Dostać antybiotyk drugi raz z okazji tej samej choroby to nie jest coś, co tygrysy, Czerwona i jej bakterie lubią najbardziej. Radują się z tego tylko grzyby, w związku z czym istnieje obawa, że niedługo IOR będzie na mnie testować fungicydy, wiadomo, żeby oszczędzać pole, na którym zazwyczaj taki proceder jest wykonywany; a me mamucie bakteryjki z nową jakością materiału genetycznego staną się bronią biologiczną…
Mniejsza z tym. Poszłam dziś do tego lekarza, a potem do apteki, nabyłam leki za żartobliwą cenę 8zł, tak że gdy ją usłyszałam, to najpierw mnie szlag trafił, gdyż uznałam, iż pewnie znowu mi się ucho zatkało, bo takiej taniochy jeszcze nie brałam… Wyszłam. Słońce cudnie grzało… Bez przesady, pomyślałam, w taki dzień chociaż 20 minut muszę spędzić na dworze.
Poszłam się przespacerować po parku na forcie. Zatopiona w myślach wlazłam na boczną dróżkę, która dochodziła do głównej, i kątem oka zauważyłam jakiegoś młodziana, który zmierzał ową główną, w tym samym kierunku co ja. Niezrażona szłam dalej, spojrzeliśmy na siebie, on mnie wyprzedził, a ja zaczęłam podziwiać jego pupkę, bo miał nadnaturalnie ładną. Szłam sobie i szłam, śliniąc się w rozmarzeniu, i nagle pomyślałam: „no dobra, wg wszelkich rzeczy, które słyszałam o świecie, po takim moim intensywnym wpatrywaniu się w ciebie powinieneś to wyczuć szóstym zmysłem i się odwrócić”.
Odwrócił się. Na chwilkę. Po czym szedł dalej.
„Nieee, tak łatwo się nie wykpisz. Teraz się odwrócisz i zagadasz”.
Odwrócił się. Z pytaniem:
– Przepraszam bardzo, ale mam taki problem…
Stwierdził, że szuka mieszkania gdzieś w pobliżu. I czy nie orientuję się, kto by mu chciał je wynająć.
Był przyjemny, miał ciemne włosy, czarną kurtkę i dżinsy, który to zestaw u faceta nieodmiennie mnie podnieca, nie wiem dlaczego. Rozmowa jakoś poszła, opowiedział mi trochę o sobie, że pracuje, że chce zacząć studia, a w domu już nie ma ochoty mieszkać (skąd ja to znam) i szuka czegoś, co by było blisko politechniki. Niestety nie mogłam pomóc, bo pojęcia nie mam, kto w mojej okolicy chce wynająć pokój, ponieważ gdybym sama szukała, to raczej ździebko dalej… 😉 Ale rozmowa mimo to potoczyła się gładko. Dotarliśmy już niemal pod sam dom, więc na chwilkę stanęliśmy i rozmawialiśmy jeszcze sympatycznie. I wtedy nagle zdarzenia wystrzeliły z prędkością torpedy i w kierunku zgoła trudnym do przewidzenia, nawet dla posiadacza moich darów…
… usłyszałam tupot nóg, a potem zostałam popchnięta wprost na tego faceta, wylądowaliśmy z impetem na chodniku, i nawet się nie musieliśmy odwracać, żeby odkryć źródło katastrofy – kobieta w furii jest jednak bardzo głośna… Jak się nie zaczęła drzeć…!
– Ty piz**, suko, bzykasz mojego chłopaka, on jest mój!!!! rozumiesz, mój, już ja wiem, co zamierzasz (tu zwróciła się do faceta – przyp. Czerwonej), myślisz że się mnie pozbędziesz, przelatując coraz to inną niemal na moich oczach???!!!!!!! Dzwonię na policję!!!!! powiem, że mnie zgwałciłeś!!!!!!! a ona że mnie mnie okradła!!!!!! (wyciągnęła telefon, a potem się zamachnęła na nas jakimś kamlotem) Ty pieprzony kuta…
Inwektywy były najprawdopodobniej mało wydumane, ale prawdę mówiąc nie chciało mi się w nie zagłębiać – zwiałam w szoku… A teraz się normalnie boję wyjść z domu… Bo cholera wie, czy on jej to wyjaśnił, czy ona uwierzyła i co w ogóle było dalej, boję się nawet wyglądać przez okno, bo jak ona tam gdzieś jest i mnie pozna, to… 😐 Gdzie ja się znalazłam, w domu wariatów?!!!
Jaki mi się jednak nasuwa wniosek? Jest ich kilka:
Nie skłaniać obcych facetów o ładnych pupach do odwracania się i zagadywania (czyli zostanę starą panną, pomijając fakt, że niekoniecznie dożyję sędziwego wieku, jeśli ta baba mnie załatwi wcześniej, matko święta…).
Nie chodzić na spacery, kiedy jest się chorym, choćby nie wiem jaka pogoda była.
Nie chorować…
BNN, tylko mi powiedzcie, co ja mam teraz zrobić…
i pomyśleć, że Cię dziś namawiałam żebyś wyszła z domu… a tak sympatycznie się zapowiadało… a kojarzysz panią rzucającą kamieniami i mięsem?
No właśnie, to wszystko Twoja wina! 😉 Wszystko przez to, że na wykład nie poszłam, na pewno… Ale jak miałam iść, skoro kaszlę, a tam są dwie ciężarne??
to tak, ja tez bym nie poszła! jak widać odruchy altruistyczne często kończą się katastrofą… mogę Cię przezimować do czau gdy się wszytsko uspokoi, tzn do czasu gdy wystrzelą ją w kosmos w uszkodzonym statku kosmicznym…
No i właśnie, wniosek kolejny – nie można być za dobrym i zaniedbywać obowiązków 😉 A może ją wywieziesz w las nowym hybrydowym autobusem? Jej, patrz, jak pasuje, hybryda wywiezie hybrydowym busem 😀
łał, ja tę ksywę serio powinnam opatentować, bo to są juz szczyty, żeby nawet autobus nazywać mym imieniem! ;]
Haha, teraz w ogóle to już możesz się czuć jak pani tego cuda… A tanie ono nie jest, więc masz niezły majątek w łapkach… 😉
a gdzie żeś to widziała?
a gdzie żeś to widziała?
Hybrydę? W telewizji 😉 Ciekawe, na jakich liniach będzie jeździć… Bo to kobyła jest, mieści kupę wiary
kupę wiary, a wiary to już nie? ;)) a gdzie? w Poznaniu??
Nie, same wydaliny i wydzieliny, jeszcze pot i bakterie No przecież że w Poznaniu!
mmmmm, jak biologicznie ;))) to ja sie muszę nim przejechać,znaczy nie się , ale wiesz… 😉
Tak, wiem, musisz komuś powiedzieć, żeby się po Tobie przejechał, to oczywiste…
a własnie że nie, bo mogę sama go uruchomić a potem sie po niego położyć! ;]
Ale tak w biegu będziesz się podkładać? Przecież to trzeba sobie pozę jakąś trzasnąć, włosy ładnie rozrzucone na chodniku, zamyślona mina, uśmiech Giocondy… 😉
minę mam zawsze zamysloną ;)) a włosy zrobię na lakiera, tak żeby były w takiej samej postaci przed i po ;]
Wiesz, no jak chcesz, to ja się mogę zaofiarować, że pokieruję tą hybrydą… Żebyś nie musiała aż tak niszczyć tych biednych włosów, no i żeby naturalnie wyglądały… Już za życia trzeba zadbać o swój pośmiertny wizerunek 😉
ok, skoro chcesz, ale gdy już mnie przejedziesz, to krew pościeraj z mojej twarzy i innych członków, ok? ;]
A nie chcesz jakichś krwawych łez np? To by ciekawie wyglądało… O, albo taka kałuża krwi pod Tobą… Zrobię Ci zdjęcia przed starciem i po, i sobie wybierzesz, które są bardziej artystyczne 😉
A ja czekalam az napiszesz na koncu „i obudzilam sie cala zlana potem” ale cholerka widze, ze to nie zaden koszmar z serii chorobowych :/Pozastaje CI nic innego jak przeczekac no i wiesz jakis make-up kamuflujacy… a tymczasem przynajmniej chrobsko w domu wysiedzisz wiadac natura nie mogla po dobroci zatrzymac cie w domu, to wziela Cie sila ;p
a tak a’propo mysle, ze Ci sie udalo… wiesz co :]
Chyba perukę muszę kupić… Może przez internet? Kiedy ja jutro muszę wyjść z domu, bo już mnie dwa razy na jednym ćwiczeniach nie było! Przyślij mi helikopterem jakąś swoją!!! Swoją drogą nigdy nie miałam blond włosów, wreszcie bym się dowiedziała, bo o ile dobrze pamiętam, taką właśnie posiadasz?
To dziś się wydarzyło???
No, w taki piękny dzień… 😐
Ta babka to chyba z wariatkowa uciekła…
Wiesz, ludzie bywają różni… Tak jak nie możemy pojąć, że kochanka z żoną może mieszkać, tak zazdrości obsesyjnej też nie pojmiemy…
To jest po prostu tragikomiczne odstawiać taki cyrk w miejscu publicznym… Współczuć tylko biednemu facetowi bo pewnie ona nawet z nim w ubikacji siedzi i zagląda czy przypadkiem jakas babka nie wyłazi z sedesu…
Ale wyobrażasz sobie, mieć taką babę na karku i nie móc nic zrobić? Ani być z taką, ani się z nią rozstać, bo i tak będzie źle… Masakra, tylko jak to sprawdzić, zanim się z kimś zwiąże, czy nie jest obłąkany? … :/
Taki rodzaj zazdrości nadaję się do leczenia, autentycznie… Wiesz znam parę gdzie taka zazdrość między nimi panuję. Oboje nie mają prawa kontaktować się z nikim. Ona na początku mu kazała zerwać kontakty z wszystkimi dziewczynami które zna a potem on zrobił to samo tylko, że zabrobił jej się kontaktowac z kolegami. On nawet do siostry nie może się odezwac bo przeciez jest dziewczyną… To nie jest związek, to jest więzienie…
Też znam taki związek, wprawdzie tam zazdrość jest jednostronna, ale układ równie chory… Facet jest zazdrosny nawet o matkę dziewczyny! W dodatku mieszkają w Irlandii, więc nie mamy już specjalnie z nią kontaktu, bo on wszystkie wiadomości do niej kasuje, z gg czy telefonu… 😐 A ona ciągle mówi, że chce z nim zerwać, po czym następnego dnia pisze o nim „mój misiulek” i niby wszystko cacy… Ja nie wiem, jak można się tak dać omotać…
Miłość nie dość, że oślepia to i jeszcze ogłupia w pewnych przypadkach Wiesz ja nie chciałabym być w takim związku przepełnionym zazdrością i podejrzeniami. To katorga a nie przyjemność. Jakoś jak byłam ze swoim eks to mi nie wpadało do głowy aby przeszukiwać jego telefon czy zakazywać mu kontaktów z resztą świata… Dziwne to… Zazdrość to nieufność a skoro ludzie sobie nie ufają nawzajem to taki związek nie ma przyszłości…
Ja byłam – wiem że to głupie – ale zazdrosna trochę o jego przyjaciół… Tylko że my się rzadko widywaliśmy, a on z nimi codziennie. No ale to nie była taka zazdrość, żeby mu telefon przeszukiwać! W kwestii kobiet ufałam mu całkowicie. Do jego telefonu zaś zajrzałam tylko raz, kiedy chciałam… zorganizować mu imprezę urodzinową i musiałam poszukać parę nr Myślę więc, że było to usprawiedliwione 😉 Ale domyślam się, jaką męką musi być związek bez zaufania. Rany, kłaść się do łóżka z kimś, kogo się podejrzewa o zdradę… Albo z kimś, kto mnie podejrzewa o zdradę… Toksyczne! I w ogóle po co komu taki związek, w którym jest jedna wielka szarpanina? A taki właśnie ma ta moja koleżanka. Zaręczyli się, to jest najgorsze. Jak ona sobie wyobraża dalej swoje życie… 😐
Później może będzie taka sama akcja jak Ciebie spotkała… Ech… Kurczę ja bym się wstydziła odstawiać taki cyrk, naprawdę. Mimo wszystko było by mi głupio. Nie potrafiłabym potem spojrzeć temu facetowi w oczy… A żartem była pewnie ta akcja
Będzie gorzej, ja myślę, że on jest już zdolny do wielu rzeczy, łącznie z szantażem i znęcaniem psychicznym… Jak przyjechali do Polski, to ona mogła się z nami, swoimi znajomymi, spotkać tylko w jego obecności, i co tylko coś powiedziała, to on na to: „głupia jesteś, to nie tak było”… 😐 Gdyby mi facet powiedział, że jestem głupia, to już by go nie było. Może ona się go po prostu już boi? Ech… No, akcja była zmyślona 😉 Ale cała reszta prawdziwa, tyle że pan z pewnym przesunięciem w czasie 😉
Nie potrafię wytłumaczyć sensowności takich związków opartych wyłącznie na zazdrości.. Miłości chyba już tam dawno nie ma…
Oczywiście że nie, jest tylko lęk, destrukcja i zwielokrotniony żal… I przyzwyczajenie. Trwać w czymś takim to jak samobójstwo wszelkiej radości… Smutne.To ja już wolę być sama niż czuć się samotna w związku. Już raz się czułam i to nie było nic przyjemnego.
No i proszę!!! A jeszcze 23-ciej nie ma :)))
Czerwona potrafi…
a ja myślałam, że na końcu zobaczę „prima aprilis” i to błotko co na cię rzuciła ta pani, okaże się żartem tegodniowym…, ależ się musiałaś czuć! psychiczna jakaś! brr…, oby jak najdalej od takich!
Oby ona najdalej ode mnie, bo jak na razie to ona się czaiła koło mojego domu, więc ja tu nie mam nic do gadania 😉 Ej, a widziałaś, zapałka na zakręcie bloga wyłączyła!!!!! Why????? Epidemia jakaś, najpierw madzialena, teraz ona….
Zapalka to mnie strasznie zaskoczyla, tym zamknieciem a tak mi u niej przytulnie bylo…
Właśnie, mi też… Tak się fajnie gadało, a te czeskie słówka mnie rozwaliły… Mam wprawdzie do niej maila, ale nie wiem, czy aktualny… Muszę napisać. Szkoda, nie zostawiła nawet namiarów, nic, ciekawe, czy będzie nas odwiedzać?
Teraz blog juz skasowany jest
mnie tez sie jakos przykro zrobiło jak zobaczyłam wiadomośc o końcu, u niej i u madzialeny;) po prostu szok! może miała jakis ważny powód o którym pisac nie chce.., szkoda, że tak się stało…
No tak, ciekawe, czy będzie nas odwiedzać, bo szkoda by było tracić kontakt… Przykro, że kawałek życia kasuje się w jednej chwili, ja bym chyba nie mogła, chociażby dla tych wszystkich komentarzy 😉
TO fakt, ja sama bym chyba wolala zmienic adres na jakis taki nieznany niekomu, zeby po prostu blog byl, a jak nie to skopiowac wszytkie wpisy…
W końcu blog to kawałek nas… Nie tylko mnie, ale i ludzi, którzy zechcieli tu wejść, czytać, komentować… No ale na siłę też się nie da. W każdym razie – szkoda…
może kiedyś zatęskni i odwiedzi nas…, może zadziałała siła wyższa, kto to wie? zobaczymy;)
Ech, no trudno, ludzie przychodzą i odchodzą, w internecie ten ruch jest jeszcze większy, więc normalna kolej rzeczy, lecz smutno tak, jakby się straciło kogoś dobrze znanego, mimo wszystko… Może zatęskni, chociaż nie wiem, czy wypada mi powiedzieć „oby”, no ale… 😉
co do postu to ty się w jakis gaz przysposób bo z takimi furiatkami nigdy nic nie waidomo. albo koles dołap i powiedz, żeby swoja na krótkiej smyczy trzymał 😉
W gaz to swoją drogą, bo to się zawsze przyda, ale oczywiście post był żarcikiem 😉 Chociaż w małej części, prawdę mówiąc 😉
wiedziałam! od początku! a mimo to, tak sie przejęłam! o idź ty!!! hi hi hi 😉 jedyne co było prawda to sytuacja w parku? kiedy cie minął? złosliwa będę!!! wieśniaro z Poznania;)
Wymyślona była tylko pani. A jego owszem, spotkałam i gadaliśmy, ale… jesienią 😉 No co, przecież nie mogłam od razu powiedzieć, bo by radochy nie było… 😉 Dobrze, że nie powiedziałaś „bambero” 😉
a kto to jest „bambero”? to dobrze, że ta pani bo była nad wyraz toksyczna;)
Bambera 😉 To taka wieśniara właśnie… Chociaż w gwarze poznańskiej znaczy zgoła coś innego 😉
o matko to juz nawet ja w swojej zazdrosci nie jestem taka aktywnaja to bym chyba zaczekala na policje i zglosila pobicie
Hm, w takich przypadkach chyba lepiej wiać, bo zanim policja przyjedzie…
No tak, zapomniałam, że gadam z prawnikiem 😉 Tylko że policja ma to do siebie, że przybywa zwykle za późno… Tak, medium chyba faktycznie jestem, chociaż czytałam, że wszyscy ludzie wyczuwają czyjś wzrok na sobie, więc to pewnie po prostu to… Aczkolwiek faktycznie jakoś tak wiedziałam dokładnie, co zrobi 😉 No ale z drugiej strony pani była nieprzewidywalna, niestety… Pozdrawiam parapsychologicznie 😉
czy to prima aprilis??
Dziś? A tak, faktycznie…
ależ mi nie chodziło o dzień, tylko o Twój post 😛 ściemą jest ta dziewczyna chłopaka, co?? 😉
No ale musiałam się jakoś wyłgać, żeby nikt przedwcześnie nie podejrzewał 😉 Jasne, że ona – co ciekawe, nikt nie podejrzewa, że facet też by mógł być ściemą, nie mówiąc o zdolnościach telepatycznych… 😀
ależ krętaczka z Ciebie 😉 ale ja wiedziałam, że to z okazji prima ;P
Jaka krętaczka, to był tylko żarcik, jak raz w roku zmyślona historia może być mi wybaczona, to trzeba korzystać 😉
A ja jestem w szoku że jakakolwiek „baba” może tak się zachować. Jak można tak latać za facetem? Koszmar, a Ty nie masz się czego bać i nikt nie zabroni Ci patrzeć gdzie sobie tylko wymyślisz i rozmawiać z kim chcesz. Życzę zdrowia.
Och, ludzie potrafią z „miłości” zrobić znacznie gorsze rzeczy… Obym tylko nigdy na podobnego faceta nie trafiła, bo obsesyjnie zazdrosny facet to żałosny widok… A bywają tacy, niestety. Pozdrawiam!
no telenowela normalnie no! wenezuelska dodam. powaga!!
aha i zpaomnialam dodac „brawo” jutro powiem ci za co;))
Mogłabym pisać scenariusze 😉
Niezłe! :DWięc skoro kawałek to Prima Aprilis, tzn. że wcale nie zachorowałaś? 😀
A nie, nie, niestety kawałka o chorobie prima aprilis nie obejmuje… Chora jestem już 3 tygodnie
O losie! Współczuję i zdrowia życzę!
Dzięki, postaram się, by Twe życzenie się spełniło 😉
Lekarstwa za 8zł? to realne? 😉 ta historia z awanurą to mój typ na wkręt ‚primaaprylisowy’ 😉
No, i to dwa w sumie za 8zł! Niby na receptę, ale i tak szok 😉 Dobrze typujesz Mam tylko szczerą nadzieję, że w rzeczywistości taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca… Tfu tfu! 😉
Tak,i nie życzmy jej-takiej sytuacji znaczy-nikomu i życzy wszystkim lekarstw za 8 zł 😉
Tak, tak, i jeszcze możemy ewentualnie sobie takiego chłopaka z lasu życzyć – byleby był sexy i do tego inteligentny, bo tamten był tak średnio, jakiś taki dziwny… 😉
Dziwny? Dziwny to ciekawy,można go rozkładać na czynniki pierwsze,żeby dotrzeć do tego sedna dziwności 😉 chyba że dziwny jakoś inaczej;)
No właśnie dziwny niepociągająco 😉 Ale to bez znaczenia, bo widziałam go tylko raz jesienią 😉 Ważniejsze, że moje wibracje myślowe i spojrzenie zadziałały! Szkoda że tylko raz i na tylko tego faceta 😉
A próbujesz cały czas z tymi wibracjami? 😉 w końcu trening czyni mistrza,może zadziałają na tego właściwego 😉
Sęk w tym, że nie ma na kim próbować! 😉
Mało facetów chodzi po świecie? 😉 a zresztą co ja pytam,wiem że takich jak trzeba jest prawie tyle co nic 😉 Dobrze,że jeszcze masz ochotę i siły próbować
Eeee… no w sumie to już nie mam 😉 Facetów może i dużo, tylko albo zajęci, albo geje, i to też zajęci, albo głupi i brzydcy, w sumie nie rozumiem, czemu jestem hetero, bo to niemal jak samobójstwo… Na razie więc zatracam się w muzyce 😉 Polecam bardzo nową płytę Pinnaweli, to jedna z sióstr Sistars, wydała solową płytę i naprawdę szacunek!
Przegrana sprawa,więc nie ma się co dołować,tylko szukać pocieszaczy jakichś i radość czerpać z innych rzeczy 😉 Czytałam recenzję gdzieś tej płyty,zaraz biegnę posłuchać
Fajna jest, taka świeża i wiosenna, ja mimo że chrypię, to nie mogę się oprzeć i śpiewam wraz z nią, szybko się wbija do głowy No sprawa z facetami – krytyczna, to tylko motylek ma takie szczęście, nie fair 😉 Ale z singlowania też można dużo pozytywów mieć – ja np. kupuję ostatnio mnóstwo ciuchów i mam w nosie, czy się będą podobać facetowi 😉 Zauważyłam w ogóle dziwną prawidłowość – jak byłam z A., to ubierałam się w sumie średnio, a teraz rozkwitam, kiedy mnie zostawił. I to nie tylko ja tak mam, moje koleżanki też! Ciekawe posunięcie psychologiczne 😉
Oj tak,świeży powiew wiosny się przyda,nawet muzyczny ;)Singlów jest u nas naprawdę sporo,podobno liczba osób wolnych sięga już 5mln,tendencja zwyżkowa,więc coś w tym jest…Może podświadomie ubierasz się tak,by faceta ‚zachęcić’ 😉 Ja w związku czy nie szaleję z ubraniami 😉 Fajnie jest starać się wyglądać super dla kogoś,ale dla siebie samej też.
Hm, chyba po prostu łatwiej mi eksperymentować, gdy facet nie może mi powiedzieć, że mu się nie podobam w tym i tym… Może właśnie dlatego, że się ubieram dla siebie, albo że chcę sobie dogodzić, a w związku działo się to innymi sposobami 😉 W każdym razie przynajmniej na jedno dobre mi wyszło to rozstanie – wyglądam o niebo lepiej 😉 Ciekawe co by pomyślał, gdyby mnie teraz zobaczył…
Nie wyobrażam sobie,że nie ubieram się dla siebie 😉 To chyba pierwszy taki przypadek,kiedy rozstanie wyszło komuś na dobre 😉 Ale zaszalałaś czyli że zmieniłaś swój styl ubierania,zawartość szafy poszła do wymiany czy tak po prostu nabyłaś kilka nowych rzeczy?
Gdybym się nauczyła jeszcze jeździć na nartach, to bym ozłociła A. za odejście, no ale niestety się nie nauczyłam 😉 Ja też się ubieram zawsze dla siebie, ale przy facecie chyba podświadomie nie starałam się szukać czegoś nowego, sama nie wiem… Zmieniłam całkowicie styl, a przede wszystkim zapuściłam włosy! Bo A. mnie wolał w takim niemal jeżyku, a teraz mam do ramion
Ale taka diametralna zmiana też się przydaje Kiedyś również posiadałam bardzo krótkie włosy,ale obecnie jestem przyzwyczajona właśnie do długości ‚ramiennej’ i tak pozostanie,zmian nie planuję,bo lubię siebie w takich Czego nie lubię to ich tendencji do kręcenia się,np.w czasie deszczu.
Dokładnie, mam ten sam problem, dodatkowo poniżej brody kręcą mi się same niekontrolowanie, za długie już są, dlatego muszę ściąć je trochę, tak do linii brody… Cięcie dobrze im zrobi, odświeży, chociaż nie mam złudzeń, że wtedy będę je mogła zostawiać samym sobie, ale bylebym nie musiała używać prostownicy, to będzie ok… I modlę się tylko, żeby fryzjer mi nic nie zepsuł, bo w maju mam bal absolutoryjny i muszę wyglądać jak człowiek… 😉 A doświadczenia z fryzjerami pokazują, że oni są specjalistami głównie w psuciu 😉
Jak już pisałem, ja ostatnio kupiłem antybiotyk za 4 zł (10 ampułek-zastrzyki). Coś mi nie odpisujesz w innych postach! Nie piszesz nowych postów, zmieniasz tylko nagłówki! Czy to osłabienie chorobowe? Wyjeżdżam na krótki urlop-działka wzywa! Może się odezwę via komórka. Tylko odezwij się!Pozdrawiam stęskniony!
Ej no, tylko na jeden nie odpisałam, i to przez zwykłe nieporozumienie – przegapiłam zmianę w liczbach 😉 Serio, nie wiedziałam, że coś dopisałeś… Zdarza się no… A tak średnio zawsze przecież piszę co 2-3 dni, więc mieszczę się w normie 😉 Dużo pracy mam … Jak również dużo latania, dużo kupowania i dużo chęci tylko na sen… Aha, no i jeszcze – dużo nowej muzyki do przesłuchania Zresztą mam PMS, więc lepiej może Wam oszczędzę… Hehe. No tak, sezon działkowy się zaczął, u mnie też, rodzina jeździ, a ja ciągle nie mogę… Mam nadzieję, że mi przejdzie, że zacznę wreszcie normalnie żyć i będzie więcej tematów na wpisy i fokle więcej energii życiowej, bo ostatnio mnie bardzo opuściła… Ale że tęsknisz – bardzo dobrze, tak powinno być ;)Pozdrawiam okrutnie! 😉
Czesc chcialam dac znac ze zmienialm adres swego bloga na http://www.ambereczek-m.blog.onet.pl Pozdrawiam cieplutko ~Amber
Ufff, dobrze że go nie zamknęłaś! Bo to by już była prawdziwa epidemia… Zaraz zmienię w linkach
Wszyscy fajni faceci są juz zajęci albo są gejami… smutna prawda ;-))
Albo się właśnie rozstają, czyli też nie ma z nich pożytku 😉
eee to może ty pochoruj tak jeszcze z miesiąc może się sytuacja uspokoi..;P
Spoko, to był tylko prima aprilis 😉 I wypluj to, byle szybko, wiedźmo!!! Żadnego kolejnego miesiąca, ja się już męczę prawie miesiąc, wystarczy!!!!!!!!