Z cyklu „pogadajmy sobie”:
1. Mama (głośno) z kuchni do taty siedzącego w pokoju:
– Słuchaj, w reklamie jest wąż ogrodowy, potrzebujesz go?
Tata, tradycyjnie na dobry początek rozmowy:
– Co?
Mama:
– Tu jest wąż, potrze… a zresztą przyjdź tu, nie będę się wydzierać!
Tata, z niedowierzaniem w głosie:
– Co zrobiłem??
2. Moja siostra spogląda na me ręce i ze zdumieniem odkrywa: „Jakie Ty masz ciemne palce, kurcze, mi się nigdy tak mocno nie opalają… Może to dlatego, że ja je częściej myję…”
3. Patrzę na mamę robiącą ciasto i nabożnie stwierdzam:
– Ale ty, mamo, jesteś pracowita…
Mama, krytycznie:
– I gówno z tego jest.
Ja, kojarząc ciasto z niewątpliwym faktem:
– No owszem, to też…
4. Jestem w pracy. Przychodzi klient i pyta się o abonament. Wyłuszczam cennik, ilość darmowych minut, modele i parametry telefonów, rozwijam temat, płynnie przechodzę do pakietów, już, już zaczynam czuć wiatr w żaglach… Nagle klient ze znudzeniem macha ręką i dość brutalnie przerywa mi tymi słowy:
– Dobra, ok, już wszystko wiem. Dwie setki poproszę.
kurcze, ja bym wzięła przynajmniej pół litra 😛
A mówiłaś, że po wódce Ci gorzej 😉 Ja bym wzięła raczej wino, ale jemu chodziło o dwa abonamenty za sto zł… Kurcze, jak niewielka jest różnica między salonem a saloonem ;P
kurcze ja to bym zamiast tych abonamentów wzięła Ciebie no ale wiadomo, faceci gustu nie mają, są materialistami i fokle 😛
Właśnie, kobiecie zawsze mi się uda wcisnąć ładny telefonik i potem mam satysfakcję, że coś miłego dla oka sprzedałam. A facetom? Tylko czarne i czarne, w dodatku takie toporne. „Bo musi parametry mieć”, bleee 😉 Na szczęście dzisiaj miałam tego super sexy przystojnego i ach klienta (który niczego nie kupował, i chwała mu za to, chociaż gdyby kupił, to bym go dłużej przy sobie miała i się szczerzyła :)), bo po okropnej babie i tłumaczeniu się gęstym za błąd kolegi miałabym raczej nieszczególne wspomnienia z tego dnia…
to ten przystojniak, o którym mi pisałaś? ale pamiętaj o naszej umowie!!!
A co myślałaś, że do mnie codziennie tacy przyłażą? Dzisiaj był jakiś z brzuchem, taki be, i na nasz widok powiedział: „Przyszedłem się o coś spytać, bo widzę, że takie ładne laski siedzą, to mówię sobie, na pewno mi powiedzą…” 😐 Bleee
na pewno panu powiemy, że mam pan wyjść bo jest pan nieestetyczny… a ja myślałam, ze Ty sama dziś, a tu się okazuje, że znów musze być zazdrosna… 😛
Nie, dzisiaj znowu z jedną dziewczyną, codziennie mam inną 😀 Jezu, jaką mam ochotę na seks 😉 Ale oczywiście nie z nią 😉
o rety, jakaś inna? ale mam nadzieję, że brzydsza ode mnie
Od Ciebie nikt nie jest ładniejszy, co to za pytanie fokle A tak ogólnie to ta laska jakaś taka dziwna jest… Niby miła, ale bez szaleństwa. Tęskni mi się za Tobą…
oj mi tez tak tęskno… jak nei ma szaleństwa to już nic jej nie pomoże, nawet Twa obecność…
Nawet bańki mydlane, w które usiłowałam ją wciągnąć…Tzn nie bezpośrednio w nie, ale w robienie ich
no ić już do domu i zostaw ją 😛
Czekaj, jeszcze się przeciągnę, może to ją ruszy, ten mój push-up w staniku… 😉
żeby Ci się czasem sam pusz ap nie ruszył i nie odpadł 😛
Nie odpadnie, jest jak pas cnoty, żelazny… 😉 Hahaha 😉
ło panie, czyżbyś na stałe go sobie umocowała?
ja wiem, że3 jakbym usłyszała słowo wąż i jest w jednym zdaniu wpadłabym w panikę jak nic ;P
Czyli ogrodnikiem być nie możesz? Może to i lepiej, dla roślin np… 😉
ale mam działkę… czyli wszystko możliwe 😉
Działkę czego? 😀 Bo jak np. szałwii królewskiej, to faktycznie WSZYSTKO możliwe 😀 Tzn. tak słyszałam 😉
kochana działkę w sensie pola uprawnego na którym mogę wszystko co nielegalne legalnie uprawiać 😉
No tu bym polemizowała, czy tak znowu legalnie… Myślę, że za plantację maku by Cię prędko zgarnęli, o marysi nie wspominając Ale chcesz, to ryzykuj, tylko żeby na mnie nie było, że namawiałam 😉
kochana tam tyle chwstów rośnie, ze naweg plantacja mało legalna byłaby mało widoczna 😉
O, to wiesz co? Zasadź las, taki z krzaczolami, dostaniesz za to dotację z unii, a do tego pomiędzy pnie można wpleść motywy halucynacyjnogenne i zysk będzie podwójny 😀
Oooo jeszcze ja zaczne sprzedawać małouświadomionym to nawet potrójny 😉
A jak będziesz sprzedawać mieszankę nielegalnych ziółek z legalnymi, to zysk będzie poczwórny 😀
pięciokrotnie go popiecięciokrotnuje…(?) gdy będe opychac majeranek 😉
Możesz zwyczajną herbatę, kiedyś miałam taką, co smakowała jak wędzonką… Aczkolwiek najłatwiej chyba zwykłą trawę, po wysuszeniu nikt się nie skapnie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, a wątpię, czy by fama poszła na cały kraj, że oszukujesz, wszak to nielegalne 😀
to jakieś dodatki zapachowe się wsadzi, trochę tytoni co by podało lekko dzieciaki młode, nie znają się to bedą brały, najwyżej pomyslą, ze to nie działa od razu i będą brały więcej ;P
Ale herbata działa na pewno, sama sprawdzałam, ale ciii 😉 A tak fokle to o wsadzaniu mi nie mów, bo mi głupie myśli przychodzą do głowy, mam tak potworną ochotę na seks, chyba okres nadchodzi… :/
dobra nic o wsadzaniu, żadnego wsadzania, zasadzoania, ujedżdżania ;P
Okrutna to Twe drugie imię, prawda? 😉
he he he he nie… 😉 … trzecie, z bierzmowania ;P
Życie lepsze od komedii w kinie 😛
Wszak komedie na czymś muszą bazować 😉
Węże… Dwie setki… To ja chcę miks. I… poproszę małpkę na wynos…
Znaczy się drinka z wylinką? Małpek nie mamy, ale mogę Ci zaproponować moich dwóch kolegów, wszak to jedna rodzina…
Z rodziną to się najlepiej na zdjęciach wychodzi I przy tym pozostańmy 😀
Ja tam zawsze źle wychodzę na zdjęciach z rodziną, więc nie zamierzam przy tym zostawać. Wolę wykupić samotną sesję zdjęciową 😉
Dla jakiegoś poczytnego piśmidła?:P
Nie, dla plakatów reklamowych na wielkich jak stąd do Afryki billboardach 😀
Od dziecka lubiłaś duże rzeczy?:D:P
No, tak to jest, jak się na roczek kupuje dziecku wielgaśnego misia… Ach te traumy 😉
hehehe ! dobre, bardzo dobre! Ale Ty może weż przykład z siostry i częściej myj ręce 😀
Myję aż za często ;P Ona po prostu zastosowała daleko idący skrót myślowy, który miał uświadomić, że ona tylko więcej… pierze ręcznie 😉 Wiesz, pieluchy i te sprawy… No ale wyszło jak wyszło – nokaut. Ech, wyrodna rodzina…
Czyli pracowitość nie popłaca;od dzisiaj się więc nie przemęczam 😉 A Twój tata zawsze tak,hihi?
Jak ogląda telewizję, to zawsze 😉 A ja mam to po nim, zwłaszcza gdy czytam książkę lub rozmawiam na gg, a już nie daj Boże piszę na blogu – wtedy to dosłownie nic z zewnątrz do mnie nie dociera 😉
No bo jak ktoś może w takich momentach przeszkadzać?? 😉
Prawda? A potem się denerwują, że ich nie słucham. Sami są sobie winni
Pewnie,trzeba wiedzieć,kiedy można mówić a kiedy zamknąć paszczę.Ich wina jest bezsprzeczna
A jak chcą, żebym z nimi gadała, to niech mi podsuwają coś dobrego do jedzenia, na to reaguję zawsze prawidłowo
I porzucasz bloga dla jedzenia?? 😉
Popłakać z Tobą,tak dla towarzystwa?
Nie porzucam bloga, a już na pewno nie dla jedzenia, prędzej dla snu… 😉 Nie płacz, to źle robi na cerę, wystarczy, że jedna z nas ma ją skopaną 😉
Trzymaj się,jakieś wolne chyba jest na horyzoncie,płyń do niego
No niby jest, ale myślałam, że już jutro mam wolne, a kolega mnie uświadomił, że niestety czeka na mnie niespodzianka: 11h w pracy! ;((((((((((( 8 dni pod rząd, to powinno być zabronione…
ja chce to ciasto, co twoja mam robila! mniam mniam, mam niedosyt domowego jedzonka. I setka tez by sie przydala. pod ciasto:)
Tymczasem kup sobie cukierki z alkoholem, substytut jak znalazł 😉 Bo niestety ciasto się właśnie skończyło… Za to mogę Ci użyczyć trochę smalcu i ouzo jeszcze z Grecji, reflektujesz?
jesli wydaje ci sie, ze masz duza zdolnosc przekonywania, mozesz sprobowac namowic wegetarianke (czyli mnie) na spozycie smalcu. moze sie udac, jesli namowisz mnie wczesniej do wypicia calej flaszki ouzo (fuj!) ;D a z cukierkow, to mam michaszki, kupuje w hinduskim sklepie, ale moze sie przerzuce na te z wodka;)
Moja zdolność przekonywania jest wyczerpywana codziennie w pracy, nie każ mi działać w nadgodzinach… Sama się zgódź, z własnej woli 😉 Chociaż… Nieee, nie będę Cię do niczego przekonywać, będzie więcej dla mnie ;D Hehehe…
Dla siostry powiedz że częste mycie skraca życie Pozdrawiam
Zwłaszcza życie opalenizny Fa, wracaj na bloga, bo nam smutno!!
Mnie toże ale trochę z innych powodów
I tak musisz, bo brasil Cię wytypowała do łańcucha sesese Poza tym jak wrócisz, to Ci się zrobi weselej, bo my będziemy
wiem że Wy jsteście i za to stokrotne dzięki ale w pewnym momencie już nie można udawać ze wszystko jest ok
Mi tego nie musisz tłumaczyć, zwłaszcza ostatnio aż za dobrze to wiem… Ale w kupie raźniej, pamiętaj
Tylko 2 setki, jakiś taki ostrożny zawodnik 😀 Rodzina ma dobre podejście 😉 wnioski jakie trzeba wyciągnąć: od dzisiaj myjemy się rzadziej i nie przepracowujemy. 😛 😉
Otóż to! A wtedy nikt się nam nie będzie dopominał o setki, ćwiartki czy połówki, bo uzna, że prędzej sami potrzebujemy i zapewne nie mamy… Kurcze, człowiek raz wypił tanie wino (no dobra, więcej niż raz, ale nieistotne) i teraz się mści…
Potem się za człowiekiem ciągną takie historie 😀 ale nie ma tego złego, zawsze to bogatszy wachlarz doświadczeń 😀
Ciekawe, czy gdybym to sobie wpisała w cv, to by potencjalni pracodawcy uwzględnili mnie tym chętniej jako kandydatkę? Bo skoro to doświadczenie, to zaręczam, że jest bogate…
Kto wie, kto wie. np, mogłabyś brać na siebie wszystkie bankiety 😛 wtedy na pewno chętniej by zatrudnili osobę z doświadczeniem xD
Spodobał Ci sie musical ‚Upiór w operze”? Jeśli tak to wpadnij na http://www.upiorw.blox.pl i zobacz jak wg nas powinna wygladać kontynuacja owej opowieści.
Hehe, moi rodzice mają podobne „rozmowy”…. śmiesznie niekiedy wychodzi… a niekiedy wybucha awantura na 24 fajerki….!;)Pozdrawiam i zapraszam na stare śmieci, choć w nowym miejscu:http://cicer-cum-caule.blog.onet.pl/
U mnie też czasem wybuchają, to zależy od dnia, tonu głosu czy też… od hormonów 😉 Wow, wróciłaś! Ale się cieszę!!! Już pędzę oglądać i aktualizować w linkach!!
No prosze, a ja myslalam, ze na flaszki sprzedajecie ;-))
Nie, na kartoniki 😉 Tak czy owak ekologicznie
no dzień dobry…czerwona na zielonym…1 i 3 …to tak jak u mnie…haha..ale reszte to juz mam pod kontrolą…;-))))) oczy dookoła głowy…uszy ma maxa otwarte…nic nie ujdzie mojej uwadze..;-))))))))))
Witam w moich skromnych progach O kurcze, oczy dookoła głowy? To strasznie męczące musi być dla mózgu, jak on to zdoła przetworzyć? Chociaż kameleon jakoś potrafi, a też ma chyba obraz mocno niekompatybilny pomiędzy obojgiem oczu… Kurcze, aż mi się zachciało to zbadać, strasznie ciekawe, pewnie ma jakieś modyfikacje pod czaszką, tylko czemu człowiek tego nie ma? Ciekawe, czy wtedy zdarzałyby się kradzieże i porwania 😉
hahah ale te oczy to tylko na swoim terenie ta, bo sama widzisz , że na resztę to trzeba kamerki zamontować…ale to tez nie wiele pomaga, ;-(
No cóż, policjanci też ludzie, muszą z czegoś żyć… 😉 Ale byle nie z nas! Tfu tfu, odpukać!
no jasne, mamw rodzinie paru policemanów…to wiem…tez nie jest im lekko..;-)))
No, niewdzięczna robota. Prawie jak moja 😉
z tego co czytałam, to Ty telami się zajmujesz…a policja…uuu….gorzki, ciężki, niewdzięczny zawód…większość ludzi nie wie, jak naprawdę jest w policji…
Wierz mi, obsługa klienta też do łatwych nie należy… Zwłaszcza że to taka branża, w której nagminnie a to coś się psuje, a to się coś „samo” włączy, a to inne wyłączy, sto pytań, mnóstwo błędów, odpowiedzialność finansowa ogromna… Wszyscy postronni obserwatorzy myślą, że ja tu sobie siedzę tylko przed kompikiem i nic nie robię, a tak naprawdę są dni, kiedy pierwszą przerwę mam po 6h pracy, i to na siku… Chociaż mimo wszystko wolę to niż być policjantką, akurat w tej materii mam aż nadto rozwiniętą wyobraźnię i domyślam się, co się pod tym zawodem kryje 😉
wierze Ci, a masz tu na blogu jakiś post który mówi o Twojej pracy?? poczytałabym sobie…kiedyś jakieś 8 lat temu mój syn miała zamiar pracować w takim punkcie, ale jakos do tego nie doszło…ktoś go uprzedził…no to też nie wiem jak to wygląda od środka..;-))))))))))
😀 Jakże się cieszę, że wróciła „stara”, dobra Czerwona! Dziękuję za uśmiech dnia. Zobacz, faktycznie niewielka jest różnica między salonem a saloonem-i tu i tu, przed wydaniem towaru (abonamentu lub alkoholu) sprawdzasz dowód…Pozdrawiam z drugiej części urlopu!
Hahaha, faktycznie 😀 Cóż, to taka słodka zemsta za lata upokorzeń, gdy to mnie sprawdzano dowód 😀 A co do powrotu – ja przecież nigdzie nie odchodziłam 😉 Chociaż to racja, cyklu nie było już tak dawno, że przy publikacji nowego „Słowa…” musiałam daleko szukać, by właściwy numerek wpisać 😉 Bo troszkę mi się pomysły już wykończyły na kolejne części cyklu, tak prawdę mówiąc, co pewnie zaczyna być widać… Ale staram się jak mogę A gdzie Ty na tym urlopie? Co za niesolidarność z ludem harującym jak wół… 😉 Pozdrawiam zazdrośnie!
NO no .. ta ostatnia rozmowa najbardziej mi się spodobała… http://www.mala–lady–pank.blog.onet.pl
Ciekawe dlaczego 😉 Kurce, i teraz wszyscy pewnie będą błędne wnioski wyciągać na temat mojej pracy… 😉
biedny ten twój tato! prawie ofiara przemocy;) hi hi hi;)
Haha, z węża tak, co? 😉 Och Ty dusicielko, boa hihi, już wiem, dlaczego się tak cieszysz, pewnie Ci miła wizja zbiczowania kogoś, choć zapewne nie mojego tatka 😉
no co ty!!! ja tu ze współczuciem i w ogóle..,
Ach, nieskalana dusza, tiaaa 😉 Już mi tu nie mąć w głowie, demonie 😉
och, ktoś jeszcze pamięta, żem demonem…;) wzruszyłam się;) serio!
co się stało? czemu ci źle? nie płacz, albo płacz… byle ci ulżyło;) przytulam mocno!
Bardziej mi ulżyło od dobrych słów… Jednak nic nie pociesza tak bardzo jak życzliwy człowiek. Dzięki! A co do demona, to ja tego nigdy nie zapomnę, to jedno z moich ulubionych słów
to dobrze, że już dobrze;) też lubię ten wyraz, choć teraz to ja jestem jakiś taki udomowiony demon… 😉 kurcze…
to dobrze, że już dobrze;) też lubię ten wyraz, choć teraz to ja jestem jakiś taki udomowiony demon… 😉 kurcze…
I tak to człowiek sam się kompromituje- mam na myśli pierwszą rozmowę ;] A tak poza tym to fajny blog, mam nadzieję, że jeszcze tu wpadnę.;) poczekalnia-slow.blog.onet.pl
Mój tata jest przyzwyczajony, że co by nie zrobił, zawsze będzie winny… Efekt spędzenia większości życia w obecności mnóstwa bab Dzięki
Niech żyje rodzina! To ona, choć ciągle marudzimy, że nas dołuje, dostarcza nam weny i powodów do ciągłej radości. O. Chciałam jakoś tak patetycznie i wogóle, wiesz, dzisiaj rozdanie nagród Cogito było, mogłabym tak wpaść w ten nastrój, poudawać elokwentną, ale mi nie wyszło. Usprawiedliwiam się katarem.Pozdrawiam :*
Kurcze, widzę, że sezon przeziębień się zaczyna… Przyznaj się, pewnie chlało się bez kurtki tu i ówdzie? 😉 No tak właśnie zauważyłam, że kurcze co jak co, ale rodzina faktycznie trochę tematów mi podsuwa… Aczkolwiek lepiej by było, gdyby je podsuwała rodzina założona bezpośrednio przeze mnie 😉 W takim razie zdrówka życzę. A konkurs… To był TEN konkurs, co do którego kciuki trzymałam?
Do niczego się nie przyznaję :)Nie, nie. To była gala… pełnej nazwy Ci nie podam, ale Cogito to nagroda literacka Polskiego Radia i TVP. Wygrała Małgorzata Szejner z książką ‚Czarny ogród’. A co do tego mojego konkursy, w któym mi tak ładnie kibicujesz, to wyniki będą teraz w piątek
Aaa, to w sam raz, że w piątek, bo wychodzę wieczorkiem się zabawić, zatem będę mogła od razu oblać Twoje (i poniekąd moje – moich kciuków) zwycięstwo
W razie czego będziesz mogła zapić moją ewentualną porażkę. Albo poprawić sobie humor, bo widzę, że kiepski. Przytulam na jego poprawę :*
O kurcze, już pędzę się dowiedzieć, bo zapijałam coś, ale które to było, nie zdążyłam sprawdzić… WOW, zobaczyłam, GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!! No, aż jestem z siebie dumna. Znaczy z moich kciuków 😀
Witam, jestem zupełnie nowa w światku blogów. Na twój trafiłam całkiem przypadkowo i strasznie się z tego cieszę. Jak już mój blog nabierze troszkę kształtu to zapraszam do odwiedzin:) A tym czasem gratuluję bloga, którego nie mogę przestać czytać…
Och, jak ja Ci zazdroszczę, początki są takie fascynujące… Chociaż w przypadku bloga chyba faza endorfin mi się nigdy nie skończy, zwłaszcza że też zaliczam dziś swoisty pierwszy raz – tak wysoko w rankingach Może i głupie, że mnie to cieszy, no ale co poradzę hihi. A do Ciebie chętnie wpadnę, na pochwały jestem łasa 😉 Kłaniam się w pas na tak miłe słowa… Dzięki i… no cóż, czytaj, pisz i fokle bądź :))))
a mnie to najbardziej podoba się nr 1) :))Pozdrawiam!Gianna
Mojemu tacie z kolei chyba mniej, hihi 😉
hej hej, to widzimy sie w piatek? podeslij mi fona na nk, ja przesle swojego i jakos sie zesemesujemy, co? a w pt zadzwonie;) odpocznij kobieto troszke!
Wysłane Jasne że się widzimy! Odpoczynek… A co to takiego? Kurcze, ledwo żyję, czekam jak kania dżdżu poniedziałku…
halo, ja czekam na kolejny post :]
Wierz mi, że ja też 😉
Słowo na niedzielę od Bellis: nigdy nie kupujcie butów o numer za mały, nawet jeśli sprzedawca zapewnia że się zaraz rozciągną… nie!! Never! 😀
Jeśli są za małe na długość, to raczej marne szanse… Bo na szerokość owszem, zwykle się udaje (czasem nawet aż za bardzo ;)). A moje słowo na niedzielę (wbrew temu, co kiedyś pisałam o zamykaniu marketów): ludzie! Nie chodźcie do sklepów w tn dzień, to zbrodnia przeciwko sprzedawcom! 😉