Zapętlona, czyli recenzyjnie znów

Kompletnie się zasłuchałam.
Przyglądałam się tej dziewczynie już od dłuższego czasu, ale zwykle pobieżnie. Teraz jednak nagle a gwałtownie zatrzymała moją świadomość. I chyba prędko nie puści.

Iza Lach jest cudownym dzieckiem fonografii. Piosenkę „Nie”, którą można obejrzeć nawet o dziwo w MTV, napisała podobno w wieku 13 lat. Wszystkie teksty z płyty „Już czas” pochodzą zresztą z nieco zamierzchłych czasów – co, przyznaję, słychać. Nie powiem, że są infantylne, ale właściwie w większości traktują o tym samym, czyli o miłości. I w zasadzie niekoniecznie byłyby konkurencją dla innych popularnych łzawych piosenek – gdyby nie…

No właśnie. Muzyka jest po prostu fenomenalna, co dowodzi, że Iza jest lepszą kompozytorką niż pisarką. I chwała jej za to, bo w moim przypadku jestem skłonna wybaczyć jej największe cukry słowne, jeśli tylko będzie dalej tworzyć takie dźwięki. Zresztą nie pastwmy się już tak, optymistyczne „Wyciągam się” oraz chmurne „Już za kilka lat” dają nadzieję na lepsze. Dużą nadzieję.

A co w samym sercu płyty?

Spokojne, barokowe ciut, wędrujące po kręgosłupie i drgające chłodno „Życzenie”. Przywodzące na myśl starą szafę, brązową na sofie kapę z frędzlami, kosze pełne maków i zapach papeterii „Zanim znikniesz”. Witające nastrojem letniej burzy, przemierzające górzyste drogi, przyciskające nos do szyby i wypatrujące kogoś schowanego głęboko „Do Ciebie”. Harmonijne, chmurne „Już czas”. I tak by można wymienić wszystkie, gdyż każda piosenka kreśli coś czarującego i porywającego, a z każdej nutki przebija romantyzm w oprawie, jakiej z dawna brakowało w przestrzeni muzycznej. W dodatku całość przydymiają w tle kojące i kremowe wielogłosy, które nieodmiennie uważam za najprzyjemniejsze urozmaicenie melodii. Dodają bowiem niepowtarzalnych barw, a przy tym są tak nienachalne, że ta muzyka aż boli – boli na myśl, że kiedyś się skończy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

74 odpowiedzi na „Zapętlona, czyli recenzyjnie znów

  1. ~magda pisze:

    ładna recenzja. Izy Lach nie znam (albo znam i nie kojarzę, co jest w sumie bardzo prawdopodobne), ale z Twojej pisaniny wnioskuję, że to jakiś jazz jest. Jeżeli tak, to się cieszę, bo jazz to zdrowa muzyka jest.Dziękuję, za przypomnienie mi pięknego wyrazu „fonografia”.Łososiowe ściany mnie zaszokowały, ale całkiem zgrabnie wpasowały się w bloga. Chociaż lubiłam tę delikatnie już przegniłą zieleń.

    • ~Czerwona pisze:

      Nie, to nie jazz, raczej… Kurcze, trudno ją dopasować do jakiegokolwiek stylu, chyba jednak pop, ale taki inteligentny pop. Zresztą posłuchaj, w linkach zamieściłam co ciekawsze :)Też lubiłam, ba! kochałam tę zieleń. Ale stwierdziłam, że po 2 latach jednak można by coś zmienić, i tylko ten kolor pasował tak, żeby nie trzeba było zmieniać reszty. A narobiłam się przy tym jak dziki wół, i nadal niestety nie wiem, jak zmienić tło w ramce „o mnie”, więc stwierdziłam, że może to znak i ta ramka ma zostać w kolorze pierwotnym, żebym w razie czego pamiętała, do jakiego odcienia wracać 😉

      • ~magda pisze:

        Posłuchałam „Wyciągam się”. Całkiem przyjemne. Wikipedia podaje, że pop, a ja się z nią kłóciła nie będę.Nie zauważyłam, że „o mnie” pozostało zielone. Gryzie się trochę z różem, ale… Jest miłym nawiązaniem do tego, co było. I wygląda intrygująco.

        • ~Czerwona pisze:

          Może nie tyle gryzie, co odróżnia, a to nie było moim celem, bo akurat ta ramka jest najmniej ważna… Żeby jakoś to zniwelować, to nawet przeniosłam niżej album z mchami, jako nawiązanie do koloru 😀 No tak, pop, ale jak wiadomo pop popowi nierówny, ciężko ją ustawiać w jednym szeregu z Dodą i innym chłamem…

          • ~magda pisze:

            Nie ma ramki! Tak też jest ładnie.Zauważ, jak młodziutka jest ta artystka. Znowu dopada mnie kompleks późnego startu (ja nadal nic nie zrobiłam. bleh). Doda… Doda zhańbiła Wejherowo. Wjechała doń różową limuzyną. Brrr.

          • Czerwona pisze:

            Oj daj spokój, to ja powinnam się martwić, a nie Ty, na przededniu dorosłości dopiero 😉 Haha, Doda zhańbiła każdy telewizor, to jest dopiero osiągnięcie! :) Ramkę udało się wyłączyć, chyba teraz jest bardziej spójnie… Cieszę się, że wszystkim (chyba) się podoba :)

          • ~magda pisze:

            Masłowska w tym wieku skrobała już swoje wojny. Nie to, żeby była dla mnie autorytetem (to ta zazdrość, mieszkam 15 minut od Wejherowa i możliwe, że kiedyś się na nią napatoczę. A Wojna mi się nie podoba, obgryzam więc palce z zawiści, dostała za nią przecież Nike), ale fakt pozostaje faktem.O dziwo, bo nie przepadam za cukierkowym różowym:)

          • ~Czerwona pisze:

            Ja tam zazdroszczę tylko podróżnikom, którzy piszą prawdę, a jednocześnie se pozwiedzają – to jest dopiero życie! A książki i tak bym nie potrafiła napisać, takiej wiesz, z fikcyjną fabułą itd. Za mało fantazji 😉

  2. ~brasil pisze:

    a więc jednak udało się dostać płytę :) oczywiście zgadzam się z jej cudownością, aczkolwiek ja na nowo zakochałam się w Ani Dąbrowskiej, której fenomenalność odczuwalna zwłaszcza na najnowszej płycie, powala na kolana i nie pozwala się podnieść, dopóki nie ustanie to granie nie tylko na płycie, ale w głowie przede wszystkim :) także skarbie, polecam :)

    • ~Czerwona pisze:

      Mnie Ania na razie nie powalała, chociaż lubiłam co poniektóre piosenki, nie powiem. Ale przyznaję, nie słuchałam ani jednej płyty w całości, a zwykle inne niż prezentowane na szeroką skalę utwory mi się podobają, więc są duże szanse :) A płyty Izy nie zdobyłam, został mi tylko youtube, noszę się też z zamiarem kupna, tylko że jestem skończona finansowo, więc w tym miesiącu nie dam rady… Chyba że mi Zagadkowy na urodziny podaruje, np., o, to dobry plan jest 😀 Swoją drogą sto lat nie kupowałam żadnej płyty, chyba ostatnio w liceum… 😀

      • ~brasil pisze:

        a to lepiej na imieniny niech kupi, wszak to prędzej niż urodziny 😀 ja ostatnio nawet płyt nie nagrywam w ramach okresu zwanego popularnie „popsuciem nagrywarki”… a płytę Ani to ja Wam mogę na ślub kupić, tylko nie spieszcie się za bardzo, żebym zdążyła uzbierać na oryginał 😀

        • ~Czerwona pisze:

          Możesz na 30 urodziny, będzie szybciej 😉 Tzn. Zagadkowego urodziny, hahaha 😉 No właśnie, mi o imieniny chodziło, to była literówka 😉 Ale weź, jak się spłukałam w tym miesiącu to dolina, dopiero co wypłatę dostałam, a już zostało mi 200zł :/ I o tym muszę miesiąc żyć, żeby nie wybierać zaskórniaków ;( A chciałam sobie ciuszki pokupować ;(

          • ~brasil pisze:

            o to ja tak mam co miesiąc :) i co dziwne z każdym miesiącem zostaje coraz mniej… mam nadzieję, że w Sphinxie nadal dwie shoarmy w cenie jednej z związku z powyższym 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Chyba tak, chociaż nie powiem, wciągnęłabym tortilkę z Ptasiego… Ale już, koniec pokus 😉 Ja nawet miałam swoje wzloty kasowe, ale nie tym razem. Na szczęście za 2 miesiące skończę spłacać laptopka i będzie więcej sianka dla mnie, mam nadzieję :) A jak tam szukanie pracy w Gdańsku?

          • ~brasil pisze:

            Cicho! Nie kuś! :) no to gdy spłacisz laptopa, to możesz kupić prawo jazdy i samochód 😀 ja po szukaniu tu pracy opadam w depresję, każdorazowo, gdy o tym pomyślę, więc lepiej o tym nie wspominać :)

          • ~Czerwona pisze:

            Przynajmniej na razie pracujesz w zawodzie i nie musisz się użerać z głupkami, to ja wpadam w depresję, czekając na odzew Twojego szefunia 😉 Dobrze to ujęłaś – kupię prawo jazdy, haha 😉 A teraz będzie krótszy egzamin, tylko 25 minut, mamy szanse 😀

  3. ~hanibal pisze:

    Mogłoby się wydawać, że masz nową idolkę, Czerwona?:)

    • ~Czerwona pisze:

      No weź, to smarkula jest, co ona wie o życiu, tylko miłość i miłość 😉 Ale będę ją obserwować, mam nadzieję, że na kolejnej płycie teksty będą już bogatsze, a muza ciut bardziej pogodna :) Poza tym jest miodzio :)

      • ~hanibal pisze:

        Monotematyczna jest. 😛 Brzmi znajomo?:D No to nie spuszczaj jej z oka, kto wie, może warto?:D Każdego trzeba oszlifować, zanim zacznie błyszczeć.:)

        • ~Czerwona pisze:

          A co miałabym jej z oka spuszczać? Ropę? :) Swoją drogą ludzka ropa powinna też być jak paliwo, wszak ma taką samą nazwę jak naftowa ;P

  4. ~ciemna pisze:

    Mnie wczoraj zatrzymała w czasie Pinawela, Iza swoją droga już tam z nią kiedyś eksperymentowałam ja generalnie lubię piękne damskie głosy połaczone z dobrym tekstem – szkoda, ze trzeba sie takich w Polskiej muzyce naszukać

    • ~Czerwona pisze:

      Właśnie, zwłaszcza w necie 😉 Izy nie ma w całości niestety nigdzie, chyba będę, o zgrozo, musiała kupić płytę 😉 A Pinnawelę już dawno reklamowałam, teraz musi minąć trochę czasu, żebym znów ją chciała słuchać, bo robiłam to codziennie przez 4 miesiące i chyba wystarczy na jakiś czas :)

      • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

        ja bardzo ją lubię i tak wczoraj gdy siedziałam ze znajomymi i wyciszałam głos co parę minut ten jeden utwór leciał na full ;P ja pamiętam ja nigdzie nie mogłam znależć swoejgo czasu dyskografi dezire – też kupiłam o dziwio płyta na merlinie stała po 7 zł… widzisz ile warta jest polska dobra muzyka 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Iza na merlinie kosztuje 35zł, uch ździerstwo… Dobrze, że imieniny się zbliżają 😉 Właśnie chciałam napisać, że bardzo mało mam w swoich plikach z muzyką polskich wykonawców, ale jak się w to zagłębiłam, to jednak nie jest tak źle. Ale wiesz, co mnie drażni najbardziej? Nawet nie hip hop, bo z tego się można chociaż pośmiać – ale te wszystkie pseudorockowe zespoliki, co uważają, że piszą super ambitnie i się wszędzie panoszą. A publiczność to chwyta.

          • ~ciemna pisze:

            przykład feela 😉 Nie no błagam dlatego ja przestałam sluchać radia bo jak tak sie zaciełam na zetce 3 dni pod rząd to cały repertuar znałam na pamieć i mogłam przewisywać co poleci dzisiaj i ile razy 😉 Ja o dziwi tez mam przewafge prod USA Wlk Brytania i o dziwo nie mam aż tak takieo nawału tych nowych jenoprzebojowych zespołów ;P

          • ~Czerwona pisze:

            Zwykła Zetka jest fatalna, RMF tak samo w kółko puszcza identyczną playlistę, ale jest też Chilli Zet, u mnie na 101.6 bodajże, i to jest naprawdę sympatyczne, taka miła muzyczka, zwykle średnio znana tam leci, polecam. Zresztą na gadu radio też jest taki kanał :) A Ci powiem, że świetną muzę puszczają u nas w centrum handlowym w pracy. Generalnie popularna, ale z wyższej półki, chodząc na zakupy nigdy tego nie zauważałam, a teraz widzę, że jakiś świetny didżej chyba tu biwakuje :)

          • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

            he he he ja się ostatnio wkeciłam w polskąstację.pl masz jak w gadu radio tematycznie pogrupowane i w zależności od nastroju sobie tam gmeram i leci i reklam nie ma i nie słucham jak ludzie wygrywają grubą kasę w debilnych konkursach. A jak mam dość to wrzucam kilka albumów w wimampa i mam luz na cały dzień i w dodatku co lubię… ewentualnie jakaś lista odwarzania na YT i tez jest dobrze

          • ~Czerwona pisze:

            Czyli jednak internet rządzi :) Czy YT to youtube? 😀 A jak tam się listę robi? Bo może ciemna jestem… Znaczy się, nie ubliżając Twojej ciemności 😉

          • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

            Tak YT to youtube ;P ja tam zawsze wpisuje np ”rock 60’s” i zaznaczam szukaj listy oddtwarzania, mozesz to chyba sobie tez sama zrobić dodająć do ulubionych a potem do listy lub nawet od razu do listy ale do tego to jeszcze w praktyce nie doszłam …. ;p

          • ~Czerwona pisze:

            No to w domu przećwiczę, bo szału dostaję, jak ciągle po każdej piosence mi cisza zalega i nie wiem, skąd się wydobywa, dopiero po chwili dochodzę… Znaczy się dochodzę do tego, od czego, nie że w ogóle, no chyba że coś wyjątkowego, to wtedy też dochodzę 😉

          • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

            ja mam to samo za każdym razem musze włazić w te ulubione i klikać, i klikać i klikać, no ile klikać można zresztą ja doszłam, do wniosku doszłam, co jest równie przyjemne jak dochodzenie gdy sobie człowiek uświadamia, ze mysli, ze tam powinny jakieś instukcje obsługi być najlepiej w obrazkach ;P

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie, instrukcje jak dojść, dojść do sukcesu 😀 Sama nie wiem, czy trzeba po dojściu dodawać sukces, bo chyba skoro się gdzieś doszło, to to już jest czynność wykonana, czyli skończona, czyli zsukcesowana… Chociaż może jak w google się wpisze, o co loto, to znajdzie… Wszak google to gogle świat :)

          • ~ciemna pisze:

            ja bym maila do Youtuba wystosowala aby mi tu prywatnego instruktora płci męskiej podesłał aby mi to dołebnie wytłumaczył ;P

          • ~Czerwona pisze:

            A do mnie powinni wysłać kilku, bo obawiam się, że jeden nie sprosta 😀 O, i od razu kogoś z onetu, żeby mi zmienił tło w ramce „o mnie”, bo kurde się nie daje :)

          • ~ciemna pisze:

            weż wejdż na jakąś inną ramke i daj ”zstosuj styl w każdej ramce” czy jak to to sie tam nazywa i powinno zagrać ;P

          • Czerwona pisze:

            Nie no jesteś dzisiaj moją inspiracją, po Twoich komendach wszystko działa, a jak wczoraj robiłam to ni diabła, choć tą samą drogą… :) Może to dlatego, że jestem w środku cyklu i mi nie wychodzi, bo coś innego wyjść powinno… :)

          • ~ciemna pisze:

            co prawda niszczy mi to odrobinkę wizerunek ciemnej Ciemnej ale cóż nech ludzie zobacza, ze sie znam chociaż na tym ;P ja w środku cyku mam problem ze sklejeniem najprostrzej wypowiedzi ustnej a co dopiero pisemnej jestem komplenie rozkojarzona 😉

          • Czerwona pisze:

            Ja miewam przebłyski geniuszu w tym czasie, ale aktualnie mam katar, więc raczej elokwencja mi nie grozi… Kurde, opublikowałam wczoraj post i nadal go nie ma. Durne próchno!

          • ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

            może się nie opublikowal ? ja wiem ze to najgłusze wytłumaczenie, mozę go opublikuj jeszcze raz bo to chyba limit 5 minut tylko ma ;P

          • Czerwona pisze:

            Haha, a mi par razy się publikowało przz przypadek z inną data i znajdywałam je gdzieś pomiędzy starymi postami 😀 Jednak tym razem nie, a opublikować znowu już próbowałam, ale nie daje rady. W edytorze jest jako opublikowany, a na blogu nie ma. Pewnie onet coś skopał… No nic, poczekam trochę, chociaż będzie ciut nieaktualny, bo napisałam go wczoraj wieczorem…

          • ~ciemna pisze:

            a tam kochana myslisz, że się ktos połapię, zwalisz na onet jako dopisek w pierwszym komentarzu i ludzie bęą poinformowani jak nalezy ;P zreszta nie ma postów nieaktualnych ;P

          • ~Czerwona pisze:

            No może dla publiki nie ma, ale dla mnie samej są 😉 Poza tym chciałam opowiedzieć o pierwszym razie, a tego już więcej nie będzie… :)

          • ~ciemna pisze:

            to dodasz, że to retrospekcja jest taki post wspominkowy i bęzie aktualnie jak nic ;:P

          • ~Czerwona pisze:

            Wiem, że coś da się załatwić, ale ja tak się chciałam z Wami tym podzielić na bieżąco… No cóż, pozostaje mi czekać i się wkurzać. Zwłaszcza że nawet tam wulgaryzmów żadnych nie mam w tym poście!

          • ~ciemna pisze:

            czyli jak nic onet muli lub coś Ci się tam w czasie zmieniania tła pogmatwalo weż przegoogluj tytuł postu i adres bloga mozę on sie zapisał gdzieś pół roku temu 😉

          • Czerwona pisze:

            Jednak to onet zmulił, ale już się odmulił, no to macie notkę przeterminowaną o dobę :)

  5. genever@op.pl pisze:

    ależ ślicznie…;) ten róż.., baaaardzo mi się podoba, faktycznie lepiej się czyta;) a co do pani Izy, pierwszy raz ją słyszę i widzę, ale po twoim opisie spodziewałam sie jakiegoś kojącego murzyńskiego bluesa;) wiesz, tak sofa, zaraz skojarzyła mi się z cygarem, dymem, czerwoną suknią i znudzoną damą z papierosem w lufce;) heh wyobraźnia;)

    • ~Czerwona pisze:

      Słodko strasznie, prawda? Ale mnie też zachwyciło, tak ładnie się komponuje z kaktusiakiem 😉 Tylko chyba już nie będę mogła pisać o wyuzdanym seksie, nie pasuje, hahaha ;)Nie, to raczej ciekawy pop po prostu, ale taki wyjątkowy. W sam raz na tę kapryśną pogodę :)A mi z adapterem i Marleną Dietrich 😉

      • genever@op.pl pisze:

        wiesz, potraktuj róż jak rumieniec i może być, jeszcze pikantniej;) a z kwiatem twym komponuje się doskonale! ale jestem w szoku trochę, na tę zmianę, całkiem niedawno, nie byłas taka chętna do zmian;) wyszło super! oj tak z Marleną i adapterem;) buziak!

        • ~Czerwona pisze:

          Haha, i z Bonanzą 😉 Nie no, żartuję, prędzej z Anią z Zielonego Wzgórza :) Wiem, zarzekałam się, że dziecka ulepszać nie trzeba, ale… kobieta zmienną jest 😉 Zresztą jak tak popróbowałam, to naprawdę mi na wzrok pomogło, a wzrok to akurat towar deficytowy i wyczerpywany codziennie w pracy do granic możliwości, więc trzeba dbać… :) Cieszę się, że efekt się podoba, trochę się go bałam prawdę mówiąc 😉

          • ~anka pisze:

            zmiana korzystna, więc nie masz się co martwić ani o swój wzrok, ani o swe dziecko bloga matko;) ha ha ha;)

          • ~Czerwona pisze:

            Nie no, o wzrok to jednak ciągle mam się co martwić 😉 Niestety… A i o dziecko, wszak co z nim się stanie, gdy wyjadę na wakacje? Które się zresztą nie szykują, hahaha 😉

          • ~anka pisze:

            nie bój się, nie zginie! zaopiekujemy się nim, poza tym teraz wszędzie jest internet więc nie ma problemu! a jeśli chodzi o wakacje to miałaś przyjechac do Krakowa;) a poza tym ja też w tym roku nigdzie nie wyjadę, więc łączę się w bólu! buziak!

          • Czerwona pisze:

            Wiem, i ciągle to rozważam, chociaż w planach mam też odwiedzenie Nive w jej Niemcowni, kurcze dziwne, wiele możliwości teoretycznych, a mało praktycznych… A internet na wakacjach? No nieee, to chyba tylko jak pogoda nie dopisze 😉 Tfu tfu! Kurcze, źle się czuję, post się nie chce opublikować, w pracy jestem, co za dzień…

          • genever@op.pl pisze:

            no to teraz wiem, czemu humoru brak;) jedź do Niemcowni, jak piszesz, zawsze to inny kraj, Kraków może poczekać;) no to czekam na nowego posta;) wiesz, zawsze możesz chwilę dla dziecka znaleźć;)

          • Czerwona pisze:

            Na razie i tak to tylko luźny plan, któż to wie, co będzie, już tyle razy miałyśmy się spotkać i ciągle nie wychodziło… Ech, przeziębiłam się chyba, wszyscy po kolei w pracy chorzy byli, to i na mnie padło, ale czemu akurat wtedy, gdy mi się luźniejszy tydzień zapowiada i tyle planów… Kur.wa, że rzeknę ze szczerego serca!

          • ~anka pisze:

            hmm…, może jednak w te wakacje sie uda! bądź dobrej myśli! a jak cię bierze choroba to ładuj w się aspirynę, thera flu czy co tam lubisz i zabij w zarodku!!! nie daj się, kurcze.., masz dobrą motywację, luźny tydzień;)

          • ~Czerwona pisze:

            Ładuję, aspiryny akurat teraz nie, bo bym się spociła jak prosię, a w pracy to średnio, ale przeciwgorączkowe insze, no i strepsils na to gardło, jakby co aptek mam blisko… Ale marzę o łóżku i śnie, czuję że to by mnie mogło podreperować… Chociaż z 2 strony zawsze póki jestem w pracy, to jakoś się trzymam, może dlatego że muszę 😉 Wiesz, te plany to mi nigdy nie wychodzą, jak widać, nawet na tydzień wprzód się nie da, kurcze, więc na razi o wyjeździe nie myślę, najlepsze są spontany :)

  6. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Podoba mi się to nowe tło. Optymistyczniejsze jakieś. A Izy Lach nie znam niestety ..

    • ~Czerwona pisze:

      To właśnie masz okazję, zapraszam do odcyfrowywania linków :) A tło mi też się podoba, takie delikatne. Chociaż na kompie w pracy przy innych ustawieniach ekranu wygląda bardzo lukrowo…

  7. kazusek@vp.pl pisze:

    Tak Iza to zdolna bestia, podoba mi się utwór NIe masz mnie:)BUBA

  8. Ken_G pisze:

    I ja się dołączę do grona osób z ową Izą nieobeznanych ;)))

  9. monia.londyn@onet.eu pisze:

    teraz sie na mnie bedziesz boczyc. niewiele jest w tej muzyce. ona nie jest skomponowana, ona jest wyprodukowana! czy slyszysz tu choc jeden zywy instrument? to wszystko jest bezduszne. laska po prostu dobrze wyglada, nawet nie ma specjalnie glosu! teksty wlasciwie sa lepsze od muzyki, bo przynajmniej brzmia prawdziwie. muzyka zostala sprytnie wyprodukowana, by oddac chiloutowy klimat niczego. no. powiedzialam co myslalam, bo o muzyce to ja nie potrafie milczec, tym bardziej o kiepskiej. jestem pewna, ze po tej plycie laska zniknie. pamietam jak pojawily sie sistars, one to mialy powera i pomysly i choc nie moj klimat, to naprawde mi sie podobalo! iza lach niestety nie dorownuje im do piet. a co do budyniowej rozowosci bloga, to coz, podoba mi sie, na starosc tak coraz bardziej lubie rozowy:P

    • Czerwona pisze:

      Hm, trudno mi się zgodzić, ponieważ mam wrażenie, że skoro chillout, to znaczy, że już jakiś klimat się wytworzyło :) Zresztą to, że nie ma instrumentu, wcale nie świadczy o złej jakości, jest wiele utworów, które bazują na produkcji, a brzmią świetnie, na żywo również. Dla mnie jeśli coś jest ładne, to jest ładne i tyle, nie zastanawiam się nad tym, czy aby na pewno ktoś to zagrał, czy wydobył z komputera, i nie skreślam wg tego. Ja jej życzę sukcesów, bo mi się podoba właśnie muzyczna oprawa. Chociaż zgadzam się, Sistars to pełnokrwiste kobiety i powera mają większego, ale są po prostu inne, bardziej optymistyczne, rzucają energią, natomiast Iza to taka dziewczynka, co ma uspokoić i zasmucić w sumie. W swojej klasie jest dla mnie ewenementem i podoba mi się :) Ale każdy ma prawo do własnego zdania. Zwłaszcza że znacznie bardziej interesuje mnie, czy się komuś podoba mój blog 😀

  10. ~w-i-a-r-a pisze:

    a ja z innej beczki zapodam :) spodoba Ci się. wpisz sobie w youtube digit all love… ja się zakochałam :)a kolorek piękny, taki Twój. Właśnie ten odcień kojarzy mi się z Tobą.buziaki Piękna!

    • Czerwona pisze:

      Dobrze, w domku sobie zapodam :) Dzięki, też mi się podoba, a fokle babo jedna kiedy my się wreszcie zobaczymy?? Miałaś mnie porwać do Pragi 😉

  11. Nabu pisze:

    Tej śpiewającej panienki nie znam, ale nowe tło bardzo mnie się podobie :).

  12. ~Mela pisze:

    Ooo, jak tu… inaczej:) Co do Izy- nie znam, ani wokalnie ani tekstowo, na razie przynajmniej;)Pozdrawiam:)

    • ~Czerwona pisze:

      Haha, dyplomatycznie to określiłaś, „inaczej”… 😉 Ja rzutem na taśmę zaczęłam też poznawać Marysię Sadowską, jednak nie w każdym wcieleniu mnie zachwyca. Właściwie głównie w piosenkach Komedy… Ale cieszę się, że wydobywam się z marazmu muzycznego, bo od paru tygodni miałam ciągle to samo na liście odtwarzania i już mi nosem wychodziło, a z 2 strony jakoś nie miałam chęci niczego szukać, dziwne uczucie…

      • ~Mela pisze:

        Inaczej nie znaczy gorzej, tylko przyzwyczaiłam się do tamtego i trzeba się będzie przestawić:)Ale Marysia u Komedy na tak czy nie?A wiesz, że mi to z tych nowych mało co się podoba albo wyławiać tych perełek nie umiem;)

        • Czerwona pisze:

          Ja też, a jaki mam problem z filmami, ostatnio tylko kreskówki mi się podobają, aż się siebie bać zaczynam 😉 Marysia na tak, aczkolwiek jednak nie uderzam w dziękczynienia, ma piękny głos, ale aranżacja chyba nie do końca mi odpowiada…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *