Inna strona świadomości

Wyjątkowe ilości reklam pustych, głupich i skierowanych tylko po to, by tandetna piosenka z rymowanym hasełkiem wryła się w podświadomość, sprawiają, iż uznajemy te twory za zło konieczne, przerywające nasze ulubione programy i irytujące w stopniu nieprzewidywalnie wysokim. Niestety na zasadzie zbiorowej odpowiedzialności w tym wszystkim potrafią nam zniknąć prawdziwe cacka, perełki czy zwyczajnie elementy świetnej rozrywki. I temu zapobiega organizowana w Polsce już po raz 17 „Noc reklamożerców” – czyli kilka godzin podpatrywania ‚dzieł’ z całego świata, starych i nowych, byle porywających. Wydawałoby się, że pomysł beznadziejny, bo nikt normalny nie może ścierpieć 15 minut reklam, a co dopiero kilku ich godzin… Jednak uwierzcie mi – można. Tyle że to muszą być nie byle jakie reklamy…

Oczywiście na początek owoc absurdu, czyli reklamy przed reklamami. Wszak trzeba się poczuć jak w kinie, prawda? I, żeby było lepiej, wszyscy się tak niecierpliwią tymi reklamami przed reklamami, jakby co najmniej oczekiwali na film pornograficzny. W sumie nawet rację mają, ponieważ na tle całości zdecydowanie najbardziej wybijają się te z podtekstem seksualnym. Albo nawet nie podtekstem. Czyli całe serie z kondomami wszelakimi. Doprawdy, uciecha przednia i jak najbardziej grupowa 😉

Równie ciekawie wyobraźnię pobudzają akcje przeciwko AIDS. Chwilami doprawdy czujemy się jak walnięci obuchem i wpuszczeni w maliny – no bo co byście pomyśleli na widok kochającej się pary, w której ta ładniejsza połowa jęczy inspirująco „Oh my God, oh God”? Raczej wątpię, że to: „Modlitwa nie uchroni Cię przed AIDS”…

Silnym przeżyciem są też właściwie nie reklamy, a bardziej manifesty Amnesty International. Interesujące i w większości wstrząsające – czyli dokładnie takie, jakie być powinny. Np. kobieta bez ubrania grzebiąca w śmieciach, w tle zszokowani przechodnie i komentarz: co bardziej szokuje, nagość czy głód? Albo prowokacje pokazujące, jak mało nas obchodzą bezdomni… Na widok wielu z tych obrazów rozbawione beztrosko towarzystwo milknie całkowicie, aż dzwoni cisza. To znak, że wcale nie ma takiej znieczulicy, że potrafimy się wyciszyć i jeśli ktoś chce do nas dotrzeć, to dotrze, na wskroś…

Jak zwykle ujmują reklamy związane z futbolem itd. Te z kolei pozytywne, często wykorzystujące latynoskie rytmy, co już samo w sobie rodzi przyjemne skojarzenia z latem i radością. Podobają się również bardzo stylowe pokazy samochodów, a także perfum. Chociaż te ostatnie, wbrew powszechnej opinii o pięknie realizacji, zakłócone zostają dwoma zgrzytami z serii – o zgrozo – Yves Saint Laurent. Kobieta z lat 80tych, ubrana w żakiet z naramiennymi poduszkami, które przydałyby się jej bardziej pod cycki, jadąca autem jakby wprost na plan taniego filmu erotycznego, wdzięcząca się z seksapilem facetów w rajtuzach – cóż, jak dla mnie bardziej rozkładówka jakiegoś podstarzałego kanału telewizyjnego, co to w dzień puszcza właśnie reklamy, a potem zboczoną szkaradę z czasów mego dzieciństwa. Świętokradztwo…

Na szczęście to tylko wypadek przy pracy, reszta cała ma właściwą oprawę – zwłaszcza muzyczną. Często żal, że to tylko reklamy i nie lecą napisy końcowe z tytułami piosenek… Aczkolwiek motyw Portishead poznaję od razu, bez trudu i z pełną uwielbienia ekstazą, także wizualną. Te barwy, ta aura kobiecości, estetyka; aż przymykam oczy… KLIK
Szkoda, że nie trwa wiecznie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

82 odpowiedzi na „Inna strona świadomości

    • ~brasil pisze:

      na szczęscie są strony internetowe, ma których podają piosenki z reklam, bez nich bym umarła :) bo jak mi coś wpadnie w ucho to koniec :)

    • ~Nabu pisze:

      Strasznie chciałam na to pójść. Ale niestety nie udało mi się :(. Ach, życie… ;).

      • ~Czerwona pisze:

        Ja kiedyś bym nie poszła, bo nie przypuszczałam, że to fajne, ale w-i-a-r-a była rok temu i twierdziła, że świetne, a ja jej wierzę, bo coś, co sie jej podoba, mnie na ogół też się podoba. No i miała rację, warto! W końcu to też jakiś rodzaj sztuki, nawet trudniejszy niż zwykły, ponieważ trzeba zmieścić cały przekaz w krótkim czasie…

        • ~Nabu pisze:

          I pewnie dlatego najczęściej reklamy nie mają nic wspólnego ze sztuką ;).

          • ~Czerwona pisze:

            I dlatego są noce reklamożerców z całego świata – bo z samych polskich by się nie uzbierało 😉 Chociaż tam też sztuki jako takiej było mniej, więcej rozrywki mimo wszystko :) Chociaż czy jedno drugie wyklucza? :)

          • ~Nabu pisze:

            Hmm… To pewnie zależy od indywidualnego pojmowania sztuki ;). Dla mnie nie wyklucza, nawet podnosi wartość 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Mi się sztuka zawsze, zapewne mylnie, kojarzyła z czymś w rodzaju wnoszenia się na wyżyny, ale w sensie piękna, mądrości, a nie śmiechu. Może po prostu to słowo ma w sobie za dużo jakiejś takiej alienacji od rzeczywistości…

  1. Forever_alone pisze:

    reklamy – nowoczensa metoda stresowania ludzi :) i do tego dozwolona:) Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Nie zawsze stresowania, co pokazuje reklama, którą tutaj załączyłam… Przynajmniej moim zdaniem to zdecydowanie rozkosz dla zmysłów :)

  2. ~przekora pisze:

    ahhhhh ile byłó smaczkow muzycznych w reklamach i do dzisiaj nie wiemy co jak i skąd…

  3. ~magda pisze:

    Fajnie, że się na to wybrałaś, też chciałam, ale nie bardzo miałam jak wrócić nad ranem z Gdyni (nikt normalny o tej porze pociągiem się nie wybierze, chyba, że ma ochotę na romans z podpitymi miłośnikami machania nożem sprężynowym). Cóż, najpewniej pojadę na tę imprezę dopiero z prawkiem w kieszeni. Niektóre reklamy naprawdę są dobre, tylko zwykle emitowane są w momencie mojego skrajnego znudzenia, kiedy to opuszczam fotel i idę w kierunku zamrażarki (po lody orzechowe:). I dlaczego nie ma u nas takiego zwyczaju, jak np. w Niemczech – na dole zawsze jest napisane co to za piosenka bawi nasze uszka właśnie…

    • ~Czerwona pisze:

      Naprawdę tam mają coś takiego? Ale świetny patent! Chociaż… Może z drugiej strony to też pójście po najmniejszej linii oporu dla zwykłego odbiorcy? No bo u nas to się trzeba nieco naszukać, żeby odnaleźć piosenkę. A jak się szuka, to się zapamiętuje całość i reklama łatwiej wchodzi…

      • ~magda pisze:

        Ja jakoś nie mam nigdy szczęścia w tym całym szukaniu i zwykle obrażam się później na nęcącą reklamę.

        • Czerwona pisze:

          Hahaha :) Ja się obrażam tylko na siebie, bo zwykle się zakocham w piosence, a potem nie pamiętam, z jakiej to w ogóle reklamy i nie ma jak poszukać :)

  4. ~anka pisze:

    uwielbiam Sophie Marceau i tę piosenkę;) a ta reklama jest nad wyraz kobieca, musze sobie coś takiego zapodac jak się ociepli;) „jestem kobietą…” co do reklam, wydaje mi się, że im bardziej szokują, zwłaszcza te społeczne, tym bradziej wchodzą w pamięć, popatrz jak ładnie zapamiętałaś! reszta głupkowatych z rodziną blond w tle i margaryną, jest nie warta zatrzymania oka…

    • ~Czerwona pisze:

      Ale i tak się je zapamiętuje, bo lecą najczęściej niestety 😉 Kurcze, żałuję, że nie potrafię zbyt wiele przykładów tych reklam przytoczyć, niestety było tego wszystkiego za dużo, chwytało się chwile, rozumiesz… Powinni to na płycie dvd wydać, nie obraziłabym się 😉 Prawda, że reklama cudowna? I mimo że nie lubię Sophie, to tutaj pasuje mi jak ulał po prostu. A zwłaszcza jej włosy i usta, nie wiem czemu… 😉

      • ~anka pisze:

        ona ma w sobie to „coś”, co przyciaga mężczyzn i kobiety, jest strasznie kobieca, przynajmniej dla mnie, taka typowa francuzka;)

        • ~Czerwona pisze:

          Mi się nigdy nie podobała tak charakterologicznie, wyczuwałam w niej su.cz 😉 Ale w tej reklamie jest idealna, więc wybaczam 😉

  5. ~Studentka pisze:

    Noc reklamożerców jak dla mnie szalenie pozytywna jest. Reklamy potrafią być interesujące. Zawsze kiedy wracam do domu, nadrabiam zaległości w reklamach właśnie, bo przecież trzeba być na bieżąco. 😉 Przepraszam, że rzadko piszę, ale brak mi czasu. Zdaję sobie sprawę, że marne to wytłumaczenie, ale innego nie mam. pozdrawiam ciepło 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Ja też rzadko piszę, więc jak dla mnie piszesz nawet w sam raz 😉 A pomyśl sobie, że na Nocy to przecież z całego świata są reklamy, czyli wybierają same lepsze… No, prawie same, bo było trochę takich całkiem bez sensu. Ale z nich też się śmialiśmy 😉

      • ~Studentka pisze:

        Tylko jeszcze dobrą ekipę trzeba mieć i wszystko 😉 Wiem, że z całego świata 😉 czasami szukam jakichś ciekawych w necie. 😉

  6. ~molina pisze:

    nigdy nie byłam na reklamozercach, ale poszłabym, zeby zobaczyć to czego nie widziałam…hahha sofija też sie już postarzała, a Catherine Deneuve…w tle…wciąż tak samo brzmi..;-)))))))))

    • ~Czerwona pisze:

      Za to Paryż zawsze tak samo piękny, chociaż zblazowany 😉

      • ~molina pisze:

        ha w Paryżu tez nie byłam, nie mam porównań ale ci mogę uwierzyć..;-)))) dzis gdzieś wyczytałam, że picie kawy powoduje że mamy małe cycki, wierzysz w to??;-))))

        • Czerwona pisze:

          No ja też nie byłam, ale tak mi się zdaje, z obserwacji 😉 Ha, zawsze wiedziałam, że kawa to świństwo, miałam rację 😉 Ale i tak w to nie wierzę. No bo co, wchłoną się od niej czy jak?

          • ~molina pisze:

            nie mam pojecia na jakiej zasadzie miałoby to działać, Podobno stwierdzili to Szwedzcy naukowcy po przebadaniu studentek na uniwersytetach.;-))))) kawa je dobra!!! lubię kawkę…moze dlatego mam małe i zdrowe cycki?? hahahahah

  7. Domini88 pisze:

    Nigdy nie byłam na czymś takim… ale chyba reklam nie chciałoby mi się oglądać. :)

    • ~Czerwona pisze:

      Też tak myślałam, ale zmieniłam zdanie :)

      • ~Domini88 pisze:

        To się może kiedyś wybiorę, długo to trwa?

        • ~Czerwona pisze:

          Z 6h :) Ale ja byłam około 4 :) No a jak się nie spodoba, to można wyjść zawsze, nie więżą 😉

          • ~Domini88 pisze:

            Czyli w sumie jak maraton… spokojnie. wytrzymałam około 10 godzin maratonu władcy Pierścieni to i tu dam radę:D

          • Czerwona pisze:

            Wow, ja bym nie dała rady chyba… Nawet we własnym łóżku 😉 Albo zwłaszcza we własnym, bo by było ciepło i bym zasnęła… I pomyśleć, że jeszcze by mogli zrobić maraton z rozszerzonymi wersjami 😉

          • Domini88 pisze:

            No to właśnie zrobili :) I ja nawet nie drgnęłam. Zakochałam się.,:)

          • Czerwona pisze:

            Och, ja się zakochałam już jak pierwsza część weszła do kin… Pamiętam to jak dziś, gdy ukradkiem właziłam siostrze na kompa i oglądałam w necie strony Elijaha Wooda 😉

  8. ~Mela pisze:

    Może każdy powinien obejrzeć parę takich perełek,żeby mieć tę świadomość błogą,że reklama to jednak nie tylko chała i kicz.Ale z drugiej strony nie mógłby codzienne oglądać tego,co mu serwują w tv,bo ta tandeta by go zmiażdżyła po prostu 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Są tacy, co oglądają jak leci… Ale gdyby to były perełki to może by nie zmiażdżyło. Chociaż wtedy już by nie były perełkami, tylko porządkiem dziennym i też by się nudziły, hm… No cóż, jak to mówią – dobrze jest jak jest :)

      • ~Mela pisze:

        No właśnie nie są perełkami i to czasem bolesne doświadczenie jest 😉 a tak serio,mało co oglądam,więc mam stosunek do tego w miarę obojętny 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Mi to tez w zasadzie wisi, bo tv oglądam stosunkowo mało, niemniej nawet w tych przebłyskach niestety nawiedzają mnie rozmaite szkaradzieństwa… A człowiek chciałby, żeby chociaż ten wirtualny świat był ładny… 😉

          • ~Mela pisze:

            Może trzeba samemu sobie taki świat stworzyć? Bo jeżeli nie my,to kto… 😉

          • Czerwona pisze:

            No Ty stwarzasz na pewno :) A ja stwarzam, jak mnie najdzie wena na to (tzn. mam taką nadzieję ;)), czyli ostatnio rzadko :( Tylko że do tłumu paskudztw zaliczają się też liczne blogi, i jak tu znaleźć coś sensownego… Cud normalnie 😉

  9. ~brasil pisze:

    kooooooooooocham Cię 😀

  10. ~w-i-a-r-a pisze:

    pieprzyć te reklamy! ważne że Ty byłaś! i że miałyśmy kierowcę 😉

    • Czerwona pisze:

      Buahaha 😉 No jak ładnie się to piep.rzenie komponuje z tematyką wielu reklam 😉 Ale myślę, że o to w tym też chodziło, bo bez Ciebie to by nie było to… Pozdro dla całej ekipy :)

  11. ~na-poczatek.blog.onet.pl pisze:

    Niestety nigdy nie załapałam się na noc reklamożerców, a po przeczytaniu Twojego tekstu mam na nią coraz większą ochotę. Dostrzegam pewien postęp w polskich reklamach. Zauważ, że dzisiejsze reklamy Simplusa, czy też słynna kiełbasiana reklama z Markiem Kondratem w roli głównej, 10 lat temu nie weszłyby na wizję, a nawet gdyby tak się stało, tylko niewielka rzesza odbirców by je zrozumiała. Zachód już od kilku lat stawia na humor lub wrażenia estetyczne, my jeszcze trochę potkwimy w świecie śnieżnobiałych koszul w rękach Zygmunta Chajzera.A moją ulubioną reklamą wciąż pozostaje reklama telewizorów LG sprzed 3 lat, z milionem kolorowych piłeczek toczących się po ulicy, doprawiona cudną piosenką Jose Gonzalesa w tle.Pozdrwaiam. Ewa

    • ~Czerwona pisze:

      To prawda, myślę, że wreszcie marketingowcy zaczynają sobie zdawać sprawę, jak duża jest konkurencja i jak wiele może zdziałać świetnie zrealizowana reklama. Ostatnio zauważyłam, że zdecydowanie polepszyły się np. reklamy Biedronki, wg mnie mogą zachęcić bardziej niż np. idiotyczne reklamy Lidla… Nie mam swojej ulubionej reklamy chyba, jest ich wiele, trudno tak przywołać z pamięci, ale w tej chwili nasuwa mi się reklama Nescafe Cappuccino z piosenką Andy’ego Williamsa, jest świetna, ten włoski klimat i wakacje, i… Kurcze, ma coś w sobie :) Pozdrawiam!

      • ~na-poczatek.blog.onet.pl pisze:

        „The boys watch the girls, while the girls watch the boys, who watch the girls go by…” i te dziewczyny z piankowymi wąsami! Taaak, zgadzam się, ta reklama tez była cudna :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *