Moje zmartwiałe dłonie
wykradają szepczące protesty z mokradeł na brzegach jeziora
przeszłam już po burzy
byłam panią niechcianej wiedzy
kochałam się w obojętności
Karmię się goryczą.
żniwo zbierają porażki
cudze
kumulują w moim miękiszu zawodzące śpiewy
niczym zjawy jadowite
między bruzdy wpychają zasłyszane opowieści, byle
tylko przeżyły
byle czaiły się cicho i wypływały, gdy zechcą.
Nie jestem tylko sobą, o nie
jestem zlepkiem obcych spojrzeń, gestów, słów
jestem bronią i tarczą
bez wojownika
…
Czekam, aż przeleje się Twoja krew.
Nie ochronię Cię. Podniosę się i sama zadam cios. Ostateczny.
BMNN, jeśli się nie boicie 😀
ale jak to w miękiszu?????
Metafora taka… Że jak roślinka se żyję, bez sensu 😉
ależ życie każdej roślinki ma sens!!! tylko nasz ludzkie, jakies takie pociupane… 😉
no nie! i Ty biologu od roslinek piszesz takie herezje! ;]
No bo przecież i tak wszystko zdechnie prędzej czy później… Ale ok, roślinki żyją dla ludzi – NIESTETY!
dzięki, że mi o tym przypomniałaś i to w takim momencie, kochana jesteś
Ale o czym, że wszystko zdechnie? Taaak, wiem, ta wiedza bardzo pomaga w przezwyciężaniu trudów życia… 😉
tak, własnie o tym… ze względu na moje jutrzejsze urodziny zdaje sobie sprawę, że jeszcze trochę i zdechnę ;p
Ooo, nie wiedziałam… Zaraz se w telefonie zapiszę, żeby nie zapomnieć 😀 Ej Barankiem jesteś! I jak nam możesz wmawiać, że krową, hę??? I fokle trygon ognia, ha!
ja już nie wiem kim jestem, mam rozdwojenie jaźni, raz mi piszą, że owieczką jestem, innym razem że krówką! i bądź tu mądry! ;]
Tak czy inaczej zjadasz roślinki, masz lepiej niż ja, ja muszę sobie sama żarcie wyczarować 😉
uwierz mi, że jestem wyjatkową krową, która żre mięso ile popadnie,właśnie spałaszowałam parówkę ;p
Czyżbyś była w środku cyklu? 😀
brawa dla tej pani, wódki jej dać ;p
Wolałabym Twoje martini 😉
ale mam tylko pół butelki
to podziel na trzy;) jak to w łono? czym? od kogo? oddałaś? z siła podwójną?
ale to wyjdzie tak mało że fokle nie poczujecie smaku… gdzie tam oddała, to jej się spodobało ;p
To rozcieńcz fantą A nie oddałam, bo pani, jak to kobieta, delikatna była 😉 I przez pomyłkę zrobiła, chciała wcisnąć guzik do otwierania drzwi, stojąc na schodach, czyli wyciągnęła rękę do tyłu i trafiła na mnie… A ja podeszłam do tego z filozoficznym spokojem
to już lepiej sprajtem ;p och, gdyby wszyscy byli tacy spokojni jak Ty ;p
Tiaaa… Ja to anioł przecież, zwłaszcza szeroko pojęte ptaszki doświadczają mojego flegmatyzmu… 😉
ale w duszy gorąca ladacznica ;p
No i komu to potrzebne? Na pewno nie mnie ;((((( 😉
lecz nastana czasy, w których potrzebne to będzie nad wyraz ;p
jeżu, to musiało zaboleć!!! br…, trzeba bylo udać że się schylasz i walnąć ją w beret! nie bój nic…, nadejdą czasy wykwintnych masaży… 😉
Nie bolało, delikatne było – jednak co kobieca ręka to kobieca 😉 Ech, jak mi dzisiaj masażu brakuje, jeny…
Farfocel robi fajny masaż… poprosiłabym go, żeby Ci zrobił, ale sama potrzebuję masażu ;p
Poświęciłabyś się raz dla bliźniego… 😉
ja się boję, bo… bo ja prosty motylek jestem i takie podchodzące pod poezję wywody gmatwają moje myśli…
Ale to nie wywód, to tylko prosta chęć zemsty 😉
widziałaś kiedyś motylka?! no! to wiesz jaki m mały móżdżek ;))) a zemsta jest najlepsza! i taaaka słodka 😉 moja będzie śliczna w dodatku 😉
Ale nie liczy się wielkość, tylko jakość 😉 Chociaż doświadczenie z siewkami pokazuje, że to nieprawda, ale ciii 😉 Słodka zemsta? To co, walniesz mu w twarz tortem? 😀
nie mogę powiedzieć 😉 ale to już niedłuuuugo ]:->
Aż tak…? Biedny facet, zasłużył na to chociaż? 😉
biedny? i to facet biedny? a ja?! ślicznie Śliczny (nie)zasłużył… 😉
Nie ściemniaj, Ty jesteś bogata – w życie wewnętrzne 😀 Ale widzę, że nic nie powstrzyma Twojego programu „zero tolerancji” 😉
taaaaa moje życie wewnętrzne mogło by trochę zubożyć na rzecz zewnętrznego ;)) a tolerancyjna to tak naprawdę prawie w ogóle nie jestem 😉
Tak, też bym chciała, żeby endogenne nie przeważało nad egzogennym 😉 Ale jak to nie jesteś tolerancyjna, walisz po łbie skinów i golisz czub punkom? 😀
żeby nie skłamać powiem- nie wiem, nie pamiętam, bo wiadomo co ja w nocy wyprawiam 😉
No w sumie to nie wiadomo, śmiało, pochwal się 😉
Karmienie się goryczą to musi być bardzo nieprzyjemne.A dlaczego „niechciana wiedza”?
Bo są takie rzeczy, których lepiej nie wiedzieć, zwłaszcza o sobie… 😉
Ja wolę wiedzieć,zwłaszcza o sobie,strategię obronną można wszak przygotować 😉
Ale jak się nie wie, to nie trzeba mobilizować cennych sił na żadną strategię Chociaż to się sprawdza tylko do pewnego momentu, rzecz jasna. Innymi słowy – wszystko w swoim czasie
Jak się nie wie,to się jest nieświadomym,a zawsze lepiej być świadomym,tak myślę.Trzeba być przygotowanym jednym słowem
Przezorny zawsze ubezpieczony No ale są rzeczy, o których wiedzieć nie trzeba… Np. z przeszłości, takie, na które już się nie da płynąć…
Na nie się wpłynąć nie da,ale one mogą wpłynąć na nas,więc lepiej wiedzieć 😉
Ale mogą wpłynąć dopiero gdy będziemy o nich wiedzieć, na zasadzie samosprawdzającej się przepowiedni 😉
Myślę,że coś o czym nie wiemy może w nas uderzyć i porządnie poturbować i wtedy się dowiemy,że to było to o czym nie wiedzieliśmy 😉
Ewentualnie nie skojarzymy, że to to 😉 E tam, co ty gdybać, zwykle i tak dowiadujemy się wszystkiego mimowolnie, więc… co ma być, to będzie 😉
I tu się zgodzę-co ma być,będzie 😉 są rzeczy których za cholerę nie ominiemy,innych nigdy nie dosięgniemy…
A i są takie, które dzięki zmianom w sobie możemy osiągnąć… I dlatego chcę zadać ten cios – zahamowaniom i lękom… Cieniom.
To Ty jakieś lęki i zahamowania masz? Głupie pytanie,ale zupełnie nie sprawiasz takiego wrażenia
I dobrze 😉 A tak na serio to matko, ile ja mam lęków, w ogóle nerwus straszny jestem… Na blogu panuje autocenzura hihi, dostajecie tu lepsze na ogół porcje mnie 😉 No ale cóż, taka jego rola, to miało być moje lepsze oblicze, zresztą chyba u większości ludzi spełnia takową funkcję…
Nerwus ,lęki…nie wyobrażam sobie człowieka,który by był tego pozbawiony,każdego coś od środka ‚gryzie’ 😉 a z blogiem to prawda,wybiera się co lepsze ‚smaczki’,ale to też jest część nas samych,więc wszystko się zgadza
Pewnie każdy to ma, ale nie każdy w takim stopniu 😉 A blog – zgadza się, w końcu na żywo też usiłujemy zrobić dobre wrażenie… Tak naprawdę jesteśmy sobą wszędzie tam, gdzie się dobrze czujemy. Zresztą na żywo zwykle człowiek mówi innym o sobie o wiele mniej, zdradzają go raczej gesty, mimika… Tutaj ciało nas nie zdradzi, co najwyżej słowa – a między słowami można wiele wyczytać… To był wywód prowadzący do tego, że blog to nie lepsze oblicze, tylko – inne
a tak a propos dodałam cię do linków
To Ty, Mózg?
niom
Zagadkowe to było, przyznaję 😉
Jeśli po oberwaniu łokciem takie człowieka natchnienie nachodzi to ja tez chcem Pozdrawiam
Ale to łokciem w łono, pamiętaj, bo to chyba istotne 😉 A co, spodobał się klimacik?
A to był jakiś krasnal, że łokieć miał na wysokości Twojego łona czy może…? Klimacik fajny
Hihihihi, a co pomyślałaś, że to pies? ;P Niestety muszę Cię zmartwić, łokieć należał do kobiety i to słusznego wzrostu, która jednakowoż stała na schodach poniżej mnie i z tych schodów chciała wcisnąć guzik do otwierania drzwi… Ale nie nacisnęła; w mój też nie do końca trafiła, na szczęście 😉
Oj nie ważne co ja sobie tam pomyślałam Zbereźnik się robię ale to przez wpływ Brasil na mnie Kobieta powiadasz? Eeee a ja myślałam, że może samiec jakiś..
Samiec to mi kiedyś w podobnej sytuacji spodnie rozpinał (gdybyż chociaż był przyjemny, a nie brrr), więc ja tam się cieszę, że tym razem to była zwykła, niewinna kobieta… Brasil z każdego zrobi zbereźnika, ale już nie zwalaj na nią, natury się nie oszuka 😉
Spodnie rozpinał w autobusie? No wiesz co… A przynajmniej był sprawny ruchowo?
Zdecydowanie aż za bardzo! biorąc pod uwagę tłok w tramwaju… Naćpany chyba był, no… 😉
Albo napalony albo zapalony..
Prędzej spalony, bynajmniej nie przeze mnie, raczej przez jakąś trawę czy coś… Dobrze, że już wtedy niewinna nie byłam, bo traumę bym miała…
Tylko co by było gdybyś Ty miała ochotę w tamtej chwili, niepohamowaną ochotę
Hm, chyba by i tak mu nic nie groziło… Na takiego nigdy nie mam ochoty 😉 A nawet gdyby, to prędzej bym przeniosła swoje chęci na działanie nieco inne, np. wypchnięcie go przez zamknięte drzwi w trakcie jazdy… Czasem żałuję, że tego nie zrobiłam 😉
A to było trzeba na pierwszego lepszego stojącego obok się rzucić
Ale że co, w zamian czy żeby obronił? Zresztą trudno by mi było, panował niezły ścisk… Nie mogłabym nawet się rozpędzić 😉
W zamian oczywiście
Ale to bym zraniła uczucia tego, który zaczął… 😉
Ale byś mu pozwoliła popatrzeć
Buahaha 😀 Może jeszcze nagrać w telefonie, co? 😉
Ależ oczywiście, niech wnuki tez coś mają na pamiątkę 😉
Chyba traumę, seks babci, a fuuu!!! 😉
Ale przynajmniej by zobaczyli jak to się robiło kiedyś
No tak, w końcu tramwaje mogą kiedyś przejść do historii… 😉
No właśnie A kto wie, może w przyszłości seks przestanie istnieć a to by był do tego materiał archiwalny
Wydaje mi się, że w necie jest wystarczająco dużo materiałów archiwalnych 😉 Ale do własnego użytku chętnie bym siebie nagrała 😉
I to w autobusie Taki okaz mieć To się by nazywała pamiątka
Zawrotne sumy by osiągała na aukcjach… Tylko że okazja przepadła, bu 😉
Za kimś się skradasz?:)
Chciałabym, ale póki co nie ma go na horyzoncie
Masz niecne zamiary?:P
Occchhh taaaak, bardzo niecne 😀 Apokalipsę mam ochotę komuś urządzić, taką z piorunami i płomieniami pod sufit 😀
Na Zeusa! 😀 Planujesz morderstwo? Rzeź? Rabunek? Drobne wymuszenie?? Polecam się na przyszłość, jakby co.
No rzeź, jak najbardziej, przecież napisałam, że zadam ostateczny cios. I ta rzeź musi mieć ładną oprawę. Ale drobne wymuszenie też przy tym może być… 😀 A raczej przedtem 😉
Ostateczny, ostateczny…:P Obiecanki cacanki, a głupiemu radość… To ja się piszę na te drobne wymuszenie. Tak w razie czego.:) Poza tym gwałty, rozboje, śluby… 😛
Oki, wykorzystam i porzucę 😀 A bogaty jesteś? Bo jak nie, to mi się ślub nie opłaca, co najwyżej ten gwałt ;]
W sensie ślubu mogę udzielić, dostarczyć opornego kandydata przed ołtarz, a nie ze się hajtać. 😀 Jestem za młody, żeby umierać. Wolność rządzi!:D Zależy co jest wg Ciebie miarą bogactwa?:) Na internet mnie stać. 😛 I czy chodzi Ci o bogactwo wewnętrzne?:P
A na laptopa Cię stać? Bo mi by się bardzo przydał… Wtedy bym mogła pisać więcej notek i komci, zastanów się dobrze nad tym, to kusząca propozycja… 😉 Widzę, że kwestię gwałtu pozostawiłeś bez echa, ech… 😉 A to ile Ty masz lat? Chociaż facetom to później zaczynają mówić, żeby sobie babę znaleźli, bo dziwaczeją… Nade mną już ubolewają ;)Bogactwo wewnętrzne mnie nie interesuje, bo sama mam za dwoje, zresztą 2kilo bakterii w ciele każdego człowieka wystarcza w zupełności Poza tym nie wiem, czy zauważyłeś, ale żyję w POZNANIU!!! 😀
Na laptopa byłoby mnie stać, ale mam inne wydatki. 😛 Z tym gwałtem to przeoczenie Oczywiście służę pomocą (przemocą?:P).:) A na ile lat wyglądam?:P A babę mam, ale już niedługo… Normalni ludzie przeliczają wszystko na złotówki, a Ty na bakterie. 😀 No to co, że w Poznaniu? Że tam jest więcej bakterii?:P
Taki z Ciebie altruista, a na laptopa dla mnie to nie masz, co? I fokle jak możesz tak mówić, przecież nie istnieje nic ważniejszego od laptopa dla mnie!!!!!!!!! Oj oj, też byś mógł zamieszkać w Poznaniu, skąpiradło! Bo nie wiem, czy wiesz, ale moi krajanie to mocno oszczędni ludzie… :)A bakterii owszem, jest tu więcej, zwłaszcza od miesiąca – wyprodukowałam ich zastraszające ilości 😀 No i od kiedy to się wszystko przelicza na złotówki??? Mnie uczono, że na bochenki chleba i piwo!
Fakt, skąpiradło ze mnie straszne! Dopiero teraz to widzę! Dzięki Czerwona, otworzyłaś mi oczy! Jutro wyślę Ci laptopa.:) Na piwo… Stara szkoła.:D I like it! 😉
Ha! Mam to na piśmie 😀 Nie ma sprawy, mogę częściej, uświadamianie to moja misja życiowa 😉 Ale tak po prawdzie to ostatnio burżujką jestem i od piwa wolę wino
Proszę jaka burżuazja!:D Jak nie porshe to wino… ale chyba nie będziesz piła sama?:D
A nie, nie, wino to nie zamiast porsche, tylko obok 😀 Pewnie, że nie będę sama piła, w kupie raźniej przecież, no i musi być ktoś, kto mnie odprowadzi za rączkę do łóżka… Bo ja się bardzo szybko upijam 😉
komu dokłądnei cios zadasz?
Interpretacja dowolna, zwłaszcza że i ja mam kilka typów 😉 A co obstawiasz?
no właśnie nikogo ;]
Ach tak, nie wierzysz w moje możliwości?? 😉
czemu?:P by typować muszę znać jakie są potencjalne opcje;p
A tytuł Waść widziałeś? 😉 Chociaż pierwotnie celem był faktycznie ktoś inny, ale ogólnie to może być wszystko, łącznie z moją pokiełbaszoną duszą 😀 Wiesz, metaforycznie, w sensie że zabijam, bo chcę zmian…
no mi chodzi o metaforę, czyli mam do dyspozycji, ciebie jako zmiany lub cień.. hmm.. ciężko będzie :d ale czuję się jakbym wziął pół na pół ;D
Jeszcze może być jakiś samiec jako zmiana… Och, jak by mi się to marzyło 😉
by sie pojawił czy aby zabić?^^
Najpierw by się pojawił… Bo trudno zabijać kogoś, kogo nie ma 😉
hehe, nawet po poezji widać że biolog;-)
Duszy się nie wyprę 😉 Zresztą biologia to czysta poezja… 😀
skoro tak mówisz;-) jakoś jej tam nie dostrzgam;p
No jak to, a w kwiatach, w sercu, w oczach, w narodzinach dziecka, ba! w miłości, czyli przepływie endorfin itd…?
poetko Ty… talenta wyczuwam…
Ale to przypuszczalnie jednorazowy wybryk Chociaż kto wie… Kiedyś bym nigdy czegoś takiego nie spłodziła… Starzeję się 😉
Czerwona złotko, jestem dziś intelektualnie wyczerpana, więc zrozumiem jutro :*
Spoko, znam ten ból, więc chętnie wierzę i wybaczam…
chciałabym wykorzystać motyw ”ciemnej” w nicku, ale nie mogę, bo wruszona się zrobiłam…
Ale że ciemnej w sensie ciemności, jaką odczuwasz na widok mej twórczości? 😉 No nie krępuj się, wypłacz na mym łonie i zaraz Ci wróci chęć wykorzystywania…nicku
nie no chciałam tak wiesz ”jestem ciemna, nie rozumiem to się nie wypowiem, bo mnie nie wzięło” ale mnie wzięło i plan trafił do kosza
Czyli sukces odniosłam? 😉
hmm, wnioskuje, ze szczesliwa nie bylas jak to pisalas…
No nie, miałam właściwie takiego trochę doła… 😉 Pisanie czegoś z przymusu (mgr) nie działa mi dobrze na nerwy, ot co 😐
Zawiało grozą i tajemniczością :] Nic nie piszę, bo nic mądrego nie mam już dziś w głowie i nie wiem, czemu jeszcze nie śpię. Jutro pomyślę o tym, co autor miał na myśli. Heh 😛 za to zamordowałaby mnie Viola – już to widzę oczyma wyobraźni. Pomyślę, więc nad własną interpretacją :D[Little Witch]
Viola? Viola to fiołek po łacinie, ale fiołki nie mordują… 😉 Interpretuj jak tylko zechcesz, w razie czego dam znać, czy idziesz moim torem 😉
Wolę iść swoim własnym tylko mój póki co mój mózg nie chce kroczyć mrocznymi ścieżkami…Ale jak chcesz kogoś ukrzywidzić, to pewnie masz rację i powodzenia :DA Viola by mnie tak prawie (wiem, prawie robi wielką różnicę) zamordowała :DLittle Witch
No to w razie w razie szczyty intelektualnego wiesz, gdzie się zgłosić najpierw 😉 Tak naprawdę to ja nie chcę niczego krzywdzić, chciałabym tylko, że to coś przestało mnie krzywdzić…
Życzę, żeby ten COŚ przestał natychmiastowo, a przynajmniej szybko! I wiem, że Ty tylko udajesz agresywną osobistość :P:P:P hihi
Rozszyfrowałaś mnie 😉 Ale ciii, niech to COŚ zacznie się wreszcie bać, może wtedy uda mi się na tym zapanować…
Wow!!!! to Twoje dzielo???? spodobalo mi sie bardzo!!!! mocne slowa!!!! ~Crsytal-Amber
Ano moje Moja premiera pseudo-wierszowa, bo nigdy tej formy nie uprawiałam… Cieszę się
No to premiera udalas sie superowo!!!! ~Crystal-Amber
Dzięki Ale nie obiecuję, że będę częściej, bo osobiście wolałabym mieć jak najmniej takich dołów 😉 Buziak!
jak lirycznie sie zrobiło… 😉 http://es-por-ti.blog.onet.pl/
Czasem trzeba, bo ileż można żyć prozą życia 😉
A mnie się podoba. Ma duszę i to coś…
Mnie się też podoba, ale samo w sobie. To, co wtedy czułam, już trochę mniej…