Zabawki

Och tak! Panowie są jednak idealnymi wzrokowcami i analitykami damskiej urody. Oceniają kształty prawdziwie, bez udziwnień, bez towarzyszących każdej kobiecie lustrzanych potworów. Styliści doskonali.
Dzięki jednemu z nich, znawcy osobistemu, stałam się właścicielką niesłychanie upojnego kompleciku nocnego. Różowego, satynowego, połyskliwie smacznego, stylowo ozdobionego czarną koronką i długą czarną wstążeczką, która, niepilnowana, wsuwa się niepostrzeżenie pomiędzy…
… Z przyjemnością odkrywam, że posiadam pośladki godne zatopienia w nich zębów, uda perfekcyjnie rysujące kształt trójkąta oraz pięknie uwydatnione biodra, podobnie jak dziewczęce piersi, mieszczące się w rozkosznych marszczeniach i kipiące niewinnym odurzeniem. Przysięgam, aż trudno mi zachować chłodną głowę na widok siebie w tym stroju. O innych częściach ciała nie wspominając. No i o innych obserwatorach…

To przedziwne, jak bardzo kawałek tkaniny może rozbudować ego. Namacalnie czuję, iż spełnia się we mnie demon. Słodki i lukrowy, ale jednak demon, kuszący owocami, których nawet wyobraźnia nie potrafi ocenić nadto soczyście…

Mam ochotę na wyuzdaną, całkowicie zdemoralizowaną sesję zdjęciową. I na fotografa, który zwilży mi wargi, a potem przytrzyma mocno i wyszepcze do ucha, co robią władczy mężczyźni z takimi komplecikami.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

119 odpowiedzi na „Zabawki

  1. Czerwona pisze:

    Bezsenna z podobnego powodu Brasil oraz Nabu :)

    • ~Nabu pisze:

      No, Czerwoniutka, już po tego fotografa leć! Kurczę, dobra bielizna jest na wagę złota ;). PS. Wpisałam się przez pomyłkę tam na dole strony. Sori :).

    • ~brasil pisze:

      jeśli Ty mi się w tym stroju nie pokażesz, to sie obrażę! a poza tym zawsze ja mogę zrobić zdjęcie i te wargi różnorakie zwilżyć 😛

      • ~Czerwona pisze:

        Jak Ty zrobisz zdjęcie, to one się samoistnie zwilżą 😀

        • ~brasil pisze:

          hm, kurcze pomyliłam siebie z Nabu… i Myślałam że komć do niej jest do mnie 😛 ja myślę, że one się zwilżają nawet wtedy, gdy o mnie myślisz 😀

          • ~Czerwona pisze:

            E tam, i tak jesteśmy jednością :) One się zwilżają nawet gdy nie myślę, kochana 😀 Zresztą „I’ ve got You under my skin”…

  2. kropkaxxx pisze:

    Kawalek materialu a jak wprawnie wlada zmyslami :) Uwielbiam!!!

    • ~Czerwona pisze:

      To jest dla mnie fenomen… A wyobraź sobie, że do tego dostałam jeszcze fikuśny szlafroczek i płatki róż do obsypania… Mrau :)

  3. ~Forever alone pisze:

    Nie wiem coś Ty tam takiego masz ale ja tez chce skoro to przynosi takie efekty :)

  4. Zadra_Cafe pisze:

    Hmmmm…. No proszę… dopiero teraz to pani odkrywa… Ile było trzeba? Roku? Dwóch lat? :)

    • ~Czerwona pisze:

      Całego życia – bo zawsze miałam bawełniane piżamki 😉 A tak serio – no ok, niekiedy podobam się sobie, jednak to jest bardziej uwarunkowane hormonami. Teraz zagrały i hormony, i wizualizacja – żyć nie umierać :)

  5. ~molina pisze:

    noooo, a to tylko przykrywka żeby zdobył co jest do zdobycia, potem już będzie normalnie…hiiihi

  6. ~anka pisze:

    muszę sobie coś takiego sprawić;) a kiedy się w to ubiorę siądę przed twoim blogiem i przeczytam sobie to jeszcze raz, bo i mnie połaskotało w brzuchu wyobraźnią;)

    • ~Czerwona pisze:

      Spraw sobie, ale ja Cię widzę w czerni, tak nawiasem mówiąc, róż niekoniecznie 😉 Jeszcze muszę sobie zakupić czarne pończochy 😀 Kurcze, niby to coś, czego nie pokazujemy na co dzień, jednak ile daje świadomość, że się coś takiego posiada i wygląda cudnie… To taki deser na koniec dnia i miła pobudka rano 😉 No i uwielbiam satynę!

      • ~anka pisze:

        mnie w czerni? hmm… mam taki fikuśny gorsecik,,, kiedyś poszłam w nim do pracy tzn pod ubraniem, wiesz pończochy, koronki itd, cały dzień miałam ochotę na to by pobiec do toalety i sobie dobrze zrobić ha ha ha;) jakże dawno nie wdziewałam tego na siebie…

        • ~Czerwona pisze:

          Hahaha, no to może lepiej do pracy tego nie brać, chyba że na spotkanie z szefem 😉 Ja nie mam gorsetu, ale ostatnio przymierzałam i wyglądałam cudnie, chociaż miseczki miał za duże, drobiazg 😉 No, zapomina się o takich rzeczach, prawda? Ja powoli odgrzebuję swoje związkowe myślenie, zapuściłam się pod tym względem w czasie singlowania i teraz nie mam nawet porządnych staników 😉

          • ~anka pisze:

            ale taki strój dodaje pewności siebie! sprawdziłam;) weź, zobacz moje staniki, wielkie, pełne, brzydkie, bo cała reszta mnie uwiera i nie pozwala rosnąć… czuje się jak stara baba;) kup gorsecik, do tego pończochy i coś na szyję… hi hi hi;) ja po panieńskim mam obrożę;)

          • ~Czerwona pisze:

            Haha, naprawdę mogę je zobaczyyyyć? 😀 Mamuśka na całego, hihi, ale wiesz, zawsze możesz nie nosić wcale :) Mi się marzy taki inny gorset, bez miseczek 😀 Wiesz, tylko takie coś podtrzymujące, ale pierś na wierzchu. Nie wiem czemu, podnieca mnie to strasznie! Ale tymczasowo wykorzystuję komplecik, przyjemność trzeba dozować :)

  7. ~ciemna pisze:

    Jezu Ty mi właśnie uświadomiłaś, że to nie operacji, diet liftingów tysiace to komplet bieliznu wystarczy …;)

    • ~Czerwona pisze:

      Oczywiście! No i może jeszcze troszkę makijażu, że tak dodam od siebie 😉 Ale oczywiście nie na noc, zresztą facet i tak nie zauważy, ja miałam ostatnio wielkiego pryszcza na brodzie, a Zagadkowy go dostrzegł dopiero gdy mi się już goiło 😀

      • ~ciemna pisze:

        Mój Ojciec mi pryszacza zauważył, co gorsza mi go wypomniał bezczelnie, co gorsza gorsza on był swieży jak sok po wyciśnięciu… Normalnie mój Ojciec to Obcy jest ;D

  8. LittleWitch pisze:

    Ależ soczyście!

  9. ~Nabu pisze:

    No, Czerwoniutka, już po tego fotografa leć! Kurczę, dobra bielizna jest na wagę złota ;).

    • ~Czerwona pisze:

      A Ciebie gdzie wywiało, przecież masz miejscówę 😉 A tę bieliznę to Wam pokażę, jak będziemy kolejny raz razem spać 😀

  10. ~Ken.G pisze:

    Ej, ty byś se może zapodała to ostrzeżenie „Strona z treściami dla dorosłych” czy coś. Bo tu mogą małolaty wchodzić i co, zasromają się przez Ciebie! ;D

    • ~Czerwona pisze:

      E nie, za dużo roboty w wciskaniem „ok, jestem dorosła” 😉 Zresztą małolaty teraz tak wyuzdane, że ja to taki cieć seksualny przy nich… :) (w sumie tu powinnam zrobić minę raczej ubolewającą nad demoralizacją młodocianych, ale mam tak dobry humor, że im odpuszczę :))

      • Ken_G pisze:

        Oj, z tym nie ma się co kłócić! Choćbym rzuciła się w wir życia wypełnionego chuciami, żądzami i innymi trudnymi słowami ;D to już nie nadrobię lat straconych na cnotliwość. Niejedna 16-latka ma więcej na koncie niż ja przeżyję przez całe życie ;)))

        • ~Czerwona pisze:

          Haha, mam te same spostrzeżenia. Kurcze, czuję się jak własna babcia… Chociaż pocieszające jest to, że (chyba) mam więcej doświadczeń niż rodzice, zawsze coś 😉

          • ~Ken.G pisze:

            Ja chyba też, chociaż patrząc na next generation chwalące się ile to one i z kim i gdzie myślę sobie, że jednak wolę swoją cnotliwość. Bo jest taka… oryginalna ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Wiesz, zawsze też się możesz chwalić, jakbyś jednak zatęskniła za poklaskiem w oczach małolat… Wszak czego to się nie robiło w wyobraźni :)

          • ~Ken.G pisze:

            Musiałabym się wtedy porządnie dokształcić jakąś RedTubą czy innym XXX ;))) Bo te małolaty to mają taaaaką wyobraźnię, że głowa mała ;D Ostatnio czytałam u jednej takiej o grze w kilka parek i stwierdziłam, że jeszcze wielu rzeczy nie wiem o życiu ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, nie wiem, czy chcemy się tak dokształcać, chociaż kto wie, jak u nas będzie przebiegać menopauza na przykład… 😉

  11. ~Mela pisze:

    Co tak pózno ta wiedza na Ciebie spłynęła?? 😉 Owocnej sesji!

    • ~Czerwona pisze:

      Bo jak do tej pory nikt mi nie kupował takiej seksownej piżamki 😉 Grzeczna byłam przecież 😉

      • ~Mela pisze:

        Co za mało pomysłowi ci mężczyźni byli… 😉 Grzeczna, ale jak to,w jakim sensie?? 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Tak, ich wina, ich wina, ich bardzo wielka wina :) W każdym sensie grzeczna. Wszak obnażam się tylko przed swoim facetem… No i przed Wami :)

          • ~Mela pisze:

            Powinnaś pomyśleć nad jakąś karą dla nich 😉 Hm, tylko przed nami, no fakt, nie jest nas tak znowu dużo… 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nie nad karą, a zadośćuczynieniem, wszak to przez nich tak późno to odkryłam! Za straty moralne mi się należy! No pewnie, że niewielu, w dodatku większość kobiety, wszyscy zrozumieją… :)

  12. shitana@op.pl pisze:

    To ja bradzo ale to bardzo chcę taki komplecik! „-) I na dodatek chce zobaczyc tą Twoją sesje 😀

  13. ~przekora pisze:

    a ze tak dwuznacznie zapytam… ktore??

    • ~Czerwona pisze:

      Wiedziałam, że ktoś zada to pytanie 😉 No cóż… wybieram wersję full, czyli… te które się da 😀

  14. ~KyokoMai@vp.pl pisze:

    Poniekąd rozumiem schemat działania… my faceci mamy podobnie, ale z elektroniką ;P To zadziwiające wręcz, jak kawałek plastiku napakowanego krzemem i metalem może wzbudzać w nas fascynację, powodującą całkowite zatarcie się rzeczywistości 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Niestety wiem to aż za dobrze, bowiem z racji wykonywanej pracy codziennie takich elektronicznych napaleńców widuję 😉 W takim razie wg schematu pasuję do tej roli jak ulał – umiem ocenić trzeźwo sytuację… Co muszę robić zwłaszcza gdy zabawka ma nieodpowiednią cenę, a koleś sobie wymyśli, że jego telefon ma być jednocześnie bez mała balonem i pompą próżniową, choć od jednego rzutu oka widzę, że mu się to wcale nie przyda 😉 Na szczęście o bieliźnie tego nigdy powiedzieć nie można – ona się zawsze przydaje. I oto przewaga naszych zabawek nad waszymi, ha! 😀 PS. Wiedziałam, że w końcu do mnie trafisz :) Pozdrawiam!

      • kyokomai@vp.pl pisze:

        Hahahaha! Taaak? ;D A skąd wiedziałaś? ;P CNN pełną parą? Wiesz… jest BCNN… to teraz sobie wymyśliliśmy z Brasilem, że będzie B-CNN i u góry coś jak znak „Trade Mark” – KM (że niby KyokoMai) – mogę? Mogę? Dziękuję!! ;DDobra. Zabawki. Ależ moja droga, ja używam czterech telefonów. Fizycznie trzech, w tym jeden, ten słynny Samsung na 2 karty SIM (z kim jak z kim, ale z Tobą mogę o tym pogadać ;D). I powiem Ci szczerze, że ani razu nie było w telefonie (o ile te urządzenia można jeszcze telefonami nazwać) funkcji, której bym nie wykorzystywał. Moim głównym jest HTC Diamond, a sama dobrze wiesz ile on ma w sobie możliwości. Oczywiście brakuje mi kilku. Np. projektora, idealnie rozpoznawanej mowy, pisania SMSów na podstawie moich słów, baterii wytrzymującej tydzień a nie jeden dzień (przy rozmawianiu raptem po te 2 – 3 godzinki dziennie), GPSu z systemem informowania o korkach (w Polsce to niestety nie działa, choć na zachodzie – a i owszem) czy np. poglądu on line tego, co się dzieje na moim podwórku bądź aplikacji do zarządzania domem (nie, że trzebaby wysyłać SMSa, tylko po prostu wchodzę w program i już). Oczywiście do tego wszystkiego filmy nagrywane w jakości fullHD (wiem, do tego są kamery, ale bardzo często jestem gdzieś, gdzie przydałoby się coś nagrać – jakieś próby czy przypadkowy koncert i co? Na pewno nie chcę nosić walizki z elektroniką ‚tak na zaś’) no i fotki rodem z lustrzanki. Że nie wspomnę o funkcji uruchamiania ogrzewania w samochodzie gdy np. za 10 minut kończę zajęcia na uczelni i muszę wejść późnym wieczorem do zlodowaciałego auta. Tak? Klikam, wychodzę i jest cieplutko. To wszystko powinno oferować urządzenie XXI wieku. Jedno do wszystkiego. A nie 10 różnych, noszonych przy sobie (nie wiem czy wiesz, ale 3 telefony (a było kiedyś tak, że nosiłem 4 na raz) w kieszeniach, portfel, klucze i kilka innych drobiazgów to już prawie połowa mojej wagi). Ech! Pozostaje nam poczekać ;)A bielizna… owszem – ładna, odrobinkę szalona… ale nie przesadzona, bo piękno tkwi jednak w prostocie :) Potem człek podziwia opakowanie zamiast prezentu… to się mija z celem ;P(wybacz, jak się rozwinę, to piszę takie elaboraty) 😉

        • ~brasil pisze:

          ale przepraszam, czy ja sobie coś wymyślałam? 😀

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            Teraz proszę mi się tu nie wypierać 😉 Oboje jednogłośnie ustaliliśmy, że ma być B-CNN-KM ;D O! Podobnie jak nasz kochany Leon Leonard KyokoMai Junior.

          • ~Czerwona pisze:

            To ja mam strategiczne pytanie – na co mi miejscówka dla samej siebie na własnym blogu? Bo przecież C jest od Czerwonej… :DKyoko, ja już słyszałam o tej manii telefonicznej. I zapewniam Cię, że jestem w tej branży z przypadku 😉 (nadrabiam głównie łatwością uczenia się i umiejętnością improwizacji. Prawdę mówiąc tę ostatnią rozwijam w pracy do rozmiarów monstrum, no ale co mam zrobić, jak nigdy nie korzystałam nawet z głupiego GPS, bo na kij mi to, skoro nie umiem auta prowadzić. No oki, to prawda, że gubię się notorycznie we własnym mieście, jednakowoż dzięki temu poszerzam horyzonty, a GPS jest taki odmóżdżający… ;)) A z tym smsowaniem na głos to przesada, kurcze jednak głupio bym się czuła, dyktując coś telefonowi, jak jakaś uzależniona od pracy lub umysłowo chora nauczycielka… 😉 I prawdę mówiąc im dłużej siedzę w telefonii, tym mniej telefonów mi się podoba i nadal mam – uważaj – Nokię BEZ APARATU FOTOGRAFICZNEGO nawet. I żyję :) A tak z ciekawości – po co Ci aż 4 telefony?

          • ~KyokoMai@vp.pl pisze:

            Ale tu nie chodzi o miejscówkę… tu chodzi o niezmienną, prestiżową nazwę elitarnego ugrupowania blogowego ;DOch, jasne, odmóżdża… tyle tylko, że ja ostatnio będąc w Krakowie i chcąc pojechać tramwajem łaziłem GODZINĘ dookoła dworca szukając tego odpowiedniego… w końcu skapitulowawszy wsiadłem do taksówki. Autkiem z GPSem trafiłbym bez najmniejszego problemu. Ale dobrze, że nie jeździsz samochodem ;D Może głupio dyktować coś telefonowi, ale na pewno bezpieczniej niż dłubać SMSy podczas jazdy (nadrabiając, bo w pracy trzymając pałkę… ptfu – batutę w dłoni nie zawsze da się wszystko ładnie pogodzić).I po co mi 4 telefony? Ano żeby było taniej 😉 Ani jeden operator nie da mi tanizny do wszystkich sieci, gdzie w Plusie mam do Plusa po 1 grosz, w Orange do Orange po 20 gr., w Playu za to SMSy po 1 gr. do wszystkich, a w drugim Plusie mam tanio do wszystkich ale to raptem 250 minut więc maksymalnie kilka rozmów i już. Ekonomicznie rzecz ujmując, bardziej opłaca się mieć 4 telefony z promocjami aniżeli 1, bo już sobie kalkulowałem, że płaciłbym 3 – 4 razy tyle, co obecnie :)Nokia bez aparatu? A są takie? ;P

          • ~Czerwona pisze:

            O rety, jesteś uzależniony! No ale cóż, ja się nie odzywam, wszak w pracy zawsze mam możliwość wysłania smsa z neta… Żadne pałki mi nie przeszkadzają 😉 Co najwyżej klienci 😉 Ale a propos pracy – czuję się osobiście dotknięta brakiem telefonu mojej sieci w Twoim dorobku ;P (Chociaż absolutnie się temu nie dziwię ;))A co do szukania tramwaju – a pytałeś o drogę? Bo wiem, że faceci mają z tym problemy :) Chociaż w ogóle ludzie mają jakąś dziwną ułomność i zawsze mnie pytają o drogę. MNIE. Jak można nie wiedzieć, że o drogę pyta się starszego i raźno się poruszającego faceta? A nie chudą, małą dziewczynkę, która, jak sama nazwa wskazuje – jest dziewczynką, czyli z natury rzeczy nie może się lepiej lepiej orientować w terenie i fokle… I potem ja się stresuję, że wysłałam kogoś na zgoła przeciwny koniec miasta, to niehumanitarne…

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            Ja uzależniony? Od czego? ;P A o telefonie w Twojej sieci już rozmawialiśmy ;PYyy… ja szukałem tramwaju a nie pytałem o drogę… ja po prostu nie lubię pytać o drogę, bo w ten sposób zwracam na siebie uwagę potencjalnego złodzieja i gwałciciela: „o, ten jest nowy, można go wpuścić w maliny i potem go napaść i zgwałcić za rogiem!”. Wolę stwarzać wrażenie, że doskonale wiem dokąd idę i co robię… ;P A Ty? Widocznie stwarzasz wrażenie poważnej pani naukowczyni i dlatego oni Ciebie pytają o drogę, bo widzą w Tobie autorytet ;D

          • ~Czerwona pisze:

            W takim razie teraz sama się zacznę wszystkich pytać o drogę, nawet gdy ją będę znać, żeby zatrzeć to absolutnie błędne wrażenie 😉

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            A może ono nie jest błędne, tylko Ty po prostu jeszcze o tym nie wiesz? ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, bardzo bym chciała, żeby się okazało prawidłowe, dla własnego dobra i dobra otoczenia… Ale mogłoby się to okazywanie trochę pospieszyć w takim razie 😉

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            A coś Ty taka niecierpliwa? Wszystko w swoim czasie ;D

          • ~Czerwona pisze:

            Bo ja zawsze chce, tu, teraz, w tej chwili, na tym właśnie krześle… eeee 😉

          • ~brasil pisze:

            Ja nie znam żadnego Juniora, ja znam co najwyżej Leona :) i zamiast tak wymieniać jego imię, byś się zainteresował co u niego słychać… czy tęskni i w ogóle…

          • ~KyokoMai@vp.pl pisze:

            Za mną zawsze tęskni! I Ty nie znasz, boś zasypiała gdy ustalaliśmy dla niego imię! 😉

          • ~brasil pisze:

            ja nigdy nie zasypiam w strategicznych momentach! 😛

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            Jasne, jasne ;P Już ja coś o tym wiem i pozwól, że dla wspólnego dobra nie wyjawię tutaj niczego ;P

          • ~Czerwona pisze:

            Oho 😀 Moim zdaniem to wina tego płynu, co go tam piła na zdjęciu… Mówię „płynu”, bo wciąż nie wierzę, że to był magnez :)

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            To był magnez ;D Sam go tam wsadzałem :) Znaczy do szklanki :) Tabletkę musującą ;D A ustalenia były wcześniej, jakieś 2 dni przed tym incydentem magnezowym 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No to ja już wiem, czemu ona ma taką anielską minę. Skoro sam jej wsadziłeś… :)

          • kyokomai@vp.pl pisze:

            Magnez do wody! Należy to zaznaczać, żeby nie było skojarzeń ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Ale nie ma się co wstydzić, ludzka rzecz… 😉

  15. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Swiat stoi przed Toba otworem w takim razie :-)) to ja Ci tylko podpowiem, ze sa tez i inne ciekawe zabawki ;-))))

  16. ~magda pisze:

    No, no… Tylko Zagadkowemu pozazdrościć gustu, a Tobie Zagadkowego. I kompleciku… :)

    • ~Czerwona pisze:

      I chwilowo jeszcze hormonów 😉 A Zagadkowy gust ma wyrafinowany, aż czasem mnie denerwuje, bo mi ciągle marudzi, żebym sukienki nosiła i nogi pokazywała… Niech sam sobie nosi w te mrozy…! Chociaż przyznaję – wtedy wozi mnie wszędzie autem 😉

      • ~magda pisze:

        Ależ ja uważam każdą porę roku za odpowiednią do noszenia przynajmniej spódnic. Sukienek poza czasami ciepłymi nie noszę, bo dojeżdżam 1,5 godziny do domu i co nie co by mi odmarzło, ale pod niektórymi troszkę dłużyszmi spódniczkami, to i grubsze rajstopy prezentują się nieźle:)

        • ~Czerwona pisze:

          Ja niestety strasznie marznę, nawet w grubszych rajstopkach. I w sumie to jedyny powód, bo ogólnie uwielbiam zestaw – kozaki na obcasie plus spódniczka… Mrau 😀 Jeny, mnie dzisiaj wszystko podnieca 😀

  17. ~M. pisze:

    Uff! I jak ja teraz zasnę po takim smakowitym poście! W ogóle to :-* walentynkowy!!!Twój obserwator wirtualny-M.PS. THX za długiego i ciekawego maila-odpiszę bliżej weekendu-no time, no time, no time…

    • ~Czerwona pisze:

      To całkiem jak ja, biegam całe dnie jak kot z pęcherzem, przez co teraz kradnę czas ze swojego zasłużonego odpoczynku, żeby na komentarze odpowiedzieć, wleźć na inne blogi… W pracy jak na złość – tak jak pisałam – z zaplanowanego komentowania nici… Chociaż post oczywiście nie miał na celu przysporzyć komuś złośliwie bezsenności 😉 Niemniej… no, hm, cieszę się, że tak się podoba ;)Pozdrawiam w oczekiwaniu na… więcej czasu 😉

      • ~M. pisze:

        Wreszcie weekend! Wyśpię się w końcu! A z tymi sukienkami to popieram Zagadkowego w całej rozciągłości!Pozdrawiam rozmarzony!

        • ~Czerwona pisze:

          I jak tam, wyspałeś się? :) Bo ja bym się wyspała, gdybym nie oglądała jak maniak tego kabaretu z linku powyżej… Obejrzyj koniecznie, coś pięknego 😀 A co do sukienek – ja też się zgadzam, o ile są optymalne warunki atmosferyczne 😉

  18. ~w-i-a-r-a pisze:

    nie chcesz wiedzieć co robią wtórne les-dziewice z takimi kąskami 😉

  19. ~Pani Spokojna pisze:

    Zdjęcie !!! zdjęcie!!!!

  20. karia_18 pisze:

    haha to zrób sobie taka sejse a potem polansuj sie nią na blogu:D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *