Kupiłam sobie cukierki o smaku limonki. Ogólnie kocham smak cytrusów i wszelkie z nich aromaty, jednak tym razem czuję się, jakbym spożywała cytrynowe mleczko do czyszczenia kuchenki. No dosłownie. Oczywiście pytanie zawsze brzmi: co było pierwsze, owoc czy mleczko; ale co poradzę, gdy coś mi nie pasuje mimo kolejności w ewolucji? Zmysły potrafią oszukiwać i szydzić z pokładanej w nie ślepej ufności. Np. zapach słodu z browaru podsuwa mi naglącą potrzebę zjedzenia zupy pomidorowej. Serio, przybiję wszystkimi członkami mymi, iż komponentem piwa jest zupa. Tak samo, jak składnikiem niewątpliwym oscypków są trampki. Nie wierzę, że cokolwiek prócz butów może tak śmierdzieć samo z siebie.
Omamy jakieś mam? Powiem tak: idźcie do sklepu i sprawdźcie sobie np. skład na opakowaniach herbat. Na własne oczy widziałam, jak herbata zwana truskawkową składała się z malin, jeżyn i bez mała wiśni w czekoladzie.
A potem nasze nozdrza i kubeczki głupieją, nie wspominając o zawartości czerepu…
BNN
to się nazywa przedobrzenie
i chciałam dodać,że właśnie zaparzyłam malinową rapsodię, którą razem zakupiłyśmy i nie ma w niej żadnych malin, tylko cynamon no ale wybaczam jej, bo jest pyszna
Nie, to się nazywa „związki chemiczne” 😉
A fuj, to nie zniosłabym, nienawidzę cynamonu… Za to poproszę Czerwoną Pasję, za samą nazwę daję jej dziesiątkę 😀
a jestes pewna że nie ma w niej cynamonu? 😀 i weź mnie przestań straszyć chemią!!! czas na herbate jest naturalny, po prosty nazwa im się pewnie pomylnęła 😀
Mówisz, że jakaś trefna partia? 😀 No to i tak nieźle trafiłaś, ja kiedyś jak trafiłam na trefną, to smakowała wędzonką… I to dwa razy!
ja raz trafiłam na pączki, które smakowały lateksem… znaczy sie nie wiem jak smakuje lateks, tak przypuszczam, że to było to
Nigdy nie smakowałaś lateksu??? To czym Ty zawsze ściągałaś… rękawiczki?
moimi bardzo elastycznymi paluszkami 😀 no przecież nie będę brać zabrudzonych rękawiczek do ust, ani tym bardziej zabrudzonego czegoś innego 😀 chociaż zabrudzenie fizjologiczne może być bardziej znośne od zabrudzenia kwasikiem solnym
Właśnie, tym bardziej, że to by było zabrudzenie Twoje własne 😀 No dobra, żartowałam, ja też tego ustami nie robię A fe
ble, muszę to czymś słodkim teraz zagryźć, bo normalnie poczułam ten smak w ustach 😀 czypsy!!!!!!
A ja już nie mam pistacji z Biedronki… :(Ale nie poczułam nic w ustach. Raczej niżej
a Biedronka zawsze jest tak blisko, więc ić a gdzie poczułas? w gardle? 😀
Biedronka jest całe 5 minut ode mnie, więc za daleko. Poza tym nie mam drobnych Nie w jelicie ;P
no przeciez możesz dać im napiwek nie musisz żądać reszty zrób coś z tym moim barkiem 😐
Jak to nie muszę? Ja u nich nigdy piwa nie kupiłam przecież! A propos piwa – co mam zrobić z Twoim barkiem? Wypić zawartość?
kup dzban leśny, ubzdryngolisz się w trzy minuty 😀
To nazwa trunku?
no i wszystko jasne, babka się pomylnęła i malinową rapsodię dała do torebki z wieczorem przy kominku i na odwrót 😐 no ale jak jest się niemiłym, to się potem robi takie błędy 😐
Bo widać nigdy nie pipetowała do 40 probówek, w każdej coś innego… My tam powinnyśmy pracować. Ej no, jak można być niemiłym w herbaciarni… Zapachy, cudowne nazwy i praca biologa właściwie… Toż to marzenie!
może się vczegoś wcześniej nawdychała i teraz te zapachy do niej nie docierają? goopia baba, chciałąbym napisać, że juz więcej nic u niej nie kupię, ale to byłoby bluźnierstwo
A nie ma innych herbaciarni? No i kurcze w sumie to chyba jakiś cyborg, skoro pracuje tam ciągle… 😐
bym się nie zdziwiła, gdyby pod ladą miała śpiwór i spała tam… no jest na wrocławskiej jakaś i w panoramie… ale w browarze to zawsze po drodze
To nie pozostaje nic innego, jak założyć własną Ej, bo może my jej muzykę zagłuszałyśmy i dlatego taka niemiła?
ale jaką muzykę? to tam coś grało?
No właśnie nic chyba, albo może coś, ale dlatego nie słyszałyśmy, że zagłuszałyśmy 😉
rety, jesteśmy nieczułe na dźwięki 😀
Ale za to jesteśmy czułe na inne rzeczy Np. moja szyja to jest bardzo czuła na dotyk
łął pistacje! w turcji piłam likier ktory wlasnie smakiem podchodzil pod pistacje, a ja za nic nie pamietalam angielskiego bądz mienieckiego slowa oznaczajacego pistacje, a wersji polsiej oni nie rozumieli, jednak tak się wytresowali, ze jak nowy barman byl to na dzwiek poprosze turkisch ikier pistacje on robil niewyrazna mine, za to wszyscy ini kelnerzy biegiem do baru pokazywac mu o co mi chodzi;))
A skąd wy wiedzieliście, że coś takiego tam można zamówić?
Zasada numer jeden: nigdy nie czytaj składu dania. Odkąd dowiedziałam się, z czego robi się parówki, nie jadam właściwie żadnego mięsa, poza drobiem, od czasu do czasu. Jakbym czytała skłądniki cukierków (żelatyna wieprzowa, przeczy mojemu semiwegetarianizmowi, ale co tam:), porzuciłabym je równie szybko. Tylko czekolada może być spokojna – nazbyt mnie uzależniła, bym miała oglądać się na problemy zdrowotne.
Co do tej czekolady, to też lepiej nie wiedzieć, co w niej siedzi, Zagadkowy pracował kiedyś w fabryce czekolady i od tamtej pory tej akurat marki w ogóle nie tyka 😉 Ale nigdy się nie dopytywałam, dlaczego 😀
Oglądałam kiedyś przezabawny program o dokładnym wykorzystywaniu krowich zwłok. Okazuję się, iż (przynajmniej zdaniem programotwórców) krew wołowa doskonale nadaje się jako barwnik do jogurtów truskawkowych. Odkąd go obejrzałam nie tknęłam ani takowego jogurtu, ani nawet lodów o smaku truskawkowym. Lepiej dmuchać na zimne!
To teraz pomyśl, że taką krowę najpierw karmią gumami do żucia, przeterminowanymi… słowo daję, że tak robią, mój kolega pracował kiedyś w laboratorium na sztucznej krowie i tam też taką praktykę stosowali, z zastrzeżeniem, że w rzeczywistości jest identycznie… Biedne krówki :/
Żałują im świeżych gum do żucia, paskudy!
Do sądu ich podać! 😉
to się zdarza też w olejkach zapachowych! wyobraź se, że olejek który pachnie wanilią ma jak byk napisane, że zawiera olejki eteryczne słodkiej pomarańczy
No nie, cały świat jest podszyty jednym wielkim szyderstwem i oszustwem. Chamstwo połączone z łajdactwem 😉 Ale cóż, grunt że pachnie 😀
Lubię zapachy cytrusowe,są takie energetyczne
Ja też, uwielbiam! Bardzo orzeźwiają i jakąś taką radość na mnie zsyłają. Smak tak samo. Ale powiem Ci, że u nas to jest pestka, te smaki. W Grecji to dopiero mają smak… Kurcze, niby to samo słońce, ale chyba jednak inne 😉
Buziol sam się śmieje Na pewno inne,u nas smaki takie bardziej plastikowe 😉
Bo u nas dojrzewają przy pomocy etylenu, a tam promieni słonecznych… Chociaż nie marudźmy, i tak dobrze, że w ogóle coś mamy Ale Cejrowski mówił, że w Ameryce Pd to mają banany, u nas to nie smakuje na nic… Ciekawe w takim razie, jak smakuje banan Kurcze, niby centrum Europy, a nie wiemy takich prostych rzeczy 😉
Trzeba by się do Ameryki Pd. udać i skosztować kurczę,tyle smaków człowieka omija i gdzie tu sprawiedliwość 😉
Koniecznie trzeba, zwłaszcza że teraz wszyscy jeżdżą do Azji, a ja zawsze lubiłam być pod prąd 😉 No serio, co kogo nie pytam, to Indie, Chiny, Japonia… A ja chcę do Kolumbii. Zagadkowy ma tak znajomych…
Kobieto! świat przed Tobą otworem stoi,tam mieć znajomości… 😉 To kiedy się wybieracie,hihi?
Pewnie że stoi, nawet bez znajomości 😉 (Hahaha, ale to zdanie brzmi, gdy jest wyrwane z kontekstu :D) W końcu ludzie jakoś tam jeżdżą… A wybieramy się, kiedy uzbieramy kasę i będziemy mogli rzucić pracę na miesiąc 😉 W sumie mieliśmy to zrobić już w nowym roku, ale stwierdziliśmy, że na kredyty jeszcze przyjdzie pora 😉
Bo Ty też zawsze musisz wyrywać z kontekstu ;D Terminy chyba cięzko zgrać,Ty tu,On tam,a jeśli chodzi o kasę-powinna być taka pula do wykorzystania dla każdego,na dowolne przyjemności(podróże,domy,samochody itd.) 😉
U mnie to powinna być studnia bez dna 😀 A on niedługo wraca, na szczęście, więc może będzie łatwiej… I oby nadal miał szczęście w znajdowaniu tanich lotów – wyobraź sobie, że raz wynalazł lot do Norwegii Z Londynu za 5p w obie strony! Szkoda, że nie byłam wtedy jego dziewczyną 😉
ja mam tak, że na sam widok coca-coli albo pepsi coli czuję zapach myszy…wiec nie ruszam tych napojów..hhahaha
O jeny, myszy?? To teraz i ja chyba nie ruszę… Chociaż i tak nie ruszam, bo mi potem zgrzyta w zębach 😉 Paskudztwo do czyszczenia kibli, ot co. No i jeszcze na ból gardła
poważnie, raz na 10 lat spróbuję odrobine, żeby stwierdzić czy zmienił się wreszcie smak, ale nie więc dalej nie piję..;-))))) no właśnie, amfija polecała do mycia kibelka…hahahha
To w sumie tak jak ja 😉 Ostatnio stosuję podobną praktykę również na chipsach, chociaż kosztuję tak raz na kilka miesięcy. I jak na razie jedne wciąż smakują, reszta nie. Tłuste to takie… Poza tym wszystko uzależnia, moja koleżanka kiedyś codziennie musiała pić litr coli… A ja codziennie dużą paczkę chrupek, a fe!
hahah czipsy…same pyry, popieprzone, posolone, popaprykowane, czasem z boczkiem…brrr..dośc w życiu człowiek naje sie pyrek…a kiedyś to trafiłąm na chipsy chyba ze starych pyrów, z robalami, no wiesz takie oczka nie wydłubane…
Oczka to nie robale, tylko oczka Ale najbardziej mnie interesuje, z jakich pyrek robią frytki w McDonaldzie. Takie długie, mutanty jakieś…
no i sama sobie odpowiedziałas, ze zmutowanych…hahaha to ja juz wolę palić, niz żrec zmutowane żarło…a dlaczego takie długie?? bo kupuja te wielkie pyry, co to nikt nie chce kupowac w sklepach, i jak potną to masz wielkie paseczki..ahahhaah.
Ja wolę jeść zdrowo niż palić 😉 Ale czy ja wiem, czy to odpad jest, ja tam kupuję wielkie pyry, właśnie na frytki 😉 Moim zdaniem oni je chyba jakoś specjalnie kroją, bo kurcze żadna pyra na świecie nie jest taka długa… No chyba że jakaś specjalna odmiana, ale ja takowej nie znam. Hm…
no to zostaje jeszcze jedno wyjscie:: robią z pyry miazgę, potem formują takie długie paski, moze mają takie urzadzenia…hahahah
No i właśnie o dokładnie to ich podejrzewam 😀
czy to Ty tak szybko piszesz, czy mnie tak dlugo nie bylo? ja juz czasem wole nie czytac skladu, by nie wiedziec co jem…
Dobrze, że na owocach nie piszą składu, bo pewnie też byśmy się przeraziły… Pestycydy, etylen i diabli wiedzą co jeszcze… Nie wiem, czy szybko, jak dla mnie to tu zastój kompletny, ale możesz zawsze po datach sprawdzić
Pistacje-zakochałem się kilka lat temu… Ten smak i ten kolor… Teraz trochę mi przeszło…Pozdrawiam smakowicie!
Mnie Zagadkowy nauczył je jeść w Londynie. Oglądał film i gryzł namiętnie, to mnie zaciekawił, i sam na siebie bata ukręcił, bo nie dość, że musiał kupować, to jeszcze mi łuskać 😀 Coś czuję, że ta miłość potrwa długo… Znaczy się do pistacji
O Ty wygodnicka-nie dość, że Z. kupuje, to jeszcze łuskać musi! :-DPozdrawiam chrupiąco!
No Bo wiesz, mam delikatne paznokcie, jeszcze by mi lakier odprysł, jak chce mieć ładną dziewczynę, to niech się stara 😀 Nie no, radzę sobie z tym sama hihi, ale nie skarżył się, właściwie miałam wrażenie, że mu się całkiem podobała opieka nad bezbronną kobietką 😉 Trzeba dać się facetowi wykazać, poczuć macho, rozumiesz… :)Pozdrawiam przekornie
Delikatne paznokcie, nowe kozaczki 😀 No, rozumiem, Ty nasza mała, śliczna kobietko!Pozdrawiam zalotnie!
Kobietka, co potrafi zadrapać jak rozgniewany kociak 😉 Pozdrawiam z pazurem!
To ja kiedyś znalazłam schab o smaku czekoladowym… Nie odważyłam się go kupić Pozdrawiam
Kurcze, ciekawe wobec tego, czym karmili tę świnkę, ale chyba dobrze miała… 😉
Dobrze miała i zobacz co się z nią stało
No co? Zostanie zapamiętana na długo, chwalebna śmierć…
Może i chwalebna ale jakoś bym się nie paliła podzielić jej losu
najważniejsze, żeby był glutaminian sodu, wtedy wszystko smakuje znajomo!!! ale to prawda, raz kupiłma sok do herbaty z wiśni, który był zrobiony na aronii;)
I koniecznie regulator kwasowości. Wtedy to już fokle jak u siebie w domu No i zawsze mnie interesuje, jak się robi sok z banana… 😉
no właściwie się nie zastanawiałam nad tym sokiem z banana;) pójdę do sklepu i zobaczę z tyłu soku, jak oni to robią, pewnie na pewno z brazylijskich jeszcze;) właśnie wykończyliśmy pakę pistacji prosto z Czech, ze sklepu w którym sprzedawał wietnamczyk! 😉
Hihi, w sumie Brasil powinna to wiedzieć, jako Brazylia 😉 Ciekawe, czy banany w soku mają pestycydy… W sumie nie powinny, bo pewnie dają resztki już takie przejrzałe 😉 Ojeju, pistacje z Czech? Ciekawe, jakiej produkcji, może dla Lidla polskiego np., ja tak z czekoladą ostatnio zrobiłam, kupioną w Anglii… A w Czechach to z gumą, co ja mam z tymi gumami, doprawdy… Znaczy krajami 😉
Europa moja droga, Europa;) cały świat to jedna wielka Biedronka;)
Ja bym rzekła, że jednak Lidl 😉 No chyba że Ci chodzi o kropki 😀
Kiedyś też jadłam coś i smakowało jak mleczko do czyszczenia… a raczej pachniało:D
A wyobraź sobie jeść flaki… To to naturalnie pachnie kupką 😉
Fuuuu… kobietko, co ty mi tu piszesz:P
O czymś, co nosi miano potrawy, choć nie powinno 😉
Tyś się przejadla, Tatuś mi mówił nie mieszaj jak pijesz i jak jesz bo potem nie wiesz co pijesz ani co jesz 😉
Ale to nie ja mieszałam, to oni… Poza tym nie mieszam, piję zawsze po, nie w trakcie. Znaczy jedzenia
ja mam odwrotnie, jem po piciu, znaczy alkoholu 😉
Haha, przeczytałam że po cichu 😉 No po alkoholu to i ja jem, o ile jestem w stanie
kochana ja bym leżała nieprzotmna do połowy a i tak bym jadła… 😉 tak być musi ;D
Tak z ciekawości – co to znaczy nieprzytomna do połowy? Połowy wzdłuż czy w poprzek? Że nogi nieprzytomne, a gęba przytomna?
Mi jest cięzko pogodzić picie z jedzeniem, albo to albo to….Jak połącze te dwie czynności, to już masakra…:/
Ale jak to? To co Ci wtedy jest?? Fajnie że wróciłaś
Kurczę, jak herbata „truskawkowa” ma taki skład, to co wrzucają do „egzotycznej”…? To rzeczywiście dość przerażające jakich robią frajerów z nas i naszych kubków smakowych. Dzięki Bogu dziś już nikt nikogo nie faszeruje wyrobami czekoladopodobnymi – w końcu miały w sobie tyle kakaowca, ile tamta herbata truskawek. A tak w ogóle, to chyba nie warto czytać składu produktów, podobnie jak nie warto obserwować procesu wytwarzania. Moja mama w czasach studenckich przez tydzień pracowała w przetwórni owoców – do dziś nie je dżemów
Frajerzy, dobre słowo, zabrakło mi go własnie, a idealnie odzwierciedla to, co istotnie z nas robią, w bambuko całkiem… Chociaż wiesz, mnie najbardziej przerażają wytwory seropodobne. Wolę nie wiedzieć, co to jest ani z czego. A, i jeszcze najlepsze, że masło też ma jakiś procent tłuszczu roślinnego Czyli taki trochę inszy procentowo mix, tak czy owak. Więc istotnie, lepiej czasem nie czytać… Zwłaszcza że tak czy owak im nie wierzę, np. gdy mi piszą, że chipsy solone nie mają żadnych konserwantów. Znaczy się co, nie zepsują się przez rok tylko dzięki soli? Hm 😉 A tak jak Twoja mama nie je dżemów, tak mój chłopak nie je czekolady jednej firmy, bo też widział jej proces produkcji… 😉 Co za traumy 😀
Wiesz, znam także osobę pracującą w sanepidzie, która błąka się po róznego rodzaju wytwórniach i kontroluje to i owo. Ta to dopiero ma traumę! Nic dziwnego, że kobieta sama nawet chleb wypieka…
O rety, ciekawe czy do publicznego kibla się nie boi wchodzić, skoro nawet ja mam opory 😉 Brr, tyle mikrobów… Chociaż wiesz, to nie zawsze tak działa. Ja np. na studiach widziałam film, jak wygląda od środka nasz żołądek, gdy się do niego wleje alkohol. Pożałowania godny… No i czy przestałam go pić? 😉
Błeee, a najgorsze to jest „oszukane ptasie mleczko” , fuuuuuj
O rety, oszukanego nie jadłam, jak to smakuje??
Ja jadłam! Jak kit okienny…
O rety, widzę że kojarzysz podobnie, ja trampek też nie jadłam, a wiem, że to oscypkami smakuje… Czy tam na odwrót 😉 No chyba że jadłaś kit 😀