Słowo na niedzielę vol.6

Z cyklu „pogadajmy sobie”:

1. Mama (głośno) z kuchni do taty siedzącego w pokoju:
– Słuchaj, w reklamie jest wąż ogrodowy, potrzebujesz go?
Tata, tradycyjnie na dobry początek rozmowy:
– Co?
Mama:
– Tu jest wąż, potrze… a zresztą przyjdź tu, nie będę się wydzierać!
Tata, z niedowierzaniem w głosie:
– Co zrobiłem??

2. Moja siostra spogląda na me ręce i ze zdumieniem odkrywa: „Jakie Ty masz ciemne palce, kurcze, mi się nigdy tak mocno nie opalają… Może to dlatego, że ja je częściej myję…”

3. Patrzę na mamę robiącą ciasto i nabożnie stwierdzam:
– Ale ty, mamo, jesteś pracowita…
Mama, krytycznie:
– I gówno z tego jest.
Ja, kojarząc ciasto z niewątpliwym faktem:
– No owszem, to też…

4. Jestem w pracy. Przychodzi klient i pyta się o abonament. Wyłuszczam cennik, ilość darmowych minut, modele i parametry telefonów, rozwijam temat, płynnie przechodzę do pakietów, już, już zaczynam czuć wiatr w żaglach… Nagle klient ze znudzeniem macha ręką i dość brutalnie przerywa mi tymi słowy:
– Dobra, ok, już wszystko wiem. Dwie setki poproszę.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

117 odpowiedzi na „Słowo na niedzielę vol.6

  1. ~brasil pisze:

    kurcze, ja bym wzięła przynajmniej pół litra 😛

    • ~Czerwona pisze:

      A mówiłaś, że po wódce Ci gorzej 😉 Ja bym wzięła raczej wino, ale jemu chodziło o dwa abonamenty za sto zł… Kurcze, jak niewielka jest różnica między salonem a saloonem ;P

      • ~brasil pisze:

        kurcze ja to bym zamiast tych abonamentów wzięła Ciebie :) no ale wiadomo, faceci gustu nie mają, są materialistami i fokle 😛

        • ~Czerwona pisze:

          Właśnie, kobiecie zawsze mi się uda wcisnąć ładny telefonik i potem mam satysfakcję, że coś miłego dla oka sprzedałam. A facetom? Tylko czarne i czarne, w dodatku takie toporne. „Bo musi parametry mieć”, bleee 😉 Na szczęście dzisiaj miałam tego super sexy przystojnego i ach klienta (który niczego nie kupował, i chwała mu za to, chociaż gdyby kupił, to bym go dłużej przy sobie miała i się szczerzyła :)), bo po okropnej babie i tłumaczeniu się gęstym za błąd kolegi miałabym raczej nieszczególne wspomnienia z tego dnia…

          • ~brasil pisze:

            to ten przystojniak, o którym mi pisałaś? :) ale pamiętaj o naszej umowie!!! :)

          • ~Czerwona pisze:

            A co myślałaś, że do mnie codziennie tacy przyłażą? Dzisiaj był jakiś z brzuchem, taki be, i na nasz widok powiedział: „Przyszedłem się o coś spytać, bo widzę, że takie ładne laski siedzą, to mówię sobie, na pewno mi powiedzą…” 😐 Bleee

          • ~brasil pisze:

            na pewno panu powiemy, że mam pan wyjść bo jest pan nieestetyczny… a ja myślałam, ze Ty sama dziś, a tu się okazuje, że znów musze być zazdrosna… 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, dzisiaj znowu z jedną dziewczyną, codziennie mam inną 😀 Jezu, jaką mam ochotę na seks 😉 Ale oczywiście nie z nią 😉

          • ~brasil pisze:

            o rety, jakaś inna? ale mam nadzieję, że brzydsza ode mnie :)

          • ~Czerwona pisze:

            Od Ciebie nikt nie jest ładniejszy, co to za pytanie fokle :) A tak ogólnie to ta laska jakaś taka dziwna jest… Niby miła, ale bez szaleństwa. Tęskni mi się za Tobą… :(

          • ~brasil pisze:

            oj mi tez tak tęskno… :( jak nei ma szaleństwa to już nic jej nie pomoże, nawet Twa obecność…

          • ~Czerwona pisze:

            Nawet bańki mydlane, w które usiłowałam ją wciągnąć…Tzn nie bezpośrednio w nie, ale w robienie ich :)

          • ~brasil pisze:

            no ić już do domu i zostaw ją 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Czekaj, jeszcze się przeciągnę, może to ją ruszy, ten mój push-up w staniku… 😉

          • ~brasil pisze:

            żeby Ci się czasem sam pusz ap nie ruszył i nie odpadł 😛

          • Czerwona pisze:

            Nie odpadnie, jest jak pas cnoty, żelazny… 😉 Hahaha 😉

          • ~brasil pisze:

            ło panie, czyżbyś na stałe go sobie umocowała? :)

  2. ~ciemna pisze:

    ja wiem, że3 jakbym usłyszała słowo wąż i jest w jednym zdaniu wpadłabym w panikę jak nic ;P

    • ~Czerwona pisze:

      Czyli ogrodnikiem być nie możesz? Może to i lepiej, dla roślin np… 😉

      • ~ciemna pisze:

        ale mam działkę… czyli wszystko możliwe 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Działkę czego? 😀 Bo jak np. szałwii królewskiej, to faktycznie WSZYSTKO możliwe 😀 Tzn. tak słyszałam 😉

          • ~ciemna pisze:

            kochana działkę w sensie pola uprawnego na którym mogę wszystko co nielegalne legalnie uprawiać 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No tu bym polemizowała, czy tak znowu legalnie… Myślę, że za plantację maku by Cię prędko zgarnęli, o marysi nie wspominając :) Ale chcesz, to ryzykuj, tylko żeby na mnie nie było, że namawiałam 😉

          • ~ciemna pisze:

            kochana tam tyle chwstów rośnie, ze naweg plantacja mało legalna byłaby mało widoczna 😉

          • ~Czerwona pisze:

            O, to wiesz co? Zasadź las, taki z krzaczolami, dostaniesz za to dotację z unii, a do tego pomiędzy pnie można wpleść motywy halucynacyjnogenne i zysk będzie podwójny 😀

          • ~ciemna pisze:

            Oooo jeszcze ja zaczne sprzedawać małouświadomionym to nawet potrójny 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A jak będziesz sprzedawać mieszankę nielegalnych ziółek z legalnymi, to zysk będzie poczwórny 😀

          • ~ciemna pisze:

            pięciokrotnie go popiecięciokrotnuje…(?) gdy będe opychac majeranek 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Możesz zwyczajną herbatę, kiedyś miałam taką, co smakowała jak wędzonką… Aczkolwiek najłatwiej chyba zwykłą trawę, po wysuszeniu nikt się nie skapnie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, a wątpię, czy by fama poszła na cały kraj, że oszukujesz, wszak to nielegalne 😀

          • ~ciemna pisze:

            to jakieś dodatki zapachowe się wsadzi, trochę tytoni co by podało lekko dzieciaki młode, nie znają się to bedą brały, najwyżej pomyslą, ze to nie działa od razu i będą brały więcej ;P

          • ~Czerwona pisze:

            Ale herbata działa na pewno, sama sprawdzałam, ale ciii 😉 A tak fokle to o wsadzaniu mi nie mów, bo mi głupie myśli przychodzą do głowy, mam tak potworną ochotę na seks, chyba okres nadchodzi… :/

          • ~ciemna pisze:

            dobra nic o wsadzaniu, żadnego wsadzania, zasadzoania, ujedżdżania ;P

          • Czerwona pisze:

            Okrutna to Twe drugie imię, prawda? 😉

          • ~ciemna pisze:

            he he he he nie… 😉 … trzecie, z bierzmowania ;P

  3. ~Zadra pisze:

    Życie lepsze od komedii w kinie 😛

  4. ~hanibal pisze:

    Węże… Dwie setki… To ja chcę miks. I… poproszę małpkę na wynos… :)

  5. shitana@op.pl pisze:

    hehehe ! dobre, bardzo dobre! Ale Ty może weż przykład z siostry i częściej myj ręce 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Myję aż za często ;P Ona po prostu zastosowała daleko idący skrót myślowy, który miał uświadomić, że ona tylko więcej… pierze ręcznie 😉 Wiesz, pieluchy i te sprawy… No ale wyszło jak wyszło – nokaut. Ech, wyrodna rodzina…

  6. ~Mela pisze:

    Czyli pracowitość nie popłaca;od dzisiaj się więc nie przemęczam 😉 A Twój tata zawsze tak,hihi?

    • ~Czerwona pisze:

      Jak ogląda telewizję, to zawsze 😉 A ja mam to po nim, zwłaszcza gdy czytam książkę lub rozmawiam na gg, a już nie daj Boże piszę na blogu – wtedy to dosłownie nic z zewnątrz do mnie nie dociera 😉

  7. monia.londyn@onet.eu pisze:

    ja chce to ciasto, co twoja mam robila! mniam mniam, mam niedosyt domowego jedzonka. I setka tez by sie przydala. pod ciasto:)

    • ~Czerwona pisze:

      Tymczasem kup sobie cukierki z alkoholem, substytut jak znalazł 😉 Bo niestety ciasto się właśnie skończyło… Za to mogę Ci użyczyć trochę smalcu i ouzo jeszcze z Grecji, reflektujesz? :)

      • monia.londyn@onet.eu pisze:

        jesli wydaje ci sie, ze masz duza zdolnosc przekonywania, mozesz sprobowac namowic wegetarianke (czyli mnie) na spozycie smalcu. moze sie udac, jesli namowisz mnie wczesniej do wypicia calej flaszki ouzo (fuj!) ;D a z cukierkow, to mam michaszki, kupuje w hinduskim sklepie, ale moze sie przerzuce na te z wodka;)

        • Czerwona pisze:

          Moja zdolność przekonywania jest wyczerpywana codziennie w pracy, nie każ mi działać w nadgodzinach… Sama się zgódź, z własnej woli 😉 Chociaż… Nieee, nie będę Cię do niczego przekonywać, będzie więcej dla mnie ;D Hehehe…

  8. Forever_alone pisze:

    Dla siostry powiedz że częste mycie skraca życie :) Pozdrawiam :)

  9. ~Studentka pisze:

    Tylko 2 setki, jakiś taki ostrożny zawodnik 😀 Rodzina ma dobre podejście 😉 wnioski jakie trzeba wyciągnąć: od dzisiaj myjemy się rzadziej i nie przepracowujemy. 😛 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Otóż to! A wtedy nikt się nam nie będzie dopominał o setki, ćwiartki czy połówki, bo uzna, że prędzej sami potrzebujemy i zapewne nie mamy… :) Kurcze, człowiek raz wypił tanie wino (no dobra, więcej niż raz, ale nieistotne) i teraz się mści…

      • ~Studentka pisze:

        Potem się za człowiekiem ciągną takie historie 😀 ale nie ma tego złego, zawsze to bogatszy wachlarz doświadczeń 😀

        • Czerwona pisze:

          Ciekawe, czy gdybym to sobie wpisała w cv, to by potencjalni pracodawcy uwzględnili mnie tym chętniej jako kandydatkę? Bo skoro to doświadczenie, to zaręczam, że jest bogate… :)

          • ~Studentka pisze:

            Kto wie, kto wie. np, mogłabyś brać na siebie wszystkie bankiety 😛 wtedy na pewno chętniej by zatrudnili osobę z doświadczeniem xD :)

  10. ~phantom pisze:

    Spodobał Ci sie musical ‚Upiór w operze”? Jeśli tak to wpadnij na http://www.upiorw.blox.pl i zobacz jak wg nas powinna wygladać kontynuacja owej opowieści.

  11. ~izavel pisze:

    Hehe, moi rodzice mają podobne „rozmowy”…. śmiesznie niekiedy wychodzi… a niekiedy wybucha awantura na 24 fajerki….!;)Pozdrawiam i zapraszam na stare śmieci, choć w nowym miejscu:http://cicer-cum-caule.blog.onet.pl/

    • ~Czerwona pisze:

      U mnie też czasem wybuchają, to zależy od dnia, tonu głosu czy też… od hormonów 😉 Wow, wróciłaś! Ale się cieszę!!! :) Już pędzę oglądać i aktualizować w linkach!!

  12. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    No prosze, a ja myslalam, ze na flaszki sprzedajecie ;-))

  13. bellima pisze:

    no dzień dobry…czerwona na zielonym…1 i 3 …to tak jak u mnie…haha..ale reszte to juz mam pod kontrolą…;-))))) oczy dookoła głowy…uszy ma maxa otwarte…nic nie ujdzie mojej uwadze..;-))))))))))

    • ~Czerwona pisze:

      Witam w moich skromnych progach :) O kurcze, oczy dookoła głowy? To strasznie męczące musi być dla mózgu, jak on to zdoła przetworzyć? Chociaż kameleon jakoś potrafi, a też ma chyba obraz mocno niekompatybilny pomiędzy obojgiem oczu… Kurcze, aż mi się zachciało to zbadać, strasznie ciekawe, pewnie ma jakieś modyfikacje pod czaszką, tylko czemu człowiek tego nie ma? Ciekawe, czy wtedy zdarzałyby się kradzieże i porwania 😉

      • ~bellima pisze:

        hahah ale te oczy to tylko na swoim terenie ta, bo sama widzisz , że na resztę to trzeba kamerki zamontować…ale to tez nie wiele pomaga, ;-(

        • ~Czerwona pisze:

          No cóż, policjanci też ludzie, muszą z czegoś żyć… 😉 Ale byle nie z nas! Tfu tfu, odpukać!

          • ~bellima pisze:

            no jasne, mamw rodzinie paru policemanów…to wiem…tez nie jest im lekko..;-)))

          • Czerwona pisze:

            No, niewdzięczna robota. Prawie jak moja 😉

          • bellima pisze:

            z tego co czytałam, to Ty telami się zajmujesz…a policja…uuu….gorzki, ciężki, niewdzięczny zawód…większość ludzi nie wie, jak naprawdę jest w policji…

          • Czerwona pisze:

            Wierz mi, obsługa klienta też do łatwych nie należy… Zwłaszcza że to taka branża, w której nagminnie a to coś się psuje, a to się coś „samo” włączy, a to inne wyłączy, sto pytań, mnóstwo błędów, odpowiedzialność finansowa ogromna… Wszyscy postronni obserwatorzy myślą, że ja tu sobie siedzę tylko przed kompikiem i nic nie robię, a tak naprawdę są dni, kiedy pierwszą przerwę mam po 6h pracy, i to na siku… Chociaż mimo wszystko wolę to niż być policjantką, akurat w tej materii mam aż nadto rozwiniętą wyobraźnię i domyślam się, co się pod tym zawodem kryje 😉

          • bellima pisze:

            wierze Ci, a masz tu na blogu jakiś post który mówi o Twojej pracy?? poczytałabym sobie…kiedyś jakieś 8 lat temu mój syn miała zamiar pracować w takim punkcie, ale jakos do tego nie doszło…ktoś go uprzedził…no to też nie wiem jak to wygląda od środka..;-))))))))))

  14. ~M. pisze:

    😀 Jakże się cieszę, że wróciła „stara”, dobra Czerwona! Dziękuję za uśmiech dnia. Zobacz, faktycznie niewielka jest różnica między salonem a saloonem-i tu i tu, przed wydaniem towaru (abonamentu lub alkoholu) sprawdzasz dowód…Pozdrawiam z drugiej części urlopu!

    • Czerwona pisze:

      Hahaha, faktycznie 😀 Cóż, to taka słodka zemsta za lata upokorzeń, gdy to mnie sprawdzano dowód 😀 A co do powrotu – ja przecież nigdzie nie odchodziłam 😉 Chociaż to racja, cyklu nie było już tak dawno, że przy publikacji nowego „Słowa…” musiałam daleko szukać, by właściwy numerek wpisać 😉 Bo troszkę mi się pomysły już wykończyły na kolejne części cyklu, tak prawdę mówiąc, co pewnie zaczyna być widać… Ale staram się jak mogę :) A gdzie Ty na tym urlopie? Co za niesolidarność z ludem harującym jak wół… 😉 Pozdrawiam zazdrośnie!

  15. ~Lady_Pank pisze:

    NO no .. ta ostatnia rozmowa najbardziej mi się spodobała… :) http://www.mala–lady–pank.blog.onet.pl

  16. ~anka pisze:

    biedny ten twój tato! prawie ofiara przemocy;) hi hi hi;)

    • Czerwona pisze:

      Haha, z węża tak, co? 😉 Och Ty dusicielko, boa hihi, już wiem, dlaczego się tak cieszysz, pewnie Ci miła wizja zbiczowania kogoś, choć zapewne nie mojego tatka 😉

      • ~anka pisze:

        no co ty!!! ja tu ze współczuciem i w ogóle..,

        • ~Czerwona pisze:

          Ach, nieskalana dusza, tiaaa 😉 Już mi tu nie mąć w głowie, demonie 😉

          • ~anka pisze:

            och, ktoś jeszcze pamięta, żem demonem…;) wzruszyłam się;) serio!

          • ~anka pisze:

            co się stało? czemu ci źle? nie płacz, albo płacz… byle ci ulżyło;) przytulam mocno!

          • Czerwona pisze:

            Bardziej mi ulżyło od dobrych słów… Jednak nic nie pociesza tak bardzo jak życzliwy człowiek. Dzięki! A co do demona, to ja tego nigdy nie zapomnę, to jedno z moich ulubionych słów :)

          • ~anka pisze:

            to dobrze, że już dobrze;) też lubię ten wyraz, choć teraz to ja jestem jakiś taki udomowiony demon… 😉 kurcze…

          • ~anka pisze:

            to dobrze, że już dobrze;) też lubię ten wyraz, choć teraz to ja jestem jakiś taki udomowiony demon… 😉 kurcze…

  17. Bassia pisze:

    I tak to człowiek sam się kompromituje- mam na myśli pierwszą rozmowę ;] A tak poza tym to fajny blog, mam nadzieję, że jeszcze tu wpadnę.;) poczekalnia-slow.blog.onet.pl

    • Czerwona pisze:

      Mój tata jest przyzwyczajony, że co by nie zrobił, zawsze będzie winny… Efekt spędzenia większości życia w obecności mnóstwa bab :) Dzięki :)

  18. ~magda pisze:

    Niech żyje rodzina! To ona, choć ciągle marudzimy, że nas dołuje, dostarcza nam weny i powodów do ciągłej radości. O. Chciałam jakoś tak patetycznie i wogóle, wiesz, dzisiaj rozdanie nagród Cogito było, mogłabym tak wpaść w ten nastrój, poudawać elokwentną, ale mi nie wyszło. Usprawiedliwiam się katarem.Pozdrawiam :*

    • Czerwona pisze:

      Kurcze, widzę, że sezon przeziębień się zaczyna… Przyznaj się, pewnie chlało się bez kurtki tu i ówdzie? 😉 No tak właśnie zauważyłam, że kurcze co jak co, ale rodzina faktycznie trochę tematów mi podsuwa… Aczkolwiek lepiej by było, gdyby je podsuwała rodzina założona bezpośrednio przeze mnie 😉 W takim razie zdrówka życzę. A konkurs… To był TEN konkurs, co do którego kciuki trzymałam? :)

      • ~magda pisze:

        Do niczego się nie przyznaję :)Nie, nie. To była gala… pełnej nazwy Ci nie podam, ale Cogito to nagroda literacka Polskiego Radia i TVP. Wygrała Małgorzata Szejner z książką ‚Czarny ogród’. A co do tego mojego konkursy, w któym mi tak ładnie kibicujesz, to wyniki będą teraz w piątek :)

        • ~Czerwona pisze:

          Aaa, to w sam raz, że w piątek, bo wychodzę wieczorkiem się zabawić, zatem będę mogła od razu oblać Twoje (i poniekąd moje – moich kciuków) zwycięstwo :)

          • ~magda pisze:

            W razie czego będziesz mogła zapić moją ewentualną porażkę. Albo poprawić sobie humor, bo widzę, że kiepski. Przytulam na jego poprawę :*

          • Czerwona pisze:

            O kurcze, już pędzę się dowiedzieć, bo zapijałam coś, ale które to było, nie zdążyłam sprawdzić… WOW, zobaczyłam, GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!! No, aż jestem z siebie dumna. Znaczy z moich kciuków 😀

  19. mizu@autograf.pl pisze:

    Witam, jestem zupełnie nowa w światku blogów. Na twój trafiłam całkiem przypadkowo i strasznie się z tego cieszę. Jak już mój blog nabierze troszkę kształtu to zapraszam do odwiedzin:) A tym czasem gratuluję bloga, którego nie mogę przestać czytać…

    • Czerwona pisze:

      Och, jak ja Ci zazdroszczę, początki są takie fascynujące… Chociaż w przypadku bloga chyba faza endorfin mi się nigdy nie skończy, zwłaszcza że też zaliczam dziś swoisty pierwszy raz – tak wysoko w rankingach :) Może i głupie, że mnie to cieszy, no ale co poradzę hihi. A do Ciebie chętnie wpadnę, na pochwały jestem łasa 😉 Kłaniam się w pas na tak miłe słowa… Dzięki i… no cóż, czytaj, pisz i fokle bądź :))))

  20. joanna_maria89@onet.eu pisze:

    a mnie to najbardziej podoba się nr 1) :))Pozdrawiam!Gianna

  21. monia.londyn@onet.eu pisze:

    hej hej, to widzimy sie w piatek? podeslij mi fona na nk, ja przesle swojego i jakos sie zesemesujemy, co? a w pt zadzwonie;) odpocznij kobieto troszke!

    • Czerwona pisze:

      Wysłane :) Jasne że się widzimy! Odpoczynek… A co to takiego? Kurcze, ledwo żyję, czekam jak kania dżdżu poniedziałku…

  22. ~motylek pisze:

    halo, ja czekam na kolejny post :]

  23. ~Bellis pisze:

    Słowo na niedzielę od Bellis: nigdy nie kupujcie butów o numer za mały, nawet jeśli sprzedawca zapewnia że się zaraz rozciągną… nie!! Never! 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Jeśli są za małe na długość, to raczej marne szanse… Bo na szerokość owszem, zwykle się udaje (czasem nawet aż za bardzo ;)). A moje słowo na niedzielę (wbrew temu, co kiedyś pisałam o zamykaniu marketów): ludzie! Nie chodźcie do sklepów w tn dzień, to zbrodnia przeciwko sprzedawcom! 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *