Atak klona

Nie wiem, jak mężczyźni to robią, że, nosząc mnie na rękach, zgodnie i całkiem niezależnie od siebie głoszą, iż jestem leciutka jak piórko. Ja dziś nosiłam mojego siostrzeńca, który waży 7 kilo, czyli, jakby nie było, nieco mniej. Owszem, przez pierwsze 5 minut uważałam go za słodkiego brzdąca. Prędko jednak przechrzciłam go na klocka. Kolejne etapy narastającej udręki uświadomiły mi, iż dźwigam szafę; aż wreszcie, gdy chciałam się podrapać po głowie po upływie pół godziny podtrzymywania pupki tego Olbrzymiego Mamuta, normalnie moja ręka nie dotarła nawet do szyi, bo się zginać nie chciała. Biceps mi zginął śmiercią tragiczną.

Ludzie, to dziecko to potwór. Ja nie rozumiem, jak można być tak małym i takim ciężkim jednocześnie. I przy tym wszystkim na tyle wygimnastykowanym, żeby się wyginać w paragraf w najmniej spodziewanym momencie, przez co kończyny takiego stwora stają się kompletnie niekompatybilne z resztą ciała i istnieje duże ryzyko przeoczenia procesu wysmykiwania się, stawiające człowieka przed faktem dokonanym, czyli dzieckiem na podłodze. Zupełnie nie wiem, czym przytrzymać wówczas małego zwyrodnialca, zważywszy że ręka przecież nie żyje, za to żyją naturalne odruchy, wzywające do wywalenia wyżej wymienionego przez okno. Zwłaszcza gdy ów serwuje uzupełnienie atrakcji w postaci wkładania palców w tchawicę…

Niech moc będzie z Wami, o przyszli lub obecni rodzice. I o ręko moja oraz szyjo. Hryrgghhh.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

58 odpowiedzi na „Atak klona

  1. Czerwona pisze:

    Brasil, ku przestrodze 😉

  2. ~hanibal pisze:

    Może superniania z Ciebie nie jest, ale przetrwałaś, to chyba coś znaczy?:) Będą z Ciebie… ludzie :) Bliźniaków życzę 😛

    • ~Czerwona pisze:

      Znaczy w sensie że jako ciotka, tak? To ja się wtedy wyprowadzę, daleko 😉 No przetrwałam, ale co zakwasy mam, to mam…

      • ~hanibal pisze:

        Zakwasy, zakwasy… 😛 To trzeba zacząć trenować jakieś sporty! Trenowałaś coś kiedyś? Przypominam, że noszenie dziecka na jednej ręce nie jest uznawane za dyscyplinę olimpijską. 😛 ps. nie mogę uwierzyć, że nie licząc miejscówki dla Brasil dopchałem się na początek kolejki 😀

        • Czerwona pisze:

          Może też coś ćwiczyłeś? Np. pchnięcia? 😀 Ale ostatnio nietrudno się tu ulokować, dawne to dzieje, gdy miało się 150 komci przy jednym poście… 😉 Nie, nie trenowałam nigdy, chyba że… rytmikę 😉 Bardzo przyjemną 😀

          • ~hanibal pisze:

            Pchnięcie szpadą 😛 I piłkę nożną, ale porzuciłem, gdy zacząłem studiować… Brak czasu. Sugerujesz, że najlepsze lata masz już za sobą?:P Rytmikę? Rozwijający sport:) Ja zawsze byłem uzdolniony muzycznie.:D

          • ~Czerwona pisze:

            Ależ nie, w pewnych względach najlepsze lata mam zdecydowanie przed sobą… Chociaż… już powoli czuję, że nadchodzą 😀

  3. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    A jaki jest powod, ze go na podlodze nie postawicie? Rece by mozna bylo zaoszczedzic ;-)))

  4. ~molli pisze:

    jeszcze tylko powiedz ile to 7 kilo ma lat hahah albo miesięcy…;-)))))))))

    • ~Czerwona pisze:

      4,5 miesiąca… Ja wiem, że to normalna waga, ale kurcze jak ja go widzę tak rzadko, a jeszcze rzadziej noszę, to skutki są opłakane 😉

      • ~molli pisze:

        na mój gust to nie jest normalna waga…to jest mały spaślak już…haha na rzeź go tuczą?? jak świnkę??;-)))

        • ~molli pisze:

          zresztą, a może trzeba brać poprawkę, teraz to wszystko zmutowane jest, to może i to dziecko, a moze trzeba popatrzeć na rodziców, może mają 190 wzrostu i ważą po 100 kg… to wtedy to będzie normalne, że dziecko ma taką wagę..;-))

          • Czerwona pisze:

            Nie, to raczej normalne ogólnie, aczkolwiek nie w naszej rodzice, zważywszy że rodzice są raczej chudzi :) Cóż, dobrze, żeby nie odstawało od społeczeństwa… :)

          • ~molli pisze:

            to w takim razie ty jesteś jakaś cherlawa …hahah rączki masz słabe…ale jak będziesz miała swoje dziecko to i całe dnie i noc będziesz mogła nosic na rękach, wszyscy sie zmęczą, a ty nie;-)))

          • ~Czerwona pisze:

            Chyba dziecko nie 😉

  5. ~Mela pisze:

    Ale po co go nosić,nie można było pozwolić mu popełzać trochę? 😉

  6. ~kropkaxxx pisze:

    Od tego sa ciotki szczypawki, zeby sie czasami pomeczyly z klocuszkiem a co. Niech sobie rdzice na chwile odetchna :)

  7. ~ciemna pisze:

    kochana ja wiem ile szafa waży i uwierz mi dziecko przy tym to pikuś jest, lub anorektyk 😉

  8. Domini88 pisze:

    Czyli kręgosłup do wysiadki?:)

  9. ~M. pisze:

    Tylko ile czasu Ci wszyscy Twoi mężczyźni jednorazowo nosili Cię na rękach? Bo podejrzewam, że krócej niż Ty zmuszona byłaś nosić ten 7 kilogramowy obezwładniacz mięśni… I nie pomoże tu nawet oczywisty fakt, że filigranowa z Ciebie osóbka, jak i zapewne spodziewana przyjemna nagroda 😉 dla noszącego. Czynnik czasu odgrywa tu najistotniejszą rolę przy tego typu pracach.PS. Ale Ty chyba nie wpychasz swoim mężczyznom rąk do tchawicy :-D?Pozdrawiam żartobliwie!

    • ~Czerwona pisze:

      Sugerujesz, że powinnam zrobić na nich test? „Kiedy koleś wymięknie”? 😀 Tak, myślę, że to bardzo dobry pomysł :) A na tchawicę to niejeden zasłużył, więc kto wie, kto wie…Pozdrawiam ze sadystyczną przyjemnością 😉

      • ~M. pisze:

        Zobacz jak Ci się ostatnio życie usportowiło-zapasy i gimnastyka łóżkowa, dźwiganie żywych ciężarów…Pozdrawiam sportowo!

  10. ~w-i-a-r-a pisze:

    jak słodko! ja też tak chcę :)

  11. ~Nabu pisze:

    Zawsze twierdziłam, że dziecko to nie jest najlepszy pomysł ;).Cieszysz się, że wróciłam? 😉

  12. ~anka pisze:

    rany! ja tez miałam zawsze z tym problem! z tym ciężarem! zastanawiałam sie jak te matki na codzień dźwigają te klocki i ręce im nie odpadają;) chociaż ponoc od dźwigania wózka robią się takie mięśnie, że może to jest odpowiedź?

    • Czerwona pisze:

      Wiesz, jak pracowałam w fabryce, to mi w ciągu miesiąca takie mięśnie wyskoczyły, że aż się wystraszyłam 😉 Więc spoko, dasz radę, za kilka lat będziesz mogła do tego drugie nosić :)

  13. ~Kofi pisze:

    haha a podobno dzieci to sama radość : P Nie no nic do nich nie mam …osobiście…nie no nie mam nic. 😛

  14. ~magda pisze:

    A matki muszą je dźwigać przez dobre kilka lat… I z dnia na dzień bachory stają się coraz cięższe!

    • Czerwona pisze:

      Czułość przez Ciebie przemawia, nie ma co 😉 No cóż, nas też kiedyś matki dźwigały, trzeba spłacić dług… 😉

      • ~magda pisze:

        A to dlatego, że ja za bardzo za dziećmi nie przepadam (poza dziwnymi momentami wzmożonego… siedemnastoletniego instynktu macierzyńskiego?).

  15. ~Ken.G pisze:

    A ponoć dzieci są takie słiiiiit! ;D Ja się z tym jak najbardziej zgadzam – ale na odległość i bardzo z daleka ;)))

  16. Forever_alone pisze:

    I dlategoż każdy człek ma nogi aby sam se śmigać a nie wisieć na innym człeku :) Niezależnie od wieku 😉 Pozdrawiam

  17. LittleWitch pisze:

    😉 haha… dlatego lepiej takich ‚klocków’ nie przyzwyczajać do noszenia na rękach; nawet jak są jeszcze słodkimi ‚klocuszkami’ 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *