Prognoza nowej generacji

Zauważyłam onegdaj dziwną zależność, która sadystycznie trwa do dziś. Mianowicie kiedy tylko nabywam do ubrania coś grubego, wełnianego, wypasionego i wprost na Sybir, to słuszność zakupu potwierdza od razu w kolejnych dniach niesłabnący żar z nieba oraz susza wydmuchująca wilgoć z najbardziej nawet niedostępnych zakamarków.

Ponieważ jednak owo sprzężenie obejmuje również sytuacje odwrotne (a dodatkowo znów mam dni wolne, co tylko efekt potęguje), czuję się zobligowana do wygłoszenia komunikatu, który być może uratuje niejedno istnienie (np. fryzury na włosach lub tuszu na rzęsach), tudzież przysporzy nowych:

Otóż w związku z tym, iż kupiłam sobie parę japonek, będzie to bardzo romantyczny weekend przy wtórze kropli uderzających o szybę. Zatem – ku chwale Ojczyzny!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

59 odpowiedzi na „Prognoza nowej generacji

  1. ~przekora pisze:

    no nie wiem, bo ja sobie dzisiaj gruby sweter kupiłam..

    • ~Czerwona pisze:

      To zobaczymy, czyja klątwa jest cięższa 😀

      • ~przekora pisze:

        sądzę, że my dwie to zła mieszanka. Najpierw od rana ostre słonce kaleczyło oczy, było u mnie raz ciepło, a raz chłodniej,a teraz to pada okropnie, na szczeście zdązyłam przed deszczem z miasta do domu wrócic

        • ~Czerwona pisze:

          Masz rację, następnym razem kupujemy lekkie bawełniane koszulki z długim rękawem, żeby było w miarę wypośrodkowane 😀

  2. ~Katia pisze:

    A widzisz. Ja za to wiem jak sprawić, by nie padało – wystarczy, że wychodząc z domu zabiorę parasolkę 😉

    • ~Czerwona pisze:

      A to to i ja mam, ale mimo wszystko jest to mniej irytujące niż gdy chcę się pochwalić zakupem tu i teraz, a lipa…

      • ~Katia pisze:

        A to też mam. Jak w zeszłym roku zakupiłam boskie różowo – fioletowe kalosze to się susza zaczęła. Ostatnio natomiast kupiłam sandałki, takie z cyku sexy rexy, a do nich rybaczki… I co? I pada i pada i zimno i zimno. Czyli łączę się z Tobą w bólu 😀

  3. ~M. pisze:

    A niektórzy to zamawiają deszcz umyciem samochodu ;-)Pozdrowienia sobotnie!

    • ~Czerwona pisze:

      To z kolei mój tatko, mnie na razie ten proceder omija, ale zapewne odziedziczę w swoim czasie :) Pozdrawiam sennie – przed deszczem, a jakże 😉

  4. ~kropkaxxx pisze:

    No to ja mam latwiej bo co bym nie kupila to w Norge niechybnie i tak bedzie padalo. Zycze udanej pogody!

    • ~Czerwona pisze:

      Haha, to chyba mimo wszystko nie zazdroszczę 😉 Ale skoro zawsze pada, to pewnie kupujesz w większości ciepłe ciuchy, może pogoda potrzebuje zatem czegoś na zachętę? Jakiś słoneczny kapelusz? Moze u Ciebie zadziała inaczej niż u mnie 😉

      • kropkaxxx pisze:

        No ladne welniane sweterki i inne sexi ciuszki nie zdaja egzaminu bo tu trzeba nosic antyseksy wprzeciwwiatrowo-przeciwdeszczowe ortalionowe i gumowe brrrrr. Chodzisz i szelescisz jak worek nylonowy.

  5. ~ciemna pisze:

    Ty to się sprawdza u mnie pada, pada cały dzień… weż kup w następny piątek coś grupego, ciepłego i koniecznie wełnianego 😉 c

  6. ~Mela pisze:

    Czysta złośliwość… 😉 No fakt, pada, dzięki! Musiałaś te japonki akurat teraz? 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Specjalnie teraz, bo i tak zapowiadali deszcze 😀 Co nie umniejsza faktu, że i tak się sprawdza 😀

      • ~Mela pisze:

        Prognozy nie prognozy… Czerwona, ja Cię proszę, oddaj te japonki albo wyrzuć albo kup jakąś zimową bluzę czy kozaki, bo znowu chmury deszczowe, bo cały czas leje, ja mam dość, zaraz jesienna deprecha mi się przyplącze ;))

  7. Ken_G pisze:

    A ja na razie biduję i o zakupach nie ma mowy – ograniczyłam się jedynie do wygrzebania grubego swetra z szafy ;))) A w japonkach nie umiem chodzić, w ogóle nie mogę mieć na sobie niczego, co wchodzi w różne części ciała. Odpadają japonki, stringi i pewnie jeszcze coś by się znalazło ;D

    • ~Czerwona pisze:

      Tampony? 😀 Do wszystkiego się można przyzwyczaić, ale ja stringów nie mogę z prostej przyczyny – bo się skupić wtedy na niczym nie mogę 😀

      • Ken_G pisze:

        Aaa, tampony! O nich jeszcze zapomniałam! Na samą myśl o zakorkowaniu się mnie wzdryga, choć koleżanki bardzo je polecają :))) Stringi mam tylko jedne, ale one nie służą do chodzenia. Paradowałam w nich bodaj 1-2 razy, ale cały czas myślałam tylko o tym jak je wyciągnąć z … Zresztą nieważne, niewygodne były i tyle ;D

        • Czerwona pisze:

          Ja nie lubię tamponów, bo zwykle sobie coś obetrę i boli, chociaż nie powiem, ogólnie jak już się włoży, to wygodne diabelstwo :) Ja tam wolę szorty, Zagadkowy też, więc żyję w pełnej zgodzie ze sobą i z nim :)

  8. ~magda pisze:

    żądam byś natychmiast udała się do sklepu i kupiła bardzo, bardzo grube sweter. Albo płaszcz zimowy. Łaknę słońca. Gruba kurtka kłóci się z krótką spódniczką!

    • ~Czerwona pisze:

      No ale nie marudźmy, przecież w deszczu jest tyle romantyzmu, nostalgii, no i ja nie mam alergii ;P

      • ~magda pisze:

        romantyzm jest niebezpieczny. Zauważ, że każdy prawdziwy romantyk chociaż raz w życiu próbuje (zawsze nieudolnie) popełnić samobójstwo. A jeżeli się akurat uda, to ktoś musi sprzątnąć zwłoki. Ale spokój alergiczny jest na pewno zaletą.

        • Czerwona pisze:

          Hm, może dla romantyka istotnie niebezpieczny, chociaż jak by nie patrzeć, to jemu raczej to nie przeszkadza, skoro się zabija, a dla nas sama radość pozbyć się kolejnego cierpiętnika, który nic nie wnosi, a tylko energię zabiera 😉 Rety, okrutna jestem 😀

          • ~magda pisze:

            Proszę bardzo, niech się zabija, ale najpierw niech sobie sam dół wykopie! Czy dorównałam Ci okrucieństwem?:D

          • Czerwona pisze:

            Niech się zabije samospaleniem, wtedy społeczeństwo zaoszczędzi na miejscu w ziemi! 😀

          • ~magda pisze:

            Bardzo dobry pomysł, Czerwona, winnaś to wykrzyczeć światu. A ja poprosiłabym o jakąś brawurową śmierć, co by się społeczeństwo jeszcze pośmiało. Na przykłąd skok na główkę w głąb krateru czynnego wulkanu. I też nie zajęliby ziemi.

          • Czerwona pisze:

            Ale gdyby była idiotyczna śmierć, to jeszcze by się stał jeden z drugim sławny, a tego półgłówkom nie życzę :)

  9. ~shyJa pisze:

    a co ma Ojczyzna do japonek? i po co mialas dolka?

    • ~Czerwona pisze:

      Bo japonki generują deszcz, a deszcz sprzyja romantycznym wieczorom i nocom we dwoje, co sprzyja powiększaniu zasobów tego świata 😀 A dołka miałam, żeby się zdołować 😉 Problemy w pracy…

      • monia.londyn@onet.eu pisze:

        wniosek taki, ze nie nalezy kupowac zbyt duzo japonek, bo bedzie dluzej i czesciej padalo! upraszac wszystkich o kupowanie kozakow latem i japonek zima:) a wpracy tez mialam w tym tyg przerabane, same problemy. moze taki tydzien… oby nastepny byl lepszy!

        • ~Czerwona pisze:

          Ewentualnie można kupować japonki na Wyspach Kanaryjskich, a potem myk szybko do domu 😀 Oby było lepiej, bo poprzednie dwa były straszne, chociaż teraz spodziewam się raczej tylko ich konsekwencji w postaci wzmożonego stękania szefostwa…

  10. ~hanibal pisze:

    Wiesz jak ja dzisiaj wyglądałem?:P Jak zmoknięty kur. 😛 Przez Ciebie padało masakrycznie, a obecnie trwa burza. :PLepiej się zastanów jak Ty mi to wynagrodzisz. 😛

  11. ~zapałka pisze:

    Skoro taka z Ciebie pogodynka, to ja mam prośbe. Weź no kup sobie coś letniego tak na początku lipca i podtrzymuj przez dwa kolejne tygodnie … bo się do Polski wybieramy i boję się lipcowego skwaru :-(

    • Czerwona pisze:

      No nie, jedni chcą słońca, inni zimna, a mnie nie stać na wszystko naraz 😉 Kupię sobie kolczyki i to będzie cały zakup w lipcu, inaczej zawsze ktoś mnie wyklnie 😉

  12. genever@op.pl pisze:

    ja też zakupiłam sobie na ramiączkach ciuchy i dziś upał był, ale chmury zbierają się takie, że jutro będzie pewnie lać;) ironia losu, złośliwość losu.., nie ważne japonki są dobre nawet na deszcz;) pozdrów Nive;)

  13. ~brasil pisze:

    o a ja kupiłam sandały i i zaczyna się robić ładnie, oczywiście zrobiło się ładnie zaraz po tym jak zmokłam niemiłosiernie niosąc owe sandały do domu 😀

    • Czerwona pisze:

      To istotnie świetnie Ci poszło 😉 W takim razie moje miały więcej szczęścia, po prostu na razie ich nie wkładałam 😉

  14. ~Nabu pisze:

    Czerwoniasta, a gdybym Ci zasponsorowała kilka swetrów na ładną pogodę w najbliższe dni? 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *