Kobiety lubią seks. Tak samo jak mężczyźni.
Skąd więc ten stereotyp, że wręcz przeciwnie?
Czy dlatego, iż odmawiamy go, kiedy jesteśmy zmęczone, zestresowane, coś nas boli etc.?
Czy dlatego, że nie chcemy go uprawiać z kimś, kto cały dzień był wobec nas niemiły lub obojętny (co boli czasem nawet bardziej, niż raniące słowa) lub w ogóle go nie było z nami mentalnie, a nagle domaga się zaspokojenia?
Czy dlatego, że wolimy to robić wieczorem, gdy facetowi się nie chce, a nie rano, kiedy on jest gotów?
Czy dlatego, że nie lubimy tego, gdy czujemy się nieseksowne, ponieważ on od miesięcy nie powiedział nam komplementu ani nie chwycił w objęcia na ulicy, aby pokazać, że nas kocha? Albo w ogóle nie mówił od dawna, że kocha i musimy się same domyślać, że tak (bądź nie)?
Kobiety lubią seks. Tak samo jak mężczyźni.
Wiecie, w czym tkwi błąd? W tym, że mężczyzna nie uwzględnia, iż nas podnieca nie tylko pieszczota fizyczna. Najbardziej nas kręci jego zachwyt, okazywana miłość i pożądanie. Takie prawdziwe, wynikające z chemii, fluidów, feromonów itd. Takie, które się widzi w jego oczach, odczuwa dzięki nerwowym ruchom niecierpliwych rąk, słyszy poprzez jego jęki i prośby o „już”. Takie, które rodzi się przez cały dzień…
Nie wymagajcie od nas, żebyśmy to lubiły, gdy Was nie stać nawet na czuły uśmiech i spełnienie jednej prośby.
Ani gdy nie można z Wami porozmawiać. O naukowych rzeczach i o sprawach domowych. Gdy nam nie imponujecie. Gdy nie dbacie o siebie, w sensie fizycznym lub intelektualnym. Gdy nie chce Wam się oderwać od komputera, nawet kiedy zakładamy dla Was najpiękniejszą bieliznę.
Gdy…
Przykłady można mnożyć. My też nie jesteśmy bez winy. Ale przypomnijcie sobie, jak było na początku. Czy musieliście nas długo namawiać? Czy to my się tak zmieniłyśmy? A może ktoś zapomniał, że o związek trzeba dbać stale?
Kobiety lubią seks. Tak samo jak mężczyźni.
Wystarczy się postarać. I to dotyczy obu płci…