Mądrość buddyjska nr 17

NA ZDROWY CHŁOPSKI ROZUM BIORĄC PRZECHODZENIE PRZEZ ULICĘ W NIEDOZWOLONYM MIEJSCU JEST BEZPIECZNIEJSZE NIŻ W DOZWOLONYM. NO BO ROZGLĄDASZ SIĘ WÓWCZAS Z PODWOJONĄ CZUJNOŚCIĄ – ŻEBY CIĘ NIC NIE PRZEJECHAŁO I DODATKOWO ABY CIĘ POLICJA NIE ZŁAPAŁA…

… pomyślała Czerwona, gdy się naprawdę intensywnie rozglądała. Ułamki sekund, a miałaby komu udowadniać swoją tezę…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

141 odpowiedzi na „Mądrość buddyjska nr 17

  1. Czerwona pisze:

    BMNN, a ja idę zrzucić futro, czyli ogolić nogi, o ile nie zapomniałam, jak to się robi 😉

    • ~brasil pisze:

      chyba ułamki sekund a nie miałabyś komu udowadniać tej tezy ;p

    • kwjatuszek@onet.eu pisze:

      ja nie wiem, co jest z tymi zakonnicami! mi dziś po galerii fruwały normalnie! i to z 5 ich było tak, że moje „szczęście” będzie ‚popiątne’ 😉 co do mądrości, to zgadzam się w pełni! mnie wczoraj elka chciała przejechać mimo że to ja miałam zielone! (nie dość, że prześladują mnie elki, to teraz chcą mnie też zabić…)motylek

      • ~Czerwona pisze:

        Wiosna idzie, wszystko wychodzi z ukrycia… 😉 No na elki trzeba uważać, zwłaszcza na przejściach dla pieszych, bo zebra usypia czujność, a elka się przecież może nie zatrzymać… I to prowadzi nas z powrotem do mądrości buddyjskiej 😀

  2. golden_eyes@vp.pl pisze:

    :o) Jak się chce być taką mądrą, to jeszcze trzeba się wykazać… oczami wokół głowy…Ale nieźle, nieźle, bo w końcu nie musiałaś udowadniać – ale raczej to sprawa szczęścia, a nie będę przypominać, kto je zawsze ma ;] *tu czarownica chichocze złośliwie*

    • ~Czerwona pisze:

      Ja je mam tylko od święta ;P A dzisiaj mi się skończyło, bo planowałam wielkie zakupy z wydaniem mnóstwa kasy i… zgadnij ile wydałam…

      • golden_eyes@vp.pl pisze:

        Hmm…. wielkie – pojęcie względne. A mnie ciężko oceniać, bo całkiem niezakupowe stworzenie ze mnie (i o dziwo jestem kobietą!)Little Witch

        • ~Czerwona pisze:

          Ja muszę mieć dzień na zakupy, bo chociaż je lubię, to bez nastroju ani rusz 😉 To pewnie Twój mężczyzna Cię ubóstwia 😉

  3. ~shyJa pisze:

    znaczy sie, na zielonym na pasach chcieli cie rozjechac? barbarzynstwo!

    • ~Czerwona pisze:

      Łoj tam żeby to raz… Ale nie, wtedy tylko się pojawili – co jednakże pod względem przyspieszenia tętna i poziomu adrenaliny niewątpliwie temu dorównało…

  4. ~hanibal pisze:

    A teraz będzie biologicznie, by nie powiedzieć, zwierzęco: dosyć trudno przejść przez zebrę w miejscu niedozwolonym (tam gdzie nie ma ona pasków), żeby nie narazić się na towarzystwo psów w radiowozie z kogutem na dachu… 😛 Do kicia za to nie wsadzają, ale wstyd jak złapią… :)

    • ~Czerwona pisze:

      Taki ukłon w moją stronę? Ładny, ładny, ale pamiętaj, że ja od roślin jestem… 😉 No i u mnie na osiedlu akurat łatwo przejść – byle się nad tym głupio i w nieodpowiednim momencie nie zastanawiać… Bo u mnie zawsze jak tylko pomyślę, żeby się coś tam nie stało, to się stanie. Normalka.

      • ~hanibal pisze:

        Starałem się. 😛 Może następnym razem… :) Wiesz… za dużo myślisz. 😛 Myślenie szkodzi.:)

        • ~Czerwona pisze:

          Masz całkowitą rację. Może jeszcze zakomunikujesz to mojej pani promotor? Bo ona mnie zmusza do niezdrowego trybu życia, z podwyższonym poziomem ryzyka udaru myślowego i fokle…

          • ~hanibal pisze:

            Pewnie, że mam. 😛 Oczywiście, podaj mi jej numer komórki…:) A i jeszcze pytanko natury technicznej.:) Lubisz pisać „fokle” i inne tym podobne, prawda?:)

          • ~Czerwona pisze:

            Fokle to tak :), inne tym podobne to nie wiem… Zależy co :) Jeśli chodzi o „goopie”, to używam tylko od święta, w tym celuje raczej brasil :) Więcej grzechów nie pamiętam… No nr nie mogę Ci podać, bo wolałabym dożyć do obrony, naprawdę… Ewentualnie potem, wtedy to może być nawet potop – bądź cierpliwy 😉

          • ~hanibal pisze:

            Ja zauważyłem właśnie to i byłem ciekawy, dlatego pytam.:) Więcej nie pamiętasz grzechów, a czy żałujesz, córko? hmm.. Potop? Da się zrobić… 😛

          • ~Czerwona pisze:

            O, proponujesz mi kąpiel? 😀 (tu masz próbkę, jakim torem idą myśli kobiece, jako wskazówkę dodam, że bardzo pokręconym hihi) Hm, lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się zmarnowało okazję :) A, przypomniałam sobie jeszcze jeden grzech – nadużywam buziek… 😀

          • ~hanibal pisze:

            Rzeczywiście dziwny tor… Z takiego toru nawet Kubica by wypadł.:P Kąpiel, kąpiel.:) W wannie wypełnionej szampanem, z pianką. 😀 Zauważyłem wskazówkę w komencie, bo z zegara ściennego wywiało mi godzinową… 😛 Z żałowaniem, również wyznaję tę zasadę.:) A nadużywaniem 😀 buziek 😛 to 😀 normalna 😛 rzecz :P, córko :), nie 😛 przejmuj 😀 się 😛 tym, 😀 to 😛 nie 😀 grzech.:P

          • ~Czerwona pisze:

            Nawet papież by mu nie pomógł – jak to mówią, gdzie diabeł nie może… :) Kurcze, to godzinowa była? Myślałam, że minutowa, i chciałam się jej pozbyć… Oddawaj!! ;)Ja też tę zasadę wyznaję, co nie znaczy, że się do niej stosuję 😉 Ale sama w sobie genialna, nieprawdaż? 😀 Taaa, zauważyłam, że Ty też nie stronisz od buziek… No i dobrze, przynajmniej beznamiętny nie jesteś 😉

          • ~hanibal pisze:

            … tam babę pośle.:) prawda. Ano godzinowa, minutowa jest dłuższa.:P Zasady ponoć są po to, żeby je łamać. Prawdaż.:D Póki co, żadna kobieta nie powiedziała mi, że jestem beznamiętny.:):):) Albo dobrze kłamią albo to prawda.:) Bliżej mi do opcji drugiej… 😛 ps. małe sprostowanie – kobiety nie kłamią, tylko szminkują prawdę. 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Ja używam tylko szminki bezbarwnej, więc można uznać, że jestem wyłącznie dyplomatką 😉 Może one też były? ;))) Wiesz, że nie zauważyłam tej różnicy długości??? Wow! A to nie, to ja jednak zachowam tę minutową 😉 A właśnie, przez przypadek pominęłam najciekawszy wątek, czyli kąpiel 😀 W szampanie, jej, tego mi jeszcze nikt nie wymyślił 😉 Jakie przyjemne bąbelki by były, mmm… Jeszcze bym dodała pływające na drewienkach kawałki brzoskwini i kiwi :) Wprawdzie nie wiem, czy by się udało technicznie, ale co tam, pomarzyć można 😉

          • ~hanibal pisze:

            Nie zostawiasz po sobie śladów. :P:D Pewnie były.:) Pewnie to złe kobiety były… :) Zachowaj, szczęśliwi czasu/godzin nie liczą. W szampanie nie wymyślili? No skandal. 😀 Ja miałem dodać płatki róż, ale to zbyt ckliwe będzie i … hmm… niejadalne.:) Kiedy są chęci to i sposób się znajdzie.:)

          • ~Czerwona pisze:

            Nadawałabym się na seryjnego mordercę 😀 To ja w żadnym wypadku szczęśliwa nie jestem, bo cholera przy pisaniu pracy co chwilę zerkam na zegar…No właśnie, ja też najpierw miałam wizję płatków róż, ale to takie oklepane, zresztą nadmierny romantyzm mnie nie podnieca 😉 Dlatego hoduję kaktusy 😀

          • ~hanibal pisze:

            Licencja na zabijanie na wyciągnięcie ręki:) Bidulka… Taaaak, kaktusy są cholernie podniecające. 😀

          • ~Czerwona pisze:

            Żebyś wiedział… Te kształty falliczne… :DO, będę taką ładniejszą wersją Bonda… Tak, tak, to jest dobry motyw, zawsze uwielbiałam jego samochody, Aston Martin, mniami (aczkolwiek to oczywiste, że wolałabym porsche ;))…

          • ~hanibal pisze:

            A ja bym wolał Vesper… 😛

          • Czerwona pisze:

            A nie piękne kobiety? 😉

          • ~hanibal pisze:

            A przysłać Ci zdjęcie Vesper?:) Oglądałaś „Casino Royale”?:D

          • ~Czerwona pisze:

            Aaaaa… No oglądałam, ale już niewiele pamiętam, mea culpa… No ok, ona była piękna :) Zresztą on też, chociaż tak chropowato piękny :)

  5. Forever_alone pisze:

    Ależ mądra jesteś :) Do takiego wniosku dojść :) jak Ty to robisz? :) Pozdrawiam :)

  6. ~kropkaxxx good-better-thebest.blog.onet.pl pisze:

    Troche ryzykowna ta teza, ale skoro na zdrowy chlopski rozum to pewnie masz racje. Oby tylko zostala potwierdzona w rzeczywistosci bez zadnych wyjatkow.

  7. ciemna_masa@poczta.onet.eu pisze:

    Ty popatrza jak Cię spiszą, to masz jeszcze kontakty poszerzone, znajomości nowe zawarte same plusy jakj nic :)

    • ~Czerwona pisze:

      No właśnie! I może mnie zatrudnią u siebie, z takim pomyślunkiem im się przydam, i potem… Rany, znowu historie wymyślam, dzięki Tobie chyba książkę napiszesz, działasz na mnie bardzo twórczo 😉

  8. Zadra_Cafe pisze:

    Znaczy – panom policjantom? Ale sama myśl – baaaardzo głęboka i prawdziwa :)

    • ~Czerwona pisze:

      Tak, jak docierałam na drugą stronę, to mi policja wyjechała, a życie przeleciało przed oczami 😉 Jak widać technikę rozglądania się muszę jeszcze dopracować 😀

  9. ~Assist Magik pisze:

    fakt;p

  10. ~zielona pisze:

    uważaj na siebie;-)

  11. ~Boska Madame pisze:

    Taa, chłopski rozum nie zawsze sie sprawdza w mieście… ;-))))

  12. ~w-i-a-r-a pisze:

    hehe :) to tak jak prowadzić po pijaku… a policja jak nie ma akcji wyłapywania tych co przechodzą w niedozwolonym, to nie kiwną palcem 😉 buziaki słodka

  13. ~Mela pisze:

    Przechodząc na ‚pasach’,wiem,że inni też bardziej uważają,więc tu korzyść jest większa 😉

  14. ~Mózg pisze:

    myślałaś……

  15. ~Madziaa pisze:

    hehe, w sumie racja 😉 to, co przeszłas, a juz za chwile sie „policja pokazała i wyszła na swiatło dzienne”?:P Pozdrawiam – http://www.moje-i-twoje-mysli.blog.onet.pl

  16. ~goopia brasil ;) pisze:

    a Czerwona nie nadąża odpisywać na komentarze, la la la ;))))

    • ~Czerwona pisze:

      No bo Misztal jej jeszcze nie kupił 150 kompów, pewnie cham chce na raty wziąć i dlatego to tak długo trwa; no i nie wyhodowała sobie 300 rąk… A ile to by było w przeliczeniu na palce, boszz…

      • ~brasil pisze:

        e tam Misztal, Misztal ma Cię w d… ;] ja Cię musze nauczyć mojego systemu odpowiadania na komcie, normalnie wtajemniczę Cie kiedyś jeśli będziesz chciała ;))

        • ~Czerwona pisze:

          Dzisiaj mnie wtajemnicz… A to jakiś system jest? Nie masz macek? Nie masz 150 kompów??? Kłamczucha!

          • ~brasil pisze:

            nie mów tego głośno o tych mackach, niech inni myśla, ze mam ;))) warunek: musisz mieć Firefixa a nie explorera, bo explorer jest be! ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Mam firefoxa, ale i słabego kompa, który ma problemy nawet z przeskakiwaniem między oknami w panelach… Bierz na to poprawkę :)

          • ~brasil pisze:

            uuuuuuuuu, no w każdym razie ja robię tak: odpowiadam u siebie na jedna osobę i od razy otwieram nową kart e u tej osoby i tam odpowiadam, jedncześnie u siebie i u Was, wiesz jak to szybko idzie? ;))

          • ~Czerwona pisze:

            No tak, ja robię mniej więcej podobnie, tyle że na dobry początek zawsze odpowiadam na wszystko najpierw u siebie 😉 A potem mykam do Was, taka to ze mnie egoistka 😉 Ale niestety szybciej niż robię na tym kompie się zwyczajnie nie da… No i trudno, maratony mi niepotrzebne, i tak mnie przecież kochacie 😉

          • ~brasil pisze:

            ale spróbuj tak jak ja 😉 mówię Ci, że w minutę można 4 komcie napisać ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ale ja mam pootwierane zawsze mnóstwo blogów… Tylko zanim się odświeżą, to też mija 😉 Ni ma lekko…

          • ~brasil pisze:

            a po co je odświeżać? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Żeby były czystsze 😉

          • ~brasil pisze:

            to przetrzyj je chusteczkami do higieny intymnej ;p

          • Czerwona pisze:

            Dobrze, i jeszcze upudruję, żeby się nie świeciły 😉

  17. ~słodko-kwaśna pisze:

    Że też ja nigdy nie wpadłam na coś tak prawdziwego:D Pozdrawiam, acz widzę, że towarzystwa Ci nie brak, więc mnie sumienie mniej gryzie;p

  18. ~magda pisze:

    Przynajmniej się rozglądasz. Podbno w okolicy nie ma drugiej takiej, co by przechodziłą przez ulicę tak brawurowo i bezmyślnie, jak magda ;D

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, ja się kiedyś z kolegą tak zagadałam, że obydwoje spojrzeliśmy tylko w prawo – dopiero jak przeszliśmy przez ulicę, to się skapnęliśmy, że przecież z lewej mogło coś nadjechać i nas spokojniutko zmieść z tego padołu… Ale od pobytu w Anglii już tego błędu nie robię, bo tam dla wygody rozglądałam się we wszystkie strony po 10 razy i tak mi zostało :)

  19. ~anuśśś pisze:

    i stówka w plecy, za to co niedozwolone! na koleżance sie zemścili każąc jej przejśc trzy razy rondo (4 zmiany świateł za jednym okrażeniem) oczywiście na zielonym… 😉 to odtrutka na zakonnice sa faceci w okularach????

    • ~Czerwona pisze:

      Toteż trzeba się rozglądać 😉 Zresztą na światłach wcale nie jest tak bezpiecznie, już wiele razy gdyby nie moja spostrzegawczość, to zostałabym przejechana na zielonym… Ale ten argument chyba by policji nie wystarczył, więc zdecydowanie lepiej… uważać 😉 No niestety, nie wiem, kto to wymyślił z tymi facetami i dlaczego, chyba żeby było trudniej znaleźć, jednakowoż naprawdę działa!

      • ~anuśśś pisze:

        a jak świateł nie ma? ile razy trzeba ryzykować, przelatywać, biec w te pędy, albo wymuszać? ha! narażamy swoje życie! u nas spotkac zakonnice to pech nieodwracalny, tzn bez mozliwości uleczenia go panem w okularach;)

        • Czerwona pisze:

          Ale to może dlatego, że nikt o tych facetach nie wiedział… Spróbuj! :)Eee, ja rzadko ryzykuję, zwykle stoję jak krowa na postronku na czerwonym… Czerwone moje guru! 😉 Ale w tym jednym miejscu mam akurat za daleko do przejścia i to przejście jest w dodatku niebezpieczne, bo niby jest światło, ale skręcający mają zielone w tym samym czasie co i ja, więc jest spore ryzyko, paradoksalnie większe niż „na dziko”… (jej, właśnie miałam pewne skojarzenie z tym zwrotem… Opanuj się, Czerwoniasta!)

  20. misiaczekm@poczta.onet.pl pisze:

    Ejjjj uwazaj tam……!!!!! A futerko juz sciagnelas??? hi hi hi -zabawne to bylo!!! ~Crystal

    • ~Czerwona pisze:

      Ściągnęłam, nawet tak długo nie trwało, aż się zdziwiłam… Od razu lepiej :) Szkoda tylko, że spodni nie kupiłam… Następnym razem idę na zakupy zarośnięta jak yeti, bo wtedy pewnie znajdę conieco, zawsze ta ironia losu… 😉

  21. ~studentka w cętki pisze:

    Coś w tym jest:P Skorzystam:P

  22. ~M. pisze:

    A co Ty ostatnio taki survival uprawiasz? Najpierw rurkowy tor przeszkód, potem corrida z autami i organami 😉 władzy, za chwilę ciosy w tramwaju a la walki w klatkach… Energia Cię rozpiera?Pozdrawiam na zielono!

    • ~Czerwona pisze:

      Nie ma to jak spojrzenie obiektywnego obserwatora… 😉 No masz rację, jakby się tak zastanowić, to faktycznie na brak zajęć bez mała sportowych nie mogę narzekać 😉 Może to są sugestie losu, że powinnam się zacząć ruszać bardziej urozmaicenie? Przydałoby się, bo po tej chorobie moja aktywność zmalała już w ogóle do zera, albo nawet na minus, teraz dyszę już nie tylko jak biegnę, ale i jak szybko idę 😉 Ech, przydałby mi się jeszcze jakiś człowiek, który by ze mną chciał uprawiać ten… sport 😉 Biegać np. czy coś, no 😉 Bo sama to nie mam motywacji, ewentualnie słomiany zapał, potrzebuję trwałego kopa w tyłek… A tymczasem muszę napisać cały rozdział o tlenku azotu. Który tak a propos zwiększa też masę mięśniową, więc jest stosowany w odżywkach dla kulturystów 😀 Rany, może to też jest znak, żebym ćwiczyła? ;)Pozdrawiam sygnałowo!

      • ~M. pisze:

        Hej! Witam po powrocie z mieniącej się feerią barw krainy tulipanów, hiacyntów, a nade wszystko narcyzów. Co do zdechłej kondycji, to też muszę ostro poćwiczyć… Ciekawa rzecz z tym tlenkiem azotu, tylko że wiele ich było, możesz podać wzór, bo o ile pamiętam azot miał 5 wartościowości… Tak dla odświeżenia wiadomości się pytam…Pozdrawiam na czele bractwa bb 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Och, żebyś Ty wiedział, ile ja się dzisiaj naoglądałam na terenówce… Przyśni się jak nic, zwłaszcza wykrakane chyba przeze mnie w ostatnim poście mokradła 😉 Kwiatów zatrzęsienie, cudne słońce, trafiliśmy z pogodą i momentem wiosny genialnie :) Więc wyjątkowo Ci nie zazdroszczę ;)”Mój” tlenek azotu ma najłatwiejszy wzór ze wszystkim: NO! Czyli miłe słówko, którego zwykle nadużywam ;)Pozdrawiam z palącą od słońca i wiatru buzią :)

          • ~M. pisze:

            NO, NO, NO…Przebiłaś mnie z ilością kwiatów…Fajnie, że pogoda Wam się udała.Pozdrawiam!

          • Czerwona pisze:

            Oby się udała na dwóch kolejnych wyjazdach! Widzę, że NO przypadło Ci do gustu 😉 Niestety kwiatki nie były moje, więc… Więc ciągle masz szanse mnie przebić 😉 Byle nie bambusami, bo nimi to torturowano, aua… Nie żebym Cię o coś podejrzewała hihi!Pozdrawiam sennie (taki dzień jakiś)!

          • ~M. pisze:

            Ciebie torturować, NO coś Ty! Wszystko, ale nie tortury 😉 Trochę mnie „rozweseliło” to NO, ale to chyba jednak nie ten „wesoły” tlenek azotu. Co do kwiatów, to zobaczę za 8 dni, na majówce, co tam nowego urosło. Też już zasypiam, dobranoc!Pozdrawiam delikatnym muśnięciem w …

          • ~Czerwona pisze:

            … w…? 😀 Ale nie pokrzywą, jak sądzę? 😉 Wolałabym osobiście jakąś wierzbą, one mają milusie kotki, a w razie czego za biczyk mogą robić… Ach, mam TĘ fazę ;)NO też rozwesela, wszak dzięki niemu potem endorfiny się wydzielają, przyjemności życiowe itd… 😉 Ale stricte rozweselający to chyba podtlenek azotu jest… Jakby tak je oba połączyć… ciekawe, co by to była za mieszanka 😉 Ale nie radzę próbować, lepiej zdać się na własne siły, ewentualnie wchodzić na tego bloga ;)))Pozdrawiam i śpij, śpij sobie słodko, bo mężczyzna śpiący i bezbronny to jeden ze słodszych widoczków :)

          • ~M. pisze:

            w …. co tylko byś chciała! I mogą być wierzbowe kotki, mamy na działce kilkuletnią, młodą, prostą, śliczną wierzbę, służącą wielu osobom za Wielkanocną ozdobę. Ostatnio Rodzice kupili też taką wierzbę kręconą, ciekaw jestem jej wyglądu jak podrośnie. Co do podtlenku azotu, naczytałem się o nim teoretycznie, ale praktyka zerowa. I tak na pewno przyjemność konwersowania z Tobą jest większa i znacznie bardziej ubogacająca.Pozdrawiam wiernie!

          • ~Czerwona pisze:

            Jesteś pewien, że wiesz, na co się porywasz? Ja mam duże wymagania… ;)Możesz miziać wszystkim, byle nie pokrzywami i trawami, na które jestem okropnie uczulona… Ale ta kręcona wierzba bardzo mi się podoba, tak samo pokrzywiona jak ja – może być :DPrzyjemność konwersacji ze mną jest podwójna – bo sama w sobie jest przyjemnością plus zawsze można porozmawiać o tej przyjemności 😉 Więc całkowicie się z Tobą zgadzam i tym optymistycznym akcentem…… żegnam się na trochę dłużej :/ Nie, nie zamykam bloga! Ale wyjeżdżam na dwa dni, potem mam kilka spotkań towarzyskich, a w międzyczasie (czy też raczej to spotkania są w międzyczasie, ale ja tego tak nie odbieram ;)) MAGISTERKA… Ciekawe, kiedy się złamię i tu zajrzę 😉 No ale jakiś plan trzeba mieć, choćby i miał nie wypalić…Pozdrawiam zatem dłuuuugo, soczyścieee i na zapas :)

  23. ~przekora pisze:

    czyzby jakas pałka byla w poblizu??;]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *