W mojej głowie wojna

Ludzie miewają depresje poporodowe (no dobra, tylko kobiety), nieuleczalne choroby, małe dzieci, kredyty, bankructwa. Czyli powody do chandry całkiem sensowne. Znaczy nie żebym miała coś do dzieci, ale wiem, że przebywanie z nimi kilka miesięcy 24/dobę może znużyć tak, że ma się je ochotę sprzedać, a kasę przepurtać na wszystko prócz mleka i przecierów.
Tak czy owak dolegliwości jw. mogą mieć następstwo w pogorszeniu humoru i uznaję to za całkiem naturalny objaw. Natomiast do kurwy nędzy nie mam pojęcia, skąd się wziął mój dół.

No i otóż właśnie wsłuchałam się w siebie i orzekłam, że najgorszy dół z możliwych to taki, który nie posiada uzasadnienia. Gdy się ma jakąś przyczynę wytłumaczalną, to chociaż się wie, na jaki temat jęczeć. A ja tu z takim niesklasyfikowanym siedzę i nie dość, że mnie coś zżera od środka, to jeszcze muszę główkować, co zacz, zamiast się zadręczać w sposób ukierunkowany i automatycznie wygenerowany przez wyobraźnię. Poza tym nawet jak mam już powód, to porównuję go z powodami znacznie gorszymi i stwierdzam, że jestem głupia i masochistka, skoro się przejmuję takimi bzdurami. Co mnie denerwuje jeszcze bardziej. Generalnie w moim odczuciu aby móc sobie pozwolić na smęty, należałoby sobie chyba wydłubać oko na ten przykład. A i to byłoby ryzykowne, bo pewnie bym uznała, iż nie mam prawa do deprechy, skoro jestem taka niedojda, że aż sama sobie krzywdę zrobiłam.

Ogólnie czy można mieć doła bez wyrzutów sumienia? No bo przecież wiadomo, coś na siłę wymyślam i fokle, kiedy „inni mają gorzej”… Zawsze mnie ta konkluzja nieznośna nachodzi. I robi mi się jeszcze boleśniej.

Co za los przedziwny.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

68 odpowiedzi na „W mojej głowie wojna

  1. Czerwona pisze:

    Brasil, ma pocieszycielka 😉

  2. Kiciul pisze:

    Taki już chyba urok jesieni…. 😉 Większość ludzi miewa chandry właśnie w tym okresie. Nie wiem właściwie czemu. Być może jest to związane z pogodą, zmianami ciśnienia, wcześnie zapadającym zmrokiem… Nie mam pojęcia. Sama padam ofiarą takowych czasowych obniżeń nastroju… Również bez powodu. Własne myśli potrafią wystarczająco dobić. Życzę odporności na kaprysy jesieni ;)Ki. [roaar]

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, u mnie to chyba bez związku z pogodą, bo raz że jesień kocham, a dwa że dopadają mnie takie doły również w największe upały 😉 Chyba po prostu nie potrafię odpoczywać… No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że dopiero zmycie naczyń poprawiło mi humor? I napisanie notki ofkors :) Ech, być kobietą, być kobietą… Pozdrawiam już bardziej promiennie, nawet mimo niesprzyjającej aury 😉

  3. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Kazdy zyje swoje wlasne zycie i jak mu zle to mu zle i juz. Gorzej, jesli nie moze znalezc powodu dola … hm … chociaz ja juz nie wiem za bardzo czy dol z powodem jest lepszy?

    • ~Czerwona pisze:

      Jeszcze zależy jaki to powód… Ale kiedy już wylazłam z doła, stwierdziłam, że jednak lepiej nie mieć powodu 😉 Tzn. inaczej – bo powód się zawsze jakiś znajdzie – lepiej mieć błahy :)

      • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

        Tez tak uwazam, bo jak jest powod, to znaczy, ze jest klopot … a tak, prosze bardzo, bez powodu i tez przechodzi 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Teraz pozostaje mi tylko rzec: amen 😉 Ewentualnie „przechodzi, na męża i dzieci” 😉 Jakie szczęście mają ten mąż i dzieci moje, że ich jeszcze nie posiadam 😉

  4. ~bellima pisze:

    ból doła jaki masz ..odczuwasz tylko ty sama…my czujemy swój własny ból…a najgorsze jest to w tym , że nie da się tego tak jednoznacznie opisać..trochę ci się udało…na mój dól np składa się w tej chwili kilka a może kilkanaście spraw…np szarość za oknem..

    • ~Czerwona pisze:

      Mnie pogoda przygnębia tylko wtedy, gdy: a) jest gorąco (!), a ja nie mam z kim czegokolwiek, rozumiesz…, b) jestem na wakacjach i leje, c) muszę wyjść z domu w ulewę, śnieżycę, upał. Całą reszta działa na mnie usypiająco… A doły powodują zwykle ludzie. Lub jeszcze częściej – ich brak…

      • ~bellima pisze:

        zgadzam się ..ludzie.tez..u mnie tym razem…jedna ludzia…

        • ~Czerwona pisze:

          Spoko, ja dzisiaj się wkurzyłam na… parasolkę 😀

          • ~bellima pisze:

            kiedys po takim wkurzeniu na parasolkę, wsadziłam ją do kosz ana śmieci na ulicy..i już więcej nie kupiłam…zadnej ..

          • ~Czerwona pisze:

            Ja muszę mieć parasol, ponieważ noszę okulary i w kapturze zawsze mi je i tak zapada 😉 Chociaż nie znoszę, gdy biorę parasol w trasę, a się nagle robi piękna pogoda. I nosić to, i czuć się jak głupol… 😉

          • ~bellima pisze:

            ale jak może zapadać ci okulary ww kapturze?? właśnie w każdej kurtce mam kaptur..i jest ok…u mnie działa..;-)))

  5. ~shyJa pisze:

    jesien, wiadomo, doly dopadaja ludzi z wieksza czestotliwoscia… ja ostatnio przeczytalam ze zanieczyszczenie organizmu i nagromadzenie w nim toksyn powoduje depresje! dlatego tez poddalam sie detoksowi. coby przed zima zdazyc! jesli tylko poczuje, ze jakis dol nadchodzi, to nawet na lewatywe sie zdecyduje!;D podobno bardzo dobre rezultaty daje;D to moze Ty powinnas lewatywka tego dola potraktowac?

    • ~Czerwona pisze:

      Hm… Chyba jednak wolałabym seks 😉 Ale przypomniałaś mi, że miałam sobie maseczkę zrobić… Dzisiaj to uczynię. Aha! I idę do kina 😀 Sama, a co mi tam, trzeba wykorzystać legitymację, póki jeszcze jest. Wprawdzie już nie mam doła, po kilkugodzinnym seansie rozmów z Zagadkowym i wyjątkowo dobrym odcinku „M jak miłość” ;), ale i tak warto zadbać o strawę duchową :)

  6. ~przekora pisze:

    halo! ostatnio czytałam artykul w gazecie jakiejs ze męzczyźni tez maja depresje poporodową, tyle ze u nich wszyscy zwalaja to na kompleks odstawienia na boczny tor, ale to to samo co poporodowa;))A i ja mam kabaretki rajstopy i ponczochy. Szpilki w suie tez mam dwie pary, ale jedne się rozlatuja juz, a drugie wiadomo co z obcasem miały. Goirsetu mi brak, a co do niewolnika to moze by sie dało coś zorganizowac;)) wiec i tak jeste na minusie;]

    • ~Czerwona pisze:

      Ja niewolnika zorganizuję w grudniu, na razie musi mnie zadowolić kamerka internetowa, czyli jak wiadomo z chłostania i takich tam nici 😉 Ale od czegóż wyobraźnia… A szpileczki mam, tylko takie niskie, do tego by się przydały wyższe. No i kabaretki, i ten gorset… Ech, ile wydatków, by sprostać swym fantazjom 😉 A z tą depresją męską to chyba jednak co innego, wszak u kobiet działają hormony i to dlatego w głównej mierze… Ogólnie tak mi się coś zdaje, że jednak to matki częściej zabijają swoje dzieci 😉 Brrr…

  7. ~Assist Magik pisze:

    ja mam temat do narzekań: STUDIA^^ a co do stwierdzenia, inni mają gorzej, to na mnie nie działa, spływa po mnie, ie zostawiajac ani jednego śladu

    • ~Czerwona pisze:

      Co nie zmienia faktu, że faktycznie mają 😉 Hm, to może zmień te studia? Weź dziekankę i spróbuj coś innego. Albo pracy poszukaj… Przecież nie na tym to polega, żeby 5 lat narzekać i je stracić w efekcie…

      • ~Assist Magik pisze:

        urlop wezmę jak nie będę wstanei sesji zdać, czyli jak mnei nei dopuszczą, a pracy faktycznie szukam, pomału, pomału, pod koniec roku będe intensywniej, by w nowym roku już mieć jakby co;]

        • ~Czerwona pisze:

          A co będziesz robić? Tzn. jakiej pracy szukasz?

          • ~Assist Magik pisze:

            siedzącej ;p ale nei z lenistwa, bardziej z tego, że moje nogi coraz bardziej odmawiają posłuszeństwa;]

          • ~Czerwona pisze:

            O rety, to co Ty z nimi robisz, że się tak buntują?? Ja mam siedzącą, chociaż czasem też latam jak kot z pęcherzem… Ale mówię Ci – żadna radocha. Brakuje mi ruchu… Czasem myślę, że praca fizyczna też ma spore korzyści. Przynajmniej dla zdrowia cielesnego :) Nigdy wcześniej ani później nie miałam takich mięśni jak wtedy, gdy harowałam w fabryce…

          • ~Assist Magik pisze:

            no właśnie nic, spaceruję dużo^^ a obecnie stopy non stop bolą, a lekarz nic nie stwierdził;]

          • ~Czerwona pisze:

            A może to kwestia butów? Ja np. nie mogę chodzić długo w zbyt płaskich, bo mi ścięgna nadwerężają… Pospaceruj w szpilkach, mówię Ci ;)))

          • ~Assist Magik pisze:

            żeby mnie zamknęli?:P

          • ~Czerwona pisze:

            Z tego też by się dało wykroić jakiś plus… Zobacz, ile byś miał do opowiadania potem :)

          • ~Assist Magik pisze:

            nie dizęki, wolę spokój:D

          • ~Czerwona pisze:

            Spokój to będziesz miał na emeryturze (chociaż moi rodzice tego nie potwierdzą). Teraz trzeba szaleć, póki jesteśmy piękni i młodzi 😀 Znaczy Ty, ja trochę mniej. Młoda, bo piękna na pewno bardziej ;P

          • ~Assist Magik pisze:

            jaka skromna^^ ale właśnei w tym problem, nie mam impulsu do szaleństw ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Skromność to me trzecie imię :) Ale ja nie mówię o skokach na bungee :) Dla mnie szaleństwo to też bieganie boso po błocie albo seks w trawie… 😉

          • ~Assist Magik pisze:

            to u mnie boso odpada^^ choć ci powiem, że bym skoczył 😛 a ta trawa interesująco brzmi:D

  8. ~ciemna pisze:

    Dól to zjawisko całkiem normalne, aczkowiek niezbadane, o tej porze roku całkowicie normalne… Ty byś miała dopiero doła, jakbys nie miała doła jak każdy normalny człowiek jesienia…

  9. ~anka pisze:

    nie możesz mieć wyrzutów sumienia, że masz doła z powodu lżejszego niż czyjś rak mózgu! każdy ma swoje wojny największe dla niego i najważniejsze…, wobec czego aby uratowac się, leć po ten gorset i kabaretki, wskakuj i poczuj się… wyśmienicie;)

    • ~Czerwona pisze:

      Kiedy, cholera, mojego rozmiaru nie było… 😉 Na szczęście istnieje blog… I gg :) Takie trochę tańsze zamienniki uciech cielesnych ;))) A z tym dołem… jak mam doła czymś konkretnym spowodowanego, to żaden rak mi nie w głowie (odpukać!). Ale kiedy dopadnie takie ni to, ni owo… No cóż, każdy ma swojego mola, co go gryzie. A jego wielkość zaprawdę zależy od punktu patrzenia 😉

      • ~anka pisze:

        najgorsze w takich dołach jest to, że niby są zbudowane na nie wiadomo czym, a jednak wiemy, że coś tam w środku nas siedzi, i wiemy co, tylko czasem nie chcemy tego dopuścić do głosu…, podać ci stronkę z fajną bielizną? może tam będzie? a tam jest wiele ślicznych rzeczy!

        • ~Czerwona pisze:

          No pewnie że podać! Czyżbyś sama korzystała? Teraz się wyda, hihihi ;))) Właśnie, ja w sumie wiem, o co mi chodziło, ale to jest takie… żenujące i głupie, i puste, i fokle, że się za nic nawet przed sobą nie przyznam 😉

          • ~anka pisze:

            że tęsknisz? może za dotykiem? korzystałam, ta ślub też sobie u nich zakupie bieliznę bo mają śliczną;)http://www.intymnie.com/LPage-kwiecien2008.htmhttp://www.oui.pl/bielizna_damska/bielizna_erotyczna/9/hi hi;) wybieraj!

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, nie za dotykiem…Tzn tego to mi zawsze mało 😉 Ale akurat nie tym razem. No mniejsza z tym, przeszło – zamieniło się we wku.rwa, co jest o tyle dziwne, że powinnam się teraz czuć bosko. Ale jak tu się czuć bosko, kiedy w pracy się siedzi 11 godzin i cały czas ktoś się o coś czepia, czegoś chce albo coś się psuje?? A na bieliznę zerknę w domku. Albo nie, tutaj! Niech się zapisze w historii i chłopcy sobie pomarzą trochę ;P

          • ~anka pisze:

            oj, ja też czasem w pracy uroczy nastrój zamieniam na samozapłon… jakoś taki urok pracy chyba kiedy wszyscy się czepiają;) a chłopców nie nalezy rozpraszać;)

  10. ~M. pisze:

    Hej! W tym roku już się nie załapiesz, ale w przyszłym czeka Cię nagroda Nobla w dziedzinie fizyki za wynalezienie depresyjnego perpetuum mobile! Niezależnie od bodźców zewnętrznych ty potrafisz wygenerować doła! Co ja mogę więcej napisać… Głowa do góry!Pozdrawiam zdumiony.

    • ~Czerwona pisze:

      Oj tam no 😉 Gadasz jak… facet ;P Wierz mi, powód zawsze się znajdzie, zwłaszcza gdy ma się tak – być może wbrew pozorom – depresyjny charakter. Aczkolwiek i tak jest ze mną znacznie lepiej niż kiedyś, chociaż wówczas też teoretycznie bodźce zewnętrzne, jak to ładnie ująłeś, winny mnie raczej motywować do radości. Optymizm w pesymiście nie powstanie ot tak, natura zawsze znajdzie sposób, by wyleźć. Poza tym czasem lubię się umartwić 😉 Zatem… czuję się usprawiedliwiona. A Nobla mi mogą dać, chociaż osobiście uważam, że za inne rzeczy. Np. za wybitne osiągnięcia w robieniu pozorów znającego się na rzeczy pracownika :DPozdrawiam pocieszona 😉

  11. nie_mila_kobietka pisze:

    a jak tu nie mieć deprechy skoro ciągle jest ciemno i w już w szkole przyswoiłaś podstawową wiedzę o świecie że cholera ciemno tak będzie przez następne 120 dni!!! Może pedagodzy powinni nam oszczędzać takiej wiedzy? :)

    • ~Czerwona pisze:

      To by nam musieli oszczędzić matematyki, bo niestety ale to można se samemu policzyć… 😉 Chociaż i tak mamy lepiej niż ludzie pierwotni, którzy pewnie wpadali w doły, nie widząc, jaka tego przyczyna. Kurcze! I znowu wracamy do bezprzyczynowych dołów 😀

  12. ~Mela pisze:

    Każdy ma prawo do dołka,bez wyrzutów. Nie ma o co wojen toczyć 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Widać ja mam rozrośnięte poczucie sprawiedliwości 😉 Tzn. na pewno mam, już dawno to u siebie sklasyfikowałam… Męczące, Ci powiem, naprawdę.

      • ~Mela pisze:

        Czyli albo wszystkim niech będzie cudownie albo beznadziejnie? 😉 Sprawiedliwość,no i jeszcze Twa przeogromna wrażliwość i empatia :))Ale jak męczy,to ja bym się pozbyła tego jednak 😉

  13. ~w-i-a-r-a pisze:

    jak ja Cię doskonale rozumiem…

  14. ~hanibal pisze:

    Powiedziałbym: masz doła, to go zasyp… 😛 Tylko nie wiadomo czym, nie? Najgorzej, że się nie zna przyczyny i nie można przeciwdziałać… Nie wiem, chciałbym pomóc, ale jak? Hmm… A może budyń?:D

    • Czerwona pisze:

      O, dzięki, przypomniałeś mi, że mam kisiel do zjedzenia… Bo budyniu nie lubię – trauma z przedszkola 😉

  15. Forever_alone pisze:

    To się przez internet przenosi :) Pozdrawiam

  16. ~magda pisze:

    A magdę napdała Wielka Agresja i teraz jej temperament jest jeszcze bardziej ognisty i nieobliczalny i bezuzasadnienia krzywdzi, gwałci i gryzie ludzi. I chandrę też ma. Ot tak.

  17. LittleWitch pisze:

    A mnie się gęba dzięki Tobie uśmiała 😉 dzięki i wybacz….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *