To miał być przełom. Zmiana. Krawędź. Epokowy moment.
Czyli oczywiście – jak każdy przełom, zmiana, krawędź, epokowy moment – nic nie udało się tak, jak miało się udać w zamierzeniu. Na ten przykład tym razem winno być nostalgicznie, sentymentalnie, refleksyjnie i jakie tylko słowo byście sobie nie dobrali w ten deseń, to i tak by pasowało. Planowałam podsumowanie całego dotychczasowego życia, jaka to swoboda była, jak to się żyło, piło i bawiło, jak to się w jelitach szczurzych grzebało, jak to się badylami wywijało, jakich to bzdur się nie wygłaszało i jak to się z siebie idioty nie robiło. I jak to się płaciło za wszystkie przejazdy połowę ceny…
Weszłam do tego tramwaju, dzierżąc bilet za całe 2 złote, skasowałam go, po czym usiadłam i całkiem o tym zapomniałam. Nie postało w mej głowie ani jedno rzewne wspomnienie, ani jeden szkolny wątek, ani jedna tęsknota za dawną beztroską. Gapiłam się przez okno i uśmiechałam bezmyślnie. Nigdy wcześniej nie czułam się tak bardzo dzieckiem, choć nigdy wcześniej nie byłam tak bardzo dorosła.
Brasil, ona wie, co czuję… 😉
zaraz się popłaczę 😐 wczoraj drgawek dostałam mało co, gdy kupowałam bilet normalny na 30 minut za 3,60 😐 na szczęście dziś do Ptasiego Radia idę pieszo Ty już masz gorzej… no chyba że wyjdziesz odpowiednio wcześniej z domu
Teraz już rozumiem, czemu tyle ludzi ma prawo jazdy 😉 Chociaż benzyna też droga… Ale za to poprzeklinać we własnym aucie można bezkarnie 😉 Czas na prawko. Tylko za co…
oo, ktos pisal o ptasim radiu? bylam tam bylam! ja tam na pieszo mam za daleko! ale co wy dziewczyny wiecie o cenach, ja za bilet miesieczny do poruszania sie po tym labiryncie place 96 funtow!!!! zdzierstwo!
O rety, no fakt… Ale to wszystko zależy od zarobków 😉 Poza tym możesz sobie kupować bluzki za 3 funty! 😉 Ano byłaś, jesteś lepsza ode mnie, bo ja nawet nie wiem, gdzie właściwie byłam… Pamiętam tylko Cafe Nero, którą ominęłyśmy 😉
niby tak, ale to i tak niemalze 1/10 mojej pensji… a cafe nero ominelysmy, bo maja slaby wybor dan obiadowych! w zasadzie zadny! to byl tylko punkt orientacyjny. kawke „mocha” maja jednak zarabista! to kawa i czekolada na goraco w jednym, pysznosci! bardziej na deser jednak;)))
Spoko, nasza sieciówka też by mnie kosztowała niemalże 1/10 pensji… Wiem co czujesz 😉 A to, gdzie byłyśmy, jak się zwało? Bo nie zarejestrowałam jakoś… Jejku, aż mi się jeść zachciało, a dzisiaj przecież w Ptasim jadłyśmy z Brasil tortillę i grzaneczki… 😉
a ja po tym wszystkim zrobiłam się głodna, gdy wróciłam do domu
a to chyba musialyscie wziac porcje na spole, bo po calej na glowe to ja brasil nie wierze, ze zglodnialas tak odrazu! ale moze cos wisi w powietrzu, bo ja dzis na lunch pochlonelam porcje risotto grzybowego, poprawilam kanapka z serkiem brie i dopchalam ciastem porzeczkowym. nadal czulam niedosyt… po dwoch godzinach umieralam z glodu! to chyba przez ta silownie… a gdzie zagadkowy przez miesiac sie podziewa?
no spółkowałyśmy ostro, bo wszytskim się dzieliłyśmy, ale w końcu tak kazał pan Bóg
Bo Pan Bóg to chyba z Poznania jest, zobacz jak dzięki temu spółkowaniu zaoszczędziłyśmy…
jaki Pan Bóg? chciałaś chyba napisać Pani Bóg
Wolę faceta za Boga, bo baby mają PMSy
no co Ty, przecież Bóg nie ma pms-ów 😀
Moim zdaniem właśnie ma, i to codziennie… Przynajmniej jak jestem w pracy 😉 Kurcze, co chwilę podpisuję się jako Czerowna zamiast Czerwona, jakoś mi tak pasuje do dłoni, hmmm…
nie, ona nie ma, i dlatego zsyła na nas ech, tyle rzeczy idealnie pasuje nam do dłoni
Tak, np. dźwignia skrzyni biegów, której notabene nie używam…
nozyczki tez fajnie pasuja;)
no i jeszcze nie zapominajmy o mikrofonach
Bo te przelomy to chyba przereklamowane sa … one sie dzieja i juz, czasami nawet dla nas niezauwazalnie …
Bo zwyczajnie mamy ważniejsze sprawy na głowie niż przełomy… A pomyślunek przychodzi zwykle w zupełnie innym momencie 😉 Bo że przyjdzie to pewne, taka już moja natura…
i bardzo dobrze, żę tak się czułaś, nie można wiecznie żyć wspomnieniami, a że dorosła się czujesz? nic na to nie poradzisz, teraz już tak zawsze będzie…pod górke…;-))))))))))) dzięki, wiesz za co…
aha, ja tez do dziś trzymie z kumpelką ze średniej szkoły, wiemy o czym nadajemy…nikt inny mnie tak nie rozumiała zawsze jak ona…;-))))
To prawda z tymi wspomnieniami, chociaż ja mam tak refleksyjną duszę, że aż się sama zdziwiłam tą moją niepamięcią hihi 😉 Nie będzie gorzej, tylko inaczej! A ja się też trzymam z koleżanką z podstawówki jeszcze, chociaż… To już nie to samo co kiedyś, niestety. Nie wiem dlaczego…
w Twoim przypadku znajomość z podstawówki ma prawo jeszcze być, ale ona zaniknie…podstawówka nie jest tak ważna jak szkoła średnia i wyższa, to po tych latach zostają przyjaźnie na zawsze, jeśli takie zaistniały..ale to też trzeba pielęgnować..;-))))))) bo wiadomo, przyjaźń nie pielęgnowana dziczeje…
To jest znajomość z podstawówki i liceum. Ale wiesz, nie generalizowałabym tak, każda przyjaźń może przetrwać, byle tylko była, jak powiedziałaś, pielęgnowana…
Te bilety to takie ”namacalne bye-bye beztroska mlodosci” (namacalne, bo potem jednak troche mniej tych zlotowek w kieszeni mozna wymacac ;P )
To prawda, ja już to odczułam, jak sobie wyliczyłam, że każda podróż 15minutowa kosztuje mnie 2 złote, a wrócić też jakoś trzeba… Niedługo bardziej mi się będą opłacać taksówki :/
Albo jakieś mroczne kombinacje ]=XEwentualnie samo zdrowie = rower! xD
a ja myślałam, że pojechałaś z przyzwyczajenia na ulgowym i wszedł kanar….
Prawdę mówiąc to mogłabym spokojnie i na pewno by mnie nie złapali, bo mi NIGDY jeszcze nie sprawdzali legitymacji, przecież jak wyglądam jak przedszkolak… Ale wiesz, a nuż by komuś odbiło, a kara jest niewiele mniejsza za bilet bez legitki niż za brak biletu, więc bardziej się opłaca całkowity brak 😀
ja mam dość mandatów, już ich tyle zebrałam, ze jeszcze jeden i bym pewnie musiała zarabiać na ich spłatę…. za brak biletu miałam, za źle skasowany bilet miałam, ja nie skasownay też … i zawsze, ale to zawsze, sprawdzają mi legitymację, choć na oko mam 16 😉
O jeny, mi nigdy, w ogóle tylko raz się mnie czepiali, i to tylko dlatego, że wiozłam dość duży bagaż. Ale ich olałam i o dziwo poskutkowało 😀 Może Ty też olewaj?
ja włąsnie nie umie, ja się wdaję w dyskusję a potem jestem kanearem tak oczarowana, że biorę ten mandat, wiesz mozliwość dłuższego kontaktu…;)
Zapamietaj ten moment gdy czujesz się jak dzieciak choć wiesz, ze dorosłość stoi tuz przed tobą i stroi durne miny. Zapamiętaj go bo najważniejsze jak się czujesz:)
Nie ma obawy, na razie nieprędko mi do dojrzałości 😉 Chociaż jak dzisiaj sobie uświadomiłam, że z mojej marnej pensji powinnam oddać jeszcze coś rodzinie na rachunki, bo tak nakazuje przyzwoitość… Zrobiło mi się gorzej. Ale… pomyślę o tym jutro 😉
Schowałaś sobie ostatni skasowany ulgowy bilet na pamiątkę?
A wiesz, że nawet tak? Całkiem przypadkiem, jednakowoż jest Kurcze, moja podświadomość myśli za mnie 😉
A widzisz. Zawsze wierzyłam w moc podświadomości:)) Teraz możesz sobie ten bilecik wstawić w ramkę i powiesić na ścianie, jako symbol wiecznej młodości
Wolałabym za symbol świeżutką i dożywotnią legitymację 😉 No ale z braku laku… 😉
Boże! Ale co mogło zabić te wspomnienia,jeżeli nie bilet za całe 2 zł?? 😉
Najprawdopodobniej środek cyklu 😉 I fakt, że przede mną jeszcze cały dzień wolnego. Szkoda, że dziś tej perspektywy już nie mam… ;(
Myśląc perspektywicznie- pomyśl- ile wolnego przed Tobą,ile środków cyklu i ile podwyżek cen biletów… 😉 Więc nie ma się czym przejmować na dobrą sprawą
Zwłaszcza te podwyżki mnie podniosły na duchu 😉 Ale wiesz, ja się staram żyć chwilą, hehehe Chociaż gdybym żyła chwilą, to bym się zdołowała – perspektywa jeszcze 8,5h w pracy… Zatem masz rację, pomyślę perspektywicznie – już za 2 dni mam 4 dni wolnego 😀
To może prawko i własne autko? :)Hihi,a moje cztery dni wolnego mijają błyskawicznie
A widziałaś film „Wieczny student”?:P
Nie widziałam. Ale to chyba byłoby niewłaściwe określenie na magistra… ;P Chociaż gdybym miała dożywotnią legitymację i zniżki, to nawet „wiecznym leniem” by mnie mogli zwać
Jedno albo drugie: być czy mieć? Magistrem być czy zniżki mieć?:D:P
Jedno nie wyklucza drugiego, mogę zacząć studiować zaocznie, zaoczni chyba mają zniżki?
Podejrzewam, że tak Jeśli nie przekroczyłaś 26 roku życia 😛
no i masz babo rzeczywistosc… mnie tak juz boli ponad rok…
Zawsze można urodzić dużo dzieci, rodziny wielodzietne chyba mają jakieś zniżki…? A może tylko dzieci, kurcze nie wiem… 😉
oj, tak ja też pamietam mój pierwszy raz na całym bilecie.., krok w dorosłość bez taryfy ulgowej.. hi hi hi;)
o matko! poleciłaś mnie;) buziaki!
No, nastaw się na chmary wielbicieli 😉 Kurcze, powinna być chociaż połowa normalnej zniżki, taka przejściówka, żeby się z tym smutnym czasem uporać… 😉
;D no niestety komunikacja miejska niełaskawa, a co dopiero kina, teatry i parki wodne, wszędzie traktują cię jak starego wyjadacza, gdy ty chcesz jeszcze na ulgowych się pobujać;)
Nawet nie jak starych wyjadaczy, bo starsi ludzie też mają zniżki… Elitą jesteśmy normalnie 😉
jak na to spojrzeć to czuję się całkiem nieźle, elita… brzmi wspaniale;)
Jak żałuję, że nie mogę sobie poczytać Twoich notek, zwłaszcza ten tytuł fragmentem z Nosowskiej mnie intryguje;( Wpadam na chwilkę, pozdrowić i ucałować:)) !
Blog poczeka, ja i tak się cieszę, że choć na chwilkę wleciałaś :*:*:*
Im starsi jesteśmy tym częściej odnajdujemy w sobie dziecko. Tylko najważniejsze nie pozwolić umrzeć tej dziecięcej części nas. Dasz radę :*
Ale patrz, jak to człowiekowi nigdy nie dogodzisz, dzieci chcą być dorosłe, dorośli dziećmi… A na starość i tak dużo ludzi dziecinnieje. Trzeba uważać, o co się prosi 😉 Kurcze, ale mam dziś czarny humor 😉