Zwyczajnie-niezwyczajnie

Za odwieczne pytanie: „masz krem do rąk?”.
Za to, że kupił auto tylko dlatego, iż mieszkam na drugim końcu miasta.
Za to, że każdego żółtego kwiatka nazywa kaczeńcem, a każdego białego przebiśniegiem.
Za to, że bywa włóczykijem.
Za to, że umie robić krewetki w sosie pikantnym.
Za to, że mnie wyrzuca z kuchni, gdy gotuje.
Za to, że się śmieje ze mną i do mnie.
Za to, że zaraził mnie uwielbieniem do serów pleśniowych.
Za to, że ja go zaraziłam uwielbieniem do rzeżuchy.
Za to, że jest taki seksowny.
Za to, że lubi piłkę nożną.
Za to, że obiera mi z błonki grejpfruty.
Za to, że go bawią reklamy Biedronki.
Za to, że całuje mnie tak delikatnie, gdy myśli, iż śpię.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

82 odpowiedzi na „Zwyczajnie-niezwyczajnie

  1. ~brasil pisze:

    no nareszcie lubisz sery pleśniowe 😛 ale zaraz, w tym wieku chrzciny? a ja myślałam, że masz już to dawno za sobą 😀

  2. ~Forever alone pisze:

    Krewetki? A Ty to jesz? :)

  3. monia.londyn@onet.eu pisze:

    wszystko brzmi niezwykle ekscytujaco oprocz tej pilki noznej! to moj wrog nr jeden;)

    • ~Czerwona pisze:

      Ale dlaczego, tyle fajnych ciastków do pooglądania za darmochę… To lepsze niż pójście do klubu ze striptizem 😀 Nie no ale serio, przecież to jest super!

      • ~shyJa pisze:

        e tam, nudy, ile mozna ciastka ogladac? mnie tam mdli szybko;) i nie wszystkie ciastka fajne sa. uparta jestem, coz poradze:P

        • ~Czerwona pisze:

          Pewno że nie wszystkie, ale znacznie więcej można miłego dla oka wybrać niż na ulicy… No dobra, na ulicy w Poznaniu 😉

          • ~shyJa pisze:

            ja chyba mam inne wymagania. ani na boisku ani na ulicy nie znajduje zbyt wielu obiektow do westchnien. wole gale oskarowa ;P gdzie Ty sie podziewasz?

          • ~Czerwona pisze:

            Jestem tu codziennie, ale jak tylko chcę coś napisać, to coś mi w tym przeszkadza. I tak dni mijają 😉

  4. ~Studentka pisze:

    Zwyczajnie-niezwyczajnie, ale pięknie. :)

  5. ~magda pisze:

    Fucking spring. People are falling in fucking love and are so fucking happy! Wczoraj odkryłam w radiu taką ładną piosenkę, której tytułu oczywista nie pamiętam,ale pani (która ździebko moim zdaniem fałszowała, ale to rzecz gustu, ja jestem fanką dziwnie zaciągających mężczyzn, którym co chwila dziwnie łamie się głos. A najlepiej, jak do tego seksownie, niesko buczą. Szalone połączenie) dziękowałą ukochanemu za to, że po prostu jest i że daje jej swą miłość, choć przecież nie musi. I uznałam, że mimo swej banalności jest niebanalna. Bo nie traktuje o zdradzie, pomarańczach w pustych szklankach ani problemach emocjonalnych biednych blondynek. Komentarz bardzo nie na temat i w gruncie rzeczy pozbawiony sensu, przepraszam.

    • ~Czerwona pisze:

      Ja się nie zakochałam wiosną, przepraszam bardzo :) Jeśli chodzi o miłość, to jest chyba najtrudniejsza rzecz do opisywania, w sensie że najtrudniej to zrobić dobrze. Dlatego tak unikam tego tematu, wychodząc z założenia, że opis normalnego życia, bez zbędnych deklaracji typu „mój skarbek jest najlepszy na świecie”, będzie lepszym świadectwem tego, co nas łączy. Bo tak naprawdę mniej łączą romantyczne wieczory przy świecach niż te małe drobiazgi, które potem pamięta się tak dobrze, bo są zwyczajnie niepowtarzalne…

      • ~magda pisze:

        Mała gówniarowata i niedoświadczona Ja uważa, że miłość, taka prawdziwa, jest dopiero wtedy, kiedy po kilku/nastu latach wspólnego życia nadal chce się na siebie patrzeć, nie ma już tej początkowej namiętności, jest za to pełna akceptacja swoich wad. I to, że facet z miłością patrzy na swoją kobietę, pomimo cellulitu, zmarszczek, pojedynczych siwych włosów i ogólnego pomarszczenia i zapadania się ciała. O. To jest miłość, jak jasna cholera.

        • ~Czerwona pisze:

          Ha, a ja już mam siwe włosy 😀 Moim zdaniem miłość może być w każdej chwili nazywana miłością. A czy jest prawdziwa – albo się okaże na łożu śmierci, albo… po prostu okazuje się zawsze, gdy to czujemy. Bo przecież niezależnie od tego, co będzie dalej, liczy się to, co czujemy w tej jednej chwili, w teraźniejszości…

  6. ~w-i-a-r-a pisze:

    wrrr moja zazdrosć nie zna granic! moja Platoniczna pisze o swoim facecie? brrr 😉 świat się kończy…

    • ~Czerwona pisze:

      Byś zeżarła takiego cudownego pstrąga, którego zgrillował, to też byś napisała 😉 I fokle to miałaś szanse mieć mnie kilka dni ;P Więc nie marudź 😉

  7. ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

    ja też to wszystko lubię to jakby co. to się polecam ;P

  8. ~Mela pisze:

    Proste i jednocześnie z głębokim przekazem. I w ogóle takie to naturalne i oczywiste wydaje się.

    • ~Czerwona pisze:

      Bo to jest oczywiste, tylko często mylimy uczucie z patosem. A przecież ono broni się właśnie tą zwykłą codziennością, budując ją każdą taką zwykłą cegiełką i zalepiając jedynie wielce romantycznymi bzdurkami… 😉

      • ~Mela pisze:

        Są różne sposoby wyrażania siebie i swoich uczuć- niektórzy ‚jadą po bandzie’, patosem właśnie, inni po cichutku i tak skromnie. Codzienność i szare życie, ale te drobiazgi właśnie kolorują, uczucie czy cokolwiek innego.

        • Czerwona pisze:

          Grunt, żeby ta druga osoba wiedziała, reszta nie musi 😉 W sumie nawet tej szarości nie musi być, gdy umiemy dobrać właściwe kolory i je odpowiednio naświetlić :) Przecież nawet robienie zakupów może być wtedy frajdą. O, albo sprzątanie. My tak ostatnio myliśmy auto – tzn on mył, ja patrzyłam i zabawiałam rozmową 😀 Ale mu kawę zaparzyłam 😉

          • ~Mela pisze:

            Nie no, szarość pojawia się po dłuższym czasie. Hihi, On gotuje, myje autko i nie wiem co tam jeszcze, a Ty- kawa, no ładnie..;D

          • Czerwona pisze:

            Różnie to bywa, my od szarości w sumie zaczęliśmy 😉 Ale wiesz jakie to poświęcenie z mojej strony? Przecież ja normalnie nie piję kawy! A tu musiałam się nauczyć ją parzyć, wszystko dla niego ;D

          • ~Mela pisze:

            Ach, to rzeczywiście, wszystko wycofuję, poświęcasz się niewątpliwie ;D

          • ~Czerwona pisze:

            No przecież 😉 Ale póki czuję się doceniona, póty ciągle jeszcze ewentualnie mogę to robić dalej 😉

  9. Ken_G pisze:

    No i popatrz – niby mordujesz mrówki i hodujesz potwory z lepkimi mackami, a kiedy co do czego dochodzi, potrafisz napisać coś tak słodkiego :)))

    • Czerwona pisze:

      To nie ja morduję, to on właśnie! I on je kupił! Widzisz, co ja z nim mam, raz oprych, a raz czułe niewiniątko, i jak tu utrzymać chłodną głowę? :)

      • Ken_G pisze:

        Nikczemnik z różą w ręce i rycerz z bacikiem ;D Przynajmniej nie jest nudno i serce co chwilę zrywa się do lotu niczem ta ptaszyna o skrzydłach przebiałych. Czy jakoś tak ;)))

        • Czerwona pisze:

          O skrzydłach wysłanych puchem posłańca, wiernego i zdolnego do najwyższych poświęceń w imię miłości kochanków… 😀

          • Ken_G pisze:

            Skrzydła-Ikar-posłaniec-Hermes-sen-Morfeusz-ramiona-łóżko-seks. I od romantyzmu do rzeczywistości ;D

          • ~Czerwona pisze:

            Lepszy rzeczywisty seks niż romantyczny jego brak :)

          • Ken_G pisze:

            A z tym bym się nie zgodziła do końca. Wszystko zależy od tego jaki jest ten seks ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, no jeśli romantyczny brak seksu jest lepszy, to chyba zły znak 😉 No chyba że mowa o przymusowym romantycznym braku seksu – jednakowoż wtedy również jego brak jest gorszy od seksu istniejącego 😉

  10. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Caloksztalt wspanialy :-)))) ja mam jednak zastrzeznie co do pilki noznej … tfu!!

    • ~Czerwona pisze:

      Przecież to sport jak każdy inny : Dla mnie siatkówka jest mistrzostwem udręki i nudy… To samo koszykówka, błe. A piłka nożna – super sprawa, oglądam razem z nim :)A wiesz, wbrew pozorom faceci wcale nierzadko również nie znoszą futbolu. W zasadzie znam więcej mężczyzn, którzy nie znoszą niż znoszą… Haha, to ostatnie zdanie wyrwane z kontekstu brzmiałoby ciekawie 😀

  11. ~kropkaxxx pisze:

    Sery plesniowe – mniammmm. Wlasnie sobie przypomnialam, ze jestem glodna :) Widze, ze strzala amora na dobre cie trafila :) Pozdrowionka wiosenne

    • ~Czerwona pisze:

      Ja też, a miałam sobie wziąć do pracy z takim serem i zapomniałam… Ano trafiła, i robi się coraz lepiej, sprzężenie zwrotne takie :) Tfu tfu, żeby nie zapeszyć…

  12. ~anka pisze:

    wiosna wybuchła i wzmocniła uczucia, co?;D masz zachcianki? a ja nie mam.., choć w ciąży.., kurde musze to nadrobić, co by chłop nie miał za lekko;)

    • ~Czerwona pisze:

      Nie wiem, czy wiosna, myślę, że sam Zagadkowy :) Tak, mam ochotę na pączka, co go mi przypomniałaś, z żurawiną, chociaż nie wiem czy pasuje, bo żurawina ponoć do mięs i serów… O rety, dlaczego ja jestem w pracy??

      • ~anka pisze:

        pąk to tylko z różą, jak dla mnie;) za żurawiną nie przepadam.., a nie możesz wyskoczyć do sklepu, czy cukierni na chwilkę? ach Zagadkowy.., ideał, co? nagle wszystko pasuje i jest tak jak powinno być;D;D;D

        • ~Czerwona pisze:

          Ja też z różą, żurawina ma być dodatkowo :) Zagadkowy – zupełnie nie ideał! Dzisiaj się właśnie zdenerwowaliśmy na siebie, co najlepsze zupełnie nie wiem o co 😀 Ale bez kłótni przecież byłoby zbyt nudno…

          • ~anka pisze:

            jak się ludzie nie kłócą, to znaczy, że im nie zależy;) nie wiesz o co? hi hi hi;) to znaczy, że stres do odreagowania mieliście może? nie ważne, było minęło i tak do następnej! buziak;D;D;D

          • ~Czerwona pisze:

            To na pewno, stresów nam ostatnio nie brakowało. Ale oczywiście noc przespaliśmy i rano problemu nie było… I nadal nie wiem, o co poszło 😀 W sumie to jemu o coś poszło, ja tam nie byłam zła, ale mnie zezłościło, że jemu poszło a ja nie wiem o co 😀 Hihihi

          • genever@op.pl pisze:

            no, niewiedza może doprowadzić do szału, zwłaszcza, że nie wiadomo, jakie argumenty przytoczyć;););) ale już po wszystkim, więc teraz ty się przyczep o cokolwiek, tak żeby nie wiedział o co ci chodzi, i walcz jak lwica, zgłupieje jak nic ha ha ha;) buziak!

          • ~Czerwona pisze:

            On nigdy „nie wie” wg niego, o co się złoszczę, gdy już to robię. Faceci są bardzo niekumaci, więc nawet nie musiałabym się w tej metodzie zemsty zbyt wiele wysilać, hihihi 😉

  13. LittleWitch pisze:

    Ale się zrobiło romantiiiicznie 😉

  14. ~hanibal pisze:

    Kochać za takie zwyczajne rzeczy… fajnie to napisałaś 😀 Mówi Ci to cynik w tej dziedzinie. Doceń 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Doceniam, bo sama jestem cyniczna, od zawsze, na zawsze, z krótką przerwą na post 😉 Ale Ci powiem, że w związku dosyć pomaga zdrowy egoizm i trochę luzu, tak stwierdzam. Pewność siebie też się przydaje. Kiedyś wisiałam na facecie, dzisiaj raczej dbam o to, żeby jemu nic nie wisiało – i działa 😀

      • ~hanibal pisze:

        To się zrozumieliśmy podprogowo :) Ja zawsze stawiam na luzik w relacjach międzyludzkich. 😀 Także popieram. A wiem po sobie, że potrzebuję miejsca do oddychania, nie lubię jak ktoś zwęża moją przestrzeń, swobodę, czasem trzeba odpocząć nawet od kochanej osoby… I podobne kobiety cenię. Niezależne od faceta. I to pociąga.:) hehe a Ty znowu o tym 😛

        • ~Czerwona pisze:

          Tak, już się przekonałam, że nie można faceta oplatać jak bluszcz, bo on wtedy się próbuje wyrwać, a w końcu odchodzi. Człowiek był młody, to myślał głupio, że można być razem 24h na dobę i będzie ok. A tu guzik prawda. Grunt to się uczyć na błędach :) Zresztą… ja nawet teraz nie mam tyle czasu, żeby ciągle myśleć tylko o facecie. I dobrze, bo paradoksalnie to właśnie bardziej to wszystko scala :) Jak o jednym, no przecież to był zwis wieloaspektowy 😀

          • ~hanibal pisze:

            Każdy potrzebuje czasu dla siebie :) To bardzo dobrze, że masz tyle zajęć, to działa na Twoją… sorry, Waszą korzyść:) Taki multizwis powiadasz?:P

          • ~Czerwona pisze:

            Zwis kompleksowy :) No z tą korzyścią bywa różnie, nie jest fajnie, gdy np. zasypiam ze zmęczenia na każdym filmie i muszę je oglądać na siedząco, bo inaczej potem tylko buziak i spać, bez no wiesz :)

  15. ~Katia pisze:

    Wzruszyłam się…

  16. ~motylek pisze:

    słodziuchno :)

  17. kazusek@vp.pl pisze:

    fajnie kochać za coś, ale chyba najpiekniej pomimo wszystko:)buziam, BUBA:)

  18. Zadra_Cafe pisze:

    I wystarczy… :)

  19. ~Pani Spokojna pisze:

    Hmmm 😉 Czerwona zakochana na Wiosnę – aż miło się czyta :))) Czy ON ma jakieś wady? ;)) Całusy

  20. ~Nabu pisze:

    No, ja też chcę mieć prawo jazdy. O! 😉

  21. ~przekora pisze:

    ja też chce, ale ostatnim razem wszystko bylo ok poki na egzam nie szlam, ale teraz to i kusi by miec i potrzeba tez zaglada powoli w oczy, ale to po slubie by niepotrzebnie na wymiane dokumentow kasy nie tracic;))

    • ~Czerwona pisze:

      W pierwszej chwili kompletnie nie wiedziałam, o czym piszesz, myślałam, że pomyliłaś może blogi 😀 Haha, no tak, prawko… A co, dostałaś drgawek ze strachu? Też pewnie będę dostawać, ale… najpierw i tak trzeba uzbierać pieniądze – czyli syzyfowa praca mnie czeka 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *