Przerywnik kulinarny

Pragnę tylko zakomunikować własne, absolutnie niepowtarzalne i wybitne osiągnięcie w dziedzinie kulinarnej. Otóż spaliłam dzisiaj grzanki. Tzn. w sumie same się spaliły, kiedy gadałam z rodzicami, ale nie bądźmy drobiazgowi. Tak czy inaczej zarejestrowałam ów fakt, gdy zaczęły już śmierdzieć, wydobyłam je zatem, włożyłam kolejne skibki do zrobienia, a tamte jęłam oskrobywać. I podczas oskrobywania znowu się zagadałam, w związku z czym wyjmowałam te nowe z dziwnym uczuciem deja vu. Podwójne spalenie. Tego to nawet Święta Inkwizycja nie potrafiła. Ale cóż, w trygonie ognia jestem, tak czy nie? No. 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *