Zawsze fascynowało mnie przekładanie języka teorii na język praktyczny. Jest to zresztą najprostszy sposób na zweryfikowanie słuszności haseł i tez wypisanych na papierze. Nie można się uczyć tylko na słowo honoru. Podobnie nie można się uczyć niekompleksowo. Wiedza tym się charakteryzuje, że nawet mimo pozornej niespójności jest idealnie dopasowana, każda dziedzina przeplata się z wieloma innymi i nie ma mowy, żeby coś wynaleźć czy odkryć bez znajomości praw, rządzących wszystkim wokół.
Co więcej, jest taka gałąź nauki, która specjalizuje się w podglądaniu tego „wokół” – po to, by na jego podstawie stworzyć udogodnienia w świecie typowo ludzkim. Zwie się ona bioniką (biomimetyką, bomimikrą, nazw jest sporo) i zajmuje tworzeniem wynalazków opartych na patentach samej natury.
Najprostszy przykład to rzepowe zapięcie, które George de Mestral odkrył przy okazji spaceru z psem w chaszczach łopianu. Łopian jak to łopian, uczepił się jak… rzep psiego ogona. A właściciel (psa) zastanowił się, jak to się stało, przeanalizował budowę rzepa i stworzył analogiczny, sztuczny.
Podobnie rzecz miała się z termitami. Ich patent budowania kanałów i wentylowania kopców pozwolił na skonstruowanie ekonomicznego i efektywnego systemu chłodzenia w krajach afrykańskich.
Równie ciekawym odkryciem posłużyli się wynalazcy, szukający sposobu na samoczyszczące się farby i dachówki. Na podstawie obserwacji liści lotosu, które po deszczu były kompletnie suche, a jednocześnie pozbawione paprochów, stwierdzili, że takie właściwości generuje szorstka powierzchnia, dzięki której krople wody nie spływają bez przeszkód, tylko podczas chwilowych zastojów w opadaniu na zasadzie oddziaływań cząsteczkowych „zbierają” brudy niczym szmatka.
Niedawno zaś oglądałam program oparty na doświadczeniach z gekonami. Sympatyczne stworzonka charakteryzują się doskonałymi zdolnościami czepnymi – potrafią bez problemu chodzić po gładkich pionowych ścianach lub szybach. Naukowców zaciekawiła przyczyna takich umiejętności; ich wnikliwe badania wykazały, że gekony posiadają na swoich łapkach miliony mikroskopijnych włosków. Mało tego! same włoski nie wystarczą, potrzebny jest… odpowiedni chód. Jaszczurki łapkę kładą na szybie, po czym, aby się „przykleić”, minimalnie tę kończynę po niej cofają. Dzięki temu między włoskiem a nawierzchnią wytworzone zostają siły van der Waalsa, które działają niczym swoisty magnes, czyli przyciągają włos maksymalnie.
Powyższe wyniki wykorzystano do konstrukcji najpierw pionierskiego modelu, a potem, w instytucie nanotechnologii – modelu ulepszonego (z nanowłoskami), który w momencie użycia go w normalnych rozmiarach pozwalałby udźwignąć… spory samochód. Być może odkrycie to doprowadzi wkrótce do stworzenia specjalnych urządzeń, umożliwiających np. strażakom docieranie po ścianach do płonących miejsc o ograniczonej dostępności lub choćby prace remontowe bez konieczności stawiania gigantycznego rusztowania…
To tylko przykłady praktycznego wykorzystania nauki; wydaje się jednak, że na tyle ciekawe, by pokusić się o stwierdzenie, iż:
Warto przyglądać się przyrodzie. Warto zadawać pytania. I wreszcie – warto szukać na nie odpowiedzi. Kto wie bowiem, jakich pomysłów kiedyś dostarczą.
Ważka – helikopter ;))) Czytałam kiedyś fajny artykuł w Focusie na temat „wynalazków” podkradzionych tak naprawdę naturze. Wszystko już wymyśliła przed nami.
I to znacznie doskonalsze wymyśliła. Ale to wspaniale, teraz wystarczy ją tylko podglądać 😉 Haha, tak prosto brzmi, ale najpierw trzeba wiedzieć, co podglądać 😉
Oj, to bardzo trudna umiejętność – patrzeć tak, żeby zauważyć to, czego inni nie widzą :)))
Bardzo trudna, chociaż myślę, że to zwykle po prostu nagłe olśnienia są. A takie to ma chyba każdy z nas… Więc są szanse
Zawsze można oberwać jabłkiem, siedząc pod drzewem, lub wejść do wanny i eureknąć ;)))
To muszę powiedzieć Zagadkowemu, on na pewno chętnie się przyczyni, zwłaszcza do tego jabłka 😉
Poda pomocną dłoń ;D
Popuka dla wzmocnienia efektu w głowę…
To jest naprawdę fascynujące … a wiesz, tak sobie od razu przypomniałam jak byłam dzieckiem i ciągle w tych rzepach lądowałam, wyciąganie ich z długich włosów to masakra … kurcze, że też nie ja wpadłam na ich wykorzystanie ;-))
Nie masz co sobie wyrzucać, one zostały odkryte, jak nas jeszcze na świecie nie było 😉 Ale fajnie by było wpaść na jakiś pomysł wiekopomny. Hmmm, mnie fascynuje, że kot spada na 4 łapy, może to się da jakoś wykorzystać?
Ja mam pomysł, Ty nie przekładaj teorii na praktykę bo odkryjesz coś lub się do czefgoś przyczynisz a to sława na całe zycuie a ja potem dzieci do szkoły wyslę i będą się musiały uczyć i będą mi pytania zadawać a Ty będziesz musiała im odpowiadac mailowo 😉
Wydaje mi się, że nikt teraz nie zadaje pytań, kto odkrył np.zapięcie na rzepy, więc ryzyko jest małe 😉 Ale dziękuję, że tk się troszczysz o mój cenny czas A kiedy te dzieci będziesz mieć? Bo muszę wiedzieć, do kiedy na pewno niczego nie odkrywać ;P
Cię powiadomię kiedy się pokapuję, ze się spodziewam. Poza tym moje dzieci będa po mnie dociekliwe a że ja im nie odpowiem będę je podsyłać Cioci Czerwonej 😉
Mojej cioci? To do Krakowa 😀 Wiesz, nie należy niczego z góry zakładać, może będą na to zbyt leniwe ;P
tylko jeżeli charakter odziedzicza po mnie co jest bardziej niz wielce prawdopodobne 😉 a jak będą równie kumate co ja to Kochana zarobisz majatek na korepetycjach 😉
Któż to wie, o co biega w tym prawdopodobieństwie, ja bym na wszelki wypadek tego nie zakładała Chociaż jeśli chodzi o mnie, to z całą pewnością moje ewentualne dzieci nie będą historykami. No nie będą i basta 😉
ja jestem niemal pewna, ze spłodzę grupkę leniwców, leserów i migaczy od wszystkiego ;P
I będzie drużyna epoki lodowcowej XXI wieku
która zagra w setnej części jak już Pazury na świecie nie będzie i ktoś będzie musiał głos pod Sida podkładac ;0
Albo, jesli i Sida już nie będzie, to pod jego dzieci I będą zarabiać na Twoją emeryturkę. Hm, może ja też se spłodzę jakieś bachorki? Byle nie z biologicznymi ciągotami, bo wtedy zejdę śmiercią głodową
he he ale dzieki mamusi będą miały zniżke dozywotnią na abonement lub zagwarantowaną wymianę telefonu 😉
Wypluj te słowa, ja nie chcę tam do końca życia pracować, a poza tym Ty myślisz, że ja mam zniżki? Ha ha 😉
Przykłady na naśladownictwo przyrody można mnożyć-budowniczy wieżowców analizujący budowę trawy/zboża, lub taka rybka, nie wiem jak się nazywa-ma bardzo nieopływowy kształt, mniej więcej kwadratowy, a i tak ma bardzo dobry współczynnik Cx-opływowości (podglądają to producenci samochodów). Z racji tego posta zalecam Ci poszukiwanie pracy w tej materii „bio”, choć wiem, że nie ma jej za dużo, nie jesteśmy jako kraj przemysłową potęgą, zwłaszcza w tak nowoczesnych technologiach… Na pewno byłabyś doskonała w tej materii, którą kochasz. Ja dziś z kumplem instalowałem net bezprzewodowy, modem kupiłem na Allegro, a teraz testuję dwie karty-iPlus i Play… W centrum miasta śmigało to na prawdę szybko, HDSPA mocne jest… W weekend pobawię się więcej. Jutro znowu na działkę-remont trwa. A kciuki nadal trzymasz, bo ja tak!Pozdrawiam rozwlekle.
Mój blueconnect też śmiga ładnie, a że ja wielkich wymogów nie mam, to tym bardziej Ja też dzisiaj po pracy lecę na działkę, a z rana niczym skowronki mykamy zajmować miejsce na namiot nad jeziorem Sto lat nie spałam pod namiotem! Tylko muszę się w Off zaopatrzyć, bo wiem, że ciąć to te komarzyce będą wściekle. W tym roku wyjątkowo dużo paskudztwa, niestety. A poza tym to sie już nie mogę doczekać! Uwielbiam być tak blisko z naturą. Chociaż ładnym domkiem nad jeziorem też bym nie pogardziła… Ale lubi się co się ma, prawda?Kciuki trzymam oczywiście :)Pozdrawiam już prawie weekendowo
Hej! Pozdrowienia z działki! Pogoda dziś śliczna, słonecznie, ale nie ma wściekłego upału. Wziąłem sobie dzień urlopu na poniedziałek. Ty pewnie już na łonie natury, wypoczywasz przy namiocie… Dzięx za kciuki, też trzymam mocno!Pozdrowienia bezprzewodowe-iPlusowe (Play nie ma zasięgu :-/)
Na tym to polega, mają świetną ofertę i co z tego, skoro w niewielkiej liczbie miejsc można z niej skorzystać 😉 Właśnie wróciłam, było świetnie, już dawno się tak nie leniłam 😉 A gdy zamykam oczy, to mną kołysze w rytm fal – całe dwa dni spędziliśmy na kajaku Pozdrawiam z palącymi od wiatru policzkami! I innymi częściami ciałą też, ale to już bardziej od słońca 😉
Czerwona, jaka Ty mądra jesteś!
wybaczcie, że tak bezczelnie się wtrącę, ale też to chciałam napisać… no no szacuneczek
To nie ja jestem mądra, tylko ci, którzy umieją tę naukę wykorzystać Ja tu tylko szerzę wiedzę o ich osiągnięciach – i to jest, owszem, chwalebne, bo im więcej ludzi o tym wie, tym większe szanse, że ktoś się tym zajmie i odkryje znów coś nowego Może Wy? 😀
Nie jestem pewna, czy ja, humanistka, we współczesnym tego słowa znaczeniu, podołam temu zadaniu :p
Jak nie spróbujesz, to się nie upewnisz 😉
A podrzucisz mi temat badań? 😉
Jak go znajdę, to ewentualnie… Więc sobie jeszcze poczekasz 😉
Uff. mam pretekst, by nadal za bardzo nie myśleć 😀
samoczyszczące się farby i dachówki mnie zaskoczyły….pierwszy raz o czyms takim słysze…:DBUBA
Ciekawe, ile kosztują, nie?
widziałam ten program z gekonem jak łaził po szybie;) zawsze bedę twierdzić, że natura jest mądrzejsza od nas, że tylko niezdarnie ją naśladujemy. co ciekawsze w większości bajek czy filmów si-fi potwory to podróby owadów, mało kto ma taką wyobraźnię jak matka natura;)
To samo twierdzę, a im więcej wiemy o przyrodzie, tym więcej dostrzegamy w niej potencjału i wcale nam pomysłów nie ubywa… I cudowne jest, że są ludzie, którzy podchwycą te pomysły zamiast popukać się, jak większość, w głowę, i potem wychodzi coś kosmicznie przełomowego. W ogóle to wszystko jest wspaniałe, taka niekończąca się inspiracja Gdybym mogła w czymś takim pracować, rety, spełnienie marzeń
tylko rychło w czas się obudziliśmy. wytłukliśmy cywilizacją tyle roślin i zwierząt, że… z poczucia winy powinniśmy się jakos odwdzięczyć stworzycielce! a co do pracy, to wszystko przed tobą, złóż cv he he he;) buziak;D
Tylko pytanie, gdzie mam je złożyć 😉 Tak, dużo wytłukliśmy, na szczęście powstają nowe – mutanty takie, haha, miodzio 😉 A propos – widziałam dzisiaj kormorany! Szok! A drzewka pod nimi to całkiem zabielone, błe…
natura jest genialna, i to wlasnie tam powinnismy szukac inspiracji, zarowno dla nauki, jak i dla siebie samych. zawsze jak czytam na takie tematy, to sie rozczulam nad doskonaloscia tego swiata. i zawsze mnie doluje niedoskonalosc ludzkich umyslow, bo cialo jakby nie patrzec jest cudem techniki, fizyki, chemii, biologii i w ogole wszystkiego. tylko z mysleniem u wiekszosci cos nie tak…
Mnie też to rozczula, więc sobie wyobraź, co przeżywałam przez 5 lat studiów 😉 Tak, myślenie zdecydowanie kuleje najbardziej ze wszystkiego. Chociaż u nas, kobiet, przynajmniej czasem jest na to – całkiem naturalne – wytłumaczenie 😉 Ja ciągle mimo wszystko wierzę, że ludzie chcą bardziej dobrze niż źle. A że chcą dobrze tylko w wąskiej materii, to już inna sprawa… Jak tam powrót na łono angielskie? Ja właśnie wróciłam z weekendu pod namiotem – bosko! I ani jednego komara nad jeziorem!
to niesprawiedliwe! u mnie na tarasie sa komary i pociely mnie w piec minut! i nie mow mi o namiotach, bo mi zal d. sciska! powrot na lono bolesny byl, ale moze juz po tygodniu z gorki pojdzie… a dzis zabladzilam w londku dla odmiany i po godzinie poddalam sie i wzielam taksowke. czulam sie troche jak w obcym, nieznanym kraju;) fajnie z perspektywy wlasnego lozeczka mi sie na to teraz patrzy…
Dla pocieszenia dodam, że komary za to mamy w mieszkaniu. Paranoja! Haha, ja w Poznaniu nawet czasem się gubię (co sama miałaś okazję zaobserwować ;)), a co dopiero w Londynie. A teraz chociaż wiesz, dokąd dotarłaś? Bo ja to sobie lubię potem obczaić, jak blisko celu byłam i jaką głupotę popełniłam 😉
wiem dokad dotarlam, no bo oczywiscie blisko bylam! tylko wiedziec nie moglam, bo londek nieco rozlegly…
To ja teraz chce chodzić po ścianach wieżowców bez zabezpieczenia. 😀 Wytłucz mi biologicznie jak mam to zrobić, żeby to nie był mój ostatni komentarz pod twoim postem. 😛
Zawsze możesz chodzić od wewnątrz A jak sobie coś wypijesz, to już w ogóle będziesz chodził aż miło Podoba się wizja? Chyba tak, sądząc po asertywnych postach 😀