(Ob)scena

Jak wiadomo, remonty na uczelni najlepiej robić w trakcie roku akademickiego. W związku z tym w budynku mojej katedry jest totalna rozpierducha, a jakoś dziwnie się składa, że zawsze kiedy tam wchodzę, to mi się chce siku. Nie inaczej było ostatnio, zatem narażając życie zeszłam do piwnicy, gdzie mieści się jedyna łazienka, wyciągnęłam odruchowo rękę w poszukiwaniu klamki – a tam surprise! klamka zniknęła. Zniknęły też drzwi, ba! ściany nawet! Pozostała zaś pustka zionęła mi w oczy z takim wyrzutem, że czym prędzej wycofałam się, zawstydzona, jakbym naruszyła czyjąś prywatność.
Panowie robotnicy, widząc me zmieszanie, w odruchu litości rzucili, iż łazienka jest tam, o, na lewo. „KOEDUKACYJNA” – dodali z naciskiem. Poszłam na to lewo, gdzie faktycznie były drzwi, a ci, że nie, nie tam, tylko tu – i wskazali na prawo. A podobno to kobiety mylą kierunki, jasne.

Zarekomendowany kibelek w rzeczy samej przedstawiał opcję koedukacyjną, zważywszy, iż to stricte męski został przemianowany na ogólny; początkowo bardziej mnie jednak zdegustowała woda do kostek, stagnująca sobie elegancko na podłodze, jakby mi pokazywała język. Że niby nie wejdę??!! Phi! Jeszcze Ci pokażę, wodo, kto będzie górą!
Pewnie, że weszłam. Siku robiłam na ugiętych nogach, co akurat nie jest żadną nowością, tym razem jednakowoż cały nie-komfort skoncentrował mi się w paluszkach u stóp, które wysilały się, bym trafiła gdzie trzeba i przy okazji się nie utopiła. Znaczy butów. I w trakcie tego trafiania dotarło do mnie, co zobaczę, gdy jakiś facet się nie skapnie, że zrobił się unisex blues, czyli że w kiblu może być także płeć piękna, i zacznie działać w tym swoim pisuarku. Yeah.

Przygotowanie psychiczne zaczęłam od planu przemówienia, którym musiałabym delikwenta czym prędzej obarczyć ze względu na potencjalne zagrożenie niekontrolowanym sikiem (no bo mógłby się biedak w szoku np. ku mnie odwrócić).

„Tylko spokojnie, bez gwałtownych ruchów! Tak, tak nas urządziła uczelnia, że musimy podziwiać Wasze wdzięki, chociaż wrodzona skromność nam tego zabrania, ale nie martw się, jestem biologiem, mi takie rzeczy nie straszne, na anatomii oglądałam wprawdzie tylko żeńskie narządy płciowe, gdyż na męskich byłam chora, ale bywałam też zdrowa, i nie tylko na, a także pod, a w sumie bardziej dookoła, tak czy inaczej widywałam rozmaite, na żywo kilka, więcej na zdjęciach, i Ty wiesz, co potrafi zdziałać photoshop?”

Po dogłębnym zastanowieniu postanowiłam usunąć photohopa, bo jeszcze by coś zrozumiał na opak, gdy odgłosy za ścianą zwróciły mą uwagę z powrotem na centralny punkt programu. Pisuar.
Przyznałam sama przed sobą, że czegoś tu nie rozumiem. Mam uwierzyć, że faceci włażą sobie do kibla i robią co? siku na oczach wszystkich? Ale że jak, oni się nie wstydzą??? Tak po prostu…??? Przecież to ekshibicjonizm niemalże! No chyba że jest jakaś tajemna, opracowana wieki temu i przekazywana z ojca na syna technika, dzięki której sąsiad nie widzi… Ale i tak, grzebać sobie w spodniach przy ludziach, kiedy ja nawet majtek się boję wyjmować z rowka, i to przez spodnie… Faceci są naprawdę nie z tej planety! A tak fokle to jest dyskryminacja!

Mamrocząc pod nosem, z wypisaną na twarzy intensywnością emocji i nie bacząc na brak dopracowania planu zabezpieczającego, wyszłam gwałtownie z kabiny i trafiłam wprost na panów robotników. Na (ich) szczęście tylko myjących kubki w zlewie…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

225 odpowiedzi na „(Ob)scena

  1. Czerwona pisze:

    BNN i PMS 😉

    • ~Nabu pisze:

      No tak, nie ma to jak intensywne doznania podczas remontów. A ta przemowa to po prostu cud, miód i orzeszki ;).

      • ~Czerwona pisze:

        Byłoby więcej, ale się spieszyłam, żeby mi do butów nie naleciało 😉

        • ~Nabu pisze:

          No tak, bo szkoda bucików :).

          • ~Czerwona pisze:

            Butów mniej, bo i tak są starutkie, chociaż faktycznie je lubię, ale bardziej się martwiłam, żeby mi nie przemokły i żebym znowu nie zachorowała… Po miesiącu choroby ma się z lekka obsesję na punkcie zdrowia 😉

          • ~Nabu pisze:

            Wcale Ci się nie dziwię. Toż to 1/12 roku… Straszne :P.

          • ~Czerwona pisze:

            O jeny, faktycznie… Nie myślałam o tym w aż takich kategoriach… :O To mnie przeraziłaś! Okrutna ;P

          • ~Nabu pisze:

            Haha, a pomyśl jeszcze o tym, że jak już wiosna i lato przejdą (bez choroby mam nadzieję), to nadejdzie jesień i zima… 😛 Lepiej uważaj, żeby kolejnych miesięcy nie tracić :P.

          • Czerwona pisze:

            Cicho mi być! Bo znowu się gorzej czuję, to na pewno przez Ciebie 😉 Zresztą spoko, całe lato mam alergię, co też można uznać za chorobę, i to wredną… Fajnie, nie? Wychodzi na to, że większość czasu jestem na coś chora… Bo dodajmy do tego jeszcze grzybki… 😉

          • ~Nabu pisze:

            A bywasz kiedyś zdrowa? 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Wredota ;P Owszem, nie jestem hipochondryczką, wyobraź sobie ;P

          • ~Nabu pisze:

            No co Ty! Nie jesteś? Naprawdę? 😛

          • ~Nabu pisze:

            Bejbe, a tak abstrahując… Czy ja mogę chcieć Twój numer dżydży? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Chcieć możesz… 😉 3474030 my sweetheart :) I nie, nie jestem ;P To, na co cierpię, mam naprawdę 😉

          • ~Nabu pisze:

            Fenkju soł macz! :)No wiem, wiem, że nie jesteś. Za młoda jesteś na bycie hipochondryczką ;).

          • ~Czerwona pisze:

            Nie za młoda, tylko za rozsądna 😉 Jor łelkam :)

    • ~brasil pisze:

      oni nie tylko robią to obok siebie, oni jeszcze porównują między sobą… a raz to widziałam, jak panowie po uprzednim zrobieniu siku, myli je razem w umywalce… tzn dobrze, że myli, ale wiesz… mogli to zrobić w dwóch innych… a fokle to nie mogłaś pójść do innego budynku??? ;]

      • ~Czerwona pisze:

        Za daleko by było! A mi się chciało… Zresztą co, miałam się poddać?? W życiu 😉 To oni się powinni mnie bać, nie ja ich, mnie to tylko zaciekawiło… Słuchaj, a może uczą się też nawzajem gumki zakładać? 😉 Matko, toż to jakaś dewiacja! Tej… ale jak to się stało, że to widziałaś?? Zbereźnica! 😀

        • ~brasil pisze:

          ekhm, no bo kiedyś nam morzem zdarzyło mi się wejść do męskiego zamiast do damskiego :) nie tyle uczą się nawzajem co sobie nawzajem zakładają w trakcie tej nauki ;]

          • ~Czerwona pisze:

            I to też widziałaś w kiblu nad morzem? 😉 Jeny, ale wiesz, to miałaś niezłego trafa, jeden raz i od razu takie cuda zobaczyć… Zazdroszczę 😉

          • ~brasil pisze:

            nie, tego drugiego nie widziałam, ale chciałabym… zawsze byłabym bogatsza o jedno doświadczenie ;]

          • ~Czerwona pisze:

            A gdyby to Twój chłopak drugiemu zakładał? Ja bym chyba go posądziła o jakieś gejowskie zapędy… A wtedy już nigdy by nie było tak samo 😉

          • ~brasil pisze:

            och przestań mi takie rzeczy wypisywać, bo aż normalnie mi się gorąco robi! ;]

          • ~brasil pisze:

            własnie obejrzałam film o pszczołach i tam jest kolejne znaczenie BNN ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ale gorąco z szoku czy czego…? I jakie jest to znaczenie??? Kurde, a ja nic na botanice pszczelarskiej nie wyłapałam, co by BNN oznaczało… Uchyl rąbka, no… Tajemnicy of course 😉

          • ~brasil pisze:

            mama z grzaniem przesadziła i dlatego gorąco ;] BNN to BeeNN czyli telewizja pszczół ;)))

          • ~Czerwona pisze:

            Aaaa :) A słuchaj, motylek pragnie miejscówkę, sprawdziłam specjalnie i BMNN to Bluegrass Music News Network, prawda że ładne? Zgadzacie się na to? 😉

          • ~Nabu pisze:

            Niebieskotrawiasta muzyczna sieć nowości? Pewnie, że ładnie! Dawaj tu Motylka! :)

          • ~Nabu pisze:

            Chociaż nie, to raczej Niebieskotrawiasta Sieć Muzycznych Nowości… Ogłupłam ;).

          • ~Czerwona pisze:

            Prawda że ładne znalazłam? 😉 Wprawdzie błękit gryzie się z moją czerwienią, ale dla trawy – wszystko :) No i dla Waszego zadowolenia też oczywiście 😉

          • ~Nabu pisze:

            Etam, błękit i czerwień bardzo ładnie się komponują :). Wielokrotnie wykorzystywałam ten zestaw kolorystyczny i się sprawdzało, więc nie ma stresu ;).

          • ~brasil pisze:

            ja nie mam nic przeciwko ofkors :) a co dostaniemy za to od Motylka? ;]

          • Czerwona pisze:

            Nabu, ja nie lubię niebieskiego za bardzo, więc nawet nie próbuję łączyć z nim czerwieni… Zresztą gwoli ścisłości – czerwonego też specjalnie nie noszę na sobie 😉 Brasil, o to już musicie sie motylka zapytać, ale jak na mój gust to mogłaby się Ślicznym podzielić 😉

          • ~brasil pisze:

            e tam, ślicznego to ja nie kcem… ale Ty chyba aktualnie masz coś czerwonego ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, całe morze czerwonego ;P W sam raz dla jakiegoś pirata ;P Yłł, to było obleśne 😉

          • ~brasil pisze:

            jakie tam obleśne! wszak są tacy, które takie morze uwielbiają… ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Jeszcze takiego nie spotkałam… Ale wiem, że pan Kiedis z Red Hotów ich reprezentuje 😉

          • ~brasil pisze:

            lol, a skąd Ty masz takie cenne info? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            A stąd, że słucham uważnie ich piosenek 😉 I nie zapominaj, że swego czasu byłam ich gorrącą fanką! 😉

          • ~brasil pisze:

            a w której piosence on o tym śpiewał? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Purple Stain :)

          • ~brasil pisze:

            to musze sobie tego posłuchać normalnie ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Czemu normalnie? Mnie by bardziej ciekawiło nienormalnie… 😉

          • ~brasil pisze:

            czyli ze co? mam w czasie okresu słuchać? ale okres jest normalny… ;]

          • ~Czerwona pisze:

            To w czasie okresu, ale do góry nogami :)

          • ~brasil pisze:

            żeby nic nie wylatywało? ;] ja Cię mogę zwinąć w kłębek, a najlepiej to położę się obok, i nigdzie nie pójdę, bo mnie na skuter wyciągają a ja nie chcę :(

          • ~Czerwona pisze:

            Ło matko, mnie by nikt nie wciągnął na żaden skuter… Nawet na rower w charakterze osoby towarzyszącej, bo tyle razy już spadłam, że wystarczy 😉 Ale sama bym sobie pojeździła rowerkiem – niech mi ktoś kuuupiiii…. No to co, zwijasz mnie? 😉

          • ~brasil pisze:

            zwijam Cię i kłade obok siebie, 😉 już 😉 mi też przydałby się nowy rower…a z tym skuterem to wiedziałam, że nie mam jechać, bo tak sobie zbiłam kolano, że nie mogę po schodach chodzić!

          • Czerwona pisze:

            Ło matko… No to już Ci robię miejsce w łożu, wyleguj się, tylko ja śpię przy ścianie, bo wtedy się czuję bezpieczniej 😉 Tuli tuli biedaku…

  2. przekora pisze:

    czy to PMS znaczy ze masz PMS, czy raz zrobilas rezerwacje dla mnie??:))

  3. misiaczekm@poczta.onet.pl pisze:

    Hi hi hi….tak to juz jest w zyciu…czekaja nas rozne niespodzianki!!! Buziaczki!!!! Aha zmienialm adres (ponownie)….i juz ci go wyslalam na skrzynke!!! ~Amber

    • ~Czerwona pisze:

      Żeby tylko takie niespodzianki były, to bym się cieszyła… Oki, zaraz myknę sprawdzić :)

      • ~Amber pisze:

        Nispodzianki zawsze sa niespodziankami…i nigdy nie wiemy co nas czeka!!! Chyba jednak nie sprawdzilas mego adresu….buziaki :)))

        • Czerwona pisze:

          Sprawdzałam pocztę, ale nic nie doszło… Ale i tak Cię znalazłam 😉

          • misiaczekm@poczta.onet.pl pisze:

            Ale jestes sprytna dziewuszka!!! I jak zes to uczynila, ze mnie znalazlas??? Zdradz tajemnice? ~Amber

          • ~Czerwona pisze:

            Wpisałam Twojego nicka w googlach i mi znalazło blogi, na których pisałaś komentarze, i tam w ich linkach Cię znalazłam :)

  4. Forever_alone pisze:

    Gdybyśmy my kobiety tez mieli wąż strażacki to też byśmy takie mądre były :) Pozdrawiam :)

    • ~Czerwona pisze:

      Wow, to ich podbudowałaś, jak to dumnie zabrzmiało… Ja bym tam tego wężem strażackim nie nazwała, za małe mimo wszystko – no chyba że w photoshopie, który naprawdę czyni cuda 😀

      • Forever_alone pisze:

        No masz rację – mini sikawka może być? :) E tam photoshop… Niech w realu zabłysną bez udoskonaleń :)

        • ~Czerwona pisze:

          Hihi, może być, to już bliższe prawdy, zwłaszcza gdy siusiają – wtedy to jest naprawdę nieduże, biedactwo… 😉 Ale ja nie mam żadnej obsesji wielkości, żeby nie było 😉 Właśnie sobie wyobraziłam, jak błyszczą w hipermarkecie Real, no, to by był widok… I na pewno by sławę zyskali, niezależnie od wielkości 😉

          • Forever_alone pisze:

            Pytanie takie… A skąd wiesz, że jak siusiają to takie małe są he? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Z podręczników do biologii ;P

          • Forever_alone pisze:

            Ale to jest tylko teoria :) W praktyce może być zupełnie inaczej :)

          • Czerwona pisze:

            No to by była jakaś anomalia… Ale masz rację, wszystko jest możliwe 😉

          • Forever_alone pisze:

            Trzeba przeprowadzić wnikliwą obserwację :)

          • ~Czerwona pisze:

            Ja się tego nie podejmuję 😉

          • Forever_alone pisze:

            Brasil niech zaobserwuję :) Ona ma na kim :)

          • ~Czerwona pisze:

            O tak, to jest świetna myśl… Ewentualnie połowa pań z mojej listy blogów plus panowie hihi 😉

          • Forever_alone pisze:

            A Ty słyszałaś, że Brasil ma macki i to w spodniach? :) Normalnie do tej pory w szoku jestem :)

          • ~Czerwona pisze:

            A co ona, ośmiornica? Ale taaak, to mi całkiem pasuje i zaczyna rozjaśniać, jak ona to robi, że tak szybko na komentarze odpisuje 😀

          • Forever_alone pisze:

            No wiesz hybryda.. :) No ja z komantarzami to się czasem nie wyrabiam a szczególnie jak gdzieś se pójdę na jakiś czas 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja się zazwyczaj nie wyrabiam, bo mój komp ma swój świat i go woli od mojego 😉 Dlatego gdybym miała mieć po 250 komci jak brasil przy każdym poście, to bym się prędzej zastrzeliła 😉

          • Forever_alone pisze:

            A to może nasze komputery spokrewnione? :) Bo mój też żyję swoim życiem :)

          • ~Czerwona pisze:

            O, to na pewno spokrewnione… A może to są w ogóle kochankowie i to wszystko tak z tęsknoty za sobą…? 😉

          • Forever_alone pisze:

            Interesująca teza… Tylko jak stwierdzić który kompuś to chłopczyk a który dziewczynka? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Nie wiem kurcze… Mój ma PMSy, to pewne… Ale zawsze mogą być homo, nie? 😉

          • Forever_alone pisze:

            Znaczy się dwie lesbijki albo dwa geje? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Raczej lesbijki, skoro mój jest kobietą… Chyba że to transwestyta, czyli facet w ciele kobiety hihi 😉

  5. golden_eyes@vp.pl pisze:

    I zadziwiające, że te wszystkie przemyślenia przeleciały Ci przez głowę w czasie jednego siknięcia ;-)A faceci są bezwstydni i im nie przeszkadza, że sąsiad zobaczy.. no chyba, że porównawczo słabo wypadają, to wtedy tak. Chyba…Heh… zdaje się, że znowu najlepszemu kumplowi będę zadawać dziwne pytania ;-)Little Witch

    • ~Czerwona pisze:

      Zadaj, zadaj koniecznie, i podziel się potem wnioskami! Chociaż ja póki nie zobaczę, to chyba nie uwierzę, naprawdę, to mi się nie mieści w głowie… 😉 Ciekawe, czy dodatkowo o nich rozmawiają, taka pogawędka w kibelku, sam miód…

      • ~Little Witch pisze:

        I jak na złość Tomka na GG nie widać GRRR! 😛

        • ~Czerwona pisze:

          A wiesz, mi właśnie gg padło, może jego też, bo ono zwykle pada u większej ilości ludzi naraz…

          • golden_eyes@vp.pl pisze:

            Tomek:- bo tak juz jest- mamy nature ekshibicjonistyczną- faceci poprostu lubią wietrzyc wackiA jeszcze chciałam dodać, że w Amsterdamie pisuary stoją na ulicach, tzn. na chodnikach i okrutnie śmierdzą i… można podziwiać facetów, którzy robią… choć w zasadzie i tak nic nie widać bo stoją tyłem i są tak sprytnie zasłonięci… ale ohyda, co? :)

          • ~Czerwona pisze:

            O mamo! To u nas to jest wobec tego szczyt intymności! W ogóle wyobrażasz sobie w POLSCE sikających publicznie facetów? Hihi, ciekawe, czy księża by tak sikali… W sumie czy oni w ogóle sikają? Tzn. w pisuarach 😉 Kurcze, ja to muszę kiedyś zobaczyć, naprawdę… A propos – w Hiszpanii podobno jest taki kibel, gdzie za szybką na ścianach przy pisuarach są wystawione manekiny w zapraszających pozycjach i w bieliźnie… LOL 😀 Ale podobno w damskiej też jest taka akcja, dobre i to, chociaż nie wiem, czy w kabinach 😉

          • golden_eyes@vp.pl pisze:

            Ale przecież jak taki ‚delikwent’ się uniesie :P… to nici z sikania!

          • Czerwona pisze:

            Może to są kible z innym przeznaczeniem? 😉

          • golden_eyes@vp.pl pisze:

            Hmmm… na to nie wpadłam 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Spoko, w tej kwestii mogę Cię wyręczać 😉

  6. ~w-i-a-r-a pisze:

    trza dodać, że w głównym tzw popeerelowskim budynku reprezentacyjnym, zwanym chlubnie maxem TEŻ NIE MA KIBLA!! a mój pęcherz chce często moczyk sobie oddać… Ty… a może dlatego śmierdziało świeżym moczem w Cieszkowskich? może ktoś nie zdąrzył 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Buahahaha, może, chociaż mi tam seksem jechało bardziej 😉 Ale słuchaj, jak opowiedziałam tacie, że kibel nieczynny w Maxie, to mi się spytał: „jak to, na żadnym piętrze??” Aż mnie zatkało, przecież kible są na każdym praktycznie… Fajnie, mój tata tam nie studiował, a wie… Ale my głupie 😉

  7. monia.londyn@onet.eu pisze:

    jak babcie kocham, ale z ciebie przekret:) watek o photoshopie uwazam za najlepszy w przemowie:))) buziak!

    • ~Czerwona pisze:

      Ciekawe jeszcze, jak by zareagował facet, gdybym mu naprawdę z taką przemową wyleciała 😉 Tak sobie myślę, że na wieść o photoshopie pewnie by mimo woli spojrzał na swojego, hihi, z lękiem, czy toto trzeba naprawdę poprawiać 😉

      • ~shyJa pisze:

        no, mysle, ze moglby tez zapragnac nauczyc sie photoshopa jedynie po to, by choc wirtualnie sie dowartosciowac:)

        • Czerwona pisze:

          Może przy okazji odkryłby powołanie do bycia grafikiem komputerowym… No same plusy 😉

          • ~shyJa pisze:

            to lepiej tak nie mow, bo ja chce byc grafikiem komputerowym i konkurencja mi nie potrzebna, i tak jest za duzo i ciezko sie w branze wkrecic!

          • ~Czerwona pisze:

            Jak sobie życzysz, zresztą od razu chciałam photoshopa usunąć z przemowy, widzisz, taki gest w Twoim kierunku 😉 A teraz kim jesteś z zawodu?

          • ~shyJa pisze:

            a no widzisz, nie przemyslalam tematu od poczatku:)z wyksztalcenia jestem designerem:) obecnie w uk sales assistant, a w miedzyczasie pare ciekawych fuch sie trafilo…

          • ~Czerwona pisze:

            O, to wracaj do Polski, tutaj chyba designerzy mają coraz lepiej 😉 W każdym razie jest taki jeden genialny sklep w Poznaniu, tzn. jest ich zapewne więcej, ale ten jest w Starym Browarze i sprzedaje np. kostki do gry z wymalowanymi zamiast oczek pozycjami seksualnymi… 😉 No dobra, pewnie nie o to Ci chodziło, hihi 😉

          • monia.londyn@onet.eu pisze:

            jak ja bym chciala ta kostke, slyszalam o nich! swietny prezent dla facetowego:) a do Polski szybko nie wroce, jakos sie tu zadomowilam, a potem moze byc jeszcze trudniej z powrotem…

          • ~Czerwona pisze:

            Domyślam się, im dłużej się gdzieś jest, tym głębiej sięgają korzenie… Hihi, facetowy, dobre określenie 😉 Niestety ja te kostki odkryłam dopiero wtedy, jak mi facet zniknął z pola widzenia, a boję się kupować na zapas, żeby nie zapeszyć, chociaż też chciałabym je mieć 😉 No same dylematy mam, naprawdę 😉

  8. ~Diva pisze:

    No kochana, usmiałam się! Wiesz, co to tych facetów, to sie zgadzam, chociaż osobiście mam się z kim rozmnażać, to jednakowoż nie zmieniłam zdania o ów PCI przeciwnej i nadal tkwi ona w mej głowie niesumiennie, niczym ta gorsza, bezczelniejsza gorzej wychowana, niechlujna, bezwstydna, i niemająca klasy za grosz! ot!Pozdrawiam;)Divawww.diva-slowa.blog.onet.pl

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, sądzę, że tej myśli sobie nie wyperswadujesz do końca życia, bo oni naprawdę są inni… Ale grunt, żeby tej inności nie zwalczać, tylko przyglądać się pobłażliwie i z ciekawością – dzięki temu można z klasą się trochę z nimi poczubić. Zresztą oni też sobie z nas kpią co i rusz – więc równowaga musi być, dla zdrowia naszego i nawet ich! 😉

      • ~Diva pisze:

        Oni z nas kpią czasem, bo my im na to pozwalamy, a my z nich kpimy bo na to zasłużyli…i to jest ta różnica. Kobiety są jak studnie bez dna, jak coś wrzucisz już nie znajdziesz;) dlatego tajemnice to nasza specjalnośc… oj jak ja sie cieszę, że jestem kobietą:) normalnie, aż w piórka urosłam. A mój Luby to akurat nieuleczalny przypadek dobroci:) tylko fakt, że jakby nie patrzył to i tak zawsze jest facetem:) Tego się nie da zmienić…hmmmm chyba nawet bym nie chciała:) Całuję:*

        • Czerwona pisze:

          Hm, ja czasem kpię nawet jak nie zasłużą… Ich trzeba krótko trzymać 😉 No i nie dziwię Ci się, czemu nie chcesz zmieniać tego, że Twój facet to facet, hihi, też bym nie zmieniała, bo mimo całej sympatii do kobiet jednak bez mężczyzn ten świat byłby znacznie uboższy 😉

          • ~Diva pisze:

            Znacznie uboższy towarzyszko…oj znacznie:) ale nie wolno ich za to że jednak są…uwielbiać czy kurcze prawie „na rękach nosić”…nieeeeeeee, to że są to rzecz jasna-nie żaden cud, a będąc -to mają obowiązki. My za to, jako symbole piękna, sexu i namiętności jesteśmy stworzone, do uwielbiania, całowania po rękach i takie tam inne te miłe:) Nom. Myślę, że to wszystko, jak mi cos jeszcze do głowy przyjdzie, to przyjde i napiszę, pozdrawiam;)

          • ~Czerwona pisze:

            Hihi, nie krępuj się, ten blog dużo pomieści 😉 Masz absolutną rację, to, że są, nie znaczy, iż to ich największa zasługa i nie muszą już nic robić… I dobrze im od czasu do czasu o tym przypomnieć, bo do ich wad należy niestety krótka pamięć w tej materii 😉

  9. ~motylek pisze:

    kolejny powód dla którego cieszę się, że facetem nie jestem… a tak w ogóle to proszę o zaklepywanie miejscówki i dla motylka… Brasil mówi, że zasługuję na to 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No skoro brasil tak mówi… A osobno, czy przy BNN? 😉 No i właśnie, ja też wolę być kobietą! Chociaż niekoniecznie dziś, bo PMS się chyba właśnie skończył i…bu :(

      • ~motylek pisze:

        ooooo przyjdzie kolejnyyyyy… 😉 ja uważasz, może być wśród, może byc osobno 😉 czuję się taka fajna przez to 😀

        • ~Czerwona pisze:

          Jak dożyję, to przyjdzie… 😉 Tfu tfu!!! Mi tam się podoba BMNN… Ale zobaczymy, co dziouchy na to :)

          • ~motylek pisze:

            to co? zaakceptowano mój wniosek? 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Zaakceptowano, bo się ładnie komponuje jako BMNN, czyli Bluegrass Music News Network, co panie BN powitały z radością, a Nive się musi dostosować, bo i tak została przegłosowana 😉

          • ~motylek pisze:

            wdzięcznam niesłychanie :) jak pisanie idzie? ja powinnam dziś popracować nad prezentacją a nic nie zrobiłam… tzn. spać poszłam 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Zrobiłam pół seminarium i nauczyłam się 2 kartek na koło 😉 Czyli tak jakbym nic nie zrobiła, w porównaniu z tym wszystkim, co jeszcze przede mną… No ale trudno, nie jestem maszyną, a nawet gdyby, to chwilowo nadpsutą chorobą i dołkiem, więc należy mi się wybaczenie, no nie? 😉 Aha – nie ma za co, w końcu to był de facto Twój patent 😉

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            doła to i ja mam… no dołka… dołeczka 😉 i wciąż nie ruszyłam prezentacji… za to motylki mi się znowu pojawiły i spokój… rany ja jakaś psychiczna jestem! :Dmotylek

          • ~Czerwona pisze:

            A mi ię udało skończyć prezentację :) Jeszcze kilka szlifów i będzie. Wyszła okropnie nudna, w życiu takiej dennej nie zrobiła, ale jak temat beznadziejny, to i moje zdolności (skromność to ma naturalna cecha ;)) nie pomogą 😉 PS. Właśnie sobie nabijam 9000 komenta, hura! 😀

          • kwjatuszek@onet.eu pisze:

            ja zabrałam sięza preentację w końcu!!! wybrałam materiał, jutro wydrukuje i będę przerabiać :) pierwsze co w tym semestrze zrobiłam do szkoły 😀 sukces 😉 ale nuda okropna 😉 gratuluję komci 😉

          • Czerwona pisze:

            No ja w tym semestrze też się w szkole nie przemęczam, ale przy magisterce i owszem… Tfu, jutro mnie czeka nauka na koło… Zawsze wszystko się zwala naraz, co za chamstwo 😉

  10. ~Mela pisze:

    A nie może Ci się zachcieć siku gdzieś indziej,gdzie toalety są bardziej komfortowe? albo może nie pij przed wyjściem na uczelnię 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Wiesz, ja myślę, ze to jest odruch stresowy… Bo raz, że tam badam stres roślin ;), dwa, że miałam tam same ciężkawe zajęcia, które stresowały z kolei mnie, a trzy – że jadę na uczelnię godzinę, więc gdybym nic nie wypiła, to bym uschła przez ten czas, bo pić to ja uwielbiam i muszę… Tzn. herbatkę 😉

      • ~Mela pisze:

        No herbatkę,bo cóż by innego;) ja też tylko herbatkę,nic innego przez gardło mi nie przejdzie;) czyli jak roślinę-trzeba Cię poić;)

        • ~Czerwona pisze:

          Tak… Niekiedy można nawet upajać 😉 Ale przez gardło to mi jeszcze przejdzie np. soczek 😉 Mniami, pomidorowy np… Taka Krwawa Mary… 😉

          • ~Mela pisze:

            Albo czasem upijać….herbatą albo soczkiem 😉 łeee niedobry pomidorowy,niedobra Mary 😉 to nie moje smaki 😉

          • Czerwona pisze:

            Widać jesteś wybitnie hetero, skoro nie lubisz Mary 😉 To czym nie pogardzisz? Muszę wiedzieć, co Ci zaserwować w razie, gdyby np. zaistniała konieczność upicia Cię… 😉

          • ~Mela pisze:

            No wybitnie i zdecydowanie 😉 to są takie konieczności?? ;D

          • ~Czerwona pisze:

            To tak jak ja, ale mimo wszystko lubię Mary 😉 Nie wiem, czy póki co są, ale wszystko się może zdarzyć 😉

          • ~Mela pisze:

            Wiesz co,jak będzie konieczność to będzie mi zupełnie wszystko jedno co będę do gardła wlewać,byle procenty miało 😉 chociaż przyznaję,że w takiej desperacji znaleźć bym się nie chciała…

          • ~Czerwona pisze:

            A mnie czasem tak nachodzi, że mam ochotę, nawet nie z desperacji, tylko po prostu, na chwilę wejść w posiadanie innego stanu świadomości 😉 No co, raz się żyje, nie? Tym bardziej że od ponad miesiąca piję wyłącznie herbatki i soczki…

          • ~Mela pisze:

            Jestem w stanie zrozumieć chęć na inne stany świadomości ;)Nie możesz tej chęci zrealizować? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Tylko spaniem, a to się chyba nie liczy 😉 Bo ani ekstaza orgazmiczna nie wchodzi w grę… no dobra, wchodzi, ale to tak smutno bez kogoś ;); ani picie, bo za zimne dla gardła, ani tym bardziej palenie, bo nawet nie umiem, zresztą bym się udusiła… Mówię Ci, same przeciwności losu.

          • ~Mela pisze:

            Ale sny to Ty masz wyjątkowe :) to co że zimne,wymagająca jesteś,dla innych stanów świadomości trzeba się poświęcić 😉 A palenie ohydne jest,nie znoszę dymu papierosowego.

          • ~Mela pisze:

            A! i wszystko się ułoży,będzie dobrze! :))))

          • ~Czerwona pisze:

            Dzięki, mam taką nadzieję… Mówiłam w sumie bardziej o dymie z ziółka diabelskiego hihi, bo zwykłe papierosy chyba nie zmieniają specjalnie świadomości… Ale tak czy owak i tak nie umiem palić :) Poświęcać się nie będę, nie narażę gardła na tak okrutne boleści jak zimne napoje, ale grzańca w sumie bym wypiła… 😉 Gdzie jest brasil i jej herbatka z prądem?? 😀

          • ~Mela pisze:

            To żeśmy się zrozumiały,hihihi ;D tak właśnie myślałam,co zmienia dymek papierosowy,no ale coś tam chyba daje tym palaczom,bo po co by palili…ziółko,inna sprawa,mi to tak zawsze zmieniało na trudne do zniesiania stany 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Niektórzy twierdzą, że coś tam zmienia, ale gdyby tak było, to by nie można przy tym aut prowadzić, nie? 😉 Więc prędzej im na zasadzie placebo zmienia niż naprawdę. A ziółko tylko raz na mnie podziałało, pamiętam, że wtedy wiersze recytowałam ;D To były czasy…

          • ~Mela pisze:

            A ja pisałam ;D

          • Czerwona pisze:

            Żebym ja pisała, to bym musiała się upalić i do tego nachlać 😉 Ale wtedy to bym prędzej coś a’la Witkacy napisała, niż wiersz 😉

  11. ~ciemna-masa pisze:

    a jakby tak film nakręcić, Deepa w roli robotnika obsadzić… 😉 to doskonały materiał jest 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Tylko pytanie, do jakiej kategorii go wrzucić… Krótkometrażowy czy normalny…? Bez urazy dla pana Deppa… 😉

      • ~cm pisze:

        a ja myslę, że da się do jakoś rozciągną na 1.5 h, walnie się kilka retrospekcji, jednego z fachowcow wrobi w morderce i włala 😛

        • Czerwona pisze:

          O tak, morderstwo z zazdrości w kiblu… A potem śledztwo, gdzie poznajemy pięknego prokuratora, ten zaś okazuje się być zamieszany w zabójstwo gubernatora, co wychodzi przypadkiem… No tak, faktycznie, z tego kibla da się wyciągnąć całkiem niezły materiał 😉

          • ~cm pisze:

            i Ty biedna, w potrzebie ( fizjologicznej), patrząca z utęsknieniem w stronę toalety, która została jako miejsce zbrodni zamknięta, a Ty byś się chciałą z nią połączyć… to dramat wyjdzie jeszcze… tyle wątków z jednej wizyty w wc 😉

          • ~Czerwona pisze:

            A potem odkryję, że ofiarą była moja sympatia z dzieciństwa, i zacznę się mścić, prowadząc własne śledztwo, ale okażę litość zbrodniarzowi i będę go tylko przetrzymywać w celu otrzymania okupu, a on się we mnie zakocha… Wprawdzie jeszcze nie wiem, dlaczego miałby się zakochać, ale i to wymyślę 😉 Popatrz, to jednak prawda, że w kiblu powstają wiekopomne dzieła :)

          • ~ciemna-masa pisze:

            tak a potem wplątamy watek a’la moda na sukces okaże się , że to brat, Twojej siostry…. 😛 i gdy zrezygnujesz z tej miłości, wyjedziesz do afryki jako sanitariuszka okaże się to to kłamstwo tego mechanika było, bo zazdrosny postanowił zniszczyć Ci życie :)

          • ~Czerwona pisze:

            A ten mechanik będzie jeszcze żywy? Bo jak nie, to go zabiję i pójdę do więzienia, a tam zostanę bibliotekarką i w wolnych chwilach napiszę książkę – dzieje swojego życia, ta stanie się bestsellerem, a ja będę bardzo bogata i nie będę miała co robić z tą kasą w więzieniu, więc dam na chore dzieci i za dobre uczynki mnie wypuszczą na wolność, i tam wstąpię do zakonu 😉 Uf 😀

          • ~ciemna-masa pisze:

            a tam nakręcą film na podstawie tej powieści, który stanie się przebojem kinowym, a Ty będziesz gwiazdą brukowcow, które wywloką na wierzch wszystkie Twoje przekręt z przeszłości… To film w filmie będzie, scena końcowa to premiera filmu i może jakaś spektakularna śmierć głownej bohaterki przed kamerami paparazzich 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, samobójstwo polegające na zeskoczeniu z Pałacu Kultury… Chociaż nie, chyba jednak powinnam wrócić wtedy do korzeni i do rodzimego miasta… No to zeskoczę sobie z mojego milutkiego poznańskiego bloku, a co! A wtedy w geście solidarności zaczną ze mną skakać pracownicy fundacji, na którą tyle lat płaciłam, i zostaniemy kanonizowani jako męczennicy prawa 😀

          • ~cm pisze:

            i pielgrzymki pod Twój blok, modlitwy za Twoją duchę i prośby o pomoc ;)Kochana widzisz horror, framat, sensacja, ikomedia, melodramat i elementy autobiograficzno-religijne… to hit będzie jak nic :)

          • Czerwona pisze:

            Rany, krytycy oszaleją z radości… Stanę się kultowa 😀 A do Poznania przybywać będą pielgrzymki… I dzięki temu stanie się on najbogatszym miejscem w kraju – rany, będą mi mieli za co dziękować 😉

  12. ~anuśśś pisze:

    cieszę sie strasznie, że ktos jeszcze przezywa takie katorgi mysleniowe jak ja w sytuacjach zaskakujących;) też przerabiam na milion razy, dyskutuję sama ze sobą, projekcje tez mam… 😉 robotnicy myjący kubki, nawet nie wiesz ile miałas szczęścia…

    • ~Czerwona pisze:

      Ale szczęścia w znaczeniu, że rzadko kto ogląda robotników myjących kubki, czy że dobrze, iż nie myli czego innego? 😉 Brrr! Wiesz, u mnie dochodzi nawet do tego, że gadam do siebie na głos, a ostatnio taka byłam zasłuchana w Pinnaweli, że zaczęłam sobie niekontrolowanie śpiewać na ulicy :) Nie no, lubię takie akcje, zawsze się potem uśmieję szczerze z siebie, aż bym chciała, żeby ktoś to usłyszał i też się uśmiał, taka ze mnie altruistka no… 😉

      • genever@op.pl pisze:

        gdyby myli co innego, zostałaby ci trauma na długie dni i noce;) hi hi hi;) ja też gadam do siebie, spiewam, a nawet układam przemówienia!!! najgorzej jest wtedy kiedy mysle tak intensywnie, że zapominam gdzie jestem! razu pewnego pewien tir zrobiłby za mnie placuszek;)

        • Czerwona pisze:

          Ja się tak zamyślam w tramwajach, to grozi na szczęście tylko przejechaniem właściwego przystanku… 😉 Nie da się ukryć, mamy bogate życie wewnętrzne! 😀

          • genever@op.pl pisze:

            ale wiesz co? ja uważam to za rodzaj luksusu! bo niektórzy nie posiadają wnętrza, a co dopiero mówiąc o jego bogactwie!?

          • ~Czerwona pisze:

            A nawet jak posiadają, to jeszcze mogą przegiąć z bogactwem i ostatecznie stać się tandetą… Nie ma co, dobrze być nami 😉

          • genever@op.pl pisze:

            jak ty to pieknie ujęłaś;) jak dobrze być nami;) to fakt, łatwo od artyzmu przejść do tandety!!!

          • ~Czerwona pisze:

            To jest jak hasło reklamowe Garniera „jak pięknie być sobą” 😉 Widać działa, skoro sama zaczynam je głosić hihi :) No właśnie, z bogactwem trzeba uważać, bo jak we wszystkim można przedobrzyć.

          • genever@op.pl pisze:

            mnie irytuje hasło „dbaj o siebie” w sensie, jakby zarzucano mi, że jak nie uzywam ich kosmetyków to nie dbam o siebie;) normalnie się złoszczę.

          • ~Czerwona pisze:

            Łe patrz, a ja pomyliłam Garniera z Dove hihi 😉 Zresztą obojętne, i tak Garniera kocham i ubóstwiam, taka miłość bezwarunkowa 😉 Ale masz rację, hasło głupawe, chociaż i tak mniej głupawe niż te wszystkie seksistowskie reklamy typu trzy laski na jednego faceta, grrr! Osobiście chyba najbardziej lubię reklamy piwa i samochodów 😉

          • genever@op.pl pisze:

            z Garnierem to ja się nie lubię, preferuje polskie produkty;) ze względu na cerę;)

          • ~Czerwona pisze:

            A co masz z cerą i jakie produkty? Pytam, bo mi nic nie pomaga tak jak Garnier, ale może czegoś jeszcze nie przetestowałam, chociaż i on nie pomaga idealnie… Więc eśli jest coś, co zapobiega lepiej świeceniu się skóry, to chętnie sprawdzę, mimo miłości do Garnier :)

          • genever@op.pl pisze:

            mam cerę mieszaną;) dermatolog poradził mi uzywac naszych kosmetyków bo są testowane na naszej wodzie;) ja lubię Bielendę ogórek&limonka;) też coś mi czasem wyjdzie, ale…,

          • ~Czerwona pisze:

            Ja mam praktycznie tłustą w całości… Ale coś w tym jest z tą wodą, hm, nie pomyślałam o tym. No nic, można spróbować :) Bo mi to ciągle coś wyłazi, jak nie duże, to chociaż małe hehe 😉 Niesprawiedliwe, dlaczego niektórzy mają buzię jak pupka niemowlaka, a ja sie muszę męczyć pół życia…

          • genever@op.pl pisze:

            mnie zabronił używać tych kosmetyków wysuszających cera bo to powoduje jeszcze większą produkcję sebum i wiecej tych niechcianych…, nawilżający na noc, na dzień matujący;) kąpie się też w płatkach owsianych…, no i mnie wszystko wyłazi przez jedzenie nie tego co trzeba;) ale co tam! nasza cera się za to później zastarzeje!!!

          • ~Czerwona pisze:

            Wiem, wiem, nie używam nic wysuszającego, bo to nie dociera do sedna, a tylko daje niepotrzebny sygnał skórze właściwej, żeby produkowała więcej tłuszczu, bo jej za sucho 😉 Nawilżający, matujący – to jest w sam raz dla nas. No i masz rację – moja mama ma 60 lat, a nikt by się nie poznał, w ogóle nie ma zmarszczek! Dobra wróżba 😉

          • genever@op.pl pisze:

            ja mam trzydziechę i nie wyglądam!!!! także dobrze jest! niekonstruktywnego? bollywood!!! tylko tak, że Brasil się nie dowiedziała! ;D

          • Czerwona pisze:

            Hm, tymczasem obejrzałam „Pitbulla” 😉 No wiesz, mi ostatnio powiedziano, że wyglądam na 16 lat, więc też źle nie jest, to pewne 😉

  13. ~Pani Spokojna pisze:

    facet + pisuar = błeeeeee 😉

  14. ~Madame pisze:

    P.S A co się dzieje z Zapałeczką na zakręcie?

    • ~Czerwona pisze:

      Na szczęście my ich na ogół nie musimy oglądać 😉 I cieszę się, że w tej kwestii i tym razem nie nabyłam nowego doświadczenia… Nie wiem niestety, co z Zapałką, wysłałam jej dzisiaj maila, jak coś będę wiedziała, to dam znać…

  15. ~M. pisze:

    Jako komentarz do tego posta, dodam trochę seksistowskie stwierdzenie, wypowiadane wielokroć przez moją Mamę (co mnie usprawiedliwia 😉 przy okazji sytuacji opisywanych w poście i w wielu innych tzw. sytuacjach życiowych-„mężczyźni mają lepiej”.Od siebie za to dodam-kobiety jak tylko chcą, też dają radę!Przemowa debeściarska!Pozdrawiam z przymrużeniem oka 😉

    • ~Czerwona pisze:

      No pewnie, że mają lepiej! Dzisiaj zgadzam się z tą opinią nader intensywnie… Ale za to przed nami więcej wyzwań, dzięki czemu życie ciekawsze 😉 Zwłaszcza życie wewnętrzne, hi hi – oj tak, to jest bardzo ciekawe, wybujałe i roztańczone jak gwiazdy na lodzie (chociaż z tym ostatnim trudno mi porównać, bo nigdy nie oglądałam ;))… Tak czy inaczej – lubię być kobietą, jak również lubię mężczyzn – dzięki Wam mogę się pozastanawiać na głupotami i oderwać od rzeczywistości; jednak się do czegoś przydajecie ;)Pozdrawiam, tym razem z bolącym brzuchem dla odmiany…

      • ~M. pisze:

        Tak sobie właśnie pomyślałem, do uśmiechu przed snem-a ciekawe jakie Wam po tym remoncie zamontują supernowoczesne baterie umywalkowe :-)))Pozdrawiam żartobliwie!

        • ~Czerwona pisze:

          I ciekawe, czy zdążę je jeszcze użyć przed końcem studiów 😉 Pewnie jakieś standardowe, bo kto by chciał wydawać kasę na ładny kibel dla studentów, lepiej pomalować po raz setny dziekanat… 😉 A mi by się marzyła taka umywalka jak jest w jednym klubie w Poznaniu – z takiego zielonkawego zmatowionego szkła… Cudo! :)Pozdrawiam z kropelkami wody spływającymi po… wannie dla odmiany 😉

          • ~M. pisze:

            No popatrz, za chwilę czerwiec i….żegnaj szkoło! Ale zdążysz, zdążysz wypróbować, jak nie jako studentka, to absolwentka.Pozdrawiam weekendowo!

          • ~Czerwona pisze:

            Nie przypominaj mi o tym strasznym dniu, kiedy skończę studia… Chociaż na dzień dzisiejszy mam tak serdecznie dość magisterki i jeżdżenia na uczelnie w tym deszczu (rano nawet burza była, dobrze, że wtedy spałam i nie musiałam nigdzie wyłazić), że doprawdy chciałabym mieć to z głowy – zły znak… Ale ten kible ma szanse stać się Pierwszym Kiblem „Uniwersytetu Przyrodniczego – co za zaszczyt ;)Pozdrawiam konając ze zmęczenia…

          • ~M. pisze:

            Trzymaj się! Głowa do góry, ułoży się wszystko, ułoży! Na pocieszenie przyjacielsko-pocieszający :-* Dobranoc!Pozdrowienia!PS. Dziś rano (tzn. w sobotę) chyba pływaliście po Poznaniu…

          • ~Czerwona pisze:

            Podobno tak 😉 Na szczęście ja to oglądałam tylko w telewizji, ale rano przez sen słyszałam grzmoty i myślałam, że mi się śni – jednak to nie był sen, tylko najprawdziwsza burza… Co się dzieje z tą pogodą??? To już zimą było cieplej i milej niż teraz… 😐 I jak tu się dziwić, że zmęczenie i dołka łapię, nie mówiąc o bakteriach…Dziękuję za pocieszenie, mam nadzieję, że Twoje słowa okażą się prorocze 😉 A propos – jak tam zaliczenia, moje czary-mary zadziałały? :)Pozdrawiam z dziękczynnymi całusami!

          • ~M. pisze:

            Zadziałały! Ostatnio Ci przesyłałem w innym wpisie dwa całusy w podziękowaniu, miałaś się domyślić za co, ale jakoś Ci to umknęło. Ty to masz jednak moc!Pozdrowienia z podziękowaniem!

          • ~Czerwona pisze:

            Aaaaa… A to się źle domyśliłam, kurcze, ja to mam wybujałą wyobraźnię ;))) No to się cieszę, hihi, widzisz, mówiłam, że będzie ok 😉 Chociaż nie przeceniałabym tu mojej roli, moim zdaniem to jednak była Twoja zasługa :)Pozdrawiam fantazyjnie!

          • ~M. pisze:

            Wyobraźnia i fantazja to Twój znak rozpoznawczy! Ty to masz jednak moc! Jeszcze nie raz poproszę Cię o czary! Widzę, że przybylo nowych czytelników i sypią samymi pochwałami, zapraszają na blogi, itp. Gratuluję!Pozdrawiam przed pracą.

          • Czerwona pisze:

            Dziękuję, chociaż o większość muszę się zwykle sama postarać, nie ma lekko 😉 Ale nie bądźmy małostkowi hihi. O czary prosić możesz, tylko że ja zawsze powtarzam – trzeba uważać, o co się prosi, bo to się lubi głupawo spełniać 😉 Tfu tfu! Teraz tylko miłe sny zsyłam…Pozdrawiam szeptem, żeby nie zbudzić…

  16. ~hanibal pisze:

    Potrafisz uchwycić komizm sytuacji, to Ci muszę przyznać!:) Ubawiłem się setnie czytając co napisałaś.:D gratuluję lekkiego pióra, tudzeż klawiatury. Na pocieszenie powiem, że po remoncie powinno być bardziej kameralnie w toalecie.:P pozdrawiam:)

    • ~Czerwona pisze:

      Dziękuję :) A co do kameralnej toalety – no tak, ów fakt przemawiałby na korzyść remontu, tyle tylko że kiedy go skończą, to mnie już raczej na tej uczelni nie będzie, więc marna to pociecha 😉 Ale ok, postaram się udawać altruistkę i stwierdzę – rzeczywiście, niech robią, lepiej późno niż wcale 😉

      • ~hanibal pisze:

        Aż tak wolno pracują?:) Właściwie nie dziwota… w tym kraju… 😛 Pewnie, że niech robią, a bez nich nie powstałaby ta notatka, więc spojrzyj na nich łaskawszym okiem następnym razem. Robotnik też człowiek.:) Ale fakt, gdy natura wzywa… A z naturą się nie igra… 😛

        • Czerwona pisze:

          W sumie nie wiem, czy wolno pracują, po prostu mają dużo do zrobienia, a rozgrzebują wszystko naraz, no a ja kończę studia za 2 miesiące, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że się nie doczekam 😉 A owszem, chętnie bym spojrzała łaskawszym okiem, wierz mi, tylko że niestety dane mi było oglądać wyłącznie kubki od kawy, więc oko pozostało siłą rzeczy niewzruszone 😉

          • ~hanibal pisze:

            I przez to ma się wrażenie ogólnego bałaganu, wszystko zaczęte, a nic nie skończone…:) To chyba nasza tradycja się staje… 😛

          • ~Czerwona pisze:

            No i właśnie, a niby wszyscy słyszeli swego czasu odkrywcze zdanie o prawdziwości kończącego, a nie zaczynającego faceta… I nikt się do niego nie stosuje – to też nasza specjalność, uczyć się wyłącznie na własnych błędach, zamiast na cudzych lub najlepiej jak Bóg przykazał – w szkole… 😉

          • ~hanibal pisze:

            Zdanie znam i stosuję. :) NA własnych przynajmniej dłużej się pamięta, ale mniej bolałoby, gdybyśmy potrafili się przed nimi ustrzec, patrząc na innych. W szkole nie Bóg przykazał, tylko minister oświaty… 😛

          • ~Czerwona pisze:

            Ale w sumie wtedy byśmy wynaleźli nowe, których by nikt nie umiał odkręcać, więc z dwojga złego… 😉 A kto jest teraz ministrem oświaty? Bo ja pamiętam tylko jednego, tego, którego się nie da zapomnieć 😉

          • ~hanibal pisze:

            Polak potrafi, masz rację.:) Pewnie masz na myśli jaśnie nam panującego Romana G., który Gombrowicza nie czytał…:) Chyba Barbara Kudrycka teraz jest… :)

          • ~Czerwona pisze:

            To ta, co chce te szalone zmiany wprowadzić? Coś w gazecie czytałam, że 6latki do szkoły pośle, a licealiści czy tam kto będą sobie musieli dodatkowe przedmioty wybierać itd… Jednak za Giertycha było przyjemniej, przynajmniej można się było uśmiać… Tak czy inaczej – jak ja się cieszę, że już nigdy tam nie wrócę! :)

          • ~hanibal pisze:

            Być może, nie czytałem te gazety… 😛 Dokładnie. Smiechu było dużo. Sam zasłużył na post na moim blogu opatrzony końskim zdjęciem.:) A to zobowiązuje:) Jeśli nie zamierzasz zostać nauczycielką, topowrót do szkoły Ci nie grozi. :)

          • ~Czerwona pisze:

            Mi się jeszcze podobał w tej roli, bo dzięki niemu zastępy dzieciaków jednoczyły się w słusznej sprawie 😉 Nie ma to jak wspólna niedola, nic tak nie zbliża ludzi hehe. Nauczycielką nie zostanę, nie ma obawy, ale zawsze mogę wrócić niestety jako rodzic… Tzn. na razie tylko jako ciotka, ale wypadki chodzą po ludziach 😉

          • ~hanibal pisze:

            Zgadzam się. Wprowadzenie mundurków wywołały masowe ruchy uczniów przeciewko ministrowi!:) No cóż… życzę Ci tego, ale… za parę lat.:) Nie ma co się spieszyć, najpierw poczekaj aż nowe pokolenie przejmie rządy w tym kraju.:)

          • Czerwona pisze:

            Och, do tego to mi wcale nie jest spieszno, z dzieci wyleczyłam się na razie bardzo skutecznie 😉

  17. ~zielona pisze:

    miałam kiedyś gorszą przygodę – byliśmy w Niemczech na wymianę i mieliśmy obiad w stołówce męskiego akademika… w męskich akademikach trudno znaleć męską toaletę;p

    • Czerwona pisze:

      I co, podejrzałaś coś? 😀

      • beata_owca@poczta.onet.pl pisze:

        to było straszne – już miałam wychodzić z kabiny, kiedy weszli koledzy z grupy – postanowiłam się nie ujawniać – jakoś tak głupio było wyjść… więc miałam okazję posłuchać męskich rozmów przy siusianiu;]…ps. strasznie dużo tych komentarzy i trudno się tu znaleźć-weź napsiz coś nowego, żeby było znów luźniej;p;p;p

        • ~Czerwona pisze:

          Hihi, szkoda że ich nie nagrałaś, pewnie mówili same ciekawostki 😉 No wiem, wiem, że dużo i ciężko się tu znaleźć, ale nie mam czasu jakoś ani weny, najchętniej bym uciekła od kompa…

  18. ~Mózg pisze:

    remonty xD(przeszczep-mozgu)

  19. ~Zadra pisze:

    Ale mi humorek tą notatką poprawiłaś… Jedna z lepszych, jakie u Ciebie czytałem. Wiesz… tak sobie pomyślałem… Książkę w stylu „Brigdet Jones” pisaną w ten sposób, po zebraniu kilkudziesięciu innych epizodów – masz z głowy od ręki :)

    • ~Czerwona pisze:

      A to Ci trzeba było poprawiać humor? Nie wierzę, na pewno Twój synek wystarczająco w tej materii działa 😉 Ale tak czy siak – dzięki, pochlebiasz mi, chociaż mam jednak nadzieję, że jestem nieco bardziej inteligentna niż Bridget ;))))

  20. ~Assist Magik pisze:

    niekiedy sam siebie zadziwiam 😀 nick jakoś znany i tu proszę, pieć kliknieć i jestem, nawiedziłem^^

    • ~Czerwona pisze:

      Ekshibicjonizmem zadziwiasz, tak? 😉 Ja tak sobie właśnie pomyślałam, że to pewnie już odruch jest z tym sikaniem… chociaż i tak mi się to nie mieści w głowie 😉 No i witam w moich skromnych progach, jak ładnie trafiłeś po nitce do kłębka… 😉

      • ~Assist Magik pisze:

        zadziwiać bardziej mi chodziło, ze ciebei znalazłem ;p

        • ~Czerwona pisze:

          No właśnie nie byłam pewna… Ale wiesz, kobieta zawsze sobie przetłumaczy na swoją modłę 😉 No i proszę, dzięki mnie odkryłeś w sobie nową umiejętność, co za to dostanę? 😉

          • ~Assist Magik pisze:

            a co cię zadowoli?:P (oczywiscie coś rozsądnego;p)

          • ~Czerwona pisze:

            To Ty nie wiesz, że powinieneś się sam domyślić? ;P No tak, pewnie nie wiesz, takich życiowych rzeczy w szkołach nie uczą. Zamiast tego korzystania z pisuarów… I sam powiedz, co się bardziej przydaje – umiejętność sikania przy facetach, czy umiejętność odgadywania pragnień kobiety? 😉

          • ~Assist Magik pisze:

            hmm… ja uważam, że kobiety same powinny mówić o swych pragnieniach ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, tylko pytanie, czy wtedy będziecie nas słuchać… Bo z tego co wiem, gdy się Wam powie, żebyście kupowali nam czasem kwiaty, to i tak tego nie robicie! Że nie wspomnę o innych przykładach ;P A jak się nabzdyczymy, to przynajmniej może zapamiętacie ;P

          • ~Assist Magik pisze:

            bo tu nie chodzi o „kiedyś”.. to ma być cos na teraz powiedziane ;p i nie mierz wszytskich meżczyzn jedną miarką

          • Czerwona pisze:

            Och, staram się, ale mi nikt nie chce tego ułatwić 😉 A na teraz to może być jakiś miły komplement, o 😉

  21. ~Kathalona pisze:

    Oh, masz bardzo ciekawego bloga, który się wyróżnia spośród całej reszty, żałosnej paplaniny. Piszesz pięknie, i ciekawie, a to niesamowicie wciąga. W zaiązku z tym, ośmielę się, zaprosić Cię do mnie na bloga, i będę wdzięczna, jeżeli zechcesz zostać współautorem. Pozdrawiam i zapraszam nahttp://inni-od-wszystkich-nienormalni-i-psychiczni-hehehe.blog.onet.pl/

  22. przekora pisze:

    WSZYSTKO SIE ULOZY, BEDZIE DOBRZE, ZDASZ OBRONISZ SIE A POTEM TAK JAK JA BEDZIESZ TRZASKAC SIE W LEB I MOWIC SAMA SOBIE ZE NIEPOTRZEBNIE TYLE NERWOW TRACILAS NA TAKI PIKUS. aLE TAK MOZNA MOWIC ZAWSZE DOPIERO PO FAKCIE!

    • Czerwona pisze:

      Wiem, wiem… Ale magisterka to nic w porównaniu z tym, co mnie czeka potem… Zawsze sobie znajdę powód do martwienia się 😉

  23. melinda@poczta.onet.pl pisze:

    Nie czytałam notki…za długa, ja za zmęczona. Zaznaczam obecność swoją, że jestem, ze pamietam, że odwiedzam, ale i że padam. Mózg poorany nauką? mój zaczyna się teraz przed nią bronić – odmawia wszelkiego posłuszeństwa, może zbyt wyeksploatowany przez te 20 z hakiem lat:/ Dobranoc!:) (izavel)

    • Czerwona pisze:

      Wiem, co czujesz, doskonale to wiem… Ale notkę polecam, może Cię trochę zrelaksuje 😉 Trzymaj się dzielnie, jeszcze tylko trochę – tak właśnie sobie mówię w lepszych momentach 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *