Ewolucja

Doprawdy przestaję być potwierdzeniem poznańskiej oszczędności. A to dlatego, iż zastanawiając się nad prezentem dla Zagadkowego, biorę pod uwagę perfumy. Zważywszy, że w tym roku szykuje mi się wyjątkowo dużo prezentów do podarowania, jest to sprawunek dość obciążający budżet. I nie ma tu żadnego znaczenia, że odrzuciłam propozycję kupna mu perfum większych zamiast mniejszych. Wręcz przeciwnie, uważam, że to bardzo logiczna i wręcz szalona, podyktowana raczej sprytnym planem przyszłego wydawania pieniędzy niż ich zatrzymywania, decyzja. No bo tak:
jak kupię większe perfumy, to kto go tam wie, czy je zużyje? Czy mu się w międzyczasie nie znudzą? O, albo czy mu nie spleśnieją? Czy mu nie wywietrzeją? Czy ich nie zgubi? Czy mu się nie stłuką? Czy ich nie pomyli z płynem do odświeżania jamy ustnej? Albo z sokiem? Czy nie użyje ich do gaszenia pożaru? Czy nie zastosuje ich jako gazu łzawiącego? Czy nie skropi nimi roślin? I tak by można w nieskończoność wymieniać, bo wiadomo, że faceci to tryskowe niedojdy są.

No a skoro tyle niebezpieczeństw czyha, to po co mu kupować coś dużego, co od razu niechybnie zniszczy, skoro można kupić mniejsze, tańsze, a zatem w razie jakiejś niepożądanej akcji dające się odżałować. Zwłaszcza że tak czy owak szybciej wyjdzie i będzie można mu nowe sprezentować następnym razem, dzięki czemu odpadnie mi konieczność wymyślania prezentu. Trzeba rozważać przyszłościowo.
I tu jednocześnie dowodzę, że skąpa nie jestem. Albowiem przy tej następnej okazji perfumeryjnej znowu finanse ucierpią. A zatem ucierpią podwójnie – teraz i za jakiś czas ponownie. Dlatego utwierdzam się w przekonaniu, że nabywam przy tym moim Zagadkowym nowych cech charakteru. Zwłaszcza że planuję kupić perfumy także i sobie, i to tylko dlatego, że jemu kupuję mniejsze. Gdybym kupiła większe, to pewnie bym sobie nie kupowała i zaoszczędziła. A tak kupię jemu mniejsze, i sobie też mniejsze, a dwa razy mniejsze to więcej niż raz duże.

Od dziś zwijcie mnie – pani rozrzutna!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

66 odpowiedzi na „Ewolucja

  1. Czerwona pisze:

    BNN, równie rozrzutne :)

    • ~Nabu pisze:

      Mniejsze są lepsze, bo nie dość, że kupisz i sobie, ale przy okazji nie ma ryzyka, że zapach się znudzi, a trzeba będzie go jeszcze wypsikać do końca ;). Ja na przykład ostatnio cierpię, bo rok temu dostałam duże perfumy na urodziny i nie zużyłam nawet połowy, a mam ich już serdecznie dość ;).

      • ~Czerwona pisze:

        No ja Gucci Envy nigdy nie będę mieć dość, ale w sumie niepotrzebna mi wielka butla, bo moje 30ml zużywałam 2 lata 😉 A teraz z kolei mam dylemat – kupić sobie ten sam zapach czy może jakiś nowy… Hmmm…

    • ~brasil pisze:

      no to ja chciałabym go zobaczyć gaszącego ten pożar :) gdyby był w tych gatkach z n-k to byłby widok bezcenny 😀

      • ~Czerwona pisze:

        W gatkach jak w gatkach, ale w gatkach z taką zawartością… Idź Ty, grzesznico, z mojego chłopca się naigrawać 😉

        • ~brasil pisze:

          ależ ja go podziwiam, szczerze no 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, wiem 😀 Tylko nie jestem pewna, czy mu przekazać, ale może i przekaże, niech się dziecko cieszy :)

          • ~brasil pisze:

            powiedz mu, powiedz, a ja mu powiem o tych włosach łonowych i będzie pełnia szczęścia 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Ojeju, nie, tego mu nie mów… I biada Ci, jak Ci się wymsknie! 😉

          • ~brasil pisze:

            no ej, przecież ustaliłyśmy, że to idealny tekst na zapoznanie 😀 i co teraz mam mu powiedzieć, znów będę musiała mysleć,no nie rób m tego 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Zawsze możesz powiedzieć: „cześć, jestem Brasil” tym swoim seksownym głosem, na dźwięk którego tak wariują wszyscy taksówkarze :)

          • ~brasil pisze:

            czekaj, czekaj, teraz jest jeszcze bardziej seksowny! dziś się zaplątałam,gdy tłumaczyłam coś panu, a on mi na to: jak seksownie się pani zaplątała 😀

          • Czerwona pisze:

            Stary zbok, pewnie miał wizję że się plączesz w jego sieci rybackiej 😉

          • ~brasil pisze:

            Ty tylko bez takich fantazji, ja wiem, że Tobie siedzi w głowie jęczenie w wannie, ale bez takich no, bo mnie to dzis ominie :) ale i tak Cię widzę 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Haha, była piana na mych udach, była piana na mym biuście, była piana na mych rękach, którą zdmuchiwałam jak na filmach erotycznych… Tylko jogurt nie smakował 😉

          • ~brasil pisze:

            mogłaś się polać tym jogurtem, zawsze do czegoś by się przydał :)

  2. ~molina pisze:

    jest jeszcze możliwość, że nie trafisz z zapachem w jego gust, wtedy perfum pójdzie w odstawkę, hahhah

    • ~Czerwona pisze:

      To akurat wiem, że trafię, bo wiem, jakie lubi i marudził, że ma tylko maleńką buteleczkę. Ale gdybym nie trafiła, to faktycznie kicha. Ciekawe, czy perfumy można zwracać do sklepu, chyba tak, co?

      • ~molina pisze:

        chyba można, ale musi mieć plombę…hahhahah

        • ~Czerwona pisze:

          To ja kupię tester 😉

          • ~molina pisze:

            no jak kupisz?? chyba ukradniesz…hehheeh albo pusty sobie zabierzesz…testera ci nie sprzedadzą…ahahahha

          • ~Czerwona pisze:

            Powiem, że albo mi sprzedadzą, albo im go zbiję :) A tak serio to w sumie już ustaliłam, że perfumy mu się spodobają, więc nie ma sensu 😉

          • ~molina pisze:

            haha tak żle i tak niedobrze…ale żeby zaraz zbić?? ahhahah no widze twoje cv…i tez biolog..ech..żeście se z brasilką wybrały…i ty tez nie pracujesz w tym co lubisz…no ale mówi się trudno, idzie isę dalej i mówi kocham..;-)))))))))

          • Czerwona pisze:

            Brasil już niedługo będzie pracować w biologii, więc wierzę, że i mnie to szczęście spotka. A jak nie, to znajdę coś, co pokocham równie mocno. Pisanie już mam, zatem i tak nie jest źle :) Zresztą wzbogacam przynajmniej swoje horyzonty w tej jakże innej branży, prawda? :)

          • ~molina pisze:

            jasne, nie ma co się martwic na zapas, jak szukasz to znajdziesz, młoda jesteś, to znajdziesz szybko, gorzej ze mna…to nie jest już tak prosto u mnie…ale co tam…przezyje..;-)))

          • ~Czerwona pisze:

            Bo najtrudniej jest, żeby zwrócili na człowieka uwagę, jakoś wybić się z tłumu, żeby tylko zaprosili na rozmowę, bo na rozmowie można dużo zdziałać… Najgorzej, gdy nikt nie dzwoni. Ale trzeba szukać, wierzyć, że się uda, do wytrwałych należy świat :)

          • ~molina pisze:

            hahha czyli jestem do niczego…ale nie bedę się chlastac, jeszcze mi życie miłe;-))))))))

  3. ~kropkaxxx pisze:

    Najważniejsza jest odpowiednia argumentacja, której należy się trzymać jak tonący brzytwy. Powtarzam to ostatnio tak często, ze sama zaczynam w to wierzyć.

  4. ~Diva pisze:

    ej, pani rozrzutna? weź się pani podziel tym co pani bierzesz bo podoba mi się ta pani pomysłowość:) myślenie przyszłowściowe czuwa nad budżetem;p tak trzymać:)

    • ~Czerwona pisze:

      Z każdego zakupu można zrobić świetną inwestycję na przyszłość, trzeba tylko odpowiednio to ubrać w słowa 😀 Uczyli mnie tego na szkoleniu w pracy 😀

      • ~Diva pisze:

        Czyli wniosek z tego taki, że szkolenia zawodowe nie przydają sie w pracy, ale w życiu…dobrze, że w ogóle do czegoś sie przydają:p

        • ~Czerwona pisze:

          A nie, w pracy też się przydają, czemu nie. Ze wszystkim tak jest – przydaje się, kiedy wiemy, jak tego użyć :)

          • ~Diva pisze:

            Czasem trudno jest rozgryźć jak wykorzystać swoje umiejętnośc. Zarówno wrodzone jak i nabyte.

  5. ~w-i-a-r-a pisze:

    jak się dowiedziałam, że niektóre perfumy to podróbki a sprzedawane są po cenie prawdziwej, to odechciało mi się rozrzutności, jednak, ponieważ snob ze mnie okropny, wolę mieć dużą flaszkę na półce niż małą 😉

    • ~Czerwona pisze:

      A ja nie, bo miejsca nie mam 😉 Poza tym duże są nieporęczne i zawsze mam stracha, że mi się wymsknie i stłucze :) Może podświadomość nawet moja jest oszczędna? Znaczy się rozrzutna ofkors 😉 Wszak za małe się przepłaca 😉

  6. Forever_alone pisze:

    Skoro już jesteś taka rozrzutna to może i mi coś kupisz? :) Pozdrawiam :)

  7. ~przekora pisze:

    no proszę jaka kalkulacja. Godna poznanianki;))

  8. ~wiedzma pisze:

    no to sie nazywa przedsiebiorczosc ;P Prawdziwa kobieta 😉

  9. ~magda pisze:

    Gaszenie pożaru perfumami, składającymi się głównie z alkoholu, byłoby bardzo rozsądnym rozwiązaniem :))))))))

    • ~Czerwona pisze:

      Toteż mówię 😉 Chociaż Zagadkowy powinien to wiedzieć, zawsze lubił chemię… Ale ryzyko zawsze jest, bo czyż jest na świecie facet, który chociaż raz w życiu by nie zgłupiał? :)

  10. ~Mela pisze:

    Pięknie się wytłumaczyłaś z tej swojej rozrzutności 😉

  11. ~anka pisze:

    co za pokrętna logika;) wg mnie gdybys była rozrzutna kupiłabys dwie solidne butle perfum dla Was nie patrząc na koszty, a skoro liczysz się z kosztami to jednak Poznań z ciebie wyłazi! skąd wiem? mam tak samo, bo krakusi to też centusie;)

    • ~Czerwona pisze:

      Ciiicho, nie demaskuj mnie, na co im to wiedzieć… 😉 Tak naprawdę jesteśmy po prostu wzorem gospodarności… :)

      • ~anka pisze:

        nie demaskuję wobec tego!!! 😉 wzorem?! hi hi hi;) niech będzie, ale ja tez parę razy się zastanowię zanim kupię coś drogiego, niepotrzebnego na gwałt, jak to się mówi!!!

  12. Domini88 pisze:

    No to niech będzie … pani Rozrzutna:D Ja też jestem Rozrzutna, kasa się mnie w ogóle nie trzyma:D

    • ~Czerwona pisze:

      Mnie ostatnio też nie, a kiedyś ciągle oszczędzałam. I… też się nie trzymała 😉 Aczkolwiek bardziej niż teraz…

  13. ~ciemna pisze:

    kochana a małe to mu na raz stykną i co potem ?

  14. ~shyJa pisze:

    a jaka marke kupujesz Pani Rozrzutna? ja swego czasu dostalam duza flache moich ulubionych i teraz przeklinam ten zamysl wspanialomyslnosci, bo nijak sie tego w torebce nie da nosic!

    • ~Czerwona pisze:

      Zagadkowemu miałam Desire, takie czerwone (nomen omen hihi), a dla siebie właśnie nie wiem, ciągle się waham, czy to samo co miałam, czyli Gucci Envy, czy tym razem coś innego, straszny dylemat! O, no i prosz, kolejny argument za małymi flaszkami :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *