Zauważyłam onegdaj dziwną zależność, która sadystycznie trwa do dziś. Mianowicie kiedy tylko nabywam do ubrania coś grubego, wełnianego, wypasionego i wprost na Sybir, to słuszność zakupu potwierdza od razu w kolejnych dniach niesłabnący żar z nieba oraz susza wydmuchująca wilgoć z najbardziej nawet niedostępnych zakamarków.
Ponieważ jednak owo sprzężenie obejmuje również sytuacje odwrotne (a dodatkowo znów mam dni wolne, co tylko efekt potęguje), czuję się zobligowana do wygłoszenia komunikatu, który być może uratuje niejedno istnienie (np. fryzury na włosach lub tuszu na rzęsach), tudzież przysporzy nowych:
Otóż w związku z tym, iż kupiłam sobie parę japonek, będzie to bardzo romantyczny weekend przy wtórze kropli uderzających o szybę. Zatem – ku chwale Ojczyzny!
no nie wiem, bo ja sobie dzisiaj gruby sweter kupiłam..
To zobaczymy, czyja klątwa jest cięższa 😀
sądzę, że my dwie to zła mieszanka. Najpierw od rana ostre słonce kaleczyło oczy, było u mnie raz ciepło, a raz chłodniej,a teraz to pada okropnie, na szczeście zdązyłam przed deszczem z miasta do domu wrócic
Masz rację, następnym razem kupujemy lekkie bawełniane koszulki z długim rękawem, żeby było w miarę wypośrodkowane 😀
A widzisz. Ja za to wiem jak sprawić, by nie padało – wystarczy, że wychodząc z domu zabiorę parasolkę 😉
A to to i ja mam, ale mimo wszystko jest to mniej irytujące niż gdy chcę się pochwalić zakupem tu i teraz, a lipa…
A to też mam. Jak w zeszłym roku zakupiłam boskie różowo – fioletowe kalosze to się susza zaczęła. Ostatnio natomiast kupiłam sandałki, takie z cyku sexy rexy, a do nich rybaczki… I co? I pada i pada i zimno i zimno. Czyli łączę się z Tobą w bólu 😀
A jeszcze dodam, że moja mama deszcze wywołuje myciem okien – zawsze. Szamanka jedna no 😉
Ja ostatnio przywołuję deszcz wyjściem z domu, to jest dopiero paskudne…
A niektórzy to zamawiają deszcz umyciem samochodu ;-)Pozdrowienia sobotnie!
To z kolei mój tatko, mnie na razie ten proceder omija, ale zapewne odziedziczę w swoim czasie Pozdrawiam sennie – przed deszczem, a jakże 😉
No to ja mam latwiej bo co bym nie kupila to w Norge niechybnie i tak bedzie padalo. Zycze udanej pogody!
Haha, to chyba mimo wszystko nie zazdroszczę 😉 Ale skoro zawsze pada, to pewnie kupujesz w większości ciepłe ciuchy, może pogoda potrzebuje zatem czegoś na zachętę? Jakiś słoneczny kapelusz? Moze u Ciebie zadziała inaczej niż u mnie 😉
No ladne welniane sweterki i inne sexi ciuszki nie zdaja egzaminu bo tu trzeba nosic antyseksy wprzeciwwiatrowo-przeciwdeszczowe ortalionowe i gumowe brrrrr. Chodzisz i szelescisz jak worek nylonowy.
Hahaha, no to pod spodem można się nosić niemal nago, na wszelki wypadek 😀
Ty to się sprawdza u mnie pada, pada cały dzień… weż kup w następny piątek coś grupego, ciepłego i koniecznie wełnianego 😉 c
Mowy nie ma, po pierwsze w weekend pracuję, a po drugie w piątek też pracuję ;P
to przed wakacjami nakupuj na zapas, najlepiej przed lipcem;)
Spoko, niedługo planuję kupić sobie buty takie adidasowe
Czysta złośliwość… 😉 No fakt, pada, dzięki! Musiałaś te japonki akurat teraz? 😉
Specjalnie teraz, bo i tak zapowiadali deszcze 😀 Co nie umniejsza faktu, że i tak się sprawdza 😀
Prognozy nie prognozy… Czerwona, ja Cię proszę, oddaj te japonki albo wyrzuć albo kup jakąś zimową bluzę czy kozaki, bo znowu chmury deszczowe, bo cały czas leje, ja mam dość, zaraz jesienna deprecha mi się przyplącze ;))
Teraz jestem niemal codziennie w pracy, to też powinno pomóc 😉 Ech…
A ja na razie biduję i o zakupach nie ma mowy – ograniczyłam się jedynie do wygrzebania grubego swetra z szafy ;))) A w japonkach nie umiem chodzić, w ogóle nie mogę mieć na sobie niczego, co wchodzi w różne części ciała. Odpadają japonki, stringi i pewnie jeszcze coś by się znalazło ;D
Tampony? 😀 Do wszystkiego się można przyzwyczaić, ale ja stringów nie mogę z prostej przyczyny – bo się skupić wtedy na niczym nie mogę 😀
Aaa, tampony! O nich jeszcze zapomniałam! Na samą myśl o zakorkowaniu się mnie wzdryga, choć koleżanki bardzo je polecają :))) Stringi mam tylko jedne, ale one nie służą do chodzenia. Paradowałam w nich bodaj 1-2 razy, ale cały czas myślałam tylko o tym jak je wyciągnąć z … Zresztą nieważne, niewygodne były i tyle ;D
Ja nie lubię tamponów, bo zwykle sobie coś obetrę i boli, chociaż nie powiem, ogólnie jak już się włoży, to wygodne diabelstwo Ja tam wolę szorty, Zagadkowy też, więc żyję w pełnej zgodzie ze sobą i z nim
żądam byś natychmiast udała się do sklepu i kupiła bardzo, bardzo grube sweter. Albo płaszcz zimowy. Łaknę słońca. Gruba kurtka kłóci się z krótką spódniczką!
No ale nie marudźmy, przecież w deszczu jest tyle romantyzmu, nostalgii, no i ja nie mam alergii ;P
romantyzm jest niebezpieczny. Zauważ, że każdy prawdziwy romantyk chociaż raz w życiu próbuje (zawsze nieudolnie) popełnić samobójstwo. A jeżeli się akurat uda, to ktoś musi sprzątnąć zwłoki. Ale spokój alergiczny jest na pewno zaletą.
Hm, może dla romantyka istotnie niebezpieczny, chociaż jak by nie patrzeć, to jemu raczej to nie przeszkadza, skoro się zabija, a dla nas sama radość pozbyć się kolejnego cierpiętnika, który nic nie wnosi, a tylko energię zabiera 😉 Rety, okrutna jestem 😀
Proszę bardzo, niech się zabija, ale najpierw niech sobie sam dół wykopie! Czy dorównałam Ci okrucieństwem?:D
Niech się zabije samospaleniem, wtedy społeczeństwo zaoszczędzi na miejscu w ziemi! 😀
Bardzo dobry pomysł, Czerwona, winnaś to wykrzyczeć światu. A ja poprosiłabym o jakąś brawurową śmierć, co by się społeczeństwo jeszcze pośmiało. Na przykłąd skok na główkę w głąb krateru czynnego wulkanu. I też nie zajęliby ziemi.
Ale gdyby była idiotyczna śmierć, to jeszcze by się stał jeden z drugim sławny, a tego półgłówkom nie życzę
a co ma Ojczyzna do japonek? i po co mialas dolka?
Bo japonki generują deszcz, a deszcz sprzyja romantycznym wieczorom i nocom we dwoje, co sprzyja powiększaniu zasobów tego świata 😀 A dołka miałam, żeby się zdołować 😉 Problemy w pracy…
wniosek taki, ze nie nalezy kupowac zbyt duzo japonek, bo bedzie dluzej i czesciej padalo! upraszac wszystkich o kupowanie kozakow latem i japonek zima:) a wpracy tez mialam w tym tyg przerabane, same problemy. moze taki tydzien… oby nastepny byl lepszy!
Ewentualnie można kupować japonki na Wyspach Kanaryjskich, a potem myk szybko do domu 😀 Oby było lepiej, bo poprzednie dwa były straszne, chociaż teraz spodziewam się raczej tylko ich konsekwencji w postaci wzmożonego stękania szefostwa…
oj, nie ma nic gorszego niz szefostwo z muchami w nosie!
Nie ma nic gorszego niż szefostwo. Czy z muchami, czy bez 😉
Wiesz jak ja dzisiaj wyglądałem?:P Jak zmoknięty kur. 😛 Przez Ciebie padało masakrycznie, a obecnie trwa burza. :PLepiej się zastanów jak Ty mi to wynagrodzisz. 😛
To po co wychodziłeś z domu? Przecież uprzedzałam! Po odejściu od okienka reklamacji nie uwzględnia się
Kiedy dopiero po powrocie to przeczytałem. 😛 Powinnaś dawać jakieś ostrzeżenia ogólnie dostępne, usługę SMS METEO uaktywnić. 😛
Subskrypcję sobie wykup albo nabądź telefon z internetem i bądź na bieżąco 😀 Ha, to napisałam ja, Czerwona, pracownik miesiąca ;P
Tej, pracowniku miesiąca! 😛 Ja jestem wierny swojej sieci. 😛 Nie skusisz mnie diabelskimi promocjami. 😛
Nawet mym erotyzmem nie skuszę? Dorzucę smycz w prezencie 😀
Hmm… rozwiń myśl. 😛
Hm… Na smyczy widnieje facjata Prosiaczka
hehe Nie ta myśl. 😛
Kiedy jedna z drugą była związana 😀 Smyczą np. 😀
Skoro taka z Ciebie pogodynka, to ja mam prośbe. Weź no kup sobie coś letniego tak na początku lipca i podtrzymuj przez dwa kolejne tygodnie … bo się do Polski wybieramy i boję się lipcowego skwaru
No nie, jedni chcą słońca, inni zimna, a mnie nie stać na wszystko naraz 😉 Kupię sobie kolczyki i to będzie cały zakup w lipcu, inaczej zawsze ktoś mnie wyklnie 😉
ja też zakupiłam sobie na ramiączkach ciuchy i dziś upał był, ale chmury zbierają się takie, że jutro będzie pewnie lać;) ironia losu, złośliwość losu.., nie ważne japonki są dobre nawet na deszcz;) pozdrów Nive;)
Zawsze można w nich po domu pochodzić, przynajmniej ma się lustro pod ręką 😉
o a ja kupiłam sandały i i zaczyna się robić ładnie, oczywiście zrobiło się ładnie zaraz po tym jak zmokłam niemiłosiernie niosąc owe sandały do domu 😀
To istotnie świetnie Ci poszło 😉 W takim razie moje miały więcej szczęścia, po prostu na razie ich nie wkładałam 😉
Czerwoniasta, a gdybym Ci zasponsorowała kilka swetrów na ładną pogodę w najbliższe dni? 😀
Nie dam głowy, jak pogoda się ustosunkuje do sponsoringu, ale proszę Cię uprzejmie, próbować zawsze można