Czerwona

Miało się w liceum różne przypadłości mózgowe zwane zgłupieniem. Zgłupieniem na punkcie np. znalezienia faceta. Tak, wiem, że do dziś mi zostało… 😉 Ale nie w tym rzecz. Otóż były to czasy pierwszego zainteresowania internetem i czatami wszelkiego rodzaju. No i na jakimś czacie poznałyśmy z E. niejakiego Red Hota. Już sama ksywa zwróciła naszą uwagę, ponieważ miałyśmy wtedy kompletnego bzika na punkcie Red Hot Chili Peppers. Oczywiście trafiłyśmy słusznie, albowiem człek istotnie uwielbiał RHCP, nie gorzej od nas. Było trochę rozmów, maili, propozycja spotkania, wielkie nadzieje i bez mała wyobrażenia o ślubie, dzieciach, wspólnym życiu, no wiecie jak to jest… Ale się stchórzyło, facet był bowiem trochę starszy, a w wieku 15 wiosen różnica lat 4 wydaje się ogromna, prawda?
Młodzian pozostał zatem miłym wspomnieniem, niemniej mam jego zdjęcie, jego pierwszego maila i nawet wiem, jak się zwie i gdzie mieszka. Nie wspominam go obsesyjnie, nie gdybam, bo raczej nie ma nad czym myśleć, ale wiem, że był i pamiętam mimo woli.

Jakież więc było moje zdziwienie, gdy dosłownie przed paroma chwilami weszłam na naszą-klasę, zaczęłam oglądać zdjęcia koleżanki z LO, znienawidzonej zresztą (wiadomo, człowiek lubi popatrzeć, jak to się nielubianej panience przytyło, zbrzydło itd.), a tu zonk – komentarz do jednego napisał niejaki Red Hot, oczywiście tam już z imienia i nazwiska… Nie wierzyłam do końca, ale gdy weszłam na jego profil, wątpliwości się ulotniły. I tak mi wynika, że oni są chyba parą…

Zabawne, jak to życie się plecie. Jaki świat jest mały. Jak łatwo trafić na kogoś zupełnie przypadkowo i zarazem jak niełatwo zrobić to absolutnie zamierzenie. I jak ktoś całkiem właściwie nieznajomy tak trwale zapisuje się w pamięci, chociaż zapewne sam o tym nie wie, nawet nie kojarzy, że coś takiego miało miejsce.

A najlepsze, że z tym pamiętnym pierwszym czatem wiąże się sprawa, która trwa do dziś. Moje wirtualne imię…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

67 odpowiedzi na „Czerwona

  1. Czerwona pisze:

    Lejdis, dla tradycji, bo tłumów to tu już nie ma (i dobrze ;))…

  2. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Oj tak, swiat jest malutki, przekonalam sie o tym juz przerazajaco wiele razy :-)) a takie pierwsze przezycia mocno wyrywaja sie w pamieci, ja tez takie mam ;-))

    • ~Czerwona pisze:

      Ach te pierwsze razy… 😉 Świat jest naprawdę mały, moja znajoma spotkała swojego sąsiada z wioski na wakacjach w Hiszpanii, i to na najmniej uczęszczanej drodze… Podczas gdy w wiosce nie widziała go 3 lata 😉 To się nazywa traf, hihi.

      • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

        To sie nazywa przeznaczenie ;-))

        • Czerwona pisze:

          Hm, pytanie, czy przeznaczenie bez ciągu dalszego nadal jest przeznaczeniem? 😉

          • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

            Ciag dalszy nastepuje zawsze, chociaz niekoniecznie romantyczny badz dramatyczny :-))

          • Czerwona pisze:

            Hm, no ja nie wierzę w przeznaczenie, tzn. nie chcę wierzyć, więc… Jakby powiedział ulubiony lekarz: „zbieg okoliczności” 😉

  3. ~Diva pisze:

    Tak ja tez miałam podobne sytuacje, że mnie na nasza-klasa odnajywali faceci z którymi poznałam sie na chacie lub na fotka.pl …. tak wszystko przez te gg, bo mając numer gg kogoś, możesz go znależź na nasza-klasa ( i po co ja głupia rozdawałm pół światu?!) hehe, ale wspomnienia masz i to najważniejsze, lecz ja na Twoim miejscu nie chciałabym owiać ich nuta zniesmaczenia widząc ów RED HOTA u boku jakiejśc nielubianej przeze mnie „zwłoki żeńskiej”…hehe:)

    • ~Czerwona pisze:

      No, ale to jest nie do uniknięcia, bo prawdę mówiąc wszystkiego bym się spodziewała, tylko nie tego, i to nie dlatego, że mi nie pasuje, ale zwyczajnie… nawet o tym nie pomyślałam 😉 Życie pisze najlepsze scenariusze! A z tym rozdawaniem gg to mam to samo, też piszą do mnie ludzie, z którymi rozmawiałam sto lat temu… Zabawne 😉

  4. ~w-i-a-r-a pisze:

    a wiesz, że mój świat jest jeszcze mniejszy? tu każdy zna każdego, nieważne ile km go dzieli… kazdy z każdym a plotki jakie są ciekawe:)nie ma tego złego… Kochana! przynajmniej masz nick, który nie kojarzy Ci się z obłędem 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Hihi, prawda, ten nick to najlepsza rzecz ze wszystkiego, co mi zostało z tamtych lat, a na tyle wieloznaczny, że nie da rady wiązać z nim złych wspomnień 😉 Ja tam się nie skarżę, nie utrzymuję z tymi ludźmi kontaktu, tylko śmiesznie tak znaleźć kogoś po latach w ramionach znanej panienki… Ale spoko, pewnym jest, że nie skojarzy mnie, nawet jeśli kiedyś spotka – ponieważ on mojego zdjęcia i danych nie miał 😀

  5. ~anka pisze:

    ciekawe jak to się stało że są razem…, czy spotkali się po latach, czy…, ale masz rację świat jest mały. u mnie sie okazało, że brat mojego obecnego to dobry kumpel mojego byłego…, ;D jaka jest historia „Czerwonej”?

    • ~Czerwona pisze:

      Źle się wyraziłam chyba, to nie te sama koleżanka, z którą go poznałam 😉 Tamtej, podobnie jak i mnie, gust zmienił się na tyle, że w chwili obecnej nawet byśmy na niego nie spojrzały 😉 Kurcze, ale to nie zazdroszczę Ci tego zbiegu okoliczności, aczkolwiek ja po rozstaniu z eks też poznałam dziewczynę, która go zna… No ale na szczęście się nie przyjaźnią. A brasilka mieszka tuż obok mojej koleżanki ze studiów! Hihi, normalnie jedna wielka rodzina, no ale w końcu jakże by inaczej, wszak wszyscy pochodzimy od Adama i Ewy ;))))))))))))

      • ~Czerwona pisze:

        Aha! Jeszcze o historii Czerwonej… Że spytam przewrotnie – jakie masz pomysły? 😉 … w zasadzie odpowiedź jest zawarta w poście… :)

  6. ~hanibal pisze:

    Czyżbyś się cześto rumieniła?:P Czemu Czerwona?:)

    • ~Czerwona pisze:

      Nie, raczej nieczęsto, tak normalnie 😉 To był raczej hołd dla wspomnianej kapeli, a że potem nabrało wielu znaczeń, to już inna sprawa… W każdym razie to moja druga skóra, chociaż w kręgach świata realnego niespecjalnie znana :)

  7. ~Mela pisze:

    Świat jest mały i można niby przypadkiem natrafić na wspomnieniska i przeszłości widma.Ale swoją drogą n-k otworzyła wiele ścieżek 😉

    • ~Czerwona pisze:

      W ogóle internet otworzył wiele ścieżek. Chociaż można by się o to spierać, bo te ścieżki często są powierzchowne… Aczkolwiek wiedza pozostaje wiedzą – dlatego omijam szerokim łukiem informacje, których się panicznie boję. Np. nie zaglądam na profil eksa… I przyznać muszę, że czasem wymaga to ode mnie sporego wysiłku. Bo teraz otrzymanie informacji jest takie proste, zbyt proste czasem…

      • ~Mela pisze:

        Pokusa jest wielka,z wiedzy nie skorzystać to grzech ;)Na szczęście nie wszyscy ci których oglądać nie chcemy, mają założone konta 😉

        • Czerwona pisze:

          W każdym razie to niezła próba woli, nawet nie sprawdzać 😉 Niestety ja wiem, że on na n-k jest, no ale podobno ma zablokowany profil, podobnie zresztą jak ja, więc w pewien sposób jest mi z tym lepiej, pokusy praktycznie nie ma 😉

          • ~Mela pisze:

            Hihi,i wiedza jest czasem przekleństwem 😉 A skąd wiesz,że On ma zablokowany,skoro nie zerkałaś? 😉

          • Czerwona pisze:

            Koleżanka zerknęła i mi powiedziała 😉 No dobra, ja też raz weszłam, ale szybko wyszłam, bo za bardzo mi serce zadrgało, heh…

          • ~Mela pisze:

            Sentyment jest straszny no nie? Niby minęło,ale się nie zapomina…

          • Czerwona pisze:

            Ja nawet nie jestem pewna, czy do końca minęło, to jedna z tych rzeczy, które siedzą głęboko jak zadra…

          • ~Mela pisze:

            Ale pamiętam,że kiedyś pisałaś,że lepiej się stało,że się skończyło,czy jakoś tak podobnie,i że w sumie jesteś zadowolona…

          • ~Czerwona pisze:

            Zadowolona może niekoniecznie, po prostu tak musiało być, ale tak mnie to zablokowało, że już nic teraz nie potrafię poczuć do nikogo, trochę mnie to przeraża…

          • ~Mela pisze:

            Czerwona! Czas się odblokować,nie analizować,tylko rzucić się na głęboką wodę :>

          • Czerwona pisze:

            Wiem, wiem… Tylko to bardzo trudne, gdy sie pływać nie umie 😉 A tak serio – chciałabym, czasem czuję, że jestem już gotowa na coś nowego, ale jakoś tak się nikt nie trafia, kto by mnie porwał, zachwycił, dla kogo bym oszalała… A wiem, że tylko taka osoba zatrze ślad po byłym, którego tak okropnie kochałam…

  8. ~Gianna pisze:

    Ach ja też pamiętam jak początkowo ekscytowałam się siedzą przed komputerem z koleżanką i gapiąc się w coraz to inne pytania, informacje i propozycje nieznajomego piszącego na czacie. Ach… Ale ja żadnego z nich nie pamiętam, ani z imienia czy nicku…A czasem dostrzega się jaki ten świat jest mały…Pozdrawiam!

    • Czerwona pisze:

      Ja w sumie wszystkie miłości do tej pory poznawałam przez internet 😉 Aczkolwiek głównie przez gg, ale na czacie też mi się zdarzyło. Oczywiście rzecz już skończona, niemniej jesteśmy teraz przyjaciółmi i bardzo sobie tę znajomość cenię. Czasem myślę, że i tak miałam wiele szczęścia (więcej niż rozumu ;)), że w takim gąszczu dziwnych ludzi potrafiłam wydobyć takich, którzy naprawdę coś sobą reprezentowali… Ale jest jeden warunek na to, żeby cokolwiek w takiej znajomości się udało – jak najszybsze spotkanie w realu 😉

  9. ~słodko-kwaśna pisze:

    Doprawdy, zadziwiające;-) Kurczę, w ogóle ostatnio życie, świat, ludzie…zaskakują mnie:) Uczę się chyba życia:) Oj, boję się, że i ja zbyt panicznie pragnę posiadania mężczyzny;p Chyba za bardzo głupieję, gdy ktoś okazuje mi zainteresowanie;D

    • ~Czerwona pisze:

      Spoko, też kiedyś głupiałam, teraz już tylko mi to poprawia nastrój, ale szybko zwiewam w panice, że będzie chciał coś więcej, czego dać mu nie potrafię. Czerwona, Królowa Śniegu 😀

  10. ~M. pisze:

    Informuję, że jestem, czytam, pamiętam, myślę, wspominam…Dziękuję ogromnie za trzymanie kciuków-masz wielką moc! Proszę o trzymanie jeszcze 26.08.-to już ostatni egz. na I roku.Pozdrawiam całuśnie!!! :-***

    • Czerwona pisze:

      Nooo, jesteś! brakowało mi tu Ciebie! O rety, do końca sierpnia? To cały miesiąc jest… Nie mów, że już się uczysz, ja bym zapomniała do tego czasu wszystkiego, czego się nauczyłam na początku 😉 Zresztą i tak zapominam, nawet jak się uczę 3 dni hihi. Ale w takim razie w międzyczasie to ja też proszę o trzymanko małe, albo i duże, bo zamierzam szukać pracy i lekarza… A dobrze nie jest, niestety. Pozdrawiam i życzę wytrwałości – tradycyjnie sobie również 😉 BUZIAK!

  11. ~przekora pisze:

    no to masz babo wspomnieniowy placek. tylko czemu to akurat musi byc facet znienawidzonej kumpeli a nie jakiejs innej??

    • Czerwona pisze:

      Może żeby mi uświadomić, jak niewiele brakowało, bym miała głupiego faceta? No bo skoro zadaje się z taką *****, to musi być głupi… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *