Higiena pracy

Od kilku dni jestem, można rzec, pracownikiem miesiąca. Każdy klient, nim przekroczy próg, witany jest przeze mnie troskliwym „wypierdalaj”. By czułość nie została jednak rozpoznana z ruchu warg, wypowiadam to przez zaciśnięte zęby. Wobec nikogo nie zdradzam też chęci pomocy, którą zresztą i tak nie dysponuję, jak i mej obecności w ogóle. Mogą sobie łazić z 5 minut od ściany do ściany, ale póki sami nie podejdą, słowem się nie odezwę. Raczej zacznę kaszleć, by intruzów wypłoszyć. Ponieważ niewielu daje się przestraszyć, kaszlę ochoczo dalej, mściwie wyobrażając sobie, jak za kilka dni pożałują odwagi, w przerwach między kokluszem a najazdami potów.

Każdy człek to wróg dla mej krtani. Każdy telefon zaś to okazja do ponaigrawania się z naiwności dzwoniących w sposób iście diabelski, czyli nieodbieranie połączeń. Sprzątać też nie sprzątam, a ponieważ tylko ja to tam z reguły robię, salon zaczyna zarastać kurzem. Dodatkowo wszędzie zostawiam zużyte chusteczki do nosa. Wylęgarnia bakterii jak nic.

A na dokładkę dzisiaj wywiesiłam kartkę, że mam przerwę na jedzonko, następnie, gdy się skończyła, złośliwie podeszłam do szyby i zamieniłam karteczkę na informację, że z przyczyn technicznych punkt zamknięty na 2h. Problemy techniczne zostały oczywiście cudownym sposobem przewidziane dużo wcześniej, lecz, co ciekawe, wystąpiły całkiem na czas, zważywszy, że a) mój system głosowy istotnie się skończył, b) komp skonał, i to bez jakiejkolwiek ingerencji. Nawet nie próbowałam zgłębiać przyczyn ani reanimować złomu. Z jadowitym chichotem zostawiłam go w diabły, ciesząc się, że to ktoś inny będzie musiał się nim zająć.

Jaki z powyższej opowieści płynie morał?
Chory pracownik to zdecydowanie zmotywowany pracownik. Zrobi wszystko, by pójść do domu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

76 odpowiedzi na „Higiena pracy

  1. ~brasil pisze:

    Ja myślę, że jeszcze premię powinnaś dostać, w końcu tyle starań powinno zostać nagrodzone :)

    • ~Czerwona pisze:

      I wakacje też mi powinni opłacić, wszak tak się napracowałam, zmęczona jestem… 😉

      • ~brasil pisze:

        Ja myslę, że oni w ogóle powinni Ci juz zafundowac emeryturę z wielce wyszukanym systemem nagród, wycieczek, niespodzianek i takich tam, co byś się za bardzo nie nudziła :)

        • ~Czerwona pisze:

          Wiesz, wystarczyłoby mi, gdyby znaleźli mi inną pracę 😉 Bo już nią rzygam, a u Ciebie się nie da ;(((((((((

  2. ~anka pisze:

    popieram Brasil! mało który pracownik jest tak twórczy i aktywny;) powinni docenić i dobrze do pensji dopłacić;) ha ha ha;) ale jak ci chorobowe rozmemłanie przeszło na wściekliznę i złośliwośc to zdrowiejesz;) hi hi hi;)

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, powoli mi przechodzi, niestety przy pomocy antybiotyku, i niestety na Zagadkowego 😉 Chociaż jego to raczej kolega zaraził, bo na moje zarazki jest raczej odporny…

      • genever@op.pl pisze:

        a jednak antybiotyk:) to żebyś teraz się nie zaraziła nowością od Zagadkowego! zdrowiej zdrowiej;) buziak!

        • ~Czerwona pisze:

          Na razie jesteśmy odizolowani przestrzennie 😉 Tzn. bardo mi smutno z tego powodu, ale chyba bym nie dała rady się nawet do niego przytulić, on normalnie grzeje jak piecyk, a teraz ma jeszcze gorączkę… 😉 Doprawdy wyrodna ze mnie dziewczyna 😉

          • ~anka pisze:

            oj wyrodna, i to bardzo! zamiast za pielęgniarkę robić i w poświęceniu aplikować swemu panu leki i okłady…;) myślę, że to zrozumie, w końcu zatęsknicie za sobą i w ogóle potem jak wpadniecie w swoje ramiona to też będzie gorąco;);)

          • ~Czerwona pisze:

            Kiedy nawet jak rozmawiamy przez telefon, to Zagadkowy mi mówi, żebym nie kaszlała mu w ucho, bo go zarażę 😉 Co jest oczywistą bzdurą, bo przecież moje zarazki się go nie imają 😉 Ale wiesz, moja siostra jutro wyjeżdża na wakacje i chyba będę jej tam domku pilnować, więc coś czuję, że 2 tygodnie pospełniam się domowo 😀 Cieszę się strasznie, bo uwielbiam być panią na włościach – zwłaszcza że u nich świeżo po remoncie i wszystko wygląda cacy 😀

          • ~anka pisze:

            faceciki są strasznie nadwrażliwi jeśli chodzi o ich zdrowie i choroby;) to prawie jak wczasy będą! mówisz, że czujesz zew pani domu vel kury domowej? to i może kuchnia cię zawezwie do prób kulinarnych;)

          • Czerwona pisze:

            Haha, nie no, nie sądzę, zwłaszcza że rodzice mieszkają 2 klatki dalej, a mi się szykuje maratonik całych dni w pracy… Ale sałatkę owocową wczoraj zrobiłam że palce lizać, tylko do tego się nadaję 😉 Wiesz, o dziwo Zagadkowy na razie prezentuje wręcz zatrważający optymizm, w zdrowiu czy chorobie, więc mam cichą nadzieję, że mu tak zostanie na zawsze 😉

          • ~anka pisze:

            powiem, ci że sałatke wcale nie tak prosto zrobić jak ci się wydaje ja się skusiłam na przepis z gazety z kalarepki z delikatnym sosem i syf jak nie wiem co wyszedł!!! co z tego że dwie klatki dalej, wieczory i noce będą wasze;) to dobrze, że trzyma go optymizm, oby tak trzymał dalej;) buziak!

          • ~Czerwona pisze:

            Ja najbardziej lubię takie sałatki zwykłe z jakimś dobrym sosikiem, z Zagadkowym uwielbiamy je robić na działce, bo tak wszystko jest pod ręką, produkty świeże, niepryskane i fokle pyszniaste :) Ale do doprawienia zawsze pozostawiam jemu, bo mi marudzi, że za mało posoliłam 😉 Haha, optymizm go trzyma we wszystkich kwestiach prócz mojego gotowania chyba ;D

          • ~anka pisze:

            osobiście mam ostatnio fazę na pomidory w ćwiartki i do tego oliwa plus ząbek czosnku i szczypta soli, to wszystko;) ja zawsze daję mało soli, bo wolę sobie dosolić, poza tym im mniej tym zdrowiej;)

          • Czerwona pisze:

            Właśnie, no ale widzisz, jakie te chłopy są rozrzutne 😉 Ja mam fazę na jeszcze gorszy minimalizm – poszarpana sałata oblana oliwą z dodatkiem przypraw ;D

  3. ~Mela pisze:

    Zdrowie ważniejsze, a co tam praca 😉 A kreatywności gratuluję :)Zdrówka!

    • ~Czerwona pisze:

      No tak, ale nie zawsze można sobie pozwolić na spokojne chorowanie… Swoją drogą zauważyłam, że spokojne chorowanie często potrafi rozmemłać człowieka, zamiast mu pomóc. Ja np. nienawidzę leżeć w łóżku podczas choroby, no chyba że się słaniam i gorączkuję. Chociaż oczywiście wolne od pracy się należy 😉 Na szczęście do niedzieli mam grafikowo wolne…

      • ~Mela pisze:

        Też nienawidzę tak przymusowo leżeć, ale jak się nie ma siły stać na nogach, to wyjścia nie ma:) Swoje trzeba „wyleżeć” ;)Odpoczywaj sobie w takim razie i kuruj się:)

        • ~Czerwona pisze:

          Na szczęście aż tak źle nie jest, żebym się słaniała. Tzn, już nie jest, bo było, nie powiem. Tylko mnie potwornie bolą mięśnie od kaszlu. Wreszcie czuję, że mam brzuch 😉

          • ~Mela pisze:

            I jest plus nawet w tym wszystkim 😉 A nie kasłać się nie da? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Da się, ale wtedy się uduszę, więc nie jestem pewna, czy wolę takie rozwiązanie 😉

          • ~Mela pisze:

            Nie, wtedy ktoś Ci przyjdzie z pomocą; usta usta czy coś;)Obchodzisz dziś imieniny, prawda? Więc wszystkiego naj… Ci życzę, spełnienia marzeń, tych najważniejszych, zdrówka, coby kaszel już Cię nie dusił i wymarzonej pracy, takiej na miarę Twoich możliwości i wszystkiego czego sobie jeszcze życzysz, buziaki :):*

          • ~Czerwona pisze:

            Dziękuję! Popatrz, niby zwykłe życzenia, które zwyczajowo tak czy siak się mówi, w moim przypadku istotnie są w tej chwili bardzo na czasie… 😉 Ha, żeby tylko to był jakiś seksowny ratownik… Niestety u mnie więcej dziadków, którzy sami potrzebują reanimacji, ech, zawsze człowiekowi wiatr w oczy… 😉

          • ~Mela pisze:

            Dokladnie, więc albo Ty się dostosowałaś do życzeń albo one do Ciebie, jakoś podświadomie;)Może akurat młody i seksowny będzie przechodził przypadkiem, czasem marzenia się spełniają 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, nie wiem, ale bardzo bym chciała się już odstosować 😉 Hm, no niby tak, ale ryzyko jest za duże, żebym jednak chciała tę przytomność tracić 😉

          • ~Mela pisze:

            Próbuj, do skutku;) Hm, no jak chcesz, Twoje ryzko, Twoja decyzja;)

          • Czerwona pisze:

            Może kiedyś 😉

  4. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Chory pracownik to powienien się w ogóle z domu nie ruszać tylko kurować … zdrowia życzę :-))))

    • ~Czerwona pisze:

      Żeby to tak zawsze szło… Najgorsze, że ja się dobrze czuję, póki mówić nie muszę. Przy mówieniu dopada mnie atak kaszlu, oczy wychodzą z orbit, robię się cała czerwona… A niestety moja praca w większości polega na mówieniu :/ Dobrze, że do niedzieli mam wolne, może zdążę wydobrzeć. Tylko martwi mnie częstotliwość tego mojego chorowania, to już kolejny raz, odkąd pracuję w sklepie z klimatyzacją…

  5. ~magda pisze:

    Wiesz, że Cię kocham?

  6. ~hanibal pisze:

    Zdrowia życzę Czerwona, zdrowia :) I nie przemęczaj się, nie zmieniaj tych karteczek.:) Zdrowie jest najważniejsze.:)

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuję, póki co moje jedyne zajęcie to pisanie na laptopie bądź zmienianie kanałów w tv, myślisz, że to za wiele? 😉

      • ~hanibal pisze:

        Uważam, że nadwyrężasz się za bardzo, powinnaś mnieć od tego ludzi. 😀 Przecież to strasznie forsuje kciuk, to przełączanie. 😀 I jeszcze mi się z osłabienia kontuzji jakiejś nabawisz.:P

        • Czerwona pisze:

          Ty się nie śmiej, na szkoleniu dowiedziałam się, że praca biurowa jest znacznie bardziej szkodliwa niż praca na budowie. Można mieć zwyrodnienia całego ciała, z cieśnią nadgarstka na czele!

  7. ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

    teraz zorganizuj kursy dla pozostałych pracowników na terenie całej Polski aby kazdy był tak wspaniały i zmotywowany jak Ty a świat i funkcjonawanie firmy bedzie o 100% lepsze ;P

    • ~Czerwona pisze:

      No co Ty, mam sobie konkurencję hodować na własnym łonie? A tak jestem najlepsza w swoim fachu ;D

      • ~ciemna pisze:

        kochana trenuj nastepców bo co będzie jak wyzdowiejesz ? ktos musi kultywować tradycję ;P

        • ~Czerwona pisze:

          Kochana, alergia to mi raczej zostanie na długo, więc nie ma obaw, jakby co :) Zresztą ten blog jest publicznie dostępny, tak więc możecie korzystać, wskazówki macie, trochę twórczej inwencji i już :)

          • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

            kocjana cuda się zdarzją, ludzie zdrowieja, rak się im cofa to myslisz, że alegria nie może…;P Ty rzeczywiście tryskasz pesymizmem ostatnio ;P

          • ~Czerwona pisze:

            Ja jestem dzieckiem Czarnobyla, nie wymagaj ode mnie za dużo 😉

  8. Ken_G pisze:

    Unikać czerwononosych pracowników? Zapamiętane ;)))

    • ~Czerwona pisze:

      Oj tak, dla dobra obopólnego! No chyba że ktoś potrzebuje motywacji 😉

      • ~Ken.G pisze:

        Aż się zagalopowałam i napisałam Ci komcia pod poprzednim postem ;))) Cobyś wiedziała, że jesteś na głównej stronie Onetu.

        • Czerwona pisze:

          Ha, i znowu nie trafiłam hehe. No proszę, gdybyś mi nie powiedziała, to znowu bym się dziwiła 😉 O ile w ogóle bym zauważyła ten tłum pod poprzednią notką 😉 Ale mój temat jednak mniej kontrowersyjny, to i lud mniej zjadliwy. Chociaż wyobraź sobie dostałam maila z pogróżkami, takimi kompletnie z du.py, bo nawet nie wiem, czego dotyczą. I się zastanawiam, co z tym fantem począć…

          • Ken_G pisze:

            Z pogróżkami? Bosh, ludzie to mają czasem big crap zamiast mózgu. Mam nadzieję, że w psychiatryku pacjenci nie mają dostępu do komputera, chociaż z drugiej strony wyjaśniłoby się choć trochę czemu tyle czubków plącze się po sieci…

          • Czerwona pisze:

            Może to jakiś rodzaj terapii… Ewentualnie zrzeszania kolejnych potencjalnych świrów 😉

  9. kazusek@vp.pl pisze:

    I bardzo dobrze, trzeba dbać najszczególniej o siebie samego. W parcy trzeba być po prostu egoista:)BUBA

    • Czerwona pisze:

      No ,jestem tylko ciekawa, jak będzie wyglądać salon po tych 3 dniach mojej nieobecności i 2 poprzednich obecności jak w poście 😀

      • ~BUBA pisze:

        Nie możesz być jedynym wielbłądem, który tam sprzata!:)

        • ~Czerwona pisze:

          Wprawdzie nie słyszałam jeszcze o wielbłądzie, który by sprzątał (tak wiem, że się czepiam, hahaha ;)), ale przyznaję, że ich nie doceniałam – najwyraźniej są w tej pracy jeszcze jakieś wielbłądy, leniwe, ale są. Było w miarę czysto :)

          • ~BUBA pisze:

            No widzisz, więc aż tak nie ma się czym denerwować, a wielbląd mi przyszedł na myśl dlatego, że ma garby, a od sprzątania się garby ma…nie wiem, w sumie każdemu wolno sprzatac;p to i wielblądowi;) Buziam

          • Czerwona pisze:

            No chyba że się sprząta szafki nad głową 😉

  10. aszka123@amorki.pl pisze:

    Bardzo ciekawy i ładny blog zapraszam na mój moje-zycie-kolorowe-jak-tecza.blog.onet.pl i liczę na komentarzykdziękuję i pozdrawiam

  11. ~M. pisze:

    Hej! Nie mam czasu, więc pytam w punktach:1. Jak tam zdrowie?2. Oddaj lato! Mocno Was tam zalało w Poznaniu?3. Co to za nowy, dodowaty kolor tła? Zielony był…ambitniejszy!Pozdrowienia przed kolejnym masakrycznym tygodniem!

    • ~Czerwona pisze:

      Hej!1. Kaszlę jeszcze, kicham, ale tkwię już na posterunku, przeżyję 😉 Mam nadzieję, że Ty w dobrej kondycji?2. Zalało podobno, ale moje osiedle również przeżyło :) A Was?3. No wiesz? Przecież to jest delikatny, śliczny i słodki róż, a Doda ma oczoje.bne! Poza tym lepiej się na takim tle czyta, a to jest element przeważający, przynajmniej w moim przypadku :) Jeszcze sesja? Ja się muszę pochwalić – przez 2 tygodnie jestem panią na włościach i gospodarzę w mieszkaniu siostry, sama :DPozdrawiam, z pracy, niestety!

      • ~M. pisze:

        1. Dzięx, jeszcze się trzymam!2. Grzmi, pada, leje, paruje, pada…3. Dobra, już się przyzwyczaiłem do tej różowizny ;-)Za dwa tygodnie mam egz. z etyki (ostatni na II roku) Jutro jadę na weekend na działkę. Wściekle tam zarosło przez te opady…Pozdrowienia!

        • Czerwona pisze:

          O, to wściekłe zarośnięcie bardzo ściśle współgra z moim nowym postem ;D Ale swoją drogą ja również ni dalej niż wczoraj usiłowałam doprowadzić działkę do porządku. Nie dało się z prostej przyczyny – deszcz, upał, grad, burza, ulewa…Pozdrawiam letnio!

  12. tubycie pisze:

    Nie uciekają z krzykiem klienci? 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Niestety jeszcze nie, i nawet mi ostatnio pani powiedziała, że u nas jest strasznie miła obsługa, hmmm, nie warto się starać ;P

      • tubycie pisze:

        Bez sensu, no. Chyba jednak wciąż za mało się starasz. Może skoro te sterty chusteczek higienicznych nie działają to zacznij kichać, prychać i smarkać na klientów? Powinno pomóc.

        • ~Czerwona pisze:

          Albo umyję podłogę i poczekam, aż ktoś się na niej wyłoży… Chociaż nie, to będzie wymagać ode mnie zbyt dużego nakładu sił. Może po prostu zamknę sklep? 😉

          • tubycie pisze:

            Tam od razu zamykać… Jak już są klienci to trochę z nich pokorzystaj. Niech Ci kanapki robią albo coś 😉

          • Czerwona pisze:

            Kanapki od klientów?? Ja chcę jeszcze trochę pożyć! 😉

  13. monia.londyn@onet.eu pisze:

    haha, podoba mi sie ta Twoja zgryzliwosc:) poczulas choc cien sympati dla tego nieszczesnego kompa, co samobojstwo probowal popelnic by Twe niecne plany mogly sie ziscic? szybkiego powrotu do zdrowia Ci zycze, kochana, bo to niezdrowo na psychike tak w lato chorowac

    • Czerwona pisze:

      Nie poczułam ani odrobiny, za to nagle polubiłam drugiego kompa, który zawsze był mułem, ale teraz w porównaniu do tamtego jest błyskawicą wręcz… Widzisz, jak to punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉 A dziękuję, odpukać, już lepiej :)

  14. ~motylek pisze:

    jejuuuuuu Czerwona zmieniła tło!!!!! ;O szok! Ty?!?! wow 😀 a co do notki to… dumna z Ciebie jestem 😀

  15. ~Giselle pisze:

    Chorzy w ogóle nie powinni chodzić do pracy i jeszcze powinni mieć przyzwoicie zapłacone chrobowe. Cóż bowiem jeżeli zarazisz inne osoby ? Hm? Może powinnaś o tym pomyśleć ^^ :) Wtedy od razu by Cię do domu puścili !Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia :)pasikratous.blog.onet.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *