W dobie kryzysu

Zagadkowy chciał mnie zabrać na basen. W sumie byłby to całkiem niezły pomysł, gdyby nie to, że:
a. nie umiem pływać – co jednak nie przekreśla wszystkiego, gdyż ostatecznie istnieją na tym świecie zjeżdżalnie, niemniej
b. basen to siedlisko grzybów i bakterii, których już i tak naturalnie żyje we mnie za dużo;
c. jestem biała niczym duch z Kórnika;
d. nie posiadam makijażu wodoodpornego, zatem wyglądałabym nieponętnie;
e. nie posiadam kostiumu kąpielowego, i choć nago może akurat zrównoważyłabym brak makijażu (a już na pewno nikt by owego braku wówczas nie zauważył), to niespecjalnie mi się widzi, bo bym musiała się zbyt dokładnie ogolić i fokle.

Aby zatem chociaż jedną pozycję wyeliminować, wybraliśmy się na łowienie strojów, ponieważ Zagadkowy również potrzebował, gdyż jakimś cudem swoje kąpielówki zostawił latem na Sardynii (typowe). Przeszliśmy mnóstwo galerii handlowych, sklepów typu Triumph czy Calzedonia itp. No i kurcze, niech mi ktoś teraz wyjaśni, po jakie licho np. sprzedawać górę i dół kostiumu oddzielnie? I po jakie licho kupować w ten sposób, odbierając innym potencjalnym nabywcom szansę na godne zaopatrzenie się w całość? I dlaczego u licha nie ma ŻADNEGO kompletnego kostiumu w ŻADNYM rozmiarze, w ŻADNYM kolorze i w ŻADNYM sklepie??

Cholera, biednemu to zawsze wiatr w oczy. Nie dość, że brakuje kasy, żeby jechać zimą do Afryki, to nawet sobie poudawać przed sprzedawcami nie można.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

65 odpowiedzi na „W dobie kryzysu

  1. Czerwona pisze:

    BN, jak i ja uzależnione od zakupów :)

    • ~brasil pisze:

      Ty jesteś biała jak duch z Kórnika, ja jestem biała jak d.oo.pa zakonnicy, czyli idealnie do siebie pasujemy :)

      • ~Czerwona pisze:

        A skąd wiesz, czy Biała Dama nie była rozpustna? Bo jak tak, to do zakonnicy nie pasuje. no chyba że zakonnica też rozpustna :)

    • ~Nabu pisze:

      Oj, narzekasz. I tak nie chciałaś iść na ten basen, więc powinnaś być dźwięczna, że nie było tego, co trzeba ;).Z drugiej strony to faktycznie interesujące, jak się postępuje w dzisiejszych czasach z kostiumami ;).

      • ~Czerwona pisze:

        No nie chciałam, ale ostatecznie lęki trzeba przełamywać, a kostium by mi się przydał choćby do opalania :) No i fajnie by było udawać, że się wyjeżdża na Kubę 😉

  2. Forever_alone pisze:

    A po co basen skoro w domu wanna:) I popływać można i woda podgrzewana i tłumu ludzi nie ma… I bezpłatnei! A kostium to już w ogóle nie potrzebny :) Pozdrawiam

  3. ~ciemna pisze:

    a o wdze i wuglądzie w kostiumie nie spomniałaś… co sie z Toba dzieje?

    • ~Czerwona pisze:

      No bo co miałam wspominać, skoro nie dane mi było jakikolwiek przymierzyć? Przecież teoretyzować nie będę, wystarczy mi jeden problem 😉

  4. Zadra_Cafe pisze:

    Łoj, biedactwo… Pożałować… :)

    • ~Czerwona pisze:

      No co, chciałam zaoszczędzić forsę, bo zimą kostiumy tańsze (tak myślałam), a tu lipa…

  5. ~anka pisze:

    no co ty! a kto w zimie jest brązowy? może najwyżej pomarańczowy, a to żadna atrakcja. za to taki alabaster skóry.., będziesz wyglądać jak dama z wyższych sfer, a nie jakieś tam solarowe cóś…

    • ~Czerwona pisze:

      A tak tak, jak Biała Dama z Kórnika, dokładnie 😀 Wiem, że to arystokratyczne, Ale z drugiej strony na widok takiego białasa robi mi się jakoś zimno i niezachęcająco, a wiesz, ja dbam o wrażenia estetyczne innych ludzi… Jednym słowem – na basen nie pojechaliśmy :) (chociaż bardziej dlatego, że parka, z którą mieliśmy jechać, się pochorowała).

      • genever@op.pl pisze:

        przynajmniej nie było na Ciebie, Biała Damo;D;D;D gdyby tak wszyscy dbali o wrażenia estetyczne, co do reszty ogółu, jakże by było pięknie…

        • ~Czerwona pisze:

          Wiesz, ja myślę, że większość dba, ale niestety wszyscy mamy różne pojęcie piękna :)

          • ~anka pisze:

            kurcze, ależ tolerancyjna jesteś…;) coś w tym jest, mimo wszystko;)

          • Czerwona pisze:

            Hihi, no miewam wielkie chwile 😉 Chociaż dziś np. sama czuję, że wcale nie dbam o wrażenia ludzkości, w barchanowym szlafroku i ze stertą chustek przy nosie… Ale w końcu widzą mnie tu tylko ludzie, którzy wyglądają dokładnie tak samo 😉

  6. ~Mela pisze:

    Lato niedlugo, opalisz się i będziesz niczym rodowita Afrykanka 😉

    • ~Czerwona pisze:

      O nie, tak to się opalać nie mogę, bo mam dużo znamion… ale kurcze optymistka z Ciebie, niedługo lato… A za oknem śnieg jak się patrzy 😀

      • ~Mela pisze:

        Pesymizm by mnie teraz wykończył, więc nie ma wyjścia 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Pesymizm zawsze może wykończyć :) Ale masz rację, i w moim przypadku akurat teraz wybitnie by nie pasował, zwłaszcza że znowu całą rodziną ulegliśmy chorobie… A ja z bolącym gardłem w pracy :(

  7. Domini88 pisze:

    A ja nie mam kostiumu….

    • ~Czerwona pisze:

      No ja też, i nie wygląda, żeby sytuacja się prędko zmieniła 😉

      • Domini88 pisze:

        Moja też nieprędko, bo moja sytuacja finansowa jest w bardziej niż opłakanym stanie.

        • ~Czerwona pisze:

          Moja też była, przynajmniej w moim umyśle, bo mi się pomyliło i sądziłam, że w lutym znów będę brała kasę na krechę,a tu się okazuje, że przecież jeszcze pensji za styczeń nie dostałam 😀

  8. ~przekora pisze:

    w złym sklepie szukałaś skarbeńku;))a plywalnie w stroju nagim i ja rozwazalam;))

    • ~Czerwona pisze:

      No być może, ale wiesz, ja nie chcę kostiumu jednoczęściowego, bo w nim wyglądam jak dziecko, a z kolei z dwuczęściowych miałam do wyboru albo nie do pary, albo ze stringami (katastrofa), albo za… 1000zł!

  9. ~M. pisze:

    Jak widać kryzys dotarł i na plażę… A na poważnie: dostałaś ostatnio ode mnie maila „pracowniczego”?Pozdrawiam!

    • ~Czerwona pisze:

      Niedługo nie będzie nawet muszelek 😀 Niestety nic do mnie nie dotarło… Chociaż to jeszcze zależy, co to znaczy „pracowniczy” :)

      • ~M. pisze:

        Pracowniczy, bo o pracy, w nawiązaniu do wcześniejszego Twojego wpisu. Poszedł właśnie jeszcze raz, na ten mail, co kilka miesięcy temu odpisywałaś mi z niego.Pozdr!

        • Czerwona pisze:

          Hm, to dziwne, ale nadal nic nie mam… Może spróbuj jeszcze raz przez „napisz do mnie”? Pozdrawiam wyczekująco! A w międzyczasie polecam odwiedzić stronkę:http://onaturzebezkomentarza.blox.pl/htmlPrzepiękne zdjęcia przyrody!

          • ~M. pisze:

            Przez „napisz do mnie” nic się nie chce wysłać! Co się z tym moim komputerem wyprawia! Co dziwne, nie zwraca mi tych maili, co do Ciebie wysłałem, na ten adres z 8. Więc tak jakby doszły…Pozdro!

          • ~Czerwona pisze:

            To napisz na czerwona8@op.pl może się uda… Ale wiesz, mnie już nic nie zdziwi, mi się w pracy zablokowała moja skrzynka mailowa, przy czym na każdym kompie wszędzie działa, a na dwóch pracowniczych nie 😐 I zupełnie nie wiem, o co biega… Jak wejdę na swojego, to spróbuję coś do Ciebie wysłać i zobaczymy czy dojdzie. Ale nie wiem, kiedy to będzie, bo jak tylko dziś wrócę z pracy do domu, to legnę w wyrku – znowu całą rodziną chorujemy, tym razem nikt się nie ostał… :(Pozdrawiam po cichu, bo gadać nie mogę 😉

  10. ~Pani Spokojna pisze:

    To fakt, jakaś kretyńska moda na rozdzielanie części od strojów 😉 Zupełny absurd! Ciekawa jestem czy w koncu dotrzecie na ten basen? 😉

  11. ~motylek pisze:

    oo a ja mam ochotę wykupić karnet na basen, by nieco się usportowić. a po co Ci opalenizna na basenie? chlor czy co tam jest w wodzie i tak wszystko zmyje 😀 powiem Ci tak: jak dla mnie to jest jeden wielki plus chodzenia na basen, mianowicie- ratownicy! mrrr wrrr i w ogóle 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Mi się jakoś basen zimą zawsze kojarzy z chorobą, więc może i dobrze, że nie pojechaliśmy i raczej prędko nie pojedziemy 😉 No bo ziiimno, a jak na dworze zimno, to tym bardziej zimno, chociażby psychicznie 😉 A ratownicy… hm, to jest jedno z tych miejsc, w których akurat nie mam ochoty zwracać na siebie uwagi (ze względu na brak umiejętności, rozumiesz…) :)

      • ~motylek pisze:

        nie, nie, źle mnie zrozumiałaś, ja nie mówię o zwracaniu na siebie uwagi, lecz na ratowników 😀 popatrzeć zawsze miło ;))) (Mój by mnie zabił, więc ciiiii :D)

        • ~Czerwona pisze:

          No niby miło, chociaż ratownicy mi się zawsze stereotypowo kojarzą z półmózgami 😉 A że mnie intelekt podnieca… 😉 No dobra, mam gorączkę i bredzę, wiadomo, że popatrzeć miło 😉

  12. LittleWitch pisze:

    ;o) Chyba osobnik musi się wziąć za Ciebie.. w sensie nauki pływania, ofkors!Zakupy… zakupy… nie kocham! Bo jak już sobie coś umyślę, to niestety wędrując i zwiedzając, coraz bardziej się wściekam, że NIC nie ma!

    • ~Czerwona pisze:

      Bo zakupy się najlepiej udają, gdy się ich nie planuje :) Zresztą ze wszystkim tak jest, plany zawsze wezmą w łeb, a spontany są fantastyczne. Wkurzające, lecz prawdziwe 😉 A co do pływania, to będzie miał chłopczyna ciężką przeprawę, bo ja mam odruch lękowy, gdy tylko woda mi dotknie niekontrolowanie nosa… Bezdech i te sprawy. Na plecach już próbowałam i szło, ale co to za frajda nie widzieć, gdzie się płynie 😉

  13. kropkaxxx pisze:

    Na basen najlepszy stroj jednoczesciowy :) a jak nie umiesz plywac to idzcie do parku wodnego posiedziec w jacuzi i pozjezdzac na zjezdzalniach :)

    • ~Czerwona pisze:

      Nie moge jednoczęściowego, wyglądam w nim jak dziecko przed dojrzewaniem 😉 A co do parku wodnego, to właśnie o takie coś nam chodzi, co jednak nie zmienia faktu, że nie mam kostiumu, a teraz dodatkowo chora jestem 😀 Chyba nieprędko nam będzie dane 😉

      • ~kropkaxxx pisze:

        Wiec chwilowo problem masz z glowy. A potem na pewno znajdziesz jakies fajne bikini, najpewniej wtedy kiedy nie bedziesz go szukala – powodzenia :)

        • Czerwona pisze:

          Co do tego to jestem pewna, zawsze się znajduje, gdy się nie szuka… No, prawie zawsze (bo nie można zakładać, że znajdę je, leżąc plackiem w łóżku, prawda? ;)).

  14. ~BUBA pisze:

    jednym słowem biedny ma prze***bane;p

  15. ken.g@op.pl pisze:

    A ja wciąż próbuję być biała, bo nie lubię opalenizny, ale chyba coś z karnacją nie teges, bo jak mi się odwinie bluzka i pępuszek mignie, słyszę pytania czy byłam na solarium. Od razu mi wtedy pękają żyłki w oczach, bo solarium kojarzę z różowymi barbietkami o twarzy „w kolorze zachodzącego słońca” ;D Pływać też nie umiem, a poza tym z nastoletnich kompleksów został mi jeden – nie lubię swoich odnóży. Ech…

    • Czerwona pisze:

      No ja też niezbyt, dlatego chciałabym się nauczyć pływać – w wodzie nie będzie widać, czy są ładne, czy nie 😉

  16. ~KyokoMai@vp.pl pisze:

    No bo… mam podobnie.A) Nie umiem pływać;B) …dopisać należy olbrzymie ilości chloru wlewającego się do nosa (blee!);C) Biali są piękni! Tacy japońscy (w sensie kobiet) – witaj w klubie!D) Makijaż makijażem, ale że co? Tak się pokazywać publicznie w skąpym stroju? I jeszcze za darmo? ;pE) I ja z tegoż powodu podczas ostatnich warsztatów wysłałem chórzystów do źródeł geotermalnych pod Zakopanem, a sam zostałem w pokoju nawijając przez telefon z południowoamerykańskim, przesłodkim, patomorfologicznym stworzonkiem :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *