Beż żadnego ostrzeżenia. Tak po prostu przyszedł i powiedział, że nigdy się we mnie nie zakochał. Ot i całe usprawiedliwienie. Do samego końca pozostał Zagadką. A teraz już mi się nawet nie chce jej rozwiązywać…
Tak bardzo mi źle…
Warning: Use of undefined constant ‘1’ - assumed '‘1’' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/hosting/prv-hosting/prv.pl/y/c/state-of-emergency/wp-content/plugins/simple-visitor-counter-widget/index.php on line 215
Beż żadnego ostrzeżenia. Tak po prostu przyszedł i powiedział, że nigdy się we mnie nie zakochał. Ot i całe usprawiedliwienie. Do samego końca pozostał Zagadką. A teraz już mi się nawet nie chce jej rozwiązywać…
Tak bardzo mi źle…
Nigdy tu nie piszę. Tym razem coś napiszę. Napiszę, że bardzo… ale to bardzo mi przykro i smutno z tego powodu. Nie potrafię sobie wyobrazić bólu i rozpaczy, który teraz musisz przeżywać. Nie potrafię sobie wyobrazić tego, co dzieje się teraz w Tobie. Żadne słowo nie będzie tu właściwe, bo nie odda niczego i nie spowoduje poprawy Twojego stanu oraz sytuacji. Mogę jedynie trzymać kciuki za to, żebyś była silna i przetrwała te najgorsze chwile. Mogę jedynie poradzić, abyś miała teraz jak najwięcej zajęć a z czasem rany zagoją się same. Mogę jedynie powiedzieć, że i ja i Brasil bardzo Cię wspieramy… tylko tyle można teraz zrobić
Dziękuję, to bardzo wiele dla mnie znaczy… Na razie muszę wypłakać swoje, wyryczeć wszystko z głębi siebie, oswoić się z bólem tej straty i upokorzenia jednocześnie… Wiem, że dam radę, bo już raz dałam, tylko przeraża mnie po prostu, że to znowu może tyle trwać…
Przytulam Mała. Popłacz napij sie, a potem nie pekaj, nie daj satysfakcji, chociaz pewnie teraz wsjo ci obojętne…
W sumie zaczęłam od picia 😉 A teraz… już tylko jedna wielka rozpacz
tak własnie myslałam. A potem nastąpi wielki etap wielkiego w.kur.wienia, a potem to już z górki. tylko szkoda że to zawsze się tak mocno w czasie rozciaga. przez rok udawał?? ale po co?? I że tak dał rade robic coś czego nie chciał??? Szok! No i kawał tego przez „ch” pisanego z niego..
Dziwne, nie? To dowodzi, jak bardzo można nie znać człowieka, z kim spędza się kawał życia…
No nie wiem, co napisać, bo wszystko to będą tylko banały i bzdety jakieś. Czas to lekarstwo, najbanalniejsze, ale jednak.Nie daj się mimo wszystko złym myślom. Dużą porcję pozytywnych myśli wysyłam….
Dziękuję… Wiem, że czas oddali jakoś ten ohydny ból, ale na razie…
Wypłakać to trzeba, wygadać, wypisać, wyrzucić z siebie…. Wiem, że boli.Trzymaj się.
Boli, bo znienacka, gdybyśmy się chociaż pokłócili… Zobaczymy, co będzie dalej. Ale trzymam się i dam radę. Muszę…
Tak mi przykro przytulam Cię mocno… wiem, że to uczucie smutku przeminie, kochana…Szlag by to.. ostatnio wszystkim wyskakują w życiu takie ‚kwiatki’… Boli…
Ja też to wiem, ale wiem też, że to potrwa… Długo potrwa. No właśnie, jak się s.ra to na całego… Dziękuję, że jesteś ze mną…
Ja mogę Ci podziękować za to samo. Heh… właśnie kilka minut temu napisałam w mejlu coś o tym czasie, którego z pewnością Ci będzie więcej trzeba niż mi (jeszcze nie jestem pozbierana niestety…)Ściskam!
U Ciebie jest chyba nieco inne uczucie – wstyd i rozżalenie… U mnie ból do szpiku kości, dlatego pobędzie pewnie ze mną dłużej. Ale wytrzymam. Kobieta to twardy stwór, nawet jeśli potrafi się tak dołować jak ja 😉
bo chyba zaczynam się gubić? rzucił Cię czy tylko tak powiedział? a poza tym Kochana! ktos musiał być pierwszy chyba nie wierzyłaś, że to bedzie na zawsze? strzelce nie mają „na zawsze”, ale mimo wszystko przesyłam jakiś deprim forte.
Strzelce nie mają, ale to nie ja rzucałam, dla mnie to było bardzo przyszłościowe… Wiesz, gdyby nie rzucił, ale tak powiedział, to by na to samo wyszło. Jak być z kimś, kto przez rok cały oszukiwał i udawał związek…? Kur.wa, że powiem z głębi serca.
mnie się też zrobiło smutno, nie będę pocieszać i się wymądrzać ale pamiętaj, że czasem warto się wygadać, nawet mnie moja kochan
Myślę, że wkrótce możecie mieć dość mojego „wygadywania się” 😉 Mam nadzieję, że blog nie zmieni się w jedno wielkie jojczenie… Dzięki…
Blog to blog i będzie na nim co tylko Ty zechcesz :*
To prawda, ale jednak wolę nie kiwać głową z politowaniem po paru miesiącach, gdy przeczytam własne łzawe notki 😉
Ponieważ nie wiem co napisać, napiszę tylko, że jestem, trwam, pamiętam, zaglądam… Czasu coraz bardziej brak, nic nie zdążyłem napisać Ci o moich porządkach i remontach, ale jestem…Pozdrawiam jak nigdy jeszcze!
Dziękuję, to dla mnie bardzo ważne… Z góry przepraszam za blogowy spadek formy, ale ponieważ to miejsce dla mnie terapeutyczne, to niestety pewnie trochę smutów tu zagości… Na razie nie wiem, co ze sobą zrobić, chciałabym coś napisać, wywalić tu cały swój ból, gniew, żal, wszystko co teraz we mnie siedzi, to poczucie niesprawiedliwości i…. Ach, a jednocześnie nie mam na to siły… Pozdrawiam, kurczowo trzymając się jednego zdania – nie ma tego złego… Muszę w to wierzyć…
Musisz przeczekać, jakkolwiek banalnie to brzmi. Nie ma innego wyjścia, by tą żółć z siebie wyrzucić. Bardzo mi przykro i mam nadzieję, że wkrótce uśmiech znów wróci na twoją buzię. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
To prawda, chociaż kiedyś wściekałam się, gdy ktoś mi mówił, że czas leczy rany. A jednak. Szkoda tylko, że nie wiadomo, ile tego czasu trzeba 😉 Dziękuję, trzymaj, bo będą bardzo potrzebne…
no i jestem w szoku… tulę :*
Nie bardziej niż ja… Dzięki :*
Jakkolwiek to bezwartościowa rada – minie. Sama najlepiej wiesz – i każdy wie – że trzeba odpłakać swoje, a z czasem będzie dobrze. Trzymaj się Mała. Też mam sporo do odcierpienia więc dla towarzystwa będę cierpiała myśląc o Tobie 😉 :***
Minie, ale ślad zostawi, oj tak… No to się w bólu łączmy, a co 😉 :*
Kochana! caly swiat sie rozpadl, wiem i nie ma slow pocieszenia, ktore moglyby teraz Cie ukoic. Jest gorycz i smutek i zadnego swiatelka w tunelu nie widzisz, ale ono tam swieci. dokladnie te same slowa uslyszalam od mojego exa kilka miesiecy temu. teraz sie ciesze, ze tak mi wtedy powiedzial, choc wtedy niemalze popadlam w depresje. o jedno prosze, nie kasuj bloga. dla mnie blog byl w tych trudnych chwilach ogromna pomoca w procesie dojscia ze soba do ladu. odezwe sie prywatniej wkrotce. nie mysl o nim zle, byc moze wyswiadczyl Ci dobra przysluge. usciski!!!!!!
Tego się trzymam, nie ma tego złego… Po tej rozmowie to nawet mi go żal. Zamotał się, zaplątał, pokrzywdził, samego siebie być może też… Tylko pytanie, co teraz, co zrobi, co ja mam robić… Dziękuję za słowa pociechy, właśnie o Tobie myślałam przy tej okazji, o tym, że Tobie się układa, więc może i mnie… Wzorem jesteś, hi hi 😉 Buźka!
O żesz K*U.R*W.A! Przepraszam, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Mi rozmaicie, aczkolwiek więcej niestety jest tego myślenia niż niemyślenia, a szkoda…