Ściany mają uszy…

Moja szafa czasem skrzypi. Tak po prostu.
Telewizor też. Trzaska od środka, najczęściej w nocy. W każdym razie w otaczającej ciszy.
Na wieży audio zegar sam z siebie się spieszy. Nawet ustawiony na dobrą godzinę, kilkanaście dni później już ma parę minut na liczniku więcej.
Gdy leci mi woda z prysznica, zawsze mam wrażenie, że coś dudni, że ktoś chodzi po domu, otwiera drzwi od sąsiedniego pomieszczenia, stuka, puka… Po czym wszystko ucicha po zakręceniu kranu.

Rozpoznaję, od kogo dostaję właśnie sms, jeszcze zanim go zobaczę.
Odbieram cudze nastroje, przez co gdy ktoś jest podenerwowany, ja też, gdy smutny, ja też… Wiem także, kiedy komuś przebywającemu setki kilometrów ode mnie, ale bliskiemu sercu dzieje się coś niedobrego.

Gdy tylko pomyślę sobie, żeby przypadkiem coś się nie wydarzyło, to się wydarza. Telefon dzwoni w nieodpowiednim momencie, choruję natychmiast po tym, jak przypomni mi się, że długo już jestem zdrowa, autobus ma wypadek, gdy zupełnie irracjonalnie i bez powodu zapragnę, aby tylko go nie miał…
Potrafię czasem w nagłym przebłysku na kilka sekund wcześniej przewidzieć, kto wykona jaki ruch na ulicy, kto komu zajedzie drogę, który pieszy wyleci komuś tuż przed maskę…
Kiedy nagle ni stąd, ni zowąd zaczynam zazdrościć np. koleżance udanego życia, jej rodzina ulega poważnemu wypadkowi, rzuca ją chłopak, coś jej się przestaje udawać…
Gdy prześladuje mnie jakaś piosenka, ot tak – po włączeniu radia zazwyczaj właśnie ją grają.

Paradoksy, przypadki, dzikie trafy? Czy zwyczajnie coś się wokół mnie DZIEJE?                                … KLIK…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

189 odpowiedzi na „Ściany mają uszy…

  1. ~motylek pisze:

    moim zdaniem albo to intuicja kobieca albo przypadek 😛 mnie się też tak czasem zdarza… a może jesteśmy czarownicami? 😉

    • ~motylek pisze:

      haaa! w końcu nr1! 😉

      • ~Czerwona pisze:

        Myślę, że po części jedno i drugie… Bo za częste to na wyłącznie przypadki, a za rzadkie na genialną intuicję 😉 Gdyby to chociaż się sprawdzało na zasadzie, że pomyślę sobie o wygranej w totolotka i wygram… To nie, zawsze musi być na odwrót, i to nie w tej dziedzinie, co by się chciało, wrrr. Podłość losu 😉 No tak, pierwsza, zapomniało mi się, na Twoje szczęście 😉

        • ~motylek pisze:

          to pomyśl, że nie wygrasz i wtedy może się uda 😉 wymyśl numerki, które na pewno nie zostaną wylosowane wg Ciebie i może może 😉 przypadek, przypadek… czasem go za dużo, choć u mnie przypadek pojawia się równie często jak pech 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No właśnie to są zwykle pechowe przypadki… I zwykle sprawdzają się, gdy ich nie planuję ani tym bardziej nie chcę 😉 To dopiero jest pech! 😉

          • ~motylek pisze:

            pechowy pech… ale nie martw się, mam tak samo 😉 ulepiłaś bałwana? :> bo ja po spacerze sama się zamieniłam weń 😉

          • Czerwona pisze:

            Mi też niewiele brakowało, zwłaszcza biorąc pod uwagę naturalne predyspozycje… 😉 Ale na szczęście miałam krótkie odległości do przebycia, więc uszło 😉

          • ~motylek pisze:

            naturalne predyspozycje hmm? pewnie takie jakie moje 😉 a jaaaaaaa dziiiiiś jaaaadę na wycieczkę tralalala la! 😉 jak mi mało do szczęścia potrzeba 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ja stwierdziłam już dawno, że mi tylko wycieczki są do szczęścia potrzebne… Byle z kimś fajnym 😉 Dokąd jedziesz?? Bu, zazdrosna jestem 😉

          • ~motylek pisze:

            a byłam pod Warszawą w ramach jazdy poza terenem zabudowanym :) ooooo jak ja lubię takie wycieczki 😉 a tak w ogóle toooo… uzależniłam się od Ślicznego! to straszne! pomocy!

          • ~Czerwona pisze:

            A co, coś Ci wstrzyknął? A może jakiś eliksir wypiłaś, jak np. w Tristanie i Izoldzie było… Chociaż nie, tam był miłosny, a nie uzależniający… Aczkolwiek to w sumie na jedno wychodzi 😉 Ja bym Ci pomogła, ale nie chciałaś go oddać w moje ręce, więc teraz cierp 😉

  2. Forever_Alone_ pisze:

    Czasami mam tak samo… I nie potrafię tego wytłumaczyć. Ostatnio oglądając wieczorem film ma komputerze miałam ogromne uczucie, ze ktoś się na mnie patrzy choć byłam sama w pokoju. Pozdrawiam

    • ~Czerwona pisze:

      Ja czasem kiedy jadę tramwajem, to mam wrażenie, że ktoś się na mnie usilnie gapi, a jak na niego spojrzę nie kątem oka, tylko na wprost, to się okazuje, że absolutnie nie… Śmieszne uczucie, dziwne w sumie, nie?

      • Forever_Alone_ pisze:

        Dziwne, dziwne… I chyba tak naprawdę nigdy się takich rzeczy nie wyjaśni w żaden racjonalny sposób…

        • ~Czerwona pisze:

          Tak samo jak snów… Co ciekawe, wcale nie wierzę w jakieś paranormalne zjawiska, a sama doświadczam dziwnych rzeczy… :)

          • Forever_Alone_ pisze:

            Duchy rządzą :)

          • ~Czerwona pisze:

            Tak, teraz mi domofon dzwoni co chwilę, chociaż jest zepsuty i nie powinien… 😐

          • Forever_Alone_ pisze:

            Sprawa dla archiwum x :)

          • ~Czerwona pisze:

            I pana Duchovnego 😀 Dobre nazwisko, swoją drogą… Tylko że on mi się nie podoba, kurcze… Jakie jeszcze były filmy o pogromcach duchów? Oprócz „Pogromców duchów”, rzecz jasna 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Jeszcze można by było doliczyć egzorcystę, omena.. :) O właśnie może by jakiś egzorcysta się przydał? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, tylko że ja mam tak małe mieszkanie, że jak się zacznę rzucać i unosić w powietrze, to się uderzę w coś i zabiję… A tak mi się zdaje, że to częste skutki uboczne, chyba że coś pomyliłam, nie oglądałam nigdy żadnego z takich filmów… 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Miałam na myśli święcić mieszkanie czy cuś a nie Ciebie :) No chyba, że sądzisz, że Tobie też takie coś się przyda :)

          • ~Czerwona pisze:

            A nie, święcone jest co roku… Chociaż masz rację, tym razem woda była z kranu, nie święcona, może dlatego jest jak jest… 😉 Ale mnie by się chyba też przydało, skoro mam już omamy i przebłyski jasności mrocznej czy jak to tam szło… 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Wiesz ja się naprawdę zastanawiam czy coś takiego istnieje jak siły nadprzyrodzone z tymi duchami i różnymi anomaliami włącznie… Moja mama ma tak, że jak jej się przyśni wujek który od ładnych kilku lat nie żyje to zawsze dzieje się coś złego… Ba dla niej nawet w tym śnie mówi co się wydarzy… I zawsze się wszystko sprawdza… Słyszałam kilka historii takich dziwnych i szczerze mówiąc trudno do nich znaleźć jakies wytłumaczenie…

          • ~Czerwona pisze:

            Mojej mamie jak się śni o umarłych, to zawsze pada deszcz, a jak surowe mięso, to ktoś zachoruje, chociaż to akurat już jej się przestało sprawdzać, dzięki Bogu… Nie wiem, siła podświadomości jest niezbadana… Tak samo dziwne są te wszystkie stygmaty, widziałam niedawno taki program o nich i najpierw ukazywały się na dłoniach, po czym gdy przeprowadzono badania i udowodniono, że dłonie są za słabe, żeby utrzymać całe ciało tyle czasu, ile wisiał Jezus, i że musiał mieć poprzybijane ręce w nadgarstkach, zaczęły się pojawiać w nadgarstkach właśnie… 😐 W obliczu takich dziwnych i tajemniczych przypadków człowiek zaczyna naprawdę się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi…

          • Forever_Alone_ pisze:

            O właśnie ja lubię film”Stygmaty” :) Pewnie większość takich dziwnych przypadków to zwykłe oszustwa ale jak to mówią wszędzie znajdzie się ziarenko prawdy :)

          • Czerwona pisze:

            Możliwe, ludzie są tacy dziwni… Ale efektowi placebo nikt nie zaprzeczy, a to przecież też czysty wytwór podświadomości… Mózg to największa zagadka świata… I dobrze, dzięki niemu życie jest ciekawsze i bardziej warte swej ceny :)

          • Forever_Alone_ pisze:

            Ja bym chciała tak potęgą podświadomości nakłonić jakiegoś bankiera aby mi oddał zawartość bankowego sejfu :)

          • Czerwona pisze:

            O tak… A gdyby był ładny, to jeszcze żeby się oddał w ręce władzy… Czyli nasze 😉 Tylko trzeba poćwiczyć tak na sucho, żeby potem nie skrewić… Tzn. w sumie można na mokro 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            A jeszcze lepiej aby to były bliźniacy :) Wtedy byśmy się nimi ładnie podzieliły :) I oczywiście wymierzyły sprawiedliwość :)

          • ~Czerwona pisze:

            Hm… Chyba nie przychodzą mi do głowy żadni bliźniacy, których bym chciała ukarać… No chyba że ogniem piekielnym 😉

          • Forever_Alone_ pisze:

            Są Mroczkowie, prezydeńskie bliźniaki… :)

          • ~Czerwona pisze:

            Toteż mówię, ich nie mam za co karać… no chyba że za to, iż po prostu są, to też jakieś wyjście, ale… 😉

  3. ~Pani Spokojna pisze:

    Ale Ty jesteś zodiakalną Rybą, czy jak…? 😉

    • ~madzialena pisze:

      Ha! Wlasnie! Szusty zmysl, ktory posiadaja kobiety jest szczegolnie wyostrzony u rybek. Ja mam go czasami dosyc i powyzej dziurek w nosie. Czlowiek na kazdym kroku sie o nim przekonuje – gdyby tak jeszcze potrafic go wykorzystac.

      • ~madzialena pisze:

        niestety ten SZOsty zmysl nie ma nic wspolnego z ortografia. Sorki za byka!!!! Ja sie uwstecznie jak mi ktos nie odda polskiej klawiatury

        • ~Czerwona pisze:

          Hehe, no to zbiorczo – nie, jestem Strzelczykiem, ale być może nietypowym 😉 W każdym razie też już miewam tego po dziurki w nosie, to strasznie męczące, zwłaszcza owo odbieranie cudzych nastrojów… Bo dzięki temu niby wiem, jak się zachować, jednakże z drugiej strony sama wpadam w czyjś klimat i trudno mi się z niego wyzwolić. Faktycznie, gdyby tak móc to wykorzystać… Ale oczywiście połowiczny talent się kłania 😉

  4. ~brasil pisze:

    czy mi się tylko wydaje czy ty o czyms zapomniałaś?! no dobra, tym razem Ci wybaczę, bo masz wzdęcia… 😉

    • ~nive pisze:

      No pewnie ze zapomniala… ale na wybaczenie trzeba zasluzyc :]

      • ~brasil pisze:

        to co wymyslamy na zasłużenie ^^? ;]

        • ~Czerwona pisze:

          Wiem, przypomniałam sobie o tym, jak wyłączyłam kompa, a wiesz, mojego komputera nie da się tak od razu znowu włączyć… Zresztą była już późna noc 😉 Bądźcie ludźmi, no… 😉

          • ~brasil pisze:

            to Twój komputer nie jest na pilota????? ;))))

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, jeszcze latać nie potrafi, więc nie potrzebuje… 😉 Ale jak się wkurzę, to wyleci przez okno – z autopilotem!

          • ~brasil pisze:

            i wtedy pofrunie do nieba…

          • ~Czerwona pisze:

            O rany, brasil, co Ty jadłaś, że zaczynasz na liryczną nutę???

          • ~brasil pisze:

            koszyk rzeżuchy… ;]

          • ~Czerwona pisze:

            O, patrz, to tak jak ja… I zobacz, jak ładnie opisowo w ramce pod zdjęciem Wam uświadomiłam, jak mi się chce seksu… :) Ciekawe, czy Mickiewicz też jadł rzeżuchę… (lol, przed chwilą napisałam „miskiewicz” zamiast „Mickiewicz” :D)

          • ~brasil pisze:

            no widziałam ;)) może w tej naszej rzeżusze to było mało rzeżuchy? ;]

          • ~nive pisze:

            ej a na mnie rzeżucha nie dziala :) chyba jakos slabo podrasowana byla 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Bo to trzeba siać po pełni księżyca… 😉

          • ~brasil pisze:

            i odtańczyć w czasie wysiewania rytualny taniec ;]

          • ~nive pisze:

            Nago jak Malgorzata? :]

          • ~Czerwona pisze:

            A wysiewające palce umoczyć naprzód w krwi świeżo ubitego bawołu… 😉

          • ~nive pisze:

            Nie nie, tego juz bym nie przetrwala, prawie jak Fear Factor 😉

          • ~brasil pisze:

            ale dlaczego akurat bawołu a nie mężczyzny? ;]

          • ~nive pisze:

            bleeeeeeeeeeeeeeee krwi faceta to juz bym sie w ogol nie dotknęła :)

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, a ja w sumie nie wiem, nie zastanawiałam się… Gdybym musiała, to pewnie bym dotknęła… No co, krew jest czerwona… 😉

          • ~brasil pisze:

            ej krew jest super 😉 ciekawe jak to jest kąpać się w krwi, tak jak Małgorzata ;]

          • nive@onet.eu pisze:

            E tam stanowczo wole bardzej wystapic nago niz kapac sie w krwi 😉

          • Czerwona pisze:

            Hm, przeczytałam że wolisz się kąpać nago niż we krwi i sie zadumałam, czy Ty się w ubraniu kąpiesz… 😉

          • ~nive pisze:

            No to teraz powiedz mi co my wczoraj wciagnelysmy 😉 bo dzis zakwasy na brzuchu czuje 😉

          • ~brasil pisze:

            no właśnie, ja nei wiem, czegoście się wczoraj naćpały, ale brzydko mi to pachnie ;)))))) i wklejać nowego posta! ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Ja tylko herbatę piłam… A jadłam rzeżuchę, może to przez nią? 😉 No i co, nie wystarczy, że taki ładny poemat we wstępie spłodziłam?? Nie mam nowego, musi mnie dopiero natchnąć 😉

          • ~brasil pisze:

            to lepiej niech Cię coś natchnie ;] możesz jakąś ode do Nive i do mnie napisać to może Cię tym razem w literackich polecą ;)))

          • nive@onet.eu pisze:

            o i to jest mysl, wierszem nam zarzuc. takim wlasnonapisanym 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Ale żeście wymyśliły. Prędzej do kategorii teen mnie wywalą niż do literackich 😉 Ewentualnie do pieprznych opowieści 😀 Hm, taką to bym mogła napisać, czemu nie…

  5. ~brasil pisze:

    ale z tymi piosenkami mam tak samo… i jeszcze gdy jestem sama w domu wieczorem, to już zupełnie mam wrażenie, że ktoś mi łazi albo w domu albo za oknem…

    • ~nive pisze:

      JA tak mam nie tylkopod prysznicem :) Dlatego w panike wpadam jak mi Przyboczny zlasza ze jedzie na seminarium i musze zostac sama, pol bidy jak tesciowie sa w domu ale jak oni wyjezezdzaja (a wyjezdzaja zawsze wtedy jak Przyboczny ma seminarium) to daj spokoj, ja biedna sama na caly duzy dom… a najgorzej jak mi sie swiatlo na podworku zapali (np. kot przebiegnie) i tragedia, odrazu widze kolesia z pila badz innymi siekierami czychajacego na moje zycie :)

      • ~brasil pisze:

        Nive zrelaksuj się i obejrzyj sobie kiedyś w trakcie twego samotnego pobytu w domu teksańska masakrę ;))) a przeciez masz pit bula do obrony jak co 😉

        • ~Czerwona pisze:

          Ja mieszkam w bloku, więc takich schiz aż nie mam, aczkolwiek jak rodzina wybywa, a jest nie daj Boże burza… Ale czasem jak mi tak ten kran zabuczy, to boję się umyć twarz, bo od razu mam wizje, że ktoś właśnie się zakrada z siekierką albo młotkiem… Swoją drogą ciekawe, że nigdy się nie boję, że mnie ktoś zastrzeli, jednak te ociekające krwią narzędzia zbrodni bardziej działają na wyobraźnię… 😉 No właśnie, nive, przecież masz pitbulla! Jazgotać chyba potrafi? 😀

          • ~brasil pisze:

            ale że niby przez kran się skrada, żeby Cię zabić? ;)))) pistolet to burżujska broń, lepiej zadźgać nożem! ;]

          • ~Czerwona pisze:

            E tam nożem… Lepiej widłami… Śmiej się, śmiej, ale ja czasem naprawdę się boję, że z kranu mi coś wyjdzie, robal jakiś czy co… I się boję być sama w domu, kiedy wiem, że mi komar lata… Komary są upiorne!

          • ~brasil pisze:

            e tam widłami! piłą ręczną! 😉 ja komarów nie znoszę ale tyllko dlatego, że mi spać po nocach nie dają…

          • ~Czerwona pisze:

            W dzień też nie dają… spać, znaczy 😉 Ja się ich boję, dlatego je zabijam :)

          • ~brasil pisze:

            no tak, w końcu najlepszą obroną jest atak ;]

          • ~Czerwona pisze:

            No ba! I pamiętaj, na wojnie nie ma odwrotów, co najwyżej wycofywanie się na z góry upatrzone pozycje :)

          • ~brasil pisze:

            e tam upatrzone! a nie lepiej tak spontanicznie? nawet na wojnie! ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Nie wiem, ale ja bym wolała jednak wylądować w jakimś miłym rowie niż w dziurze na gó.wna… 😉

          • ~brasil pisze:

            od razu najczarniejszy scenariusz… ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Zaklęcie takie, żeby gorzej nie było, no co 😉

          • ~brasil pisze:

            no przeciez nic nie mówie ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Taaa, napisałaś mi tylko 40 komentarzy… 😉

          • ~brasil pisze:

            łał, liczyłaś? ;]

          • nive@onet.eu pisze:

            no jak mowie ze brasil to napedzacz statystyczno-komentarzowy jest 😉

          • Czerwona pisze:

            No, to fakt, dobrze że jest u niej CNN, bo już dzisiaj nie zdołam skomentować, a do jutra to by mnie wywlekło na 4 stronę… 😉

          • ~nive pisze:

            4 strona to jeszcze czołówka jest ;p

          • ~Czerwona pisze:

            Ale ma też i dobre strony, bo na 4 stronę zaglądają już tylko zainteresowani i można sobie poszaleć 😀 (tak jakbym na pierwszej nie szalała ;))

          • ~brasil pisze:

            ale co za ironia! zajmujesz nam miejsce na pierwszej stronie, a my na wszystkich jesteśmy obecne…

          • nive@onet.eu pisze:

            Bo jakby to moja siostra powiedziala „my rulezzz” 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Nooo, wymiatacie na maksa, śmieciarze przy Was to normalnie pestka… :)

          • ~nive pisze:

            JA sie tak boje po bodajze 3lub 4tym odcinku „z Archiwum X” co sobie wlasnie ten koles przez rury miedzy innymi potrafil wedrowac :)

          • ~Nabu pisze:

            Ja się bardziej bałam takich małych gremlinów z Czynnika PSI, które robiły krzywdę ludziom ;). Tym bardziej, że Czynnik PSI to na faktach podobno…A z Archiwum X to przerażał mnie ten gościu, co panował na elektrycznością, bo piorun w niego strzelił ;).

          • ~Czerwona pisze:

            Mnie w archiwum najbardziej zapadła w pamięć winda, która latała jak opętana czy coś tam… Pierwszy odcinek, który widziałam, to właśnie ten, a przeraził mnie tym bardziej, że ja codziennie kilka razy jeżdżę windą… I kilka razy już się zacięłam 😀

          • ~brasil pisze:

            a ja się bałam zmutowanej jaszczurki, stworzonej przez pana, który lubił gady… a taka jaszczurka w windzie, mmmm ;))

          • ~Czerwona pisze:

            Jaszczurki to szczyt słodyczy przecież! Najgorsze są mrówki, z mrówką w windzie to bym chyba klaustrofobii i pomieszania umysłowego dostała, tzn. jeszcze większego, ma się rozumieć 😉

          • ~nive pisze:

            Wind t i ja sie boje, ze akurat jak ja bede nia jechac to ona spadnie, albo sie zatnie… 3 pietra to jeszcze ale na palac kultury to mialam stracha, szczegolnie, ze ona szybka jest… a jeszcze z jaszczurka… aaaaa!

          • ~brasil pisze:

            jaszczurki tez są szybkie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            I zrzucają ogon, jak się boją, więc byłaby szansa, że dodatkowo nim przygniotą :)

          • ~brasil pisze:

            to duży musiałby być ten ogon 😉

          • nive@onet.eu pisze:

            a tu akurat powiem, ze duze ogony fajne sa 😉 tylko zeby za duze nie byly :)

          • Czerwona pisze:

            Tzn. żeby czy zęby? Czy może oba? 😉 W sumie faktycznie oba… 😉 Dobra, idę spać, bo chyba coś przez przypadek wzięłam głupawkogennego… 😉

          • ~nive pisze:

            oj czepiasz sie jak przy rzeniu ;p jak bede kiedys bogata to sobie kupie laptpa w Polsce, zebymmogla fonetycznepisac, ale wtedy znow problem z tutejszymi literkami…

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, to posiadanie polskiego laptopa jest synonimem bogactwa? 😉 Powinny być takie wymienne literki do laptopów, no bo jak ktoś pisze w kilku językach, to potem ma problem… Muszę to opatentować

          • ~brasil pisze:

            nie, zapewniam Cię, że to nie jest synonim bogactwa 😉

          • ~Czerwona pisze:

            W takim razie ja jestem na dnie, bo nawet tego nie mam 😀

  6. zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

    Z tym prysznicem mam tak samo – zawsze slysze, ze ktos lazi, stuka i puka, a jak zakrecam wode wszystko milknie – zrzucam to na karb zbyt rozbudzonej wyobrazni. Ale wiesz, moze Ty masz dar tylko nie wiesz jeszcze jak nad nim zapanowac i jak to wykorzystac … ciekawe.

    • ~Czerwona pisze:

      Może list ze szkoły magii nie dotarł? ;D Ten dar bywa śmieszny, ciekawy, ale mam nadzieję, że się nie rozwinie w np. jasnowidzenie, bo wystarczy mi, że oglądam notorycznie jakieś zwłoki w snach 😉 Za to mógłby mi np. podpowiedzieć, jakie liczby padną w totolotku, nie obraziłabym się. Albo jakie będą pytania na egzaminie…

      • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

        Wiesz co … wlasnie to do mnie dotarlo !! A nie moglabys mi tak z 20 kilo pozazdraszczac przez kilka dni? ;-))))

        • ~Czerwona pisze:

          Ależ oczywiście, bardzo chętnie :) Tylko musisz to obwarować nieco, bo wielu ludzi chudnie, gdy ma np. porządne zmartwienie… Odpukać! Trzeba uważać, o co się prosi 😉

          • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

            Cholerka jasna!! Czerwona, Ty jestes wiedzma :-(( se wyobraz, ze wlasnie piec minut temu trzsnal mi zab – normalnie na pol pekl, trzyma sie na slowo honoru … boze …

          • ~Czerwona pisze:

            :O No i widzisz, chciałaś schudnąć, to będziesz mieć szanse 😉 A tak serio… No przytulam, ale naprawdę jeszcze nawet nie zaczęłam niczego zazdrościć, przysięgam…!!! :/

          • zapalka_na_zakrecie@op.pl pisze:

            Nie martw sie …. az tak w Twoje zdolnosci nie wierze, zeby obarczac Cie odpowiedzialnoscia za moj zab :-)) dziekuje za przytulenie :-))

          • ~Czerwona pisze:

            Polecam się na przyszłość, dla mnie chore zęby i dentysta to najstraszniejsze przypadłości ze wszystkich, więc przytulam tym bardziej 😉 Uf, ulżyło mi 😉

  7. ~Nabu pisze:

    Wiećma! 😛 Ale spoko, miewam podobnie. Szczególnie ze stukaniem monitora komputerowego, szafek i tak dalej. I z tym, że mam wrażenie, że ktoś chodzi mi po mieszkaniu ;). I z… No dobra, reszta już mi się chyba nie zgadza, ale za to mam inne ciekawe przygody ;). Fajna sprawa!

    • ~Czerwona pisze:

      Oho, zabrzmiało ciekawie… Inne przygody? Pochwal się, pochwal!!!! 😀

      • ~nive pisze:

        Hi hi a wiecie ze ja przez ta durna scianke od prysznica zawsze mam wrazenie ze ktos w lazience jest i kurcze ciery mnie zawsze po plecach przelaza, kurcze jak ja nie lubie byc taka strachliwa du.pa jaka jestem :)

        • ~Nabu pisze:

          Haha, pociesza Cię to, że nie tylko Ty jesteś taka? ;)A z innych dziwactw moich to na przykład od dziecka zawsze wiedziałam kiedy ktoś miał zamiar ściąć włosy i to bez słownego poinformowania o tym zamiarze ;). Najczęściej to się zdarzało w przypadku płci brzydkiej długowłosej. Zazwyczaj śniło mi się coś związanego z włosami tej osoby, a kiedy ją spotkałam następnym razem okazywało się, że rzeczywiście włosów jest znacznie mniej ;). Nawet ostatnio (na krótko przed Świętami) miałam okazję się przekonać, że to nie były tylko dziecięce fantazje ;). Ciekawa tylko jestem, skąd mi się coś takiego wzięło i czemu akurat włosy…

  8. przekora pisze:

    nie jestes dziwna, jestes zupelnie normalna. tak po prostu… Mozna do tego dodac jeszcze ze dzwoni lub pisze do ciebie ktos o kim wlasnie myslalas, w momencie gdy wysylasz komus sms dostajesz od tej osoby sms o identycznej tresci itd…

    • ~Czerwona pisze:

      O tak, to też się zdarza nagminnie… Z niektórymi ludźmi mam w ogóle tak, że mówimy w tym samym momencie to samo. Z moim eks czasem na gg się spieraliśmy, kto pierwszy dane zdanie napisał, bo to były ułamki sekund dosłownie… Fajne to jest, chociaż nieco zastanawiające…

  9. ~ney pisze:

    Jej, Czerwona az mnie ciarki przeszly… tylko prosze nie zazdrosc mi niczego :] wiesz co a ja jak sobie przypomne ze zapaleniapecherza nie mialam dawno to mi sie robi, i wlasnie teraz sie tak mecze :(

    • ~brasil pisze:

      Ney, ale jak to? przecież Ty nie masz tej części anatomicznej ;]

      • ~Czerwona pisze:

        No właśnie, coś nam tu ściemnia… Nasza święta trójca dlatego sie tak trzyma, bo każdej czegoś brakuje i bez pozostałych nie umie egzystować… 😉 Ok, postaram się Wam niczego nie zazdrościć, nawet tego seksu i fokle… ;P

        • ~brasil pisze:

          no dobra, to my nie będziemy Cię prowokować do zadrości żadnymi wzmiankami na temat seksu, choć z góry uprzedzam, że nam się to nie uda ;]

          • ~Czerwona pisze:

            No cóż, to Wy się w takim razie powinnyście martwić, nie ja… 😉

          • ~brasil pisze:

            i wyszło na to, że musimy się zamartwiać z Twojego powodu! ;]

          • ~Czerwona pisze:

            No :) Może wreszcie ktoś zacznie o mnie myśleć przez całą dobę, na okrągło… 😉

          • ~brasil pisze:

            błagam nie skazuj nas na siebie ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Już za późno… Chyba że chcesz już nigdy w życiu nie mieć seksu 😉

          • ~brasil pisze:

            a Ty mi go zapewnisz? ;)))) bo jeśli tak, to biorę Cię całą ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, w tę stronę to nie działa 😉 Ale jak już brać, to tylko całą, przecież w kawałkach się nie będę pałętać, to by było za duże obciążenie dla społeczeństwa, gdybym zarażała sobą kilka miejsc naraz…

          • ~brasil pisze:

            a może kilka osób na raz skorzystałoby? ;]

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, o tym nie pomyślałam… Marna ze mnie altruistka 😉 Brasil, ja z Tobą nie wytrzymam, 4 wątki ciągniemy! 😀

          • ~brasil pisze:

            ja już się gubię 😉

          • nive@onet.eu pisze:

            cieniasy jestescie, ja sie nie gubie ;p

          • Czerwona pisze:

            Ja też nie, gorzej by było, gdybyśmy to wszystko mówiły jednocześnie 😉

          • ~ney pisze:

            Dla mnie to i tak chyba zostanie zagadka z strefy 51, jak brasil daje rade szybko odpisywac i na wielublogach jednoczesnie 😉

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, może ona sobie układa w wolnej chwili komentarze i tak tylko nimi sypie? I może umie przewidywać, kto co napisze? 😉 Nie wiem, ale jedno jest pewne – na moim kompie nie dałaby rady ;P

          • ~brasil pisze:

            to wszytsko zasługa firefoxa, jest taki wspaniały że achoch 😉

          • nive@onet.eu pisze:

            fakt, ja sama jak mam cos otworzyc na IE to mnie szlag trafia, firefox jest najlepszy, i te zakladki…. 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No i co, ja też mam firefoxa przecież… Ale mój komp ma fochy i czasem muli tak, że między jedną zakładką a drugą przeskakuje pół minuty… W takim tempie to i tak cud, że ja komukolwiek odpisuję ;P

  10. ~Zadra pisze:

    Widocznie masz w sobie jakieś ten… no… prądy! :)))

  11. ~Mela pisze:

    No to ciekawie masz,trochę strasznie nawet bym rzekła 😉 Ale słuchaj,to Ty wiele rzeczy możesz sobie załatwić;wystarczy,że o nich pomyślisz 😉

    • ~Czerwona pisze:

      Ech, żeby to było takie proste… Natchnienie zwykle spływa nie wtedy, kiedy powinno i nie w takich sprawach, w jakich bym chciała 😉 JAk zwykle – kolejny głupawy dar…

      • ~Mela pisze:

        Nie ma głupawych darów,coś od niego musisz dostać w zamian za to,że on ma Ciebie :)

        • ~Czerwona pisze:

          Tak, to jest bardzo dobra interpretacja! Muszę ją zaaplikować swojej podświadomości 😉 Tylko że zwykle zasadność daru ujawnia się na końcu drogi – hm, może np. przewidzę, w jaki sposób umrę czy co… Tfuuuu! 😉

          • ~Mela pisze:

            A chciałabyś wiedzieć,kiedy i w jaki sposób to nastąpi?

          • ~Czerwona pisze:

            Nie, nie! Wolę nie wiedzieć, nie znać przyszłości, niczego… Tak jest z całą pewnością lepiej, mimo wszystko…

          • ~Mela pisze:

            Nie znać niczego…? 😉 też wolę nie wiedzieć i żyć bezstresowo,tzn. przynajmniej tym jednym się nie stresować;)

          • Czerwona pisze:

            Hihi, no nie, trochę mogę znać… Ale za wiele też nie, bo głupim w życiu łatwiej 😉

          • ~Mela pisze:

            Ale ten Twój humor jednak musiał być czymś wspomagany,a propos tego tekstu pod kwiatem 😉

          • ~Czerwona pisze:

            No był, był… Przez hormony i jedną taką osóbkę gadulcową :) No i oczywiście przez rzeżuchę 😉 Mówię Ci, rzeżucha rządzi, brasil też to potwierdza… Roślinki górą! 😀

          • ~Mela pisze:

            Ale rzeżucha z domieszką czegoś specjalnego czy taka zwykła-niezwykła? :)

          • ~Czerwona pisze:

            Zwykła (chociaż moja długo nie chciała wzejść, więc licho ją wie, ale świadomie nic przy niej nie grzebałam), tylko spożywana w ilościach hurtowych :)

  12. genever@op.pl pisze:

    powiało grozą, Pytio z Poznania;) zdolności niebanalne posiadasz, może kiedyś ułatwią ci życie;)

    • ~Czerwona pisze:

      Widać mi ta Grecja pisana 😉 Niestety, na razie bardziej owe pseudozdolności przeszkadzają… No, może z tymi smsami tylko jakoś sympatycznie koegzystuję 😉 Ale reszta… Na co mi np., że komuś się coś nie uda – wolę, żeby po prostu mi się udało bardziej… 😉

      • ~anuśśś pisze:

        a któżby tego nie chciał…, przewrotność zycia, co?

        • ~Czerwona pisze:

          I cały jego urok jednocześnie 😉

          • genever@op.pl pisze:

            oj tak, czymże byłoby życie bez łez, śmiechu, emocji i bólu, niczym! jesli sie tego nie czuje, nie żyje się…

          • ~Czerwona pisze:

            Tak… Bo wyobraź sobie życie bez bólu. Bez sensu by było… Nudne takie i w ogóle… Z bólem też jest bez sensu, ale chociaż nie możemy być pewni, że go nie będzie, więc czerpiemy co się da z aktualnej radości… Tzn. czasem czerpiemy, jak się uda 😉 A zresztą – lepiej się nad sensem za dużo nie zastanawiać, i tak głupimi umrzemy, więc po co się dołować dodatkowo 😉

          • ~anuśśś pisze:

            no co ty! ja bym chciała tragicznie!!! np z urwiska na głowę, wśród fal morza wzburzonego, na suchoty… wiesz z klasą umrzeć!!! ;D

          • ~Czerwona pisze:

            To ja bym chciała, żeby mnie jakaś roślina zabiła 😉 To by było piękne, umrzeć przez największą miłość, ach, jak romantycznie… Ewentualnie aby to była taka śmierć, żebym trafiła np. do nagród Darwina, niech ktoś ma ze mnie jakiś pożytek, choćby radość… 😉

          • ~anuśśś pisze:

            roślina? a cykuta może być? do Darwina księgi?! o taką ambicję cię nie posądzałam;) ale tu masz duże pole do popisu! hi hi hi;D

          • ~Czerwona pisze:

            No nie? Kiedyś z koleżanką wymyślałyśmy najciekawsze sposoby na samobójstwo, to dopiero było coś… Chyba gdzieś ma nawet tę kartkę, muszę od niej pożyczyć i może coś tutaj skapnąć dla potomności ;)Cykuta może być, aczkolwiek wolałabym konwalię, ukochany kwiatek i też wspaniale truje… :)

  13. ~kobieta pisze:

    Niesamowite, strach się bać.

  14. ~M. pisze:

    Ale metafizyka!Pozdrawiam wymęczony.

    • Czerwona pisze:

      Biedaku… Jak tam, wszystko się udało? Mogę już nalewać winko? :)

      • ~M. pisze:

        Nie wiem! To były 2 testy, do tego po wykładach. Maratonik… Wyniki pewnie za ok. tydzień, a ja mam odczucia co do wyników 50/50. I tak sobie „odpoczywam” sfrustrowany. A co Ty jesteś taka „uhahana” w tej notce? Ja też się chcę zdrowo pośmiać!Pozdrawiam zaintrygowany!

        • ~Czerwona pisze:

          Na pewno będzie ok, z takim mózgiem trudno nie zdać… Ja Ci to mówię, więc się mnie słuchaj i nie martw 😉 A co do śmiechu – jeśli wszystko się uda, to będziesz miał okazję się pośmiać i to nie raz, nie dwa… A jeśli nie, to obiecuję, że i tak conieco tutaj przybliżę. Ot, taka jedna rozmowa, ale godna zepsutego makijażu ;)Pozdrawiam z naręczem endorfin :)

          • ~M. pisze:

            Trzymaj kciuki-a w nawiązaniu do metafizycznego posta-„zaczaruj” te pozytywne wyniki. Moc Twa niebagatelna jest!Pozdrawiam ufnie!

          • ~Czerwona pisze:

            Hm, wątpię, żebym musiała ingerować, ale jeśli to Cię uspokoi… – już. Zaczarowane :) A teraz z innej beczki – jak tam zdrówko? Bo jeśli dobrze – to migiem na spacer!!!!! No chyba że leje, ale jeśli jest tak jak w Poznaniu, to słońce aż się prosi o uśmiech :) Pozdrawiam wraz z wracającą wiosną!

          • ~M. pisze:

            Trzymaj kciuki! Zdrowie-jakotako. Coś tam czasami jakiś lekki katar jakby chciał mnie dopaść, ucho mnie coś zabolało ostatnio, ale od razu trochę Rutinoscorbinu, czosnek i jakoś się trzymam. Dziś napiłem się piwa z kumplem, zaprosił mnie w lipcu na ślub. Szykuje się zabawa… A Ty już całkowicie wykurowana?Pozdrawiam weekendowo!

          • ~Czerwona pisze:

            Och, zazdroszczę, też bym sobie na weselu zabalowała, zawsze to miło jeść i pić za darmo, no i móc się pokazać w jakimś szałowym ciuchu… 😉 Uch, też Cię ucho zabolało? Rany, to ta sama bakteria co u mnie… Wapno bierz, to też podobno przeciwdziała zapaleniom ucha. Ja ciągle walczę, ucho się nieco odetkało, ale kaszel ciągle zatyka, i katar siedzi w głowie, czuję go, a nawet słyszę, szumek taki… Jeszcze z miesiąc się tak pomęczę, zawsze tak mam, gdy już dochodzi do brania antybiotyku :( A o piwie to nawet nie mów, pomarzyć mogę chwilowo, zresztą jak o wszystkim, co zimne. Bu, to nie fair ;)Pozdrawiam gardłowo i nosowo 😉

          • ~M. pisze:

            Odpukać, coś mnie przestało to ucho boleć-zobaczymy co będzie w nowym tygodniu pracy. Bardziej cierpię katusze psychiczne z tymi oczekiwanymi wynikami, uff. Ale powtarzam-zdrowiej chorusku, wiosna idzie!Pozdrawiam na zdrowie!

          • ~Czerwona pisze:

            Ech, chciałabym, ale nic na to nie wskazuje, bym wyzdrowiała prędko… W dodatku zepsuł mi się wyświetlacz telefonu. Jak się wali, to na całego. Beznadziejny ten dzień dzisiaj mam… :( Zdasz, nie masz się co martwić, bo przecież zaczarowałam…Pozdrawiam zdołowana :(

          • ~M. pisze:

            Dużo zdrówka! Głowa do góry!Pozdrawiam pokrzepiająco!

          • Czerwona pisze:

            Dziękuję :) Muszę się sprężyć, bo za tydzień mam seminarium, a z tym kaszlem nie dam rady go wygłosić… Pozdrawiam kurująco!

  15. konsekwentnie pisze:

    medium… :)

    • ~Czerwona pisze:

      Oby nie, wystarczy mi zwłoki oglądać w snach… :) No i ektoplazmy też żadnej nie wydzielam… No dobra, jak jestem chora, to wydzielam dużo rożnych rzeczy, ale… Hmmm 😉

  16. ~ciemna-masa pisze:

    może Ty wiedźmą jesteś kochana…? sprawdzałaś ?

    • ~Czerwona pisze:

      A jak to się sprawdza? :) Hm, kiedy ja jestem uczulona na koty… A co to za wiedźma bez kota, wybrakowana jakaś…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *