrycznie trudny, ale najpierw po drodze jeszcze kilka kolokwiów, w tym jedno takie „odsiewcze” :-/Pozdrawiam oczekująco na odpowiedź!

        • ~Czerwona pisze:

          Hej! No nie spieszy mi się teraz do wydawania pieniędzy na kogokolwiek spoza rodziny. Poza tym jestem dziwnie spokojna, że długa droga samotności przede mną 😉 Niestety leczenie jest procesem żmudnym… Ja myślałam do tej pory, że też już Nokia forever, ale jednak w pracy zauważyłam, że wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Chociaż Samsungów nie cierpię! Mój soniacz jest natomiast niezwykle przyjazny w użyciu, w porównaniu z moją staruszką reaguje błyskawicznie, no i ma cudny design, co w Nokiach nie jest już obecnie taką oczywistością, przynajmniej dla mnie… No, może e52 jest fajna pod tym względem, ale potem – długo długo nic 😉 Haha, z tym przechowywaniem smsów to najlepsza była moja koleżanka ze studiów – też miała starą komórkę, w której mieściła się określona liczba sms (i chyba w większości od faceta), więc w końcu tak jej się skrzynka zablokowała, że jak się jej coś wysłało, to trzeba było czekać, aż ona jakiegoś wywali, ale najpierw… przepisze do zeszytu! Centralnie zapisywała sobie co lepsze :) No ale ja nie mówię, też kiedyś zapisywałam pamiątkowe smsy w dzienniku – tylko że miałam wtedy z kilkanaście lat :) Starocie fajnie trzymać, gorzej gdy je z przyczyn wyższych trzeba wywalić – np. gdy człowiek, od którego są, właśnie odszedł 😉 Teraz wywalałam je, nie czytając, a przy pierwszym rozstaniu z chłopakiem kazałam jemu to zrobić za mnie, biedak wywalał je chyba 15 minut ;D Haha, jestem okropna, no ale przecież to jego wina była, a trzeba sobie jakoś radzić, nie? Jakoś nigdy nie mogłam się dorobić cyfrowego aparatu, może dlatego teraz mam taki atak fotograficzny, bo ogólnie jestem doskonale świadoma, że możliwości jakiegoś ekstra aparatu to ja nie będę w stanie wykorzystać, z braku wiedzy i umiejętności 😉 No ale – kiedy mam spełniać fanaberie, jak nie teraz? :)Pozdrawiam rozpisana znów!

  8. Ken_G pisze:

    Mój pierwszy to był… hm… taki mały, aa! Alcatel! ;))) A potem to już tylko Nokie. Dobra kobieto, rzuć mi mailem namiary na Nabu, bo P zrobił ziaziu mojemu laptopowi (w końcu format mu się należał od dawna za fikanie) i nie mam już zakładek :)))

    • ~Czerwona pisze:

      Hehe, statystycznie zatem na moim blogu są w większości zwolennicy Nokii – typowe, chociaż ja sprzedaję moc całą Nokii i stwierdzam, że teraz to już tylko przyzwyczajenie do marki i jakiś stereotyp, bo psują się tak samo jak wszystkie inne 😉

      • Ken_G pisze:

        Tfu tfu! Odpukać! Moja na razie śmiga bez zarzutu ;))) A Nokie lubię, bo są proste jak budowa cepa. Po co się męczyć? ;)))

  9. ~Little Witch pisze:

    Sony Ericssonów jakoś nie kocham. Do Nokii jestem niemiłosiernie przywiązana i każdy inny telefon ma dla mnie za mało intuicyjne menu. Jednak właśnie S.E. denerwował mnie najstraszliwiej! 😛 A musiałam go używać około pół roku w NL. A w ogóle moja historia telefoniczka przedstawia się tak: Siemens C35i, Siemens MT50, Siemens M55 – którego nadal mam i miałam w nim polską kartę SIM, ale już straciła ważność, a potem już Nokia. Teraz mam moją piękną muzyczną Nokię. Przed nią miałam wysłużoną Nokię 6020, którą w miłosiernym geście ofiarowałam siostrze. Nadal działa bez zarzutu ;-)I tak to właśnie wyspowiadałam się z mojej telefonicznej historii 😛

    • ~Czerwona pisze:

      Też zawsze twierdziłam, że SE to trudna wredzizna, ale w sumie zależy od modelu, niektóre miały irytujący przycisk – skrót do internetu, głowę daję, że traciłabym na tym mnóstwo siana przez przypadek. Inne posiadały też odwrotnie przyciski słuchawek i klawisz cofający. Mój sony akurat ma układ identyczny jak w Nokii, a do tego fajne usprawnienia w ustawieniach, jest naprawdę bardzo łatwy. A przy tym też z serii Walkman, czyli z ładnym dźwiękiem (chociaż pod tym względem istotnie lepiej wypada Nokia, ale akurat na dźwięku mi najmniej zależy, bo mam mp3). No i ten wygląd… ach, płaski, brązowy, z eleganckimi srebrnymi i złotymi kursorami, mogłabym się na niego gapić godzinami… Głupol ze mnie, nie ma co, ale laptopa też kocham za wygląd ;D

  10. ~misolka pisze:

    ładne zdjęcia robi, przyznaje :) ja właśnie swój telefon oddałam na gwarancję więc jestem przy swoim bardzo starym modelu ale nie jest najgorszy, jak pomyślę ile tych telefonów się przewinęło przez moje ręce to szok :)

    • ~Czerwona pisze:

      Przez moje też, całe setki ;))) Ale tylko 3 sztuki były moje, hi hi. Swoją drogą, pracując w tej branży, miałam poważny dylemat, jaki telefon wybrać… No i znowu wybrałam głównie po opakowaniu, raju, jaki ze mnie wzrokowiec 😉

      • ~misolka pisze:

        ja jestem taka sama , często jest tak, że jak przynoszę taki telefon do domu to dopiero zapoznaję się z tym co on ma w środku, najważniejsze by zaiskrzyło między nami przy pierwszym spotkaniu wzrokowym 😀

  11. ~misolka pisze:

    ładne zdjęcia robi, przyznaje :) ja właśnie swój telefon oddałam na gwarancję więc jestem przy swoim bardzo starym modelu ale nie jest najgorszy, jak pomyślę ile tych telefonów się przewinęło przez moje ręce to szok :)

  12. ~Domini88 pisze:

    Ja miałam już w życiu tyle telefonów… matko… przerobiłam też wszystkie sieci. Też moim pierwszym telefonem była motorola ale pamiętam jaka. t3888 😛 A teraz mam Nokię n95 i Nokię 6630 :)

    • ~Czerwona pisze:

      Dzięki Tobie dowiedziałam się właśnie, co to za dziwności pokazał mi ostatnio klient… Hihi, Nokia z bioderkami 😉

  13. ~anka pisze:

    a mój telefon grzechota (lata w nim jakaś część) ma odciski papilarne – wewnątrz!!! no i jest starą wysłużoną nokią, która przeżyła upadek na beton i nie jestem w stanie się z nia rozstać;)

    • ~Czerwona pisze:

      Haha, my też ostatnio mieliśmy w pracy nowiutki telefon, który grzechotał. Gdy poszedł do naprawy, serwis stwierdził, że to… przyciski głośności grzechoczą i że nic z tym się nie da zrobić! Ale cudem jakimś grzechotać przestało, czyżby magiczny dotyk serwisanta? 😉

  14. ~Nabu pisze:

    Sentymentalna jesteś ;). Ja nie mam takich problemów, jak coś mi się znudzi i stwierdzę, że potrzebuję nowego, a przy okazji znajdę kilka poważnych argumentów za wymianą, to zmieniam ;).Zdjęcia robi caaacy ten Twój nowy telefonik :).

    • Czerwona pisze:

      Mi tam zawsze żal na niepotrzebne sprzęty, no ale teraz było już żal raczej się pokazać z takim barachłem 😉 Też mi się podobają, chociaż oczywiście to też talent fotografa ;P

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *