Nocną porą

Dziwny ten księżyc. Uformowany w literkę c, czyli się cofa. Nic niesamowitego, po dopełnieniu musi być cofnięcie. Prawa natury. Ale żeby aż czerwony…?

Niezwykłość tego świata polega na tym, że my na nim jesteśmy. Nie że on istnieje. Bo co mi po istnieniu czegoś, czego sama nie odczuwam, co jest oczywiście naturalnym następstwem tego, że mnie nie ma?

Nie obchodzi mnie życie pozagrobowe. Nawet jeśli okaże się prawdą. Teraz nie mam pewności i tylko to się liczy. W ogóle głupio pomyśleć, że kiedyś stanę się wypłowiałym kawałkiem ziemi, ewentualnie jedynie moja dusza gdzieś tam będzie pląsać albo przemykać się między drzewami, w zależności od tego, co mi los w zaświatach przydzieli, rolę rusałki czy straszydła. W powroty poprzez kolejne wcielenia nie wierzę. Jestem inna od kota, psa i tysiąca żab razem wziętych. A może tak mi się tylko wydaje, w mym typowo ludzkim zadufaniu?

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

26 odpowiedzi na „Nocną porą

  1. Czerwona pisze:

    BMNN i Fa

    • ~motylek pisze:

      zrównamy się z ziemią i będzie tak jakbyśmy spali… świat będzie istniał dalej, ale już bez nas. i choć nie mogę sobie tego wyobrazić, to wydaje mi się, że dalej jest tylko pustka… bez światełka w tunelu 😉 jesuuu jakie filozofowanie 😀

    • ~Nabu pisze:

      Niektórzy (filozofowie) twierdzili nawet, że jeśli nie ma kogoś, kto może świat postrzegać, to on tak naprawdę nie istnieje, nawet gdyby jakaś kupa skały faktycznie dryfowała w przestrzeni ;).Masz zadatki na filozofa, bejbe ;).

    • Forever_alone pisze:

      Trochę ta przerażająca wizja śmierci i tego, że się żyć nie będzie bo nie wiadomo co później się dzieje czy faktycznie jest coś więcej czy to po prostu koniec… :)

      • ~Czerwona pisze:

        Nie umiem sobie wyobrazić, po co miałaby być pustka, ciągle mam nadzieję, że jednak ktoś tam gdzieś pozwoli mi oglądać chociaż to wszystko z góry… Ciekawe, czy wtedy też bym bywałą np. zazdrosna 😉

    • ~brasil pisze:

      Ty w następnym życiu będziesz grzybem maj dir :) Mgr Brasilla dziękuje Mgr Czerwonej za towarzystwo. Nie ma to jak dwie bezrobotne biolożyce pójdą do lokalu 😀 i napisałaś o tym piwie i mi się chce :)

      • ~Czerwona pisze:

        O tak, ale koniecznie trującym, żeby mnie nikt nie zrywał! Bo nie chcę ostatecznie wylądować w jelitach i odbycie, brrr, w pochwie też nie… 😉 Mi też się chce piwa, w ogóle się nawalić i legnąć gdzieś pod krzakiem, doła mam i fokle do niczego…

  2. ~anka pisze:

    też nie wierzę, że poza tym światem coś jest, jeśli to mój błąd, przynajmniej mnie cos po śmierci zaskoczy, miło lub nie;) piwo fiołkowe? a cóż to?

    • ~Czerwona pisze:

      Ja wierzę, że w jakiś sposób będę gdzieś obecna jako ja, i będę mogła choćby sobie wszystko tak samo komentować jak teraz 😉 Ale osobiście… hm, no wolę żyć, po prostu 😉 Piwo fiołkowe to piwo z dodatkiem fiołków, hi hi 😉 Słodziutkie i pyszności, tym bardziej, że to mój ukochany kwiat… Przyjedziesz do Poznania, to posmakujesz, spokojna głowa 😀

  3. ~Mela pisze:

    Zdecydowanie wierzę w życie po śmierci,ale to nie czas i miejsce na takie rozważania.Przecież jesteśmy tu i teraz,i to powinno się liczyć,i musi się liczyć.

  4. przekora pisze:

    ja wole o tym nie myslec, na zasadzie, ze wiem, ze czeka kazdego, ale nie planuje nie zastanawiam sie i nie mysle natretnie…

    • ~Czerwona pisze:

      Ja też, ten post nie miał z założenia być o śmierci… Ale czasem tak mnie najdzie, że żyję, jakby jutro musiało być i nie było innej opcji, a przecież w wielu przypadkach właśnie wszystko kończy się zupełnie nagle…

  5. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    To nie moze byc takie banalne, ze po smierci juz nic nie ma .. bo jesli tak, to jaki sens chociazby w chodzeniu do pracy 5 dni w tygodniu?

  6. ~Assist Magik pisze:

    tylko zadufanie doprowadza, że zapominamy.. zapominamy o najważniejszych, o wolności

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *