Skrzywienie zawodowe zatacza coraz większe kręgi

Oto kilka ciekawostek biologicznych zebranych z mojego wczorajszego wypadu do palmiarni:

1) Gdyby rozważać po nazwach, to instytucja ta w charakterze bezludnej wyspy sprawdziłaby się znakomicie. Mają tam bowiem drzewo kiełbasiane, drzewo chlebowe oraz… palmę butelkową 😀 Spokojna głowa, cytrusy do drinków też się znajdą, a na świeży oddech – eukaliptus.

2) Roślina wodna o nazwie Victoria regia posiada pływające liście tak wielkie i z tak silnym unerwieniem, że utrzymują na sobie ciężar nawet do 50 kg! Innymi słowy spokojnie bym mogła popłynąć na takich jak na łódce, i to z pełnym ekwipunkiem.

3) Akurat trwa wystawa tulipanów. Są niezwykłe, w rozmaitych kolorach, łącznie z ciemnofioletowym, prawie czarnym… Zachwyca francuska czerwień, delikatne i niewinne biele zakończone pierzastymi zdobieniami płatków, oraz kompozycje, ułożone – jak wyczytałam z radością – przez panią doktor, która i mnie uczyła owej szlachetnej sztuki! Ale najbardziej podobają mi się nazwy odmian: ‚Fire Queen’ (takie poproszę w prezencie, hihi), ‚Rambo’ (faktycznie, imponujących rozmiarów ;)), ‚Silver Dollar’, ‚Mary Go Round’ (mająca kilka kwiatów na łodyżce, normalnie szok!) oraz – specjalnie chyba dla miłośników Formuły 1 – ‚Pole Position’ :)

A ponieważ tam, gdzie są rośliny, egzystują również zwierzęta, zaś palmiarnia idzie z duchem czasu i ewolucji – oswoić się należy z widokiem coraz większej ilości fauny. I tak dowiedziałam się, iż:

4) Waran to przemiła jaszczureczka, która nie odrzuca ogona w momentach kryzysowych, tylko potencjalnego prześladowcę traktuje swoim kałem bądź wymiocinami – prawda, że milszy zamiennik? W dodatku ponoć ogólnie dość łatwo ją oswoić, jednakowoż niejeden śmiałek podczas tego procesu stracił trochę na wadze, i była to strata bolesna…

5) Żółwie, a raczej żółwice zachowują stoicki spokój nawet podczas kopulacji. Na własne oczy widziałam, jak samiec brał sobie jedną od tyłu, a ona niewzruszenie dalej spożywała śniadanko. A tak fokle to te samce są zboczone, bo w pewnym momencie były dwa na jedną, zaś potem nawet trzy! A jakie złe, z pyskiem od razu na konkurencję wylatujące… I panuje wśród nich jakaś taka komuna, śpią jeden na drugim, albo z łapą na głowie drugiego, a gdy inny żółw im tarasuje drogę, to zwyczajnie przełażą po nim… Idźcie je zobaczyć, nie pożałujecie!

6) Motyl uznawany za największego na świecie – Attacus atlas – ma na skrzydłach motyw głowy kobry. Widnieje sobie w gablocie, więc mogę zaręczyć – naprawdę tak wygląda! I jest gigantyczny. Gdyby takie u nas latały, to by było chyba jeszcze więcej wypadków samochodowych, rozpłaszczone w locie na szybie by jej z miejsca pół zakryły…

7) Papugi we śnie zachowują się, jakby miały syndrom dziecka sierocego – kiwają się na pręcie w przód i tył.

A jak chcecie więcej – to do palmiarni marsz, i koniecznie weźcie mnie ze sobą. Tylko wtedy kanapki na drogę lub forsę na kawiarnię, bo z takim maniakalnym przewodnikiem prędko stamtąd nie wyjdziecie.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

140 odpowiedzi na „Skrzywienie zawodowe zatacza coraz większe kręgi

  1. Czerwona pisze:

    BMNN :) Branoc.

    • ~brasil pisze:

      o jessssssu, jak ja tam dawno nie byłam…

      • ~Czerwona pisze:

        No ja właśnie też, toteż wczoraj postanowiłam przerwać ten stan… Tam jest teraz full zwierzaków, szok!

        • ~brasil pisze:

          to w takim razie się teraz zoo powinno nazywać :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ale co to za dyskryminacja, w zoo też są rośliny, i jakoś nikt tego botanikiem nie nazywa! 😉

          • ~brasil pisze:

            a w ogrodzie botanicznym też są zwierzaki, więc botanicznym nie powinien się nazywać 😛

          • ~nive pisze:

            zabierzcie mnie, zabierzcie, ja chce te zwierzaczki zobaczyc, szczegolnie tego motyla bo net nie oddaje rzecziwistego rozmiaru :(Jednak najfajniejsza wystawa motyli byly w warszawie, kiedy to one sobie swobodnie fruwaly :) stanowczo zywe wygladaja lepiej 😉

          • ~Czerwona pisze:

            W naszym Nowym Zoo od maja do września chyba też sobie swobodnie latają w jednym pawilonie :) I też są wielkie, sesese 😀 No musisz tu przyjechać i koniec!

          • ~brasil pisze:

            a jakie mają duuuuuuże … trąbki 😛

          • ~Czerwona pisze:

            I to zakręcone 😀

          • ~brasil pisze:

            powinnaś o tym pisać mgr, a nie o tym o czym piszesz 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Jak to, przecież już dawno ustaliłyśmy, że tlenek azotu to cud natury… 😀

          • ~brasil pisze:

            a może NO z trąbką motyla też jest jakoś zwiążany? :]

          • ~brasil pisze:

            😛

          • ~Czerwona pisze:

            Skoro jest związana z trąbka ludzką, to czemu nie z motylkową… 😉

          • ~brasil pisze:

            no włąsnie, to by była dyskryminacja 😛

          • Czerwona pisze:

            Gatunkizm normalnie 😉

    • kwjatuszek@onet.eu pisze:

      wątek motyli nie bardzo przypadł mi do gustu… czy ja też znajdę się w gablocie?! albo rozbiję o szybę?! no nieeee…motylek

      • ~Czerwona pisze:

        No może po śmierci się znajdziesz… W urnie jakiejś 😉 I zobacz, jakie one sławne są, wszyscy się nimi zachwycają… Ale o szybę się nie rozbijaj, bo wtedy nie będzie czego podziwiać 😉 Odpukać!!!!!!!!!!

        • kwjatuszek@onet.eu pisze:

          no dobra, to będę uważać na szyby… choć mną się zachwycać nie trzeba 😉 i tak wiem, że jestem wyjątkowa 😉 teraz, dzięki diecie zdrowej, będę też pełna energii i leciutka 😉 oby! 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A na czym będzie ta dieta polegać? Ja ostatnio wcinam kiełbasy, grzanki ociekające serem, ale też dużo warzyw, jak to ja, i nawet owoce. Mam nadzieję, że się równoważy 😉 A podziw się zawsze przyda, żeby się np. ci biedni faceci czuli do czegoś potrzebni – rozumiesz, pozwól im na to tak przez altruizm… 😉

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            aaa to tu napisałaś 😀 heh to ja u siebie napisałam o tej diecie 😀 kiełbasę lubię ale ją będę jeść rano a nie wieczorem jak jadłam 😉 ojjj faceci, kit z nimi! tylko jeden ich człon by się przydał 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Haha, jak dumnie to zabrzmiało, człon… Mi by i członek wystarczył, ale ok, co człon to nie członek, więc niech będzie :) Ja mam tak głupio przestawione, że rano nie lubię dużo jeść, za to na wieczór się obżeram – może dlatego, że wtedy jestem zrelaksowana… Aczkolwiek tuszy mi to nie przysparza, więc w zasadzie to mi to lotto 😀 I masz rację – kit z facetami!!!!!!!!!!

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            człon a członek.. hmmm wiesz niby rozmiar się nie liczy, ale jak już wymagać to wymagać 😉 mam alergię :( na brzozy chyba… właśnie kwitną ;/ a Ty na co masz?

          • ~Czerwona pisze:

            A co, pomarzyć zawsze można 😉 Ja na trawy, które zaczęły podobno wcześniej, chociaż ja tego nie widzę. No ale nos czuje, więc chyba jednak… Na szczęście wczoraj lało, dzięki temu dzisiaj żyję w miarę :) A bierzesz jakieś leki?

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            no właśnie nie, bo ja nawet badań nie robiłam… tylko sie domyślam, że zbrodniarą jest brzoza 😉 chyba muszę się do alergologa wybrać, ale nie mam kiedy… o i wapno miałam kupić… a Ty coś ćpasz? 😉

          • ~motylek pisze:

            wszyscy mają zrąbany maj a ja póki co unikam obowiązków 😉 no i nie mam z kim ich unikać, nuuuuda… a ja chciałam Ci tylko powiedzieć, że też oglądam NW i nie wstydź sie tego… 😉

          • ~brasil pisze:

            haha, to się nazywa wsparcie 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Brasil, potworze, z czego się znowu śmiejesz, hę? ;)Motylek, ja też nie robiłam badań, bo są drogie ponoć, ale wiem, na co jestem, odkąd w dzieciństwie ktoś mi sypnął skoszoną trawą w twarz i o mało nie zdechłam na wybuch uczulenia… Biorę tabletki z loratadyną i takie aerozol do nosa na alergię… I nie ruszam się nigdzie bez 3 paczek chusteczek 😉 Okropne, policzyłam, że 5 miesięcy mam to paskudztwo, porażka!

          • ~brasil pisze:

            ja tak po prostu się śmieję 😛

          • Czerwona pisze:

            Tak bez głębszej myśli? 😉

    • ~Nabu pisze:

      Oooo! Muszę się wybrać do naszej łódzkiej pamiarni, choć jak ostatnio byłam, to aż takich ciekawostek tam nie było. Ale teraz może już coś tam dodali…Żółwie są hitem! 😉

      • ~Czerwona pisze:

        Wybierz się, wybierz, zawsze złapiesz choćby trochę innego powietrza :) No pewnie, że są hitem, tylko mało kto o tym wie, bo stereotypy dotykają nawet zwierzaki 😉 W listopadzie pisałam o swoim, poczytaj :)

        • ~Nabu pisze:

          Kochana, ja od miesiąca prawie dzień w dzień po kilka godzin zażywam parkowego powietrza, więc palmiarnia nie będzie chyba aż takim odstępstwem od normy ;).A o Twoim żółwiu poczytam. Już lecę!

          • ~Czerwona pisze:

            Zazdroszczę, ja od kilku dni zażywam powietrza tylko podczas jazdy na uczelnię… No chyba że muszę się uczyć, ale niestety częściej muszę pracować na kompie :/ I jak tam, czegoś nowego się dowiedziałaś o żółwiach? 😉

  2. Forever_alone pisze:

    Te samice żółwia to stoicki spokój zachowują… A słyszałaś, ze orgazm u świnki trwa pół godziny? Wooooooooooooow :)

    • genever@op.pl pisze:

      no to już jest niesprawiedliwe!!!! kurcze, półgodziny!!!

      • ~Czerwona pisze:

        No słyszałam, tzn. czytałam, brasil mnie już jakiś czas temu tą informacją uszczęśliwiła… Ale za to stosunek antylop trwa parę sekund, więc wiecie, mogło być z nami gorzej 😉

        • ~anuśśś pisze:

          no niby pocieszające…;)))ale kiedy pomyślę, że moja kiełbaska ma lepszy orgazm niz ja…,

          • Forever_alone pisze:

            Haha :) Padłam i się podnieść nie moge ze śmiechu 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Ja też!!!!!!! 😀 Konkluzja mnie zwaliła z nóg, przyznaję, ale z drugiej strony przecież ta kiełbaska mogła być dziewicą, nie? 😀

          • Forever_alone pisze:

            Tylko po czym poznać, że ta kiełbaska używała sobie za życia? :)

          • ~nive pisze:

            Tu juz wyzszy stopien wtajemniczenia :)Swoja droga zastanawiam sie tylko, czy one ten orgazm maja intensywny przez 30min czy tak slabiutko? Ja chyba jednak wole te swoje pare sekund :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ja się zastanawiam, czy to jest w ogóle prawda… I kto bada takie rzeczy i po co!

          • Forever_alone pisze:

            Aby nam dokuczyć 😉

          • ~anuśśś pisze:

            ej! to poważny problem!!! co za smiechy? ha ha ha;))) o jeju zaraz pękne ze smiechu!!!

          • Forever_alone pisze:

            Do takiej dyskusji to chyba jeszcze na żadnym blogu nie doszło :) Zastanawiac się czy kiełbasa była rozwiązła seksualnie kiedy żyła :)

          • genever@op.pl pisze:

            a jak rozpoznać czy dziewica, czy nie? może po pikanterii? wiejska bije je wszystkie na głowę…;))))

          • ~Czerwona pisze:

            Ejjj… Bo brasil mi wysłała linka dzisiaj… http://wiadomosci.onet.pl/1742178,69,item.htmlJeśli świnie mają orgazm 30 minut, to widać są wyjątkowo głupie 😀 I szczęśliwe, kuka lada 😉 A po czym poznać, hmm… Może po ilości tłuszczyku? Tłusta to dziewica, bo ma za mało ruchu 😀 (oczywiście mówię o świniach, na ludzi tego wniosku przenosić nie należy ;))

          • Forever_alone pisze:

            Haha :) to jest dobry materiał na magisterkę normalnie :)

          • ~Czerwona pisze:

            No niestety w moim przypadku trochę na to za późno 😉

          • Forever_alone pisze:

            ale może ktoś inny skorzysta :)

          • ~anuśśś pisze:

            trzeba by promotorem zostać…, damy radę, tylko która uczelnia? bardziej biologicznie, czy psychologicznie bo orgazm to uczucia więc i świnka zapewne je posiada! nooo…. 😉

          • ~brasil pisze:

            ja bym stawiała na biologię, wszak to królowa nauk 😛

          • genever@op.pl pisze:

            to fakt, ale ponoc jak idziesz z kims do łózka PO PÓŁGODZINNY ORGAZM to musisz go kochac, więc co? biologiczne i psychologiczne uwarunkowania świni do orgazmów nie-ludzkich. alez mi to skórę zalazło!!!

          • ~brasil pisze:

            a Ty myślisz, że swinie się kochają, gdy idą z sobą do łóżka? no tak, z tym łóżkiem to minimalnie przesadziłam :)

          • genever@op.pl pisze:

            minimalnie…;) ależ dlaczego mają sie nie kochać!? przecież tez wybierają sie sposród miliona, patrzą sobie w oczy itd. kochaja się na pewno;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Wiecie co, ja jestem tylko ciekawa, co w tym czasie robi samiec, no bo on chyba nie ma półgodzinnego orgazmu… Czy nadal jest w środku i czy mu się nie nudzi… Bo nie wiem, jak Wy, ale ja podczas orgazmu to mogę tylko przeżywać i akurat nie jestem w stanie obsługiwać partnera… Dobra, ja tego nie pisałam, tu się robi zbyt ekshibicjonistycznie ;)))))))

          • ~brasil pisze:

            a coś innego możesz obsługiwać zamiast partnera? ;]

          • genever@op.pl pisze:

            kobiety!!! partner może sobie robić wtedy co chce…, pół godziny niegasnącej rozkoszy…, kiedyś piętą obsługiwałam pilota do tv zmieniałam sobie program w tv podczas nudnego seksu z kims kto nie miał pojęcia gdzie jest łechtaczka!!! wyobrażacie sobie???? XXI wiek a on nie wiedział!!!

          • Czerwona pisze:

            O Maryjo, nie wierzę! To nie mogłaś mu pomóc? By było z pożytkiem dla obojga… 😀

  3. genever@op.pl pisze:

    wow! szkoda, że u nas w botanicznym takich cudów nie ma, buuu ;'( tego warana zobaczyłabym chętnie w akcji, tylko nie w stosunku do mojej osoby;) ech…może ty mnie zabierzesz?

    • ~Czerwona pisze:

      Jak przyjedziesz do Poznania, to służę z przyjemnością! Mamy dwa różne zoo, botanik, palmiarnię i Ogród Dendrologiczny koło mojej uczelni – jest co oglądać :) A tego warana to byś chciała zobaczyć w sensie reakcji na oswajanie czy na stres? 😉

      • genever@op.pl pisze:

        w reakcji na stres;))) zawsze chciałam zwiedzic Poznań…, kiedys na pewno tego dokonam, a jak już się zbiorę dam ci znać! może się waran nie zestarzeje, bo żółwie pewnie wytrzymają presje czasu… ;))

        • ~Czerwona pisze:

          Warany żyją chyba tylko 10 lat, a ten mi wyglądał na kwiat wieku, więc się pospiesz 😉 Koniecznie przyjedź, zrobimy se imprezę z brasilką na mojej działce! :DA wiesz, moją koleżankę kiedyś w zoo tapir obsiusiał… To musiał być widok, hihi 😉

          • ~nive pisze:

            zostalam nie uwzgedniona w planach imprezowych, to ok [foch] wpraszac sie nie bede.tyyy a co ten waran robi, ze az tyle sie chudnie :D?

          • ~Czerwona pisze:

            No rani, więc krwi i ciała nieco ubywa 😉 Ale chyba nie śmiertelnie. Kochana, jesteś uwzględniona, tylko Cię nie ma w Poznaniu ani okolicach, jak przybędziesz, to jasne, że imprezka będzie, uwalimy się i tego… 😉 No, ekhm, fajnie będzie :)

          • ~anuśśś pisze:

            moje drogie! mam urlop cały wrzesień, moge na weekend sie wyrwać! co za problem! nive też niech sie wyrwie…, zwiedzę wreszcie Poznań, a potem wy Kraków!!! mysle, że waran dożyje;)))

          • ~Czerwona pisze:

            No to jesteśmy umówione 😉 To jeszcze trzeba motyla i forever zwerbować… A gdyby tak i małarurka przybyła, to już by w ogóle było super :)

          • ~anuśśś pisze:

            kurcze to byłby zjazd!!! mnie pasuje początek września, bo potem siostra się hajta i będę wykorzystywana, ale…, trzeba to przemyśleć!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Tu nie ma co myśleć, przybywasz i koniec, tylko trzeba dogadać termin, żeby pasował do naszej ewentualnie znalezionej pracy (buahahaaaa ;))… No i cykle zgrać, żeby na PMS albo nie daj Bóg okres nie trafiło 😉

          • genever@op.pl pisze:

            gratuluje egzaminu!!! na dzień dzisiejszy wiem, że na początku września jadę na mazury, więc podskocze do Poznania na pewno!!! będe tez nad morzem więc…, ja jestem gotowa!!! ale do września jeszcze trochę czasu…, będzie dobrze! może się uda?

          • Czerwona pisze:

            Jeszcze nie znam wyników, ale dzięki i tak 😉 Widzę, że teraz szalejesz, odbijasz sobie stracony niejako czas… I dobrze, po rozstaniu zawsze przychodzi moment chęci zadbania o siebie do granic możliwości, tak trzymaj, a jak przy okazji wpadniesz do nas, to chyba własnoustnie Eksowi podziękuję za przysługę! 😀

  4. ~Mózg pisze:

    skąd to wiesz??

  5. ~Assist Magik pisze:

    i najważniejsze to butelkowe drzewo zapewne;p

    • ~Czerwona pisze:

      Nie no, dla mnie były te tulipany, o co Ty mnie podejrzewasz… ;P Chociaż najbardziej z kwiatów lubię konwalie – piękne i trujące 😀

      • ~Assist Magik pisze:

        nie wiedizałem, e trujące;]

        • ~Czerwona pisze:

          Jak to nie?? To nie uczyli Cię nigdy, że wody od konwalii się nie pije, bo inaczej czapa? Myślałam, że to jedno ze zdań elementarza… 😉

          • ~Assist Magik pisze:

            nie uczyli ;p jakoś tak wyszło, ze nie ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Ewentualnie uczeń był mało pilny 😉

          • ~Assist Magik pisze:

            nie, jestem przekonany, ze nie uczyli ;] innych rzeczy uczyli, ale nie uważałem, dla mnei zbędna wiedza;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ale że z biologii zbędna??? Mam nadzieję, że nie to miałeś na myśli, bo… ;P

  6. ~hanibal pisze:

    Powinnaś napisać przewodnik w wersji do druku… „Palmiarnia bez tajemnic by Czerwona”… :) Albo pobierać opłatę za oprowadzanie ludzi po tym miejscu. 😀

    • ~Czerwona pisze:

      Chętnie bym się tego podjęła, ale na razie mogę pobierać opłaty za czytanie tego tutaj, na blogu, nie sądzisz, że to wspaniały pomysł? 😉

      • ~hanibal pisze:

        Pomysł niskich lotów jest! 😛 Ciesz się, że piszesz na takim poziomie, że nie musisz dopłacać Czytelnikom, żeby to czytali… 😛

        • ~Czerwona pisze:

          No dzięki ;P Co to za sugestia, hę? Zresztą ja im płacę, komciami na ich blogach – tak! na Twoim też! ;P To wcale takie bezinteresowne nie jest, że niby z taką przyjemnością czytacie, jasssne… A pomysł moim zdaniem rewelka – od jutra płacicie mi podwójną porcją komci 😉 Przecież ja tu za kaganek oświaty robię normalnie!

          • ~hanibal pisze:

            heheh jaki bulwers 😀 Jasne, jest jakiś handel wymienny komentarzami.:) Tylko nie „komci”, błagam… :) Nie lubię tego określenia, bo mi się z „blogaskami” i innymi durnymi nazwami kojarzy. Kaganek oświaty nie ma takiego słowotoku… 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Komcie to w sensie prześmiewczym bardziej… :) Ale dobra, już nie będę 😉 Czyli że co, nie jestem kagankiem? No dobra, mogę być żarówką, nawet bardziej odkrywcze ;P

          • ~hanibal pisze:

            Już lepsza ta żarówka.:) Zajarzyłem przynajmniej o co chodzi. 😛 Aż mnie ciarki przeszły.:)

          • ~Czerwona pisze:

            Ciarki na widok żarówki? 😉 Dobra, żarówka, ale energooszczędna, koniecznie! A najbardziej to bym chciała być kolektorem słonecznym, to takie ekologiczne 😉

  7. ~ciemna-masa pisze:

    I Ty się kochana dziwisz, że ja mam lęki przezd gadami i innymi płazami…. no teraz to ja już się całkowicie na nie zamknę 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No ale przecież żółwie są sympatyczne! Rzadko kiedy sikają w stresie, naprawdę… W ogóle gady i płazy to moje dwie ulubione grupy, takie kochane i z miłymi mordeczkami, no tuli tuli!!! Nie rozumiem, jak można ich nie lubić 😉

      • ~ciemna-masa pisze:

        taaa, tuli tuli… ja bym raczej ”trupu trupu” zrobiła jabym się zetknęl z czymś takim czymś podobnym… a skąd wiesz czy takie spotaknie to jest, lub nie jest, dla takiego stworzonka stresujące? nie znasz reakcji, tu trzeba być przezornym 😛

        • ~Czerwona pisze:

          Wiem, bo mam dłonie, które leczą 😉 Ej no, zabiłabyś jaszczurkę?? Jak możesz, okrutna, zbrodniarka jedna! Rozumiem komara zabić, i to i tak humanitarnie, jednym trzaśnięciem, ale żeby takie duże zwierzę?? Toż to prawie jak nasz młodszy brat… 😉

          • ~ciemna-masa pisze:

            kochana ja bym tego nie tknęła, ja bym ekipę wezwła jakąś specjalistyczną, która takiego jaszczura otruje jakoś humanitarnie, żeby przyejmnie mu się na haju umierało :)

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, no tak, na haju to i ja bym mogła umierać… Ale nie wynajmuj dla mnie ekipy, bardzo proszę 😉 A tak fokle to po co Ty chcesz zabijać jaszczura? Jakaś trauma z dzieciństwa? 😀

          • ~ciemna-masa pisze:

            Ty ja własnie nie wiem, ale wiesz tak w razie w jakby się to na mnie rzuciło, chciało mnie udusić lub jakoś inaczej unieszkodliwić to musze poznać sposoby jak walczyć o żucie 😉 jakie takie jaszczur ma triki, jaka ma tajną broń itp 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Rozumiem, trening taki… Ale to może sobie po prostu wytresowanego w tym kierunku bodyguarda spraw? Najlepiej jakiegoś geja, żeby się nie zagapił na Ciebie w razie czego 😉

          • ~cm pisze:

            he he he gorzej jak się na jaszczura zagapii 😉 i co umrę nim mnie ktokolwiek uratuje, bo jaszczura mi ratowć koleś będzie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Jeśli koleś będzie musiał ratować jaszczura, to będzie to oznaczać, że Tobie nic nie grozi, bo dajesz radę, więc luz :)

  8. ~Mela pisze:

    To ta Victoria regia mogłaby mnie z powodzeniem na listkach utrzymać :) A papużki jak się tak w tym bujaniu rozpędzą to mogą na dzióbki pospadać i sobie guza nabić ;)PS. A co żółwiowi dolega?

    • ~Czerwona pisze:

      O, Ty też taka mała kobietka? :) Aż tak się te papugi nie kiwały, ale jednak widok był zabawny :) A żółw po prostu kuleje na jedną łapkę i nikt nie wie, dlaczego, bo ani go nie nadepnęliśmy ani nic… Pewnie właził na ścianę albo gdzieś kopał w butach i sobie nadwerężył, niemniej widok jest godny pożałowania, to takie smutne, gdy zwierzątko cierpi… Zwłaszcza zwierzątko tak bezbronne jak moje…

      • ~Mela pisze:

        No tak,mała,mała :) On tak sobie chodzi luzem po całym mieszkaniu? to ryzykowne chyba,w końcu to nie pies czy kot,tylko taki mały stworek 😉 na pewno mu przejdzie,do wesela się zagoi 😉

        • ~Czerwona pisze:

          No luzem… Bo nienawidzi terrarium, więc lepiej go stresować tylko od czasu do czasu (i to niechcący) niż bezustannie 😉 Mam nadzieję, że się zagoi… Tylko żeby to zagojenie nie czekało na żadne wesele, bo nic nie planuję, nie tylko dla niego, a le i dla mnie 😉

          • ~Mela pisze:

            No patrz jaki wymagający,luzak jakiś 😉 może Ty nie planujesz wesela,ale wesele Ciebie ;)PS. A gdzie Ty znowu wybywasz,jak to znikasz?

          • ~Czerwona pisze:

            No luzak i leń w dodatku, bo mi ziewa po kątach… 😉 Wesele mnie nie planuje, ale na ślub, owszem, idę… 😉 No wybyłam, ponieważ mam huk roboty :( Dzisiaj exam pisałam, i to kompletnie spontanicznie, jeszcze w środę nie wiedziałam, że go mam… 😀

          • ~Mela pisze:

            Gratuluję zdanego i powodzenia na następnym :) I baw się dobrze na balu,i na nocy filmowej,i w ogóle 😉

          • Czerwona pisze:

            Dzięki, chociaż gwoli ścisłości to ja go na razie tylko napisałam, wyników nie znam.. Ale musi być dobrze! :)

  9. kropkaxxx pisze:

    Ha uwielbiam takie miejsca gdzie roslinki i zwierzęta królują. Mogłabym pracować np w zoo:)

    • ~Czerwona pisze:

      To przybywaj, w Poznaniu chętnie ludzi przyjmują do takiej pracy :) Ja bym mogła pracować w ogrodzie botanicznym… A palmiarnia to w ogóle moje wielkie niespełnione marzenie 😉

  10. LittleWitch pisze:

    Ciekawostki zawsze się przydają. Chciałabym tego motyla ujrzeć, ale chyba mam za daleko. Za to wybieram się oglądać tulipany do Keukenhof (holenderska tulipandia)!!! Zrobię zdjęcia i Ci wyślę… choć wątpię, że będę mogła służyć znajomością nazw… Będziesz mieć zagadkę 😛

    • ~nive pisze:

      ja tez chce! ja tez! :)

      • ~Czerwona pisze:

        Ślicznie dziękuję z góry, tulipanów nigdy za wiele :) Żałuję, że nie mam aparatu, bo też bym fot napstrykała i Wam tutaj pokazała, no ale niestety. Swoją drogą ciekawe, co jest w necie, muszę poszperać, bo mam trochę nazw zapisanych :) Kurcze, jak Ci zazdroszczę, że jesteś akurat w stolicy kwiatów!Nive, ale się dzisiaj udzielasz, no no 😉 Jak przyjedziesz, to Cię zawlokę do palmiarni, tulipanów już wtedy niet, ale za to inne dobroci :)

        • LittleWitch pisze:

          A ja się martwię, bo mam tylko dwa tygodnie na odwiedzenie Keukenhof z Virusem. Na dodatek tylko w weekendy on ma czas… przyszły weekend zajęty (kempingowanie), a kolejny to będzie ostatni przed zamknięciem i pewnie będą tłumy :( a Czarownica na tłumy jest uczulona :(:(:( Virus mówi, że możemy się wybrać za rok, ale ja nie chcę czekać!!! GRRR! :(

          • ~Czerwona pisze:

            No tak, w tłumie się źle ogląda, ale kto wie, czy okazja się powtórzy… Spróbować zawsze można :)

  11. monia.londyn@onet.eu pisze:

    tak zawsze chcialam isc do palmiarni, a w koncu mi sie nie udalo! ale gdybys troche zdjec dorzucila, to poczuc bym sie mogla jakbym tam byla:)

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie nie mam zdjęć… Nie mam cyfrówki :( Ale może pójdę z koleżanką i ona porobi, wtedy wrzucę na pewno! A w Londynie nie ma czegoś w rodzaju palmiarni? Kew Gardens bodajże… :)

      • ~shyJa pisze:

        a, bardzo mozliwe, do kew gardens wybieram sie juz od 2 lat, moze w ciagu dwoch nastepnych jakos sie uda tam dotrzec:) pewnie jest palmiarnia, ale nie wiem czy trafie, bo to ponoc ogromne przestrzenie. musze sobie poczytac poprzednie posty w wolnej chwili, bo ciekawie zatytulowane:) pozdrowki sloneczne!

        • ~Czerwona pisze:

          No wiem, zajrzałam do neta i sporo tam tego… Ale pewnie dobrze oznakowane, na pewno trafisz :) I idź koniecznie, i rób zdjęcia, ja to chcę zobaczyć! :)))

  12. ~Domini pisze:

    Wielki ukłon w stronę żółwic… jak one zachowują spokój 😛

    • ~Czerwona pisze:

      Widać dla nich to nic wielkiego, specjalnego ani porywającego 😉 Ewentualnie to już etap rutyny ;))))

  13. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    To Twoje skrzywienie zawodowe naprawde wspaniale jest, imponuja mi ludzie, ktorzy maja pasje i z mila checia wybralabym sie do palmiarni z Toba w roli przewodnika :-))

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuję pięknie :)) Mnie po prostu fascynują takie drobiazgi, ciekawostki, co nie znaczy, że w kwestiach kluczowych jestem z biologii dobra 😉 Zwykle właśnie zapamiętuję takie bzdurki. Ale co zrobić, kiedy te bzdurki są właśnie najprzyjemniejsze 😉 Chociaż zauważyłam, że jednak teraz zwracam uwagę na całkiem inne rzeczy niż jeszcze parę lat temu. Ot, choćby w takiej palmiarni podświadomie zaczynam się zastanawiać, dlaczego roślina wytwarza taki, a nie inny kwiat, tkankę, organ… Fajnie, gdy można wiedzę przełożyć na praktykę :)

  14. ~Diva pisze:

    Te żółwie to mnie powaliły! :p chyba nie ma gorszych zboczuchów!! :p swoja drogą to chyba niesamowite przeżycie zobaczyć takie rzeczy na własne oczyska :) pozdrawiam majowo! :*

    • ~Czerwona pisze:

      Koło tych żółwi normalnie zebrały się tłumy… Ciekawe czemu 😉 A niby wszyscy twierdzą, że to takie nudne, ponure zwierzęta… Jakże się mylą 😉

      • ~Diva pisze:

        Ludzie się gapili pewnie jakby kopulacji nigdy w życiu nie widzieli, a żółwie tak bezwstydnie na oczacj gapiów….fe! nieładne żółwie!! :p

        • ~Czerwona pisze:

          A co się mają szczypać, przecież to naturalne odruchy fizjologiczne… To tylko my, ludzie, robimy z tego wielkie halo 😉

  15. pani.spokojna@onet.eu pisze:

    A widziałas na tej wystawie ” Marię Kaczyńską” ? Całusy

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie nie :( Nie było jej w ogóle, niestety, a szkoda, bo chętnie bym porównała z urodą tej prawdziwej ;))))

  16. ~przekora pisze:

    uwielbiam nasza palmiarnie!!!!!!!

  17. ~M. pisze:

    Hej!Gratulacje z okazji zdanego egzaminu! Nieśmiało dodam, że owszem-nauka nie zając, ale blog, a ściślej blogowicze uciec mogą…Pozdrawiam wyczekująco!

    • Czerwona pisze:

      Dziękuję, chociaż wyników jeszcze nie znam… Ale nadzieję mam 😉 Wiesz, są rzeczy ważne i ważniejsze, no niestety, a jak blogowicze uciekną, to będzie tylko ich strata 😉 Zresztą ufam, że tu są sami rozsądni ludzie… W miarę 😉 Pozdrawiam przewrotnie!

      • ~M. pisze:

        Jaki pełen nadziei wpis-zarówno co do egzaminu jak i rozsądku blogowiczów! W obu przypadkach będzie dobrze-jestem pewien.Pozdrawiam nieprzewrotnie!

        • ~Czerwona pisze:

          A już na pewno co najmniej w jednym 😉 Pozdrawiam znad cudzych prac mgr i z zapachem konwalii, które rodzina przywiozła z działki – bosko!!!!!!

  18. ~shyJa pisze:

    e tam, chrzanic examy, potem i tak sie o nich nie pamieta (moge poswiadczc), a taki bal to napewno wazniejszy! noo, to kiedy recenzja z balu? i koniecznie napisz o konkurecjach! bo brasilka miedzy slowami w ps niewiele napisze, jak ja znam:)

    • Czerwona pisze:

      Bal jest w czwartek, a noc filmowa w piątek, więc notka pewnie będzie zbiorcza jakaś, o ile oczywiście coś się godnego uwagi zdarzy ;)))))) Oby!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *